|
WHO: Poprzez zdrowie publiczne do globalnej dyktatury |
|
Traktat WHO oraz poprawki do Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych to bezpośredni atak globalistów na demokratyczne, suwerenne narody świata (chociaż już wiemy, że tak naprawdę ani one „demokratyczne”, ani „suwerenne”) w celu ustanowienia sanitarnej dyktatury WHO pod pretekstem walki z niekończącymi się pandemiami (a według nowej, zmienionej niedawno przez WHO definicji „pandemii”, pandemią może być dosłownie wszystko - może być „pandemia otyłości”, „pandemia depresji”, „pandemia kataru”, "pandemia alergii", itd.) |
|
Awantura w Sejmie o maseczki! |
|
Terror covidowy przeniósł się na teren Sejmu. Przeciwko temu protestuje Grzegorz Braun. |
|
Deklaracja Wielkiej Barrington |
|
Po atakach, oto wypowiedź profesora Sucharita Bhakdi. |
|
Podobno to ten psychol Klaus Schwab |
|
To ten od "wielkiego resetu". |
|
Kryptoreklama-czy prawdziwe lekarstwo na cukrzycę? |
|
"W naszym kraju nie skupiamy się na leczeniu diabetyków, ale na zarabianiu pieniędzy przez duże koncerny farmaceutyczne." |
|
"Górale to męczą konie" |
|
Powiedziałam prezesowi (Kaczyńskiemu), że górale bardzo na nich liczą, to są ich wyborcy, a prezes odpowiedział mi na to: "Górale to męczą konie". Byłam w szoku, że przy tak ważnym temacie gospodarczym mówi takie rzeczy - relacjonuje posłanka. |
|
Kanciarze z Wall Street |
|
Film przedstawia kulisy Wall street . Metody działania , które doprowadziły w ciągu kilku ostatnich lat do wywołania kryzysu finansowego. |
|
TO POWINIEN KAŻDY OBEJRZEĆ! |
|
David Martin - Wystąpienie w Parlamencie Europejskim na III Międzynarodowym Szczycie Covid |
|
Demonstracja w Pradze przeciwko terrorowi kowidowemu |
|
Prowokacja policyjna w celu wywołania ataku na pokojową demonstrację przeciwko maskom w Pradze 18.10.2020.
Na wzór komunistów pisowskie media demonstrantów tych nazywają "chuliganami". |
|
Warto posłuchać |
|
Chociaż scyzoryk się w kieszeni otwiera - to musimy zapamiętać takie zdarzenia i przypomnieć przed Trybunałem do spraw zbrodni kowidowych |
|
Wielkie pytania o 9/11 |
|
Strona poświęcona analizie wydarzeń z 11 września 2001 |
|
Hiszpański rząd przyznał się do powietrznego spryskiwania całej ludności chemikaliami |
|
Podczas strategicznie zaplanowanego „stanu wyjątkowego” covid-19, Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) upoważniła hiszpański rząd do rozpylania z nieba śmiertelnych smug chemicznych . 16 kwietnia 2020 r. hiszpański rząd po cichu przyznał, że upoważnił wojsko do rozpylania biocydów na całą populację. |
|
Na wzór hitlerowski |
|
Eksterminacja starszych osób w Niemczech. |
|
Nastąpił globalny zamach stanu |
|
Oszustwo covid-19 zostało wymyślone w jakimś celu; była to część planu, który zaczął się na poważnie w latach 60., kiedy grupa ludzi spotkała się i zgodziła, że świat jest przeludniony. |
|
Charlie Sheen & Alex Jones on 9/11 |
|
Znany aktor Hollywood aktor zebrał się na odwagę powiedzenia tego co myśli o 11 września 2001 roku |
|
Rosja zrujnowała biznes złodziejom syryjskiej ropy |
|
... rosyjskie lotnictwo wielokrotnie (60 razy) i niezwykle intensywnie zbombardowało rakietami balistycznymi pozycje Daesh na pustyni syryjskiej..Wydaje się jednak, że sukcesem było zniszczenie na pełną skalę zaplecza i sprzętu handlarzy ropą na terenach okupowanych przez Turków, na północnych syryjskich przedmieściach Aleppo... |
|
We Włoszech nadal zabija się ludzi respiratorami i propofolem… |
|
Od tych morderstw pod respiratorami rozpoczęto pseudo-pandemię |
|
CAŁA PRAWDA O KATASTROFIE SMOLEŃSKIEJ WIDZIANA OCZYMA PILOTÓW ! |
|
Panie Kapitanie Jerzy Grzędzielski,
chylę czoła jako młodszy kolega lotnik, za poniższy tekst. Brakowało mi dotąd głosu, tak doświadczonego pilota, opisującego tragędię smoleńską, tak kompetentnie i fachowo, jak Pan to zrobił. Pozwoliłem sobie zatem, na rozpowszechnienie Pańskiego tekstu, z nadzieją na możliwe szerokie dotarcie do opinii publicznej. Zwracam się do internautów o liczne udostępnienia w internecie stanowiska w tej sprawie, wyrażonego przez świetnego pilota - prawdziwego nie kwestionowanego eksperta lotniczego. |
|
Sędziowie nie wierzą w kowida i nie dają się zastraszyć. Ale, czy innych karzą za brak maski? |
|
Impreza w SĄDZIE REJONOWYM. W sali rozpraw zrobili bankiet. Przyjechała policja |
|
PAKT WOJSKOWY POLSKA - IZRAEL. |
|
Ewa Jasiewicz,Yonatan Shapira na spotkaniu w Krakowie 22 czerwca 2010 |
więcej -> |
|
Wojny o energię
|
|
I
"A fanatic is he who losing sight of his aim, redoubles his effort" (Robert Hickson, Special Operation Command)
Wojny o "towary deficytowe" trwają od tak dawna, jak znana jest historia ludzkości. Były wojny o wodę (pitną i do nawadniania pól), wojny o kobiety (choćby Sabinki), o pastwiska dla bydła itp. Zawsze były to jednak wojny czy konflikty lokalne, nie decydujące o losie planety. Sytuacja zmieniła się przed stuleciem, gdy wykrystalizowały się agresywne imperia, wojujące o wpływy oraz rządy globalne, przy pomocy szybko rozwijającej się techniki.
Coraz częściej mówi się o "wojnach o energię". Szczególnie rozpowszechniane są te opinie przez propagandystów politycznych, mających za zadanie usprawiedliwianie przed wyborcami różnych niemoralnych, a często brutalnych decyzji rządów.
Rozważmy: Wydobycie jednej baryłki ropy w Arabii Saudyjskiej kosztuje ok. $0.10. Na tzw. "rynkach międzynarodowych" cena wynosi $25-28/baryłkę. W Polsce płacimy w detalu za baryłkę benzyny $150. Dyskutuję tę sprawę szerzej w II.1. i III.1.
To zestawienie pozwala na odróżnienie dwóch motywów agresji:
1) chęć zdobycia wyczerpujących się światowych zasobów nośników energii, lub
2) chęć panowania nad krajami czy światem, opartego na monopolu umożliwiającym dyktowanie cen nośników.
W artykule wymieniono przykładowo kilka wojen czy agresji, o energetycznych przyczynach których docierały informacje od "wtajemniczonych".
I.1. Dwie wojny XX wieku
Postęp technologiczny, pojawiający się jednocześnie z zanikiem hamulców moralnych, powodował konieczność zapewnienia sobie i "swoim" dostępu do wygodnych i tanich nośników energii. Taki monopol zapewniał bowiem szybszy rozwój gospodarki, a jednocześnie spychanie konkurentów na słabsze pozycje.
Na przełomie XIX i XX wieków floty wojenne, najpierw brytyjska i niemiecka, zmieniały silniki okrętowe węglowe na napędzane ropą. Zapewniło to okrętom przewagę w szybkości oraz dało możność rzadszego pobierania paliwa. Imperium Brytyjskie było w trakcie ekspansji morskiej. Gospodarka niemiecka była w trakcie lądowej ekspansji na Bliski Wschód. Rozpoczęto ogromną budowę linii kolejowej Berlin - Bagdad. Mezopotamia (obecnie Irak i Kuwejt) była wtedy częścią Imperium Ottomańskiego. Już w 1899 roku Wielka Brytania podpisała jednak umowę z rodziną Al-Sabah, szejków - właścicieli Kuwejtu (wtedy i teraz). Umowa ta blokowała dostęp tej linii kolejowej do Zatoki Perskiej. I tak zderzyły się "żywotne interesy" imperium brytyjskiego i Niemiec. Pierwsza Wojna Światowa może być uznana (poza innymi celami grup, które ją zaplanowały) za pierwszą globalną wojnę o panowanie nad ?ródłami węglowodorów. Wyścig ten wygrała wówczas Wielka Brytania. Szerzej pisze na ten temat m.in. F. W. Engdahl w doskonałej książce "A Century of War" [1]. Od 1911 po stronie brytyjskiej brał udział w decyzjach geostrategicznych z tym związanych młody Winston Churchill, już jako Pierwszy Lord Admiralicji.
Można przypuszczać, że inaczej potoczyłyby się losy II Wojny Światowej, gdyby mrozy zimy 1941/42 oraz błędy socjo-techniczne Hitlera (np. zniechęcenie do siebie zrozpaczonych komunizmem chłopów ukraińskich i rosyjskich) nie spowodowały fiaska planów Wehrmachtu zdobycia roponośnych terenów wokół Morza Kaspijskiego. A ropy rumuńskiej było za mało. Nie udało się Niemcom zdobyć Rosji przy użyciu pojazdów na "Holzgazie". A jedno i drugie - dojście Wehrmachtu do Baku i szerokie wykorzystanie Holzgazu (oraz benzyn syntetycznych) - były to plany żywotne dla Niemiec Hitlera i ich ekspansji w Azji. Tak więc braki nośników energii w armiach niemieckich zaważyły na losach wojny, czyli na losach świata.
I.2. Yom Kippur
Dobrze zaplanowany i skutecznie przeprowadzony projekt globalny, w którym użyto i wytestowano nowe rodzaje broni, a również już użyto ropy jako broni (ekonomicznej), to akcja wzrostu cen ropy w 1973-74 r. Tak przedstawia tę sprawę Engdahl [1], rozdz. IX, str. 145 i nast.: W lutym-marcu 1973 wartość dolara w stosunku do marki niemieckiej dramatycznie spadła (o ok. 40%). W maju 1973 r. grupa (nie wybieranych) finansowych i politycznych przywódców świata znana jako Klub Bilderberg zebrała się na zamkniętym spotkaniu (na prywatnej wyspie szwedzkiej rodziny bankierów - Wallenbergów - Saltsjoebaden). Dokumenty z tego posiedzenia Klubu dotarły do geo-analityków z prawie 20-letnim opó?nieniem. Uczestniczyli w nim m.inn. David Rockefeller (Chase Manhattan Bank), Zbigniew Brzeziński (pó?niejszy doradca prezydenta Cartera), Gianni "Avvocato" Angelli (Fiat), R. Anderson (Atlantic Richfield Oil Comp.).
Ustalono wówczas, że światowe wahnięcia koniunktury naftowej, spowodowane przez embargo, mogą wywołać wzrost cen ropy, a przez to utrzymać władzę finansową wielkich banków, głównie Wschodniego Wybrzeża USA. Handel ropą, szczególnie poprzez te banki, prowadzono wtedy w dolarach. Zgodzono się z jednym z referentów (Walterem Levy), że dla poprawy kondycji banków związanych ze spekulacjami energetycznymi, wskazany byłby czterokrotny wzrost cen ropy. Po pół roku, 6 pa?dziernika 1973 r., Egipt i Syria napadły na Izrael, co wywołało wojnę zwaną "Yom Kippur". O roli Henry Kissingera (pośrednictwo między wszystkimi stronami przyszłego konfliktu) pisze jasno Engdahl [1], str. 150 i nast. Był on wtedy doradcą Bezpieczeństwa Narodowego Administracji USA, a od września 1973 Sekretarza Stanu USA.
Embargo na ropę, zdecydowane przez arabskie kraje OPEC (Arabia Saudyjska, Kuwejt, Irak, Abu Dhabi, Qatar, Algeria) oraz działalność quasi-dyplomatyczna znanych na Zachodzie osobistości spowodowała cztero- czy pięciokrotny (z wahaniami) wzrost cen ropy, tzw. Oil-shokku. Baryłka surowej ropy kosztowała od r. 1949 do 1970 r., czyli przez dwadzieścia lat, $1.90. Cena ta wzrosła do $3 w 1973 r., i do $11 na początku 1974 r. Światowe banki kontrolujące przepływ węglowodorów umocniły swe pozycje. Kraje "Trzeciego Świata" i (powstałego przez to) "Czwartego Świata" wpadły w kryzysy gospodarcze, musiały zamrozić swe budowane już inwestycje przemysłowe. Straciły więc szansę na rozwój i na dogonienie innych. Formalnym celem planu było zagospodarowanie tworzonego właśnie wzrostu przepływu dolarów pochodzących z handlu ropą. Pó?niej Sekretarz Stanu H. Kissinger nazwał to skrótowo: "Recykling strumieni petro-dolarów".
Przypomnę, że władze PRL-u epoki "średniego Gierka" przejęły z tych właśnie strumieni ok. 23 miliardy dolarów w postaci pożyczek, wtedy nisko oprocentowanych. Spłacanie rosnących odsetków od tych pożyczek (i potem samych tych pożyczek) stanowiło od tej pory ogromny problem PRL-u i rządów lat 90-tych trwający po dziś dzień i zdeterminowało nasze zewnętrzne uzależnienie finansowe.
I.4. "Wojna w Zatoce".
Z wielu "intryg energetycznych" należy tu wspomnieć rolę struktur szpiegowskich ZSRS i państw zachodnich w obaleniu szacha Iranu Rezy Pahlevi. Dobrze udokumentowane są szczególnie działania "struktur" amerykańskich i francuskich.
To nie były oczywiście działania wspólne, lecz konkurencyjne: Udokumentowana jest ich pó?niejsza rola w spowodowaniu i podtrzymywaniu krwawej i bezsensownej (dla stron walczących) wojny Irak-Iran w latach 80-tych. Statystyki mówią o milionie zabitych. Irak był w tej wojnie wspierany militarnie i finansowo przez rząd USA, a Saddam Hussein był uznany za przyjaciela i sprzymierzeńca.
Osłabiony gospodarczo, demograficznie i finansowo Irak (w 1988 miał ok. $65 mld.
długów międzynarodowych) szukał dalszej współpracy z Wielką Brytanią i USA, których siły zbrojne, ku niepokojowi krajów arabskich, pozostały w rejonie Zatoki.
Dn. 27 lipca 1990 r. ambasador USA w Iraku, pani April Glaspie, w oficjalnej rozmowie zapewniła Saddama Hussejna, że Administracja amerykańska nie zajmie żadnej pozycji w sprawie napięć między Irakiem i Kuwejtem ("Washington regards Iraq-Kuwait territorial dispute as not of strategic interest to USA").
Pamiętajmy, że odrębności państwowe na tych terenach byłej Mezopotamii są świeżej daty. Upraszczając przyczyny konfliktu, chodziło o różnice zdań nt. terminu zwrotu Irakowi ok. 3 mld dolarów przez szejka Kuwejtu Al.-Sabbah'a. Poza tem w marcu 1990 r. Kuweit, wbrew decyzjom OPEC, zalał świat swą tanią ropą, co spowodowało spadek cen z $19 do $13/bb, ku niezadowoleniu innych członków OPEC, szczególnie Saddama Hussejna. Wynikiem powyższych "rozmów" była, zaledwie niecały tydzień pó?niej, inwazja na Kuwejt, potem "wojna w Zatoce", rozpoczęta w sierpniu 1990r., widowiskowo (i jednostronnie) pokazywana światu przez CNN. Utwierdziła ona rolę USA, a szczególnie wielkich firm bankowo-energetycznych na Bliskim Wschodzie. Prezydent Bush w Orędziu o Stanie Państwa 29.I.1991r.: "The world can therefore seize the opportunity of present Persian Gulf crisis to fulfill the long-held promise of a New World Order...". Szerzej zob. [1], str. 237 do 245 i nast. Dokumenty rozmów Pani Ambasador ujawnione zostały przez rząd iracki. Po roku ich autentyczność potwierdził Kongres Stanów Zjednoczonych. Po latach dotarły one jednak również do amerykańskiej opinii publicznej.
W tych czasach współdziałały jeszcze ze sobą osławione "Seven Sisters", globalne, trans-nacjonalne firmy handlujące ropą. O aktualnej konkurencji w dziedzinie wydobycia i sprzedaży ropy między Rosją a Arabią Saudyjską można przeczytać w Forein Affairs [2]. Jest tam przeanalizowana rola Rosji w Iraku i Iranie, wejście Łukoilu na rynki amerykańskie i europejskie jako "czwarta siostra", poza Exxon Mobil, Shell, BP Amoco.
I.4. Ponowne "odkrycie" zasobów Basenu Morza Kaspijskiego (BMK)
W latach 70-tych poufne raporty poszukiwaczy złóż dla energetyki sowieckiej (KGB) mówiły o wyczerpywaniu się zasobów ropy na terenie Związku Sowieckiego. Zgodne były one z raportami CIA. Zmniejszenie produkcji ropy rzeczywiście nastąpiło.
Dopiero po rozpadzie Związku Sowieckiego, na początku lat 90-tych, wielkie światowe firmy eksploratorskie stwierdziły i udokumentowały istnienie ogromnych pokładów ropy w okolicy Morza Kaspijskiego (koło Baku, szelf i dno Morza Kaspijskiego, Tengiz i inn.) i gazu (Turkmenia). Czy sugeruje to współpracę tych "struktur" i dezinformowanie władz?
Rozpoczęto również na tym terenie próbną, ale intensywną eksploatację pokładów hydratów metanu [3]. BMK okazał się ogromnym zagłębiem nowo-odkrytych złóż gazu, ropy oraz hydratów. Jego zasobność w końcu lat 90-tych porównywano z zasobnością złóż Bliskiego Wschodu (por. poniżej, początek I.5).
Władze Rosji chciały oczywiście, by wszelkie rurociągi z BMK pozostały pod jej kontrolą. Dwie wojny Rosji przeciw chcącej odzyskać niepodległość Czeczenii miały dwie przyczyny:
Energetyczna: Rafinerie pod Groznym, nowoczesne i należące do największych na świecie, wybudowano w czasach ZSRS na trasach rurociągów strategicznych znad Morza Kaspijskiego do Rosji. W I wojnie czeczeńskiej obie strony konfliktu chroniły zarówno rurociągi, jak i rafinerie. Dopiero w II wojnie czeczeńskiej (ok. 2000 r.), gdy firmy rosyjsko-języczne znalazły już inne drogi transportu węglowodorów znad Morza Kaspijskiego, wojska rosyjskie zburzyły te rafinerie do fundamentów.
Cywilizacyjna: Niemożność Rosji wypuszczenia spod swej władzy jakichkolwiek zdobyczy z przeszłości. Jest to typowa i trwała cecha cywilizacji turańskiej (por. naukę o cywilizacjach Feliksa Konecznego [20]). Przywódcy uważają (i wielu z ich poddanych...), że jakiekolwiek koncesje na rzecz niepodległości narodów podbitych świadczą o słabości reżimu, mogą więc doprowadzić do buntów również na innych terenach podbitych.
I.5. Rurociągi do piekła
Połowa lat 90-tych to również konkurencja sił i firm Zachodu (oraz Chin i Rosji) w opanowaniu transportu węglowodorów z BMK. Chiny i Rosja chcą przesyłać bezpośrednio do siebie rurociągami. Tzw. Zachód zaś - w "bezpieczne miejsce"- czyli do mórz i oceanów. W grę wchodzą trasy:
a) przez Turcję (morska przez Stambuł i cieśniny Bosforu, lub lądowa do Ceyhan na wybrzeżu Morza Śródziemnego),
b) przez Morze Czarne i dalej rurociągiem Odessa-Brody-Gdańsk, lub
c) - do Morza Arabskiego. W p-kcie c) możliwości obejmują Iran - lub Afganistan i Pakistan. Stawką gry są nie tylko miliardy, lecz też władza.
John Maresca, wice-prezydent amerykańskiego Unocalu, oświadczył w czasie przesłuchania w Izbie Reprezentantów 12 lutego 1998 r. m.inn.: "Region Kaspijski zawiera ogromne, nie-eksploatowane rezerwy węglowodorów. Mogą one osiągnąć 60 miliardów baryłek ropy, a wg. niektórych ocen, dochodzą do 200 miliardów bb. Budowa naszego proponowanego rurociągu nie może rozpocząć się przed pojawieniem się na miejscu uznanego (międzynarodowo) rządu. Mimo tego, trasy przez Afganistan wyglądają na najlepszą opcję, z najmniejszą ilością trudności technicznych".
Wg. ?ródeł British Petroleum (BP) prawdopodobne rezerwy w tym regionie wynoszą przeszło 200 mld. baryłek, a rezerwy gazu sięgają 45 bilionów (4.5 *1013 m3). Jak wykazuje doświadczenie ostatniego półwiecza, rozpoznane w danym regionie rezerwy rosną z czasem, mimo intensywnej eksploatacji [por. rozdział II.1]. Rozważa się transport węglowodorów z Tengizu i Turkmenii przez Iran. Część tego handlu możliwa by była na zasadzie swap (wymiany), co byłoby znacznie tańsze, gdyż unika się ogromnych kosztów rurociągów: Gaz z Turkmenii byłby użyty w zakładach ciężkiej syntezy na północy Iranu, a odpowiednie ilości z pól gazowych południa Iranu - dostarczone na statki - metanowce. Plany te są ciągle torpedowane na skutek napięć amerykańsko-irańskich.
Za wiedzą i (co najmniej) zgodą administracji USA, w Pakistanie wyszkolono siły Talibanu i zainstalowano je w Afganistanie. W sposób udokumentowany pisze o tym Der Spiegel [4,5]. Fakt, że jest to periodyk reprezentujący konkurencję, czyli wielkie banki i ciężki przemysł niemiecki, zapewnia dużą wnikliwość sponsorów i autorów tekstów w podejściu do tematu. Wstrząsająco dosłowny tytuł jednego z opracowań to "Pipeline zur Hoelle" (Rurociągi do piekła).
Początkiem sprawy była umowa wielkiej firmy Bridas, mającej centralę w Argentynie, z rządem Turkmenii. Chodziło o przeprowadzenie rurociągów ropy (głównie z okolic Tengizu w Kazachstanie) oraz gazu z Dauletalabad w Turkmenii do Morza Arabskiego poprzez Iran i/lub przez Afganistan. Jak pisze Spiegel [5]: (Wtedy...w USA...) "pilnie powołana grupa z Departamentu Stanu oraz CIA usiłowała temu przeciwdziałać". Umieszczona w Kalifornii trans-narodowa firma Unocal (powiązana z saudyjską Deltą) też miała ochotę na budowę i przyszłe kontrolowanie rurociągów (gazowego oraz na ropę) z BMK. Rolę doradcy Unocalu pełnił Heinrich Kissinger. Władze Turkmenii podpisały jednak umowę o budowie rurociągu z argentyńskim Bridas.
Pakistańskie tajne służby żądają od "Zachodu" dodatkowych pieniędzy na "zainstalowanie" Talibanu. Dostają co najmniej 15 mln. dolarów. Poprzedni szef Departamentu Stanu Haig zauważa po przejęciu władzy w Afganistanie przez Taliban: "Wreszcie stabilny rząd". Podobne są wypowiedzi senatora Hanka Browna. Na jesieni 1996r. menager Unocalu B. Taggert oznajmia, że teraz umowy na temat rurociągów będą łatwiejsze. Washington Post ujawnia (25.05.2001), że rząd USA przyznał Afganistanowi, czyli Talibanowi, dodatkowe 43 mln. dolarów pomocy, co w sumie daje $124 mln. i stawia USA na pierwszym miejscu pod względem pomocy humanitarnej dla Afganistanu. O podróżach delegacji Talibanu do Kalifornii (oraz do Argentyny...), o roli Madelaine Albright itp. można przeczytać w "Pipeline zur Hoelle".
Wspomnieć trzeba, iż w umowie z Unocalem na tranzyt gazu uzgodniono w pa?dzierniku 1997 r., że opłata tranzytowa dla Talibanu wyniesie 15% przepompowywanego gazu. Dla Talibów było to za mało.
Porównajmy to ze "szczodrobliwością" czy słabością kolejnych rządów w Polsce, które rezygnują na rzecz Gazpromu (czy jego spółek-córek) z należnych Skarbowi Państwa opłat tranzytowych za gaz z rurociągu niesłusznie zwanego jamalskim. Niesłusznie, bo te 1500 km rurociągu na północy, w wiecznej zmarzlinie republiki Komi, nie powstaje i nawet nie widać tego odcinka na mapach obrazujących plany rozwoju Gazpromu.
W 1998 r. Washington (t.j. rząd USA) oskarża ibn Ladena (który przeniósł się już z Sudanu do Afganistanu) o przygotowanie ataków terrorystycznych w Nairobi i Dar es Salam. W kwietniu 1999 r. Pakistan, Turkmenia i Taliban ogłaszają, że szukają nowych sponsorów projektów rurociągowych. Rozmawiają również z firmami w Rosji. Sytuacja zmienia się latem 2001 roku, a szczególnie po 11 września. Nim obie wieże World Trade Center zawaliły się, media amerykańskie (przodował tu CNN) i rząd oskarżyły o ten zamach ibn Ladena, jego al Qaedę oraz ich "gospodarzy" - Taliban.
Po krwawej "wojnie z terroryzmem" nowe władze w Kabulu widzą już potrzebę współpracy z firmą Unocal. Dn. 27 grudnia 2002r. prezydent Turkmenii Nijazow, premier Afganistanu Karzai i premier Pakistanu Khan Jamali podpisują umowę na budowę przez Amerykanów rurociągu na gaz przez Kandahar (Afganistan) i Multan (w Pakistanie). A cała Argentyna, nie tylko Bridas, ma zaś kłopoty finansowe, pogrąża się w kolejnym kryzysie gospodarczym.
I.6. Krew za ropę.
Tak nazywa Der Spiegel swe artykuły ze stycznie 2003 (omówione w [6]) o grożącej całemu światu "wojnie z terroryzmem", z planowanym początkiem tej wojny na terenie Iraku. Wysocy przedstawiciele Special Operation Command i CIA nazywają to (trochę prześmiewczo) "Global War on Terrorism" (GWOT) i pytają swe władze, jaka jest tu definicja "wroga", czy jest choć "enemy image" itp. [7]. Do wojny dąży administracja USA i jej najbliżsi (ale czy pewni?) sojusznicy. Galerię siedmiu osobistości obecnej Administracji Stanów powiązanych z przemysłem naftowym można zobaczyć w [6]. Rozpoczynają ja George W. Bush, Dick Cheney i Kondoliza Rice.
Jak wiadomo, z 19-tu ludzi, którzy oskarżeni są o porwanie czterech samolotów w USA 11 września, 16-tu pochodzi z Arabii Saudów (jak i Osama ibn Laden). Ale królewski dom Saudów (którzy, wg. tamtejszego prawa, są właścicielami Arabii), jest "sojusznikiem" Stanów Zjednoczonych. Nie zaliczono więc Arabii do krajów "zbójeckich" czy "terrorystycznych". Izrael, który stosuje terror wobec swych obywateli i grozi "wrogom" użyciem ogromnych zapasów broni jądrowej i wodorowej, nazywany jest krajem demokratycznym. Realnie gro?na dla stabilności świata i w sposób widoczny agresywna polityka zbrojeń Korei Północnej jest wojskowo nieporównanie istotniejsza od ew. "tajnych knowań Saddama".
Ponieważ przypuszczalne zasoby ropy Iraku wynoszą ok. 250 miliardów baryłek (bb) i są porównywalne z zasobami Arabii Saudyjskiej (ok. 260 mld. bb), wielu energo-analityków uważa, że ropa jest główną przyczyną wybrania przez rząd USA Saddama Hussejna na wroga nr. 1. Niedawno Allan Murray, redaktor "Wall Street Journal", powiedział w dyskusji w TV o "przyszłym podziale łupów", szczególnie pól naftowych. Była to szczerość zapewne przedwczesna, ale jakże charakterystyczna.
Koszty wojny USA przeciw Irakowi ocenione zostały przez W. Nordhausa (zob. [6], str. 20), na $100 mld. w razie wojny trwającej parę tygodni, a mogą wzrosnąć do ok. 2 000 mld. (sic!), gdyby ta wojna wydłużyła się do 3-6 miesięcy. Zauważmy, że poza ten "pesymistyczny" wariant nie chce wyjść żaden analityk ze Stanów. A możliwość i niebezpieczeństwo uruchomienia czynnej nienawiści około miliarda wyznawców Proroka (jak dotąd zwykle skłóconych i podzielonych) i ich spójnych działań przeciw "agresji niewiernych" nie jest w ogóle brana pod uwagę. Oczywiście, koszty takiego kataklizmu są niepoliczalne.
James Woolsey, były dyrektor CIA, obecnie doradca Pentagonu, udzielił wywiadu Spieglowi (zob. [6], str. 24). Na pytanie: "Dlaczego Saddam jest dla Amerykanów takich jak pan, wcieleniem wszelkiego zła? (tu dziennikarz porównuje Irak z Koreą Północną i Iranem). Dlaczego Stany Zjednoczone mimo to koncentrują się na Iraku", Woolsey odpowiedział: "dlatego, że działamy pragmatycznie. To nie jest zadanie z zakresu logiki kartezjańskiej". To makabryczne zdanie, każe szukać przyczyn stanowiska rządu USA gdzie indziej.
Forum [6] cytuje Der Spiegel'a z 13 stycznia 2003r: "Golda Meir powiedziała kiedyś: 'Jak Izraelici mogą być narodem wybranym, skoro Bóg wodził nas czterdzieści lat po pustyni i na koniec przeznaczył nam jedyny kawałek Bliskiego Wschodu, gdzie nie ma ropy naftowej' ".
Taka wojna, ktokolwiek by ją wygrał czy przegrał, zagraża fizycznemu istnieniu narodu i państwa żydowskiego na Bliskim Wschodzie mimo, że dowództwo wojskowe Izraela chwali się, iż jest "drugą czy trzecią potęgą wojskową świata". Może więc pchają do wojny potężne a utajone siły antysemickie (ściślej - anty-izraelskie) w USA? Ekspertów od Armageddonu brak, tak wśród energetyków, jak i wojskowych.
Czy jednak argumentacja "energetyczna" jest racjonalna?
II. Znane i dostępne ?ródła energii
Zostańmy przy interpretacji quasi-oficjalnej, dla "bardziej wtajemniczonych":
Grożąca nam wszystkim wojna jest to wojna o panowanie nad nośnikami energii.
Zobaczmy więc, czy i kiedy ludzkości, albo tylko Amerykanom, może zabraknąć nośników energii? Czy podteksty "energetyczne" planowaniej wojny światowej są realne i racjonalne? I który z dwóch wymienionych we Wstępie może być istotniejszy?
II.1. Zapasy konwencjonalnych paliw kopalnych.
Od półtora stulecia prowadzone są systematyczne badania i statystyki zużycia paliw, m.in. kopalnych nośników energii oraz podawane są zbadane (udokumentowane) wielkości ich zasobów.
Pierwsze udokumentowane użycie produktów ropo-pochodnych na Bliskim Wschodzie miało miejsce przy budowie Arki Noego (uszczelnienie Arki smołą, por. Pismo Święte [10]). Od tego czasu wydobycie ropy wzrosło wiele rzędów wielkości, budząc ciągle obawy o wyczerpywanie się zasobów. Obawy te wzrosły od połowy XIX wieku. Sprawd?my ilościowo zasadność tych obaw.
W książce R. Sassone'a ([8], str. 38 i nast.) porównano wydobycie i produkcję ropy w USA w latach 1866-1973. W tabeli obok kwot produkcji przedstawiono prognozy "z epoki" (zawsze wahające się między ostrzeżeniem o przyszłych brakach, a przewidywaniem katastrofy) i porównano z rzeczywistym stanem udokumentowanych (po roku czy dwóch) zasobów. Te ostatnie rosną szybciej niż najbardziej zachłanna produkcja. Świadczy to o tym, że w USA nie natknięto się na barierę końca zasobów. Dodam: zasobów łatwo eksploatowalnych, a więc tanich. W USA koszt wydobycia baryłki ropy (bez obciążeń podatkowych) wynosi ok. 3 centy za galon, t.j. ok. 0.7 centa za litr. Na Bliskim Wschodzie ropa jest wielokrotnie tańsza: koszt inwestycji, dróg, rurociągów, sprzętu i odwiertów nie przekracza 10 centów za baryłkę. Cała reszta znanych nam cen - to obciążenia polityczno-spekulacyje i podatkowe.
Cena nie ma żadnego związku z kosztem wydobycia. Istnieje totalny brak korelacji tych dwóch parametrów.
Innym sposobem oceny realnej wielkości udokumentowanych zasobów ropy (czy innego surowca) jest parametr "lata konsumpcji". Jest to wielkość podająca "na ile lat jeszcze starczyłoby znanych zasobów przy obecnym poziomie zużycia". Lomborg [9], str. 124 przedstawia ten parametr w funkcji roku jego wyliczenia i podania do wiadomości. Na opublikowanym wykresie widać (jak i w innych opracowaniach), że "lata konsumpcji" wyliczone w kolejnych latach od 1920 do 2000 roku, oscylują około wartości 7 do 10 ( w USA do 1944 roku), zaś pó?niej, już dla globu, parametr ten (z wahnięciami, ale systematycznie), rośnie od wartości 15-20 ok. roku 1945, do ok. 45 lat ostatnio. Podobne są przebiegi krzywej "lat konsumpcji" dla gazu: Przy wydobyciu rosnącym jeszcze szybciej, niż dla ropy, przewidywana liczba "lat konsumpcji" rośnie od wartości 50 (w r. 1970) do przeszło 60-ciu obecnie ([9], str. 127). Szerzej można o tej sprawie przeczytać w dobrze udokumentowanym rozdziale "o energii" u Lomborga (III.11 w [9]).
Wnioski: gospodarka świata "nie czuje", a więc i nie sygnalizuje, zmniejszania się zasobów konwencjonalnych.
II.2. ¬ródła niekonwencjonalne, ale kopalne.
Pisałem kilkakrotnie, w różnych aspektach gospodarczych ( [11,12] i literatura tam cytowana), o ogromnych zapasach metanu w postaci hydratów: Ilość gazu zawartego w pokładach hydratów (p. np. [13]) oceniana jest na 2*1015+-1 m3. Kvenvolden [13] podaje, że ilość ta jest co najmniej dwa razy większa, niż ilość wszelkich zasobów węgla w nośnikach kopalnych. Hydraty są już eksploatowane przez Japonię, USA, Kanadę, Rosję oraz firmy wielo- czy między-narodowe.
Ogromne ilości metanu zawarte są też w pokładach węgla. US Geological Survey ocenia je na (85-260)*1012 m3, a więc są porównywalne ze znanymi rezerwami gazu (120*1012 m3) [14]. Często opłaca się eksploatacja tego metanu zamiast wydobycia węgla. Eliminuje to również tragiczne śmierci górników (wiele setek do tysiąca rocznie) w czasie częstych w krajach zacofanych katastrof w "kopalniach metanowych".
Węglowodory zgromadzone są też w piaskach smolistych i łupkach roponośnych (tar sands and shale oil). W Kanadzie wydobywa się ropę z piasków roponośnych [9,15]. Cena baryłki ropy tak wydobytej spadła z $28 na początku eksploatacji do $11 w r. 1997.
Ocena zasobów węglowodorów w łupkach roponośnych sięga fantastycznej ilości przeszło 240 razy większej niż zasoby ropy. {Uwaga: chodzi o zasoby, nie zaś o udokumetowane zapasy! Szerzej zob. [9] , str. 128 i odnośniki}. Wg. US Information Agency już obecnie możliwe jest wyprodukowanie z łupków 550 miliardów baryłek w cenie poniżej $30/bb. Przy cenie $40 /bb ilość warta wydobycia rośnie 4-krotnie. Nie produkuje się tego, bo "szybkie pieniądze" i większe zyski oferuje spekulacja ropą, której koszt wydobycia wynosi wspomniane 10 centów/bb.
Nie jest to jednak problem energetyczny, lecz ekonomiczny, a przede wszystkim moralny.
II.2. Poszanowanie Energii
Po kilkunastu latach uporczywej walki, do znacznej części opinii publicznej w Polsce, szczególnie do działaczy energetyki, dotarło już przeświadczenie o ogromnej roli poszanowania energii dla gospodarki i dobrobytu ludzi. Jak wykazano gdzie indziej (np. [15]), celowe działania każdego rządu post-komunistycznego mogły (i mogą jeszcze) obniżyć energochłonność gospodarki trzykrotnie. Dopiero przy takim obniżeniu energochłonności możliwa będzie konkurencja gospodarcza z krajami OECD.
Przykładem z ostatnich lat jest tani, a istniejący w Warszawie, Dom Zero-Energetyczny zaprojektowany oraz opisany przez E. Rylewskiego w [16]. Rząd nie zainteresował się jednak sprawą tak ogromnej wagi. Nie mówię tu o władzach energetyki, bo te zainteresowane są głównie wzrostem sprzedaży swego "produktu" (sic!). A na ogrzewanie, czyli na ciepło nisko-temperaturowe, zużywa się w Polsce ok. połowy wszystkich nośników energii. Zastosowanie więc znanych zasad poszanowania energii, znanych technik spalania biomasy i trans-estryfikacji olejów oraz użycie istniejących odwiertów do wykorzystania geotermii może więc w ciągu paru lat parokrotnie (sic!) obniżyć koszty nośników energii.
Znani na świecie eksperci [17] wykazali jednak również, że kraje rozwinięte mogą uzyskać dalszy "Mnożnik Cztery" przy racjonalniejszym podejściu do zużycia zasobów, w tym energetycznych. Wszystkich Czytelników głębiej zainteresowanych tematem odsyłam do tej książki. Tytuł [17] oddaje jednak wystarczająco jej treść. Razem więc, biorąc pod uwagę te dwa czynniki - gospodarka Polski mogłaby zmniejszyć swą zależność od zasobów energetycznych DZIESIĘCIOKROTNIE.
Warunkiem koniecznym jest jednak wprowadzenie mechanizmu umożliwiającego wybieranie światlejszych, o szerszych horyzontach intelektualnych i o wiele większych walorach moralnych, ludzi do władzy, szczególnie do Sejmu. W Polsce od wielu lat trwa walka o zastąpienie ordynacji do Sejmu tzw. proporcjonalnej, zwykle zwanej partyjniacką, przez ordynację pozwalającą na wybieranie posłów w jednomandatowych okręgach wyborczych. Jest ona sprawdzona w przodujących krajach Zachodu, promuje odpowiedzialność przed wyborcami. Jej wprowadzenie jest warunkiem koniecznym wyjścia z obecnej zapaści politycznej, gospodarczej, zwłaszcza energetycznej. Jest też możliwe.
II.4. Energia Słoneczna
Opisałem w [11] realne możliwości wykorzystania taniej energii słonecznej.
Przedstawiłem tam wybór istniejących technologii i projektów. Gospodarka ludzka na planecie zużywa obecnie ok. 400 EJ (4*1020J) rocznie. Energia słoneczna padająca na okrąg o średnicy Ziemi wynosi 7-12 tysięcy razy więcej (szczegółowe wyliczenia zależą od różnic założeń rachunku): Uwzględniamy tylko powierzchnię Ziemi "widzianą" przez Słońce. Ten okrąg ma powierzchnię 1.27*108 km2. Energia pełnego widma słonecznego na orbicie Ziemi wynosi 1390 W/m2. Przyjmując realne straty w atmosferze i zaokrąglenia, na powierzchni równikowych pustyń Ziemi moc Słońca wyniesie 1 kW/m2, czyli 1 GW/km2. Całkowita energia dochodząca do powierzchni Ziemi na rok wyniesie więc ok. 4*1024 J/y. Liczba ta jest cztery rzędy wielkości większa od zużywanej przez nas energii.
Po uwzględnieniu sprawności urządzeń (załóżmy niską, ok. 20%-ową) i faktu, że w konkretnym miejscu Ziemi promienie Słońca padają pod "dobrym" kątem ok. 8 godz/dobę, okazuje się, że do zaspokojenia wszystkich potrzeb energetycznych gospodarki Ziemi wystarczy 19*104 km2. Odpowiada to okręgowi o promieniu 244 km, lub 6-ciu okręgom o promieniach po 100 km, by zaspokoić potrzeby "lokalne" sześciu kontynentów. I to przy obecnych technologiach, przy obecnych sprawnościach urządzeń przemiany energii słonecznej w elektryczną. A sprawności te szybko rosną, zaś ceny konwersji energii też szybko i znacznie spadają.
Narzuca się pytanie: Skąd wziąć pieniądze? Część (25-30%) obecnych zysków wielkich przedsiębiorstw i banków energetycznych może z powodzeniem wystarczyć do takiej przebudowy energetyki z nośników wyczerpywalnych (i powoli wyczerpujących się) na odnawialne, pochodzące za Słońca. Banki te operują obecnie głównie "pieniądzem wirtualnym", spekulacyjnym, nie związanym z produkcją dóbr materialnych. Takie przedsięwzięcia miałyby więc stabilizujący wpływ na równowagę finansową świata. Realizacja takiego projektu nie obciąży zauważalnie ani krajobrazu pustyń (bo zajmuje bardzo mały ułamek powierzchni), ani finansów wielkich banków.
III. Zakończenie
Jeszcze trzydzieści lat temu wojny o energię nie były anachronizmem. Wydawało się bowiem, że ?ródła energii kopalnych na poszczególnych kontynentach są bliskie wyczerpania, a chęć zysku i dominacji są nieodłączne od ludzkiej natury.
Te konflikty miały jednak charakter lokalny. Nawet w obu wojnach światowych podtekst energetyczny miał charakter lokalny. Na początku XXI wieku sytuacja wygląda inaczej. Więc i nasze działania muszą być inne.
III.1. Czy zmiana jest możliwa?
Celem tego artykułu jest uświadomienie wszystkim, którym nie jest obce myślenie o przyszłości, możliwych implikacji obecnej "globalnej polityki energetycznej".
Służy temu podanie mniej znanych faktów i przedstawienie tak argumentów, jak i ?ródeł, na jakich takie twierdzenia się opierają. Jeśli środowisko energetyków, inżynierów, menadżerów zapozna się z nimi, oswoi, coraz trudniej będzie różnym grupom polityków i ich publicystom wmówić nam wyprodukowane przez siebie mity.
Powtarzam: Wydobycie jednej baryłki ropy w Arabii kosztuje ok. $ 0.10. Na tzw. "rynkach międzynarodowych" cena wynosi $25-28/baryłkę. A w Polsce, w detalu, płacimy za baryłkę benzyny $150. Czy te szokujące liczby da się wytłumaczyć kosztami rafinerii, transportu i marżami handlowymi?
Jak tu mówić o "kryzysie energetycznym" w sensie braku nośników dla planety?
Nie ma i nie będzie, co najmniej w horyzoncie czasowym 100 czy 200 lat, globalnych braków energii. Wojny "o energię" są więc już anachronizmem.
III.2. Pułapki globalizmu
Realne przyczyny przyszłych wojen są inne. Najlepiej opisuje te przyczyny pojęcie pychy, żądzy władzy, czy żądzy władzy absolutnej. Problem nie jest więc technologiczny, raczej teologiczny i filozoficzny. Jedną z ciekawszych i bardziej owocnych hipotez jest teza, że istnieją grupy ludzi mające chęć zbudowania takiego Nowego Porządku Światowego (New World Order), by Władza dostała się (i trwale pozostała) w rękach Niewielu. Drogi i manowce tej myśli prześledzić możemy na przykładzie bardzo reklamowanej książki Samuela Huntingtona "Zderzenie cywilizacji" [19]. Huntingtona uczyniono głównym ideologiem globalizmu. Jego "Clash of Civilizations" jest plagiatem myśli i analiz Feliksa Konecznego (por. np. [20]). Nawet mapki w "Clash" ukazują granice cywilizacyj wg. Konecznego (np. w Europie granice turańskiej i bizantyńskiej – oraz łacińskiej). Myśl Konecznego została jednak zdeformowana, a wnioski odwrócone: Tam, gdzie Koneczny wykazuje konieczność konkurencji duchowej czy ideowej, Huntington proponuje clash – zderzenie sił fizycznych. Tam, gdzie Koneczny omawia niebezpieczeństwa upadku czy deformacji cywilizacji wyższej, subtelniejszej, pod ciosami prymitywniejszej czy bardziej brutalnej, tam Huntington argumentuje, że powinna powstać cywilizacja synkretyczna, globalna. A Koneczny dowiódł, że syntezy cywilizacyjne są niemożliwe, że przy takich próbach powstają tylko stany acywilizacyjne, stany bierności i zamętu.
Huntington stosuje znaną skądinąd metodę solve et coagula – zburz i buduj na gruzach. Szczególnie nagłośnione po 11 września przez prasę i TV poglądy SH służą do uzasadniania mechanizmu czy też potrzeby zderzenia cywilizacji łacińskiej (popularnie zwanej chrześcijańską) z islamem czy z cywilizacją arabską, do zderzenia fizycznego a nie ideowego. A czyni się to z obozu globalistów, czcicieli złotego cielca, trans-narodowych grup bankierskich nie mających nic wspólnego ani z chrześcijaństwem, ani z cywilizacją opartą na narodach, z cywilizacją łacińską.
Tymczasem metody i osiągnięcia F. Konecznego służą budowie świata harmonijnego, Bożego.
III.3. Wnioski
Polityczno-teologiczne przyczyny nieładu i gwałtów na Bliskim Wschodzie opisane są jasno w [21], [22] i [23] na przykładzie obecnych perypetii związanych z planami budowy Trzeciej Świątyni Jerozolimskiej. Silne grupy "ewangelicznych syjonistów", protestantów, w USA usiłują doprowadzić w Izraelu do zniszczenia kruchej równowagi Islamu i Talmudu. A w wyniku może dojść do wojny o dominację, do próby sięgnięcia po władzę konkretnych grup ludzi, najpierw na Bliskim Wschodzie, potem po władzę nad światem.
T.zw. "logika wojny" jest nielogiczna w swej warstwie "GWOT" - retoryki anty-terrorystycznej. Jest też nielogiczna w swej warstwie "dla odrobinę wtajemniczonych" - warstwie energetycznej. A poziom najniższy - plan podporządkowania sobie wszystkich "tubylców" i ich bogactw - jest nie tylko nielogiczny, ale i zbrodniczy. Państwa rządzone racjonalnie i przez ludzi uczciwych nie zderzą się z "barierami wzrostu". Przyczyną niestabilnosci gospodarki w skali Makro jest zło w ludziach władzy, Zły, a nie przyroda i jej ograniczenia.
Post Scriptum. Moi przyjaciele ateiści i neo-poganie przekonywali mnie, by w tekście specjalistycznym, technicznym, usunąć odniesienia do Boga i do diabła.
Ale analiza czysto rozumowa, humanistyczna, obecnej sytuacji świata natyka się na mur absurdu. Jest więc niewystarczająca. Doświadczamy już misterium iniquitatis, tajemnicy nieprawości. Może wywoła polemikę?
[Piszę ten tekst 3 lutego, co może być istotne ze względu na galopujące
wydarzenia].
Literatura.
1. F. William Engdahl, A Century of War, Boettinger Verlag, GmbH,1994
2. Edward L. Morse and James Richard, The Battle for Energy Dominance, Forein
Affairs, March/April 2002, str. 16
3. Georgian Transport System, No 1-2, 1999, str. 28-31
4. E. Follath, Jaeger des schwarzem Goldes, der Spiegel, 52/2001,
5. E. Follath, Dealer, Drogen, Diktatoren, der Spiegel, 1/2002
6. Krew za ropę, Forum nr.4, str.18, 27.01.03, opracowanie z der Spiegel,
13.01.03.
7. Robert Hickson, Mut zur Etik Konference, 2002, http://www.currentconcerns.ch
, no.5
8. Robert L. Sassone, Kontrola populacji?, HLI, Gdańsk 1995
9. Bjoern Lomborg, The Skeptical Environmentalist, Cambridge Univ. Press, 2001
10. Pismo Święte, Księga Rodzaju, VI,14
11. Mirosław Dakowski, Perspektywy energetyki: Słońce, hydraty, wodór,
Rurociągi, nr.4, str. 3, 2001
12. Mirosław Dakowski, Surowce dla Wielkiej Syntezy, Rurociągi, nr. 4, 2002,
str. 16
13. K.A. Kvenvolden, Gas hydrates - geological perspective and global change,
Annals NY Acad. of Sciences, p. 715, 1994
14. US Geological Survey, Coalbed Methane - an Untapped Energy Resource , US GS
Fact Sheet FS 019-97, też http://energy.usgs.gov/factsheets
15. Mirosław Dakowski, Poszanowanie Energii, 199-
16. E. Rylewski, Energia Własna, Warszawa, 2000
17. Ernst U. V. Weizsecker, Amory B. Lovins, L. Hunter Lovins, Mnożnik cztery,
podwojony dobrobyt - dwukrotnie mniejsze zużycie zasobów naturalnych, Wyd.
Rolewski, Toruń, 1999
18. Scott Thompson and Jeffrey Steinberg, The "Mega" Maniacs steering Sharon's
Mideast War Drive, Executive Intelligence Review, Nov. 16, str. 62, 2001
19. Samuel Huntington, The Clash of Civilizations, New York 1996
20. Feliks Koneczny, O Wielości Cywilizacyj, WAM, Kraków, 1996, oraz On the
Plurality of Civilizations, Polonica Publ., London, 1962
21. Hugon Hajducki, Świątynia Jerozolimska a Czasy Ostateczne, Zawsze Wierni,
nr. 1 (50), 2003, str. 74,
22. Scott Thompson, Temple Mount Fanatics plot "Clash of Civilizations",
Executive Intelligence Review, Nov. 23, p.59, 2001
23. Marlene Maloney, Forcing God's Hand, Culture Wars, Jan.2003, vol. 22, nr.2,
str.17s
Prof. dr hab. Mirosław Dakowski
Autor jest Profesorem Wydziału Nauk Ścisłych Akademii Podlaskiej.
Artykuł ukazał się pierwotnie w specjalistycznym piśmie "Rurociągi. Polish Pipeline Journal" |
4 kwiecień 2003
|
Mirosław Dakowski
|
|
|
|
Równiarze
czerwiec 26, 2003
Andrzej Kumor
|
"Afera starachowicka" - Okupacja budynku Sądu Rejonowego w Starachowicach przez KPN
sierpień 25, 2003
Paweł Czyż
|
"Pełzający przewrót"
październik 18, 2004
|
Wrocław: matka z czworgiem dzieci na bruku
sierpień 17, 2002
PAP
|
Polska odmawia
wrzesień 4, 2003
prof. Iwo Cyprian Pogonowski
|
Zbrodnia Dwunastolatka w USA i Wyrok 30 Lat Więzienia
kwiecień 18, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Wspólnicy gwałcicieli
czerwiec 7, 2008
PAP
|
Irak
czerwiec 8, 2003
przesłala Elżbieta
|
Oświadczenie SN Organizacji Politycznej Narodu w sprawie Donalda Tuska
wrzesień 25, 2005
Andrzej Marszałkowski
|
Podróż po starym lądzie (2)
maj 1, 2008
Artur Łoboda
|
Polska polityka energetyczna
lipiec 1, 2007
.
|
Nie rozcięty węzeł według Kołodki
lipiec 5, 2002
PAP
|
Nowomowa
czerwiec 23, 2008
PAP
|
Gdyby nie Balcerowicz to bylibyśmy drugą ....
listopad 11, 2004
www.dziennik.krakow.pl
|
Świadek koronny
listopad 15, 2004
Artur Łoboda
|
Norwegowie i NIE dla Unii
maj 18, 2003
przesłała Elżbieta
|
Świat Katiuszy w Izraelu i Piekło w Libanie
lipiec 29, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Wyjść z pułapki zadłużeniowej
luty 21, 2003
Dariusz Zalega
|
"Wojny Gwiezdne" i Obrona Przeciw Pociskom Balistycznym
listopad 26, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Amerykański działacz przeciw amerykańskim inwestycjom w... Polsce
maj 30, 2004
IAR
|
więcej -> |
|