Iwo Cyprian Pogonowski powiedział mi kiedyś swoje zdanie - na temat sukcesu gospodarczego Chińczyków.
Otóż wedle Profesora - Chińczycy trzymali się - jak najdalej - od Żydów.
Nie chodzi - oczywiście o zwykłych Żydów, lecz o bankierów i spekulantów.
Gdy w drogę im wchodzili Żydzi - to Chińczycy wycofywali się - nawet ponosząc straty.
I oto mamy do czynienia z ogromnym skokiem gospodarczym Chin - o którym Mao Tse-tung marzył 50 lat temu.
Polski Prezydent i Premier zapowiadają otwarcie szerokiej współpracy z Chinami.
Dlatego zadam retoryczne pytanie: jak to się ma do równoczesnej współpracy z żydowskimi "finansistami".
Jarosław Kaczyński poznał na swojej skórze nieprzyjemny smród polityki Georga Sorosa.
Dlaczego jest aż tak naiwnym - by nie rozumieć, że współpracując z kapitałem żydowskim - tak naprawdę sięga do tylnej kieszeni Sorosa?