ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Zygmunt Jan Prusiński DRZEWA I SŁONECZNIKI - część szósta 
25 marzec 2022      Zygmunt Jan Prusiński
Nie zapraszali ich do Izraela? 
22 luty 2019     
„ETOS HEBRAJSKI” W POLSCE DZISIAJ (Część I z III) (Lumpen)kultura, nauka oraz religia we współczesnej Polsce widziana w św 
30 maj 2009      Marek Głogoczowski
Wiosenne opiewanie 
22 kwiecień 2025      Autor: Zygmunt Jan Prusiński
Jak poznać prawdę o wypadku w Smoleńsku? 
13 listopad 2010      Artur Łoboda
Zaplanowany "błąd" 
20 marzec 2016      Artur Łoboda
Jak PO traktuje własny elektorat 
14 maj 2015     
List do kolegi po fachu 
7 maj 2015      Artur Łoboda
Unifikacja 
8 lipiec 2015      Artur Łoboda
Zdrada przyszła z najmniej oczekiwanej strony 
6 styczeń 2021     
Wiarygodność Mariusza Kamińskiego 
18 listopad 2015      Artur Łoboda
Zachód został zniszczony przez nieścisłości w dziedzictwie oświeceniowym, a nie przez Żydów 
6 kwiecień 2025      Paul Craig Roberts
Ktoś nam podmienił Trzaskowskiego 
5 lipiec 2020      Alina
Nie wierzę ludziom, który skupują bitcoiny 
2 grudzień 2023     
Oszuści z Polski okradali starszych Włochów na kowid 
23 listopad 2021      Gianluca Torrieri
Dr Zelenko opowiada, jak MSM oczerniało go za ujawnienie lekarstwa na COVID 
4 czerwiec 2022      Ramon Tomey
Koronawirus Fakty nr 11: Czy Sars-Cov-2 jest bronią biologiczną? 
4 maj 2022     
Czego dowodzą komisje sejmowe? 
20 listopad 2016      Artur Łoboda
Anatomia upadku Państwa Polskiego 
23 styczeń 2013      Artur Łoboda
Piperzenie konfederackich popaprańców  
13 listopad 2025     

 
 

Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa (01.08.2011)

Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

01.08.2011 00:51


@Zygmunt Jan Prusiński

Panie Zygmuncie, odstawiłem na bok te studenckie głupoty, nad którymi pracuję i piszę do Pana, bo mnie ogarnia zwątpienie do robienia czegokolwiek. Przecież to wszystko, co nas otacza, na równi z tym co szanujemy i kochamy, jest chuja warte. Bo cóż z tego, że my to kochamy i szanujemy, gdy "to" nas nie kocha i nie szanuje! Miłość nieodwzajemniona! Cóż z tego że pokrywamy ją cynizmem i drwiną, skoro w środku cierpimy! Z miłością to jest tak, że z miłości powstała grudka piasku i trwa, po której depczemy. Dlatego idąc po trotuarze powinniśmy iść z miłością (i przepraszać) i wyrozumieniem (dla poranionego świata) dla tych grudek piasku, które nam chrzęszczą pod podeszwami. Dopiero wtedy możemy oczekiwać miłosierdzia i miłości dla samych siebie. Bo przecież bez miłości żyć się nie da.


Ja w tej chwili zastanawiam się nad panem Ryszardem Zasmuconym, bo jakiż on musi być samotny (skoro ucieka do pisania na blogu) i pozornie kochany przez rodzinę, Boga, współparafian, przez synów i wnuków... skoro od czasu do czasu przyskakuje do mnie (ze złości! z miłosnej złości!) lub do Pana, jak pinczerek, żeby nas potarmosić za portki, domagając się chwili uwagi (tak samo jak i my, oczekując tego od niego!). Bo co innego jest twierdzić, że rodzina nas kocha, córki i wnuki, skoro nasze córki nie mają z nimi o czym rozmawiać, a żony w ogóle nie zwracają na nas uwagi (wszyscy mają nas w dupie!), to cóż to za miłość?... a miłość do Boga jest w jedną stronę, czyli "mówił dziad do obrazu" i znów wychodzi na to, że jesteśmy sami, że nikt nas nie kocha... Więc gdy na blogu u Pana ZYGMUNTA Prusińskiego, jeden na drugiego się trochę pozłości (a nawet nazwie go świnią! - to z miłości!) to jest to jakby wyznanie miłości i oczekiwanie tego samego uczucia. I przyznaj pan, panie ZASMUCONY, że jest panu miło, gdy nazwiesz mnie świnią, a ja łaskawie (i miłośnie) wybaczę, rozumiejąc, że (jak mówił Siemon Zacharowicz Marmieładow do Rodiona Romanowicza Raskolnikowa): "To nic łaskawy panie, ona tak wcale nie myśli, tylko się tymi myślami tak bawi... ale to dzieciństwo i banialuki, które dobry Bóg wybaczy, i gdy do niego pójdziemy powie, chodźcie tu do mnie wszyscy,. bo chociaż świnie jesteście, to przecież kochacie i to was upoważnia do wejścia do królestwa niebieskiego!" Które, zwracam uwagę, jest już tu, tyle razy, ilekroć przebaczamy jedni drugim.

Tak naprawdę, to ja się źle czuje, gdy jestem przez innych źle zrozumiany i staram się tak pracować umysłem, żeby dobrze zrozumieć swych bliźnich a wtedy nie muszę im nic wybaczać.

Zastanawiam się tylko, czy taka postawa jak moja, spowalnia wyścig szczurów? Czy gdyby było więcej ludzi o takiej postawie, wyścig szczurów przestałby morderczym procederem dobijania zmęczonych koni.


Przyznam się, że jeszcze pod tym kątem na Pańskie wiersze nie patrzyłem i nie wiem, jaką by Pan musiał zastosować formułę, w której by nastąpiło wybaczenie (w imię miłości do ziarnka piasku) Sztoltzmanowi jego sztoltcmanostwa a Lejbie Kohne jego lejbusiostwa. Mówię tu do Pana jako do polskiego Petrarki, który może, gdyby chciał opisać nasze ostatnie dzieje w postaci "Boskiej komedii", tych wszystkich zasłużonych w niebie… a Lejbe Kohne i Stoltzmany byłyby w dziewiątych kręgach poetyckiego piekła. Pan wie co czym mówię? Jeśli miałby być Pan talentem równy Słowackiemu i Norwidowi (a czemu nie, gdyby Pan to potrafił napisać?), to powinien napisać Pan taki poemat, w którym oprowadza swego zmarłego przyjaciela po piekle, albo nawet mnie, zasranego profesora, który chujuje na diabły, niczym w amerykańskim filmie, ale jednakże coś tam swym rozumkiem kuma, a Pan pokazuje mu wśród płomieni, że tu siedzi profesor Bartoszewski (choć jeszcze żyje) ale już przykuty do swych zachodnioniemieckich marek, a tu Geremek przykuty łańcuszkiem do piecyka, tam zaś pan Sztoltzman się smaży z płonącą żagwią w dupie, a tam nasz ukochany przywódca „solidarności”, Lejba Kohne, całuje po rękach naszego osmolonego od sadzy, uwielbionego polskiego papieża. A co? czyż piekło, jak mówił Quintus Septimius Florens Tertullianus, nie jest w pierwszym rzędzie dla papieży?

Panie Zygmuncie, stwierdzam też, że, gdyby nawet Pan się pokusił o coś takiego, to ja zastrzegam sobie, że gdy znajdę chwilę czasu i zdrowia, sam też postaram się płodzić tego potworka, czyli taki elaborat, na ten temat piekielnej historii Polski. I nie będzie to plagiatem ani z mojej ani z Pańskiej strony. Tak się zastrzegam w razie czego, bo jak powtarzam, mam różnej roboty od cholery, tylko coraz mniej chęci, bo nic mnie nie cieszy. Choruje na coś co się nazywa, niemożnością odczuwania przyjemności. Nawet napicie się wódki jest dla mnie bez sensu. Wszytko jest bez sensu. Proszę sobie wyobrazić jeszcze żyję, a jakbym umarł. Jeśli to prawda, że po śmierci nie odczuwa się emocji, wstydu, poczucia, grzechu, przyjemności itd. to jak tak właśnie mam. {Poczucie pełnej ataraksji! Żyję, bo się zmuszam do pracy, jedzenia, czytania i pisania... Jeśli Pan w to wierzy, to proszę się pomodlić za mnie do jakiegoś zwariowanego Boga, bo przecież w tym świecie sartrowskim, bez wartości, musi być coś warte (oprócz chuja) - (ja wiem, że dla mężczyzny jedyną wartością jest kobieta, ale mnie, tak jak Hamleta, kobieta nie bawi mnie, lubię się tylko jej przyglądać, nic więcej). Proszę sobie wyobrazić, że nie mam pragnień i zazdroszczę mojej matce, że umarła.


Powiem Panu, co ma dla mnie tajemniczą wartość, co może przykuć uwagę mego umysłu, to to, gdy się położę na wersalce, wyciszę wewnętrznie i oddam się medytacji, w której dochodzi do pozornej lewitacji, czyli przestaję czuć swoje fizyczne ciało i (chyba - tego nie wiem) myślowo odrywam się wraz ze swym wyobrażeniowym ciałem i unoszę się pół metra (bo więcej nie chcę) nad sobą, nad rzeczywistym swym, ale jakby porzuconym i bezwolnym, zwiotczałym, ciałem, jakby to był martwy zezwłok. Zrobiłem to kilka razy i ciągle tęsknię za powtórzeniem tego, upatrując w tym głębszego sensu i wartości, to tak na marginesie, dla obopólnej refleksji. Podobno takie stany można wywołać gdy się pijak opije do nieprzytomności albo po amfetaminie, ale nigdy nie byłem pijany do nieprzytomności ani nie brałem żadnych prochów. Jeszcze jest jeden sposób na uzyskanie takiego stanu, co próbowałem, ale się nie udało, to tantryczny stosunek płciowy z odpowiednio przygotowaną umysłowo kobietą. W tym stanie, też można we dwójkę lewitować! Oczywiście są to duchowe lewitacje, bo ciała zostają nieporuszone na pościeli.

Jest to przyczynek do tego, co mówiliśmy, że nie mamy szczęścia do kobiet, bo jesteśmy prymitywne chamy, więc kobiety od nas uciekają, bo nie umiemy je kochać. Dobre sobie! Ja nie umiem kochać! Umiem i to na sto tysięcy sposobów! Ale gdzie jest taka, która umie chociaż na jeden raz! Raz, a dobrze!

Panie Zygmuncie, przepraszam, że zawracam głowę swoją osobą... Ale wyrażam tym swoje zaufanie, że jest Pan rozumnym facetem i równie nieszczęśliwym miłośnikiem piękna. Amen


Zygmunt Jan Prusiński Komunizm odebrał mi Rodzinę!


27 październik 2020

Zygmunt Jan Prusiński 

  

Komentarze

  

Archiwum

Kałboy
luty 28, 2005
Artur Łoboda
Ankieta: Oszacuj kompromitująco niską frekwencję
wrzesień 28, 2008
tłumacz
Śmierdziel
listopad 13, 2004
Gorzkie zioło pamięci
sierpień 7, 2003
Ewa Polak-Pałkiewicz
Makler okradł bank na 5 mld euro
styczeń 24, 2008
PAP
Na ratunek
październik 13, 2003
PAP
Nie tylko o € (euro) UE
luty 2, 2009
Dariusz Kosiur
Historia się powtarza
czerwiec 23, 2002
PAP
Rejtan
czerwiec 7, 2003
przesłała Elżbieta
Rasowy analfabeta
luty 20, 2006
Zygmunt Jan Prusiński
Społeczeństwo Izraela dało przyzwolenie. Szaron rozkazał zabić
styczeń 30, 2003
PAP
Gruszki na wierzbie, czyli Unijne dotacje
listopad 27, 2003
http://www.parp.gov.pl/
Szpilkami rozpalają facetów
luty 2, 2008
Mirosław Naleziński, Gdynia
Katrin huragan , którego nie było w Nowym Orleanie.
wrzesień 13, 2005
Jan Lucjan Wyciślak
Leszek Miller zachwycony polską gospodarką
grudzień 23, 2003
Pytania do zwolenników zmniejszania podatków
październik 5, 2008
Dariusz Kosiur
Prawda czy fałsz? fakty sprawdzić każdy może..
wrzesień 20, 2005
Zefir
Kontrola przez demoralizacje
czerwiec 27, 2003
prof. Iwo Cyprian Pogonowski
Prawdziwa gra prezydenta
grudzień 13, 2002
Artur Łoboda
Banki w Polsce chcą zarobić na kryzysie
styczeń 24, 2009
Paweł Ziemiński
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media