Były najwyższy francuski dowódca wojskowy i kilku innych wyższych oficerów podobno postawiło 2 lipca ultimatum prezydentowi Francji Emmanuelowi Marconowi, aby
przywrócił porządek w kraju w ciągu 48 godzin , albo zrobią to sami, razem z armią.
List od 20 starszych oficerów, który zawierał groźbę, podobno krążył po Wielkiej Brytanii i Francji.
Ostrzeżenie stanowiłoby nie tylko „stanowisko” funkcjonariuszy w akcji przeciwko państwu i prawowitej władzy, ale wiązałoby się również z bardzo surowymi karami dla tych, którzy uczestniczyli.
Śmiertelne postrzelenie 17-letniego Nahela M. w Paryżu przez francuską policję 27 czerwca podczas zatrzymania ruchu wywołało masowe niepokoje, w wyniku których organy ścigania w mieście i na okolicznych przedmieściach od kilku dni walczą o utrzymanie prawa i porządku .
Były kandydat do parlamentu z partii Brexit, Barnsley Jim Ferguson, napisał na Twitterze, że wspomniane ostrzeżenie pochodzi rzekomo od byłego szefa Sił Zbrojnych Francji, wielce szanowanego i odznaczonego generała Pierre'a de Villiersa, który pokłócił się z Macronem w związku z jego globalistyczną polityką i który upokorzył go publicznie podczas sporu o cięcia wydatków na obronę.
Według Fergusona, De Villierowie i wyżsi oficerowie wojskowi wydali ostrzeżenie, że zainterweniują w przyszłym tygodniu, jeśli
zamieszki nie zostaną stłumione .
Nie byłoby zaskoczeniem, gdyby generał stanął na czele zespołu, który wydał ostrzeżenie, ponieważ De Villiers publicznie skrytykował trwający konflikt i europejską politykę wobec Ukrainy.
Podkreśla, że wojna rosyjsko-ukraińska „nie leży w interesie” europejskich państw narodowych i że jej kontynuacja służy jedynie partykularnym interesom rządu Stanów Zjednoczonych.
Paryski
Le Figaro doniósł, że były szef Sił Zbrojnych przekonywał, że kraje europejskie powinny dążyć do
deeskalacji wojny na Ukrainie, zamiast podążać za amerykańską „polityką schodów ruchomych wysokiego ryzyka”.
Tymczasem raporty twierdzą, że generał wskazał, że „uczestnicy zamieszek we Francji uzbroili się w broń automatyczną, zgodnie z dalszymi doniesieniami w kolejnym głęboko niepokojącym i niepokojącym zwrocie wydarzeń, ponieważ Macron nadal traci kontrolę nad sytuacją”.
W tej chwili nie są dostępne żadne inne aktualizacje.
Nic jeszcze nie potwierdza, czy ultimatum jest prawdziwe, czy propagandowe.
Francja pod rządami Macrona nieustannie walczy z kryzysami
W tej chwili Francja
nadal wybucha przemocą, ponieważ jej obywatele są terroryzowani, a ich miasta płoną.
Wielu obywateli francuskich i „żółtych kamizelek” ponownie przyłącza się do protestów i wzywa Macrona do rezygnacji lub jego usunięcia.
I to nie pierwszy raz, kiedy ma do czynienia z trudnymi sytuacjami, takimi jak niedawne zamieszanie spowodowane jego polityką.
W marcu zamieszki wybuchły również z powodu głębokiego kryzysu politycznego, kiedy podniósł wiek emerytalny z 62 do 64 lat, prosząc premier Francji Elisabeth Borne o powołanie się na artykuł 49 ust. o głosowaniu.
Powiedział, że konieczne jest utrzymanie konkurencyjności francuskiej gospodarki i zapobieżenie deficytowi programu emerytalnego.
Prezydent powiedział ministrom, że „ryzyko finansowe byłoby zbyt duże”, gdyby członkowie Zgromadzenia Narodowego odrzucili propozycję.
Co więcej, nawet podczas pierwszej kadencji jego droga była wyboista, ponieważ stawił czoła protestom Yellow Jackets, pandemii koronawirusa Wuhan COVID-19 i wszechobecnemu zagrożeniu terroryzmem we Francji.
„To tak, jakby Francja była szybkowarem, każdy kryzys ujawnia napięcia, konflikty społeczne, napięcia związane z szacunkiem należnym naszym instytucjom…
Nasz kraj nieustannie odwołuje się do wartości republikańskich, ale wydaje się, że całe segmenty populacji nie odczuwają tych mają dla nich znaczenie” – powiedział Bruno Cautres, politolog z instytutu Sciences Po.
Według Jordana Bardelli, byłego przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego - Marie Le Pen, niedawne zamieszki ujawniły słabości, które mogą zachęcić do populistycznego dyskursu.
„Nasza polityczna odpowiedź musi być rozsądna, uwzględniająca rzeczywistość i codzienne życie Francuzów” – dodał.
Jego poprzedniczka partyjna Le Pen, która w wyborach w 2022 r. zajęła drugie miejsce po Macronie, powstrzymywała się od podsycania sprzeciwu wobec uczestników zamieszek, trzymając się swojej strategii obejmującej główny nurt polityki.
Źródło: