Po wprowadzeniu przez Jaruzelskiego - Stanu Wojennego - środowisko Tygodnika Powszechnego zaczęło używać określenia "bolszewia" dla przejawów wyjątkowo bezczelnego totalitaryzmu.
Jedną z osób, które chętnie po to określenie sięgały był pociotek późniejszych - prominentnych polityków z Rządu Mazowieckiego i jednocześnie założyciel radia RMF.
Kilkanaście lat po Stanie Wojennym Staszek Tyczyński - bo o nim tu mowa - sam stał się założycielem nowej odmiany "bolszewi" - systemu pogardy do wszystkiego - co polskie.
Tyczyński wprowadził do mediów tą samą pogardę wobec społeczeństwa - jaką prezentowali komuniści, ale ubrał ją w nowoczesne narzędzia medialne.
Trudno przecenić wpływ Tyczyńskiego w rozwój patologii - w mediach Trzeciej RP.
To on uformował późniejszych dziennikarzy TVN - gdy pracowali jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych w RMF.
Byłem tego świadkiem i dlatego strzeliłem drzwiami w 1993 roku.
Kurestwo to elementarna cecha dziennikarzy uformowanych przez Staszka Tyczyńskiego.
Ta cecha rozpleniła się na wszystkie media mętnego nurtu.
Doskonałym przykładem jest niejaka Czajkowska, która starała się zniszczyć Krystynę Pawłowicz.
Przyznam, że po raz pierwszy obejrzałem Krystynę Pawłowicz w akcji i jestem nią zachwycony.
Tak kobieta nie pozwoli sobie dmuchać w kaszę.
I nawet esbeckie metody przesłuchania realizowane przez dziennikarską ladacznicę - nie są w stanie pozbawić Krystyny Pawłowicz odwagi głoszenia prawdy.
Zresztą proszę obejrzeć ten materiał.
Pozwolę sobie tylko na zdziwienie: co Krystyna Pawłowicz robi w PiS-ie, który nie uznaje indywidualności zagrażających Kaczyńskiemu.
Zachowanie dziennikarki Barbary Czajkowskiej to najlepszy przykład działalności nowej bolszewii w mediach.