Bardzo poważnie traktuję wypowiedzi Ludzi, którzy mieli odwagę przeciwstawić się eskimskiej zbrodni przeciwko Ludzkości - nazywanej "epidemia SARS COV-2".
Dlatego prawdopodobnie będę musiał zmodyfikować swoje stanowisko - w kwestii istnienia tak zwanego kowida.
Kilkakrotnie - w rozmowach na temat istnienia - bądź nieistnienia kowida - zwracano mi uwagę, że przecież wiele osób z Naszego otoczenia mocno chorowało - w czasie tak zwanej pandemii, a i My przechodziliśmy mocne infekcje w pewnym okresie.
Moja odpowiedź w tej kwestii zawsze była następująca:
"infekcje istniały od zawsze - chociaż o czasu "grypy Hong Kong" stały się dużo cięższe.
Pamiętam - jak w dzieciństwie zdarzało mi się zimowe osłabienie, które bez problemu zwalczyłem rosołem z kury i mocnym wygrzaniem.
W roku 1984 i 1985 przeszedłem bardzo ciężkie zapalenia płuc - co było wiązane z ciężką pracą - w bardzo niezdrowym środowisku pyłów i odczynników chemicznych.
A miało to miejsce w Pracowni Konserwacji Zabytków.
Gdyby ktoś wtedy wymyślił pandemię - to na pewno zostałaby mi przypisana.
Obejrzałem niedawno wypowiedź
Dr Davida Martina w sprawie wirusa kowid.
Gorąco polecam do obejrzenia tego filmu!
Przy takim ostrym oskarżeniu - w którym można się również doszukać informacji, że tak zwany przemysł farmaceutyczny wywołał "epidemię grypy Hiszpanki" - trudno byłoby spierać się ze słowami Dr Davida Martina: czy kowid istnieje?
Ale, może uzupełnię Jego wypowiedź.
Otóż Dr David Martin stwierdził, że w już 1965 odkryto koronawirusy i rozpoczęto zbrodnicze prace nad wykorzystaniem ich - jako broni biologicznej, bo zauważono, że wywołują reakcje organizmu ludzkiego - przypominające infekcje dróg oddechowych.
Pod koniec 1967 roku pierwszy raz wykorzystano koronawirus - jako patogen użyty przeciwko Ludzkości.
Po raz pierwszy ŚWIADOMIE WSTRZYKNIĘTO Ludziom patogen koronawirusa!
A jak pamiętamy - w 1968 roku miała miejsce epidemia "grypy Hong Hong", która zabiła na świecie wiele milionów osób.
Ja natomiast pamiętam, że przed 1968 roku nie miałem żadnej - poważnej infekcji dróg oddechowych.
Zresztą "grypa Hong Hong" mnie ominęła.
Przez prawie trzy - ostatnie lata twierdziłem, że chociaż od dawna są wirusy, które atakują nasze organizmy - to coś o nazwie SARS CoV-2 nie istnieje, bo NIKT nie przyznał się do jego wyizolowania.
A najważniejszym moim argumentem były doświadczenia własnego organizmu, który reagował kaszlem - na wzmożone promieniowanie elektromagnetyczne - wysokiej częstotliwości.
Dr David Martin stwierdził, że wirusy tak szybko się mutują, że ŻADNA szczepionka nie może przeciwko nim zadziałać.
Doświadczenie życiowe pokazuje, że to - co dla jednego jest śmiertelne - na innego w ogóle nie zadziała.
Tak więc patogeny bardzo różnie działają na różne osoby.
Wypowiedź Dr Davida Martina wywołała u mnie kilka skojarzeń...
Stwierdził bowiem, że w 2002
opatentowano wirusa SARS!
Natomiast w roku 2002 roku po raz pierwszy wypuszczono w Chinach patogen, który atakował drogi oddechowe.
Równocześnie - dokładnie wtedy
wprowadzono w Chinach technologię telefonii komórkowej - nazwanej LTE, a więc częstotliwości ponad 2,5 MHz.
Kilka miesięcy później pojawiły się u Ludzi objawy chorobowe dróg oddechowych, które nazwano SARS.
W 2016 roku w tak zwanym "środowisku naukowym" pojawiło się stwierdzenie, że "nastąpi przypadkowe lub celowe uwolnienie patogenu atakującego układ oddechowy".
A w kwietniu 2019 roku - w pracach naukowych użyto tego określenia czterokrotnie!
Miał to być patogen nazwany wtedy WIV-1 (Wuhan Institute of Virology 1).
Siedem miesięcy przed ogłoszeniem informacji o "pacjencie numer jeden"
cztery różne zgłoszone przez Modernę patenty zawierały wzmiankę o "Przypadkowym lub celowym uwolnieniu patogenu atakującego układ oddechowy".
I w tym momencie chciałbym uzupełnić wykład i wiedzę Dr Martina - podając banalnie prosty przykład z życia codziennego...
Kiedy chcemy usunąć brud z odzieży - to nie wystarczy posypać odzieży środkami piorącymi.
Musi zostać wywołana reakcja fizyczna polegająca na ingerencji środków piorących w brudny przedmiot.
Dr Martin na pewno doskonale wie, że dla wywołania - bądź przyspieszenia reakcji biologicznej - bądź chemicznej - poddaje się przedmioty eksperymentu emulgacji, bądź innej formie mieszania.
Doskonałym przykładem są tak zwane myjki wibracyjne - zwane "ultradźwiękowymi", które pracują DOKŁADNIE pod częstotliwością telefonii komórkowej LTE, która do niedawna używana była w technologii Wifi - zanim ta nie przekształciła się w 5G.
W lutym 2019 roku zaczęto testować w Chinach technologię 5G.
Podobno uruchomiono wtedy w Wuhan aż 5 tysięcy nadajników 5G.
I zbieżność tej daty z rzekomym "uwolnieniem" patogenu atakującego układ oddechowy" NIE JEST PRZYPADKOWA!
Od trzech lat używam swojego organizmu - jako instrumentu naukowego - do wykrycia rzekomego kowida.
Jeżeli ten rzekomy kowid istnieje - to jest CAŁKOWICIE NIEGROŹNY dla ludzkiego organizmu - dopóki znajduje się w normalnym środowisku !!!!!!!!!!!!!!!
Kiedy jednak zostanie NAPROMIENIOWANY promieniowaniem elektromagnetycznym wysokiej częstotliwości - to zacznie się zachowywać jak psychol porażony prądem i zacznie szkodzić własnemu otoczeniu.
W naszych płucach znajdują się kilogramy różnych substancji!
Są to pyłki roślinne, pył, piaski, bakterie - rzekome wirusy i wiele innych składników powietrza, - które wdychamy.
Ale niektóre z tych czynników mogą zostać poddane sytuacji ekstremalnej.
Na przykład pył wulkaniczny - zmieszany z wilgocią z powietrza - zamienia się w beton.
Od trzech lat twierdzę, że nie istnieje żaden patogen szczególnie szkodliwy dla organizmu, bo to promieniowanie elektromagnetyczne wywołuje w Nas reakcje chorobowe dróg oddechowych.
Jeżeli uczciwi naukowcy twierdzą, że jednak istnieją jakieś koronawirusy - to ja
TWIERDZĘ, że stają się niebezpieczne DOPIERO WTEDY - gdy poddane zostają STRESOWI!
A tym stresem jest promieniowanie elektromagnetyczne wysokiej częstotliwości!
Podkreślam jeszcze raz:
Cały czas nosimy w sobie patogeny, które są całkowicie niegroźne.
Dopiero czynnik zewnętrzny wywołuje ich uaktywnienie.
Na przykład pogoda - w "sezonie grypowym.
Wtedy słońce jest w określonym położeniu wobec zwrotników.
Natomiast
rzekomego koronawirusa uaktywnia promieniowanie elektromagnetyczne wysokiej częstotliwości.
I proszę zauważyć, że WBREW logice fizyki - zainstalowano w Polsce ostatnio TYSIĄCE nadajników telefonii komórkowej - na wysokości człowieka, co obniża ich zasięg, ale skutecznie niszczy organizmy ludzkie.