Powoli historycy starają się wytłumaczyć, że rewolucja bolszewicka nie miała nic wspólnego z obrazem - jaki w umysłach nieświadomych ludzi stworzyli propagandziści pokroju Eisensteina.
Był to pierwszy wielki manipulator obrazem - na długo przed nazistowską Rifenstahl.
Głównym zadaniem takich ludzi było wykorzystanie najnowszej technologii do manipulacji umysłami ludzkimi.
I udało im się - przy czym skutki manipulacji Eisenstaina odczuwamy do dnia dzisiejszego dlatego, że bolszewizm nigdy nie został pokonany.
Bronisław Geremek vel Benjamin Lewertow powiedział, że "nie ważne są fakty, ważne są fakty medialne". Z tego powodu: kto ma media - ten ma władzę!
I dlatego PiS przejął władzę nad telewizją publiczną.
Ale w tym momencie rodzi się pytanie: dlaczego na dyrektora Telewizji Polskiej posadzili wyjątkowego nieudacznika i skrajnego prymitywa?
Odpowiedź jest oczywista: dzięki temu w siłę rosną lewackie media, które coraz bezczelniej atakują Polaków.
Przypomnę Państwu postać Sławomira Sierakowskiego,. który wraz z żydolewackimi bojówkami tak zwanej "Krytyki Politycznej" usiłował stworzyć "fakty medialne" o rzekomym "zagrożeniu ze strony polskich nacjonalistów", którzy mieli aż "zamordować" tego prostaka. I to miało być wystarczającym powodem do najazdu na Polskę trzech milionów Żydów, którzy w warownych kibucach mieli "walczyć o demokrację w Polsce".
Zresztą - w tym samym czasie bojówkarze ci sprowadzili do Polski niemieckich zbirów by ci bili każdego Polaka świętującego odzyskanie niepodległości i każdego - kto niósł flagę narodową.
Dzisiaj ci bandyci obrastają w polityczną siłę - przy milczącym wsparciu Rządu Beaty Szydło, który grozi osobom ujawniającym żydowskie zbrodnie.
Nie wierzę, by ludzie z PiS byli aż tak głupi.
To zaplanowana strategia przygotowana na najwyższych szczeblach NWO.
Gdyby bowiem było inaczej, to PiS rozprawiłby się z ludźmi, którzy fizycznie atakowali modlących się na Krakowskim Przedmieściu.
Na zbity pysk wylecieliby ludzie, którzy ludzi modlących się w intencji Lecha Kaczyńskiego - nazywali "polskimi faszystami".
Tymczasem są oni "ekspertami" i "zapleczem intelektualnym" Piotra Glińskiego.
To ludzie, którzy pluli na polską flagę są dalej decydentami w sprawie kultury.
Nie dziwi więc, że pod rządami Beaty Szydło - Jan Pietrzak w dalszym ciągu "do takich nie należy, którzy powinni zajmować się Polską".
Ani Polską, ani kulturą nie powinni zajmować się wedle Glińskiego tacy ludzie jak ja. On ma swoich "specjalistów" z NGOsów, którzy za pieniądze z Naszych podatków zajmują się dowodzeniem polskiego antysemityzmu i atakami na polski patriotyzm.
W ciągu ostatniego roku mieliśmy dostatecznie dużo dowodów na to, że tworzony przez PiS obraz własnych rządów - nie ma nic wspólnego rzeczywistością.
To jeden, wielki, pisowski pic.
Identycznie jest w Stanach, gdzie ludzie znow dali sie nabrac, tym razem na Trumpa.
Talmudzka propaganda ma opanowane slabosci ludzkiego umyslu do perfeksji.