Zamach stanu w Turcji - zakończył się wcześniej - niż zdążyłem się wyspać. Na szczęście.
I dlatego omówię dziś polski - pełzający zamach stanu - przeciwko Rządowi PiS.
Po 1989 roku doskonale widzę - jak na scenie politycznej tworzy się akcje zastępcze, by odwrócić uwagę Polaków od tego - co się z Polską wyprawia.
W czasach, gdy Polacy emocjonowali się rozgrywkami pomiędzy Romanem Giertychem, Andrzejem Lepperem, a braćmi Kaczyńskimi - na tym forum publikował swoje teksty Iwo Cyprian Pogonowski, którego ponadczasowe artykuły zrozumieją Polacy dopiero po latach.
I tak właśnie stwierdziłem w jednym z artykułów, że do Ivo Pogonowskiego - Polacy muszą dojrzeć.
11 lat temu Profesor Pogonowski zwrócił uwagę na wywiad telewizyjny żon kandydatów na Prezydenta.
Gdzie "Małgorzata Tusk stwierdziła że, w wypadku wygrania wyborów przez jej męża, ona ma zamiar organizować fundację opartą o fundusze, od takich darczyńców jak Fundacja Batorego."
To była jednoznaczna deklaracja, że Tuskowie "znajdą się w kieszeni" Sorosa.
Przy tej okazji Pogonowski przypomniał haniebne "przeprosiny" Kwaśniewskiego w Jedwabnem - wypowiedziane bezprawnie w imieniu Polaków.
A przecież to Lech Kaczyński przysłużył się wiele bardziej Sorosowi (!)
Żydowscy kłamcy historyczni do dziś dnia twierdzą, że w Jedwabnem grupa 23 Polaków sterroryzowała i i wepchała do stodoły 350 Żydów.
Po pierwsze - to 15 lat temu mówili o 1600 Żydach.
Po drugie - to nie wyobrażam sobie, by 23 osoby mogły tak sterroryzować - rzekomo siekierami - kilkanaście razy więcej osób.
Po prostu rozbiegliby się we wszystkie strony, a nie szli potulnie w kolumnie.
Jedynym wyjaśnieniem jest to, że konwojujący posiadali broń długą, a więc karabiny.
A tylko Niemcy poosiadali wtedy w Jedwabnem karabiny.
Można to było bardzo prosto wyjaśnić - ekshumując ofiary z jedwabnego.
Ale wtedy bezprawną decyzję ingerencji w śledztwo - podjął Lech Kaczyński - jako Minister Sprawiedliwości w Rządzie Jerzego Buzka.
Późniejsze "przeprosiny" Kwaśniewskiego były oczywistym następstwem przerwania śledztwa w Jedwabnem.
A Lech Kaczyński przysłużył się Sorosowi za friko.
Inny polityk by przynajmniej wziął wielką łapówkę.
A Kaczyński tak.... za bezdurne.
Polecam artykuł Iwo Cypriana Pogonowskiego - z 2005 roku "Fundacje Jako Narzędzie w Grze Politycznej".
http://zaprasza.net/a_y.php?article_id=7652
A po jego przeczytaniu - proszę jeszcze raz przemyśleć : kto naprawdę jest Polaków przyjacielem, a kto wrogiem?
Artykuł z soboty 16 lipca.