Walcząc o wartość najwyższą - jaką jest dla mnie Polska wolnych i uczciwych ludzi wiem, że kiedyś tak się stanie.
To jest tylko kwestia czasu.
Ale nie potrafię odpowiedzieć: ile Mój Kraj zapłaci - zanim to się stanie.
13 lat temu powiedziałem ś.p. Elżbiecie Gawlas, że to ciężka praca na 30-40 lat.
Elżbieta przyjęła to do wiadomości, ale w duchu marzyła, że jest jakaś droga na skróty i do końca życia żywiła nadzieję, że można porwać Naród pod sztandarami honoru.
Ja osobiście mam nadzieję, że nasi wrogowie popełnią tak kardynalne błędy, iż pojawi się nadzieja szybszego pozbycia się z Polski łajdaków, którzy dążą do likwidacji Naszego Państwa.
Ale warunkiem podstawowym jest dla mnie zmiana świadomości Społeczeństwa.
Żaden przywódca nie zmieni Polski, be z współpracy świadomych i uczciwych obywateli.
Pierwsza Solidarność była dla Narodu Polskiego powiewem nadziei, że można przywrócić w Polsce elementarne zasady współżycia społecznego. To była walka o ludzką godność i kulturę życia.
Ale nie wszyscy byli świadomi, że staliśmy się tylko pionkami w grze różnorakich kreatur moralnych.
Poststalinowcy różnych orientacji - rozgrywali między sobą Polskę.
Dlatego po przejęciu władzy w 1991 roku przez rzekomą "Solidarność" - nastąpił ogromny skok na kasę i grabienie własnych przedsiębiorstw przez byłych "działaczy Solidarności".
Jednym z nich był Edward Nowak, który działał w rozszabrowanym kombinacie metalurgicznym - nazywanym kiedyś Huta Lenina.
Nie piszę tego z cudzych relacji, ale z własnego doświadczenia.
Osobiście byłem świadkiem - jak Nowak robił kolejne przekręty finansowe jako poseł, wiceprezydent Krakowa i członek różnych spółek Skarbu Państwa.
Dodam przy okazji, ze w Stanie Wojennym przejął spore sumy zagranicznego wsparcia dla Solidarności Walczącej.
Dziś Edward Nowak znajduje się w komitecie Bronisława Komorowskiego, bo ten daje możliwości działania - jemu podobnych szumowin.
W czasie wygwizdanej przez Krakowian wizyty Komorowskiego w moim mieście - Nowak usiłował zneutralizować protesty społeczne i z wielką bezczelnością podszedł do działacza KPN - Krzysztofa Bzdyla - by przypochlebić się opowieścią o wspólnym aresztowaniu w Stanie Wojennym
https://youtu.be/JJjXZEVkVCU?t=6m38s
Bzdyl zaczął swoja walkę o Polskę - na długo przez Solidarnością i pozostał wierny swoim ideom do dnia dzisiejszego. O czym świadczy jego udział w protestach przeciwko Komorowskiemu.
Dlatego dziwię się, że nie dał w mordę Nowakowi, albo przynajmniej - nie kopnął go w jaja.
Dzięki aktywizacji sporej części Społeczeństwa - nastąpiło w ostatnim czasie przyspieszenie w polityce wewnętrznej.
Zbliża się to - co zapowiadałem od dawna, że Platforma Obywatelska trafi na śmietnik historii, a jej liderzy do więzienia.
Ale to zbliżenie może potrwać rok, albo jeszcze dziesięć lat.
To wszystko zależy on naszych poczynań.
Pamiętać musimy, że PO jest tylko polskojęzyczną agendą mocarstw i liderów Zachodu.
Dlatego w wypowiedziach nieraz mówią, że "lepiej od innych znają się na polityce zagranicznej".
Ich prawdziwi mocodawcy zaczynają szukać alternatywy dla namierzonych i skompromitowanych agentów.
Już pojawiła się zapowiedź nowej formacji politycznej z udziałem Balcerowicza.
Jest oczywistym, że taka hybryda nie przejdzie w wyborach, ale jej zadaniem jest coś zupełnie innego.
Chodzi o sianie dywersji na zapleczu przeciwnika.
Stronnicy Balcerowicza na pewno trafią na pierwsze strony gazet i brylować będą w mediach - wywołując tym samym irytację społeczeństwa.
A stan zdenerwowania sprzyjać będzie popełnianiu błędów. Doskonale to widać w wypadku zawodników sportowych.
Lecz to samo dotyczy przeciętnego człowieka. Zdekoncentrowany może popełnić polityczny błąd - gdy sytuacja ulegnie przyspieszeniu.
Nadzieja - na "gwiazdkę z nieba" jest domeną głupców. I tacy dali się oszukać nieraz w inwestycjach gospodarczych.
Nadzieja, że poniesiony trud - przyniesie nam efekty - jest nam potrzebna tak samo - jak chleb powszedni.
I taką nadzieję daję dziś Państwu. Pierwszy raz w historii mojej publicystyki internetowej.
Możemy wygrać.