Prezydent Ignacio da Silva jest pierwszym prezydentem Brazylii z oficjalną wizytą w Izraelu. Faszyści z tradycji Beytaru w przedwojennej Polsce, a rządzący w Izraelu jako partia Likud w Tel Awiwie wymagają od oficjalnych gości złożenia wieńca na grobie założyciela Syjonizmu Teodora Hertzl’a. Prezydent Francji Nicolas Sarkozy i Premier Włoch Silnio Berlusconi tego jednak nie uczynili jak też nie uczynił tego prezydent da Silva. Z tego powodu Likudnicy i nielegalni osadnicy-koloniści na ziemiach Palestyńczyków stwierdzili publicznie, że Silva w ten sposób bardzo ograniczył swoje możliwości jako rozjemcy między Żydami i Arabami.
Da Silva musiał odpowiadać na pytania o jego polityce „unikania konfrontacji,” ale przy okazji potępił Likudników za ich nielegalny arsenał ponad stu bomb nuklearnych. Typowo w prasie w USA temat izraelskich bomb nuklearnych, którymi Izraela szantażuje państwa Bliskiego Wschodu, jest w mediach zabroniony. Da Silva potępił budowę nielegalnych osiedli żydowskich, zwłaszcza we wschodniej Jerozolimie, ale mimo tego dano mu więcej oklasków w Knesecie niż byłemu prezydentowi G. W. Busz’owi jako „przebrzmiałemu” człowiekowi.
Da Silva zrozumiał, że jak dotąd, pertraktacje Żydow z Palestyńczykami służyły jako zasłona dymna dla nielegalnej ekspansji Izraela na ziemie arabskie. Teraz zażądał on dla Brazylii prawa udziału w tych pertraktacjach oraz ostrzegł przed fatalnymi w skutki planów Izraela ataku na Iran. Da Silva wystąpił przeciwko sankcjom karnym przeciwko Iranowi i stwierdził, że Iran ma prawo do budowy elektrowni nuklearnych w ramach traktatu o nie-rozpowszechnianiu broni nuklearnych z tym, że Iran traktat ten podpisał. Silva przestrzega, że podczas gdy Izrael tego traktatu nie podpisał i nie leganie zbudował arsenał nuklearny teraz destabilizuje pokój na Bliskim Wschodzie. Według da Silva droga stoi otworem do rozsądnych pertraktacji z Iranem, natomiast szkodliwy dla pokoju jest fakt, że obecnie Żydzi w Palestynie tak traktują Palestyńczyków jak Niemcy traktowali Żydów w gettach.
Chiny mają wielkie inwestycje w Iranie i nie popierają inicjatywy osi USA-Izrael w sprawie sankcji opartych na kłamliwej propagandzie Izraela, że tak jak dawniej Irak, tak obecnie Iran, stanowi zagrożenie dla bytu Izraela. Wojna przeciwko Irakowi była jakoby dla dobra Izraela i niestety uczyniła USA winnym łamania prawa międzynarodowego i wielkich zniszczeń wojennych oraz śmierci ponad miliona Irakijczyków pod okupacją amerykańską. Określanie armii Iranu przez USA-Izrael jako organizacji terrorystycznej oraz plany blokady portów Iranu mogą oznaczać deklarację wojny przeciwko Iranowi.
Brazylia domaga się powrotu Izraela do granic z 1967 roku. Brazylia zaprosiła prezydenta Syrii Bashar’a Assad’a i premiera Netanyahu z nadzieją, że ich spotkanie, daleko za oceanem, da dobre skutki. Jak dotąd zabór ziem Syrii, wzgórz Golan, przez Izrael uniemożliwia poprawę stosunków między tymi państwami.
Minister spraw zagranicznych Brazylii wspomina „katastrofę Iraku” jako kardynalny błąd USA popełniony niby dla dobra Izraela. Stanowisko Chin i Brazylii w sprawie sankcji karnych przeciwko Iranowi jest podobne.
W dniu 19 lutego 2010 główny ayatola Iranu zaprzeczył, że Iran chce zbudować własny arsenał nuklearny i stwierdził, że broń nuklearna gwałci prawa Islamu, ponieważ jest bronią masowego rażenia i powoduje śmierć tysięcy niewinnych cywilów. Minister spraw zagranicznych Iranu Manouchehr Mottami stwierdził w mediach w Brazylii, że Brazylia mogłaby być pomostem między USA i NATO a Iranem w celu ułatwienia pertraktacji.
Brazylia, Rosja, Indie i Chiny (BRIC) jako grupa zaczynają przybierać postawę „superpotęgi” zdolnej rywalizować przeciwko USA. Grupa BRIC sprzeciwia się izolacji Iranu i w ten sposób może pokazać światu ile warte są pogróżki Izraela przeciwko Iranowi. Izrael jako część osi
USA-Izrael jest postrzegany jako przysłowiowy „niewidzialny słoń” dzięki sile lobby Izraela w Waszyngtonie.
Ciekawe czy chucpa Netanyahu, która dała mu możność upokorzyć publicznie prezydenta Obamę i wice prezydenta Biden’a w sprawie nielegalnych żydowskich osiedli na zachodnim brzegu Jordanu i w zachodniej Jerozolimie, podobnie będzie działała wobec szefa sztabu USA admirała Mike Mullen’a, który przestrzega, że izraelski atak na Iran, byłby bardzo wielkim kłopotem dla całego świata.
Być może obecnie oś USA-Izrael chce za wszelką cenę „zmiany reżymu” w Teheranie. Izrael może zignorować zagrożenie salwą odwetową 8,000 rakiet Irańskich, które potencjalnie mogą uszkodzić izraelskie instalacje nuklearne i uczynić cały Izrael terenem radioaktywnym. Mimo tego megalomania Izraela może pozwolić temu państwu zaryzykować „wojnę prewencyjna,” niby podobnie do nielegalnego ataku USA na Irak. Izrael jest przekonany, że USA wystąpi po jego stronie dzięki kompleksowi wojskowo-przemysłowo-syjonistycznemu i bardzo silnemu w Waszyngtonie lobby Izraela. Takie refleksje nasuwa obecna wizyta prezydenta Brazylji w Izraelu w marcu 2010.
WWW.pogonowski.com
|