„Jeśli nie nosisz maski, nie chodzisz do szkoły!”
To aktualne motto większości szkół publicznych.
Z medycznego punktu widzenia
bezsporne jest, że noszenie maski przez wiele godzin ogranicza zdolność koncentracji, a ponowne wdychanie CO2 w wielu przypadkach powoduje problemy zdrowotne, takie jak krwawienie z nosa.
Stowarzyszenia nauczycieli i niektórzy rodzice trzymają się jednak środków, których proporcjonalność jest wątpliwa, a konsekwencje których są poważne.
Dzieci, które się temu opierają, zostaną ukarane.
Tina Romdhani, matka dwójki dzieci i działaczka inicjatywy KlagePATEN (Sprawiedliwość w twojej dłoni), żałuje tej sytuacji.
Ale zamiast ograniczać się do krytyki, zaczęła działać.
W wywiadzie z nią Flavio von Witzleben opowiada o społecznych i emocjonalnych konsekwencjach sytuacji kryzysowej dla dzieci oraz o prawnych możliwościach podjęcia działań przez rodziców.
„Zawsze zakładaj maskę na swoje dziecko, to może cię zabić”.
To zdanie jest obecne na niektórych plakatach w Monachium; na szczęście większość z nich została zerwana.
Ale pokazuje, jak głębokie są podziały, gdy środki koronacyjne mogą zniszczyć się przez życie rodzinne.
Również, zwłaszcza w szkole, staje się jasne, jaki cień rzucają środki, które pozornie służą ochronie przed wirusem, ale jednocześnie masowo zagrażają dobru dzieci i młodzieży.
Tina Romdhani, mama dwójki dzieci i działaczka stowarzyszenia KlagePATEN , angażuje się w edukację w szkołach i wspiera rodziców, którzy chcą chronić swoje dzieci przed negatywnymi konsekwencjami działań Corona.
Romdhani zauważa, że często to właśnie rodzice najbardziej gwałtownie domagają się wprowadzenia środków innych rodziców, którzy nie akceptują tych samych ograniczeń w życiu prywatnym: oczywiście dzieci bawią się w domu, a także z przyjaciółmi bez maski, a także chodzą do restauracji.
„Właściwie żyję zupełnie inaczej niż to, o co proszę moje dzieci w szkole”, zauważają potem.
Dzieci poddane tym paradoksom w szkole i kwestionują je, nie otrzymują odpowiedzi na swoje pytania; zamiast tego często otrzymują zadanie szpiegowania.
Jeśli dzieci nie noszą masek, uruchamia się „perfidna maszyna”, mówi Romdhani: groźby skierowane przeciwko odpowiedzialnym rodzicom obejmują odmowę uczęszczania do szkoły, grzywny i wezwanie biura ds. Młodzieży.
Ale są skuteczne środki zaradcze.
W Moguncji rodzice wnieśli ostatnio pozew przeciwko nakazowi kwarantanny dla ich dwuletniego syna po tym, jak przedszkole nie mogło usprawiedliwić, że powinien był mieć kontakt z wychowawcą, który uzyskał pozytywny wynik testu na obecność Covid-19.
Starostwo powiatowe przedwcześnie zarządziło kwarantannę, nie rozpoznając wcześniej szczegółowo dróg kontaktu - w trakcie procesu okazało się, że chłopiec nigdy nie miał kontaktu z tym wychowawcą.
Rodzicom grożono ograniczeniem swobody poruszania się, które byłoby nieuzasadnione i nieproporcjonalne.
„Ale to są absolutnie podstawowe prawa” - ostrzegł ojciec chłopca.
Sąd orzekł na korzyść rodziców.
Wielu rodziców obawia się o dobre samopoczucie swoich dzieci podczas kryzysu koronowego, na co wskazują stowarzyszenia rodziców, takie jak "rodzice wstają", lub "rodzice w celu edukacji" .
W rozmowie z Tiną Romdhani Flavio von Witzleben opowiada o zakresie działań i pomocy osobom kontaktowym.
https://www.rubikon.news/artikel/verbrechen-an-den-kindern