Hanna Gronkiewicz Waltz w liście do szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka napisała między innymi:
"W czasie mojej kadencji Warszawa wsparła Policję kwotę ponad 340 mln. zł. i warszawiacy mają prawo czuć się bezpiecznie w swoim mieście.
(...)
W Warszawie, w Polsce nie może być przyzwolenia na tolerowanie ksenofobii. W związku z powyższym oczekuję podjęcia zdecydowanych działań oraz przekazania mi informacji o podjętych przez Pana krokach".
O co jej chodziło?
O to, że ktoś wybił okna w ośrodku muzułmańskim.
Jednostkowy wybryk, a być może prowokacja przeciwników Rządu PiS, stały się pretekstem do zmasowanego ataku na cały Rząd Beaty Szydło.
Przerabialiśmy to już w latach komuny z tym, że wtedy tacy jak Gronkiewicz nazywali akty wandalizmu "atakiem na socjalistyczne Państwo".
W związku z tym listem Gronkiewicz, pozwolę sobie przypomnieć atak zorganizowanych band przestępczych na kupców warszawskich.
Dokonali tego właśnie na żądanie Hanny Gronkiewicz Waltz.
Jak to się ma do wybicia okien przez nieznanego sprawcę?
A może PiS przypomni sobie, że istnieją dziesiątki powodów, by postawić tą zdegenerowaną kobietę przed Sądem!