Bez wątpienia jestem zwolennikiem własnej teorii spiskowej.
Jednak jest ona całkowicie odwrotna - do teorii głoszonych przez moich znajomych.
Na razie nie widzę żadnych przejawów próby wprowadzenia Rządu światowego - poprzez wybuch epidemii.
A tym bardziej za bzdurne uznaję twierdzenia, że to jedna wielka mistyfikacja.
Rozpoznaję jednak pewne oznaki ogromnego przestępstwa gospodarczego o charakterze wojny światowej.
Dlatego w tej chwili proponuję zastanowić się nad drogami rozwoju epidemii?
Wybuchała ona bowiem równolegle w wielu miejscach na świecie i trudno znaleźć ścieżkę naturalnego rozprzestrzeniania się.
Wygląda tak - jakby ktoś podłożył ogień w różnych miejscach równocześnie, ale różnice w palności materiału powodują, że w jednych miejscach płonie szybciej - a w innych wolniej.
W każdym razie - w styczniu ten wirus był już w Polsce.
Ostatnie działania Rządu USA - chcącego zrzucić odpowiedzialność na Chińczyków - tylko potwierdzają moje przypuszczenia.