ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

I Sekretarz PZPR jest chory psychicznie 
18 wrzesień 2020     
List Otwarty do Kongresu Polonii Kanadyjskiej 
26 październik 2020      Halina Konior-Węgrzynowa
Ukraiński Prawy Sektor: rzeź wołyńska to odpowiedź na polskie morderstwa  
31 styczeń 2014      www.polskawalczaca.com
Polskie tradycje - Orszak Trzech Króli w Krakowie - 2014 
8 styczeń 2014     
Nigdy nie zapomnij: pandemia koronawirusa, totalitarne działania rządu i propaganda mediów zostały zapisane w scenariuszu już w 2019 roku 
6 styczeń 2024     
Od hiszpańskiej grypy w 1918 roku Big Pharma oszukiwała opinię publiczną w kwestii bezpieczeństwa szczepionek. Rola Rockefellerów 
2 maj 2022     
Czy Prezydent RP wie: kto na świecie odkrył SARS CoV-2? 
26 styczeń 2021     
Kim są ludzie z KOD? 
26 grudzień 2015      Artur Łoboda
Roszczenie odszkodowawcze za lockdown 
31 październik 2020     
Dr. Mariano Amici, włoski lekarz rodzinny – który w sposób oficjalny nie wierzy w «pandemię» - walczy z prof. Matteo Bassetti'm – "bulldogiem" broniącym respiratorów i szczepionek mRNA 
1 luty 2021      Phil
Piotr Gliński Was okłamuje - bezczelnie w oczy! 
5 maj 2016      Artur Łoboda
Kto to jest artysta?
Czym jest piękno - czym jest sztuka? (4)
 
10 luty 2014      Artur Łoboda
Profesor Roman Zieliński odpowiada 34 naukowcom z PAN 
15 marzec 2021     
PiStapo 
1 czerwiec 2020      STUDIO POLAKÓW OPOLSKiE
Wnuki przeklną Nas za Naszą lekkomyślność 
4 październik 2020      Artur Łoboda
Niedająca się przewidzieć 
7 czerwiec 2020      Zygmunt Jan Prusiński
Wystarczy tam być - by zostać eurokratą 
27 czerwiec 2016      Artur Łoboda
Prośba o jednorazową pomoc 
14 kwiecień 2011      Elzbieta Gawlas
Andrzej Duda chory z urojenia 
27 październik 2020      Artur Łoboda
Takie sobie pytanie 
3 kwiecień 2018      Artur Łoboda

 
 

Leczenia syfa pudrem





Na czym polegają dotychczasowe „reformy” systemu opieki zdrowotnej? Polegają one na tym, że kolejni ministrowie wprowadzają jakieś listy, a to listy leków refundowanych, a to listy świadczeń, a to jakieś procedury, a to jakieś pakiety onkologiczne, itp., itd. Za moment wprowadzą pakiet grypowy, sercowy, wątrobowy, laryngologiczny, a na koniec pakiet dla chorych na … stwardnienie naskórka na pięcie. Nie są to oczywiście żadne reformy, a jest to jedynie leczenie … syfa pudrem.





Od kilku dni, jak co roku zresztą o tej porze, mamy do czynienia ze sporem na linii: Minister Zdrowia (MZ) kontra Porozumienie Zielonogórskie (PZ). Ministra nie trzeba przedstawiać, natomiast PZ to oficjalnie federacja związków pracowników ochrony zdrowia, a faktycznie grupa lekarzy – właścicieli przychodni Podstawowej Opieki Zdrowotnej (POZ). Tam gdzie mowa o „związku” tam problem gotowy, dlatego nikogo już nie dziwi, że od 10 lat początek stycznia to przepychanki o nasze, czyli pacjentów, pieniądze. Oficjalnie obie zwaśnione strony zapewniają, że chodzi o „dobro pacjenta”, ale nawet krasnoludki już w to nie wierzą, chodzi oczywiście o kasę i to grubą.

Jak to zwykle bywa przy takich okazjach strona rządowa zarzuca PZ szantaż (i ma zresztą rację), natomiast opozycja oczywiście nie pozostawia suchej nitki na ministrze Bartoszu Arłukowiczu i na pani premier Ewie Kopacz – byłej minister zdrowia (i też ma rację). Kto więc nie ma racji, skoro wszyscy mają rację? Rację ma rzecz jasna często przytaczany przeze mnie, nieodżałowany Stefan Kisielewski, który mawiał, że „w socjaliźmie dzielnie zwalcza się problemy nieznane w innych ustrojach”. Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia. Funkcjonuje ciągle socjalistyczny system opieki zdrowotnej i od 25 lat wszystkie ekipy rządzące „dzielnie walczą” z jego problemami. Walczą, walczą, ale jakoś zwyciężyć nie potrafią, a pacjent ma coraz bardziej „pod górkę”. Dziwi jedynie niezwykła „mądrość” wszystkich stron konfliktu.

W niedzielę dla przykładu w studio pewnej „telewizji robiącej skutecznie ludziom wodę z mózgów”, znanej też jako tefałen, przy ławie i przy kawie zebrały się tęgie głowy najważniejszych sił politycznych. Rozważali, dywagowali, przekrzykiwali się nawzajem, zarzucali sobie nieudolność, etc. Co jeden „myśliciel” to miał lepszy pomysł na uzdrowienie schorowanej służby zdrowia. Zapomnieli tylko o tym, że wszystkie niemalże ugrupowania, które reprezentują sprawowały już władzę (oprócz, na całe szczęście, pewnej grupy nazwanej przez Leszka Millera „naćpaną hołotą” filozofa z Biłgoraja) i tak na prawdę nic dobrego dla służby zdrowia nie uczyniły. Wymądrzał się między innymi obecny tam Jarosław Gowin, ale gdy przypomnimy sobie jego reformę sądownictwa, to lepiej się stanie, gdy nie będzie reformował służby zdrowia.

Na czym polegają dotychczasowe „reformy” systemu opieki zdrowotnej? Polegają one na tym, że kolejni ministrowie wprowadzają jakieś listy, a to listy leków refundowanych, a to listy świadczeń, a to jakieś procedury, a to jakieś pakiety onkologiczne, itp., itd. Za moment wprowadzą pakiet grypowy, sercowy, wątrobowy, laryngologiczny, a na koniec pakiet dla chorych na … stwardnienie naskórka na pięcie. Nie są to oczywiście żadne reformy, a jest to jedynie leczenie … syfa pudrem.

Wspomniani wyżej „mędrcy” nie zauważają (albo nie chcą tego widzieć), że dopóki będzie istniał socjalistyczny system opieki zdrowotnej, dopóty będą takie, a nawet coraz większe, problemy.

Mam świadomość, że opieka zdrowotna to bodaj najcięższa dziedzina w szerokim wymiarze społecznym. Obowiązujący dziś w naszym nieszczęśliwym kraju system opieki zdrowotnej, to rodem z PRL-u, lekko tylko zmieniony (i to na gorsze) socjalistyczny twór lecznictwa społecznego. Nawet w PRL-u lekarz mając przed sobą pacjenta kierował się tylko i wyłącznie wiedzą medyczną. Teraz taki lekarz musi przeliczać szybko w głowie ile ma pieniędzy na leczenie siedzącego przed nim pacjenta i według tego kryterium kieruje go (lub nie kieruje, co ma częściej miejsce) na badania diagnostyczne. Wiedza medyczna schodzi na dalszy plan, leczeniem kieruje z „tylnego fotela” urzędnik Narodowego Funduszu Zdrowia, ustanawiając procedury i ustalając stawki na jednego pacjenta. Leczeniem zajęli się więc urzędnicy, z czym nie mieliśmy do czynienia nawet we wspomnianym PRL-u. Ale tych urzędników trzeba oczywiście opłacić.

Jak to więc bywa w socjalizmie obowiązkowo od pacjentów pobierana jest składka zdrowotna. Trzeba bowiem opłacić, i to sowicie, urzędników ministerstwa zdrowia, a następnie urzędników kolejnego tworu, jakim jest NFZ. Ten ma oddziały wojewódzkie i podległe im placówki. Po „nakarmieniu” urzędników reszta z naszych składek trafia dopiero do placówek opieki zdrowotnej. Przy okazji, jak to zazwyczaj bywa ze społecznymi pieniędzmi, trwa walka o tę składkę. Każdy chce dla siebie wyciągnąć jak najwięcej. Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia obecnie. NFZ chce jak najmniej dać POZ - m, a POZ - y chcą jak najwięcej wyciągnąć dla siebie, co zresztą nie dziwi, tylko dlaczego dzieje się to z narażeniem zdrowia i życia głównych beneficjentów (teoretycznie) i płatników, czyli pacjentów?! Obojętnie więc ile włożymy pieniędzy do tego systemu (są bowiem głosy o podniesieniu składki zdrowotnej) będzie ich brakować. Jeśli włożymy więcej środków to nie znaczy wcale, że więcej ich trafi do placówek opieki zdrowotnej, a o to przecież chodzi. Będzie nadal przecież działał ten sam mechanizm kontraktów placówek z NFZ i negocjacji stawek. Po co więc „karmić” urzędników?! Pacjent potrzebuje lekarza oraz sprzętu w jego rękach, a nie urzędnika. W obecnym systemie pacjent jest tylko obowiązkowym płatnikiem, ale nie ma wpływu na nic. Płaci i corocznie w styczniu spotyka się z zamkniętą przychodnią.

Z formalno - prawnego punktu widzenia winę oczywiście za obecną sytuację ponosi rząd. Konstytucja zapewnia bowiem (póki co) opiekę zdrowotną. Pacjent obowiązkowo płaci składkę więc powinien otrzymać świadczenie, którego nie otrzymuje. W 2005 r. pewna waćpanna będąca w opozycji, nazywająca się Ewa Kopacz krzyczała w takiej sytuacji, że powinno się rozliczyć ministra i rząd z każdego nie przyjętego pacjenta. Później dama ta została ministrem zdrowia, a obecnie jest premierem polskiego rządu. Teraz oczywiście minister zdrowia ostro krytykuje za szantaż PZ, a wspomniana waćpanna znikła do tego stopnia, że zgłoszono Policji jej zaginięcie.

Z kolei PZ (nazwane przez Ludwika Dorna „potworem”) corocznie chce wyciągnąć z tego wspólnego worka jak najwięcej dla siebie. Lekarze – właściciele przychodni występują tu w roli biznesmenów, a nie lekarzy z misją. Mamy więc do czynienia z rozdwojeniem etyczno – biznesowym. Najgorsze w tym jest to, że „potwór” gra zdrowiem i życiem pacjentów – to jest niewybaczalne !!!

Co więc zrobić, aby sytuacja ta nie miała miejsca? Wprowadzić normalność, czyli system wolnorynkowy. W pierwszej kolejności zlikwidować zbędny nawis buchalteryjno – urzędniczy, co w znacznej mierze zmniejszy obecne koszty leczenia. Pacjentom potrzebny jest lekarz ze sprzętem medycznym w ręku, a nie urzędnik dyktujący lekarzowi jak ma leczyć. W gestii państwa należy pozostawić tylko i wyłącznie wysokospecjalistyczne, drogie leczenia poważnych chorób. Pozostałe formy leczenia, w tym podstawowa opieka zdrowotna sprawowana przez lekarzy rodzinnych, muszą zostać sprywatyzowane. Uspokajam w tym miejscu przeciwników prywatyzacji. Przecież w chwili obecnej też nie istnieje „bezpłatne” leczenie, płacimy niemałe składki „karmiąc” urzędników. Brak przymusu płacenia składki (ewentualnie dużo pomniejszonej na wspomniane leczenie wysokospecjalistyczne) spowoduje, że każdego obecnie płacącego, będzie stać na więcej świadczeń lekarskich, aniżeli w chwili obecnej. Dzisiejszy hybrydowy system leczniczy (przecież z prywatnych gabinetów i tak w większości korzystamy) jest największą porażką 25-lecia transformacji ustrojowej.

A może jednak politykom o to chodzi, żeby były problemy. Gdyby istniał normalny system opieki zdrowotnej, to co „reformowaliby”?! Chyba studiowali Kisielewskiego!




http://polskaniepodlegla.pl/opinie/item/470-leczenia-syfa-pudrem




-
5 styczeń 2015

www.polskawalczaca.com 

  

Komentarze

 

Publikujemy wstrząsającą analizę umów z NFZ! To Armagedon!

Z kraju poniedziałek, 05, styczeń 2015 08:20 AW

Publikujemy wstrząsającą analizę umów z NFZ! To Armagedon!Minister Arłukowicz chce zlikwidować kolejki do specjalistów poprzez likwidację dostępu do nich. Nie możemy się na to zgodzić - mówią lekarze. Jeden z nich napisał dramatyczny list, który publikujemy, a w którym dokonał analizy wszystkich konsekwencji nowych kontraktów z NFZ. Ta sytuacja jest naprawdę przerażająca.



Do moich pacjentów, znajomych i przyjaciół!

Postanowiłam napisać list z prośbą o przesłanie go dalej jak najliczniejszej grupie ludzi. 3 stycznia po dzienniku widziałam rozmowę z politykami na temat sytuacji jako zaistniała w POZ. Prowadząca wielokrotnie mówiła, że nie rozumie postępowania Porozumienia Zielonogórskiego. Cała sprawa została sprowadzona do nadmiernych żądań finansowych , braku odpowiedzialności i krzywdzenia pacjentów.

Jak pewnie wszyscy zauważyli do tej rozmowy nie został zaproszony nikt ze strony lekarzy a o tym czego chcą lekarze wypowiadał się autorytatywnym głosem przedstawiciel PO. Przekłamania i oszczerstwa są poważne i poważne jest to o co walczy Porozumienie Zielonogórskie. Bardzo poważnym problemem POZ (myślę, ze nie tylko) są starzejący się lekarze. W województwie opolskim średnia wieku lekarza pracującego w POZ przekroczyła 57 lat. Gdyby w tej chwili z systemu odeszli emeryci to system by się zawalił. Młodych kształcących się lekarzy jest niewielu.

Ja miesięcznie przyjmuję ponad 1200 pacjentów. Średnio 50-70 osób dziennie. Zdarzają się dni gdzie tych pacjentów przyjmuję i 100. Każdego roku dochodzi nowa praca. Część jest widoczna dla wszystkich bo większą część czasu patrzę w monitor i stukam w klawiaturę. Dużej części państwo nie widzicie. Skraca się czas poświęcony na kontakt z pacjentem a wydłuża czas biurokratyczny. Lekarze i tak nie są w stanie prowadzić kartotek w sposób zgodny z przepisami i bezpieczny dla siebie, bo starają się wypełnić swoje podstawowe zadanie leczenia pacjentów. W nowej umowie jest kilka niemożliwych do przyjęcia zadań. Jest ona skierowana przeciwko pacjentom i stawia pacjentów i lekarzy naprzeciwko siebie. Tylko razem jesteśmy w stanie zawalczyć o wspólne dobro.

Po pobieżnej lekturze nasuwają mi się liczne uwagi. Pierwsza sprawa - pakiet kolejkowy. Wszystkiego nie wiem, ale to do czego doszłam jest bulwersujące. Lekarz endokrynolog jak wszyscy wiedzą leczy najczęściej choroby tarczycy. W nowej umowie to lekarz POZ będzie zobowiązany do leczenia niedoczynności tarczycy. Wszyscy państwo, którzy jesteście pod kontrolą poradni endokrynologicznej, teraz wrócicie do POZ. Lekarz nie będzie mógł państwa skierować do specjalisty. Rozwiązany problem kolejki u endokrynologa? Ma pan minister sukces?

Łagodny przerost gruczołu krokowego też w gestii lekarza POZ. Zniknie kolejka do urologa? Takich jednostek chorobowych wrzuconych do POZ jest więcej. Na wykonanie tych zadań lekarz POZ nie dostaje żadnych dodatkowych pieniędzy, a minister może zaoszczędzić na wykupieniu tych wizyt u specjalistów. Tyle że specjaliści mieli wykupioną konkretną ilość wizyt a my nie mamy limitu. Przyjąć należy wszystkich pacjentów.

Niestety nie potrafię już w sposób bezpieczny dla pacjentów przyjmować większej ilości ludzi. Liczni moi koledzy mają już przyjmowanie na godzinę. Pacjent endokrynologiczny na kontrolnej wizycie będzie musiał zająć 30 minut tak jak u specjalisty. Już ostatnio pojawiły się kłopoty gdzieniegdzie z dostaniem się do lekarza w dniu rejestracji. Niestety teraz obejmie to już wszystkie praktyki.

Co zrobić z pacjentami potrzebującymi zwolnienie do pracy. Z nagłymi zachorowaniami. Ludźmi z wymiotami, biegunkami, bólami, gorączkami. Nie potrafię w sposób uczciwy w stosunku do pacjenta przyjąć na siebie nieskończonej ilości zadań i przejąć pacjentów moich kolegów specjalistów tylko po to by minister miał wyborczy sukces.

Kolejna sprawa - umowa. Umowa ma być bezterminowa. Tą umowę może zmieniać aneksem NFZ bez jakiejkolwiek konsultacji. Ja tylko mogę ją wypowiedzieć. Będzie można do POZ wrzucać wszystko co się nie zmieści gdzie indziej. My staniemy się pierwszą twarzą NFZ w opozycji do pacjenta. Sami już niewydolni będziemy tak jak teraz dostawać nowe zadania i nasza niemożność wykonania zadań będzie uderzała w pacjentów.

Kolejna sprawa - skierowania do okulisty i dermatologa. Okulistycznie leczymy zapalenia spojówek i powtarzamy zalecone przez okulistę leki. Po co wypisywać skierowania do okulisty na dobranie okularów? Ja i tak nie mogę nic w tej dziedzinie zrobić. To jest i Wasz i nasz czas. Żeby pójść z dzieckiem po korektę szkieł będziecie musieli zarejestrować się wpierw do POZ po skierowanie. Kolejny dzień u lekarza w kolejce. Podobnie u dermatologa. Do dermatologa zawsze szło się bez skierowania. Była to najskuteczniejsza metoda wczesnego leczenia chorób wenerycznych. Teraz najpierw do mnie a później dalej.

Kolejna rzecz - pakiet onkologiczny. To już jest grubsza sprawa. W mojej praktyce mam w ciągu roku od 7-10 wykrytych pierwszorazowych zachorowań na nowotwór. Z tego 1-3 pacjentów to tacy, którzy nigdy nie byli wcześniej u lekarza i przychodzą w stanie zaawansowanym. Wielokrotnie tych kieruję od razu do szpitala bo są w złym stanie i wymagają natychmiastowego leczenia. Oni też zawsze byli przyjęci od razu, najczęściej na internę. Kilka pacjentek to pacjentki z nowotworami piersi i narządów rodnych. Tutaj swoją rolę jak dotąd widzę na wpajaniu pacjentkom konieczności wizyt u ginekologa i namawianiu na badanie piersi. System działa. Zostaje więc kilku pacjentów z pozostałymi nowotworami. Skupię się na nowotworach jelita grubego.

Przez kilka lat funkcjonowało przesiewowe badanie kolonoskopowe i to dawało rezultaty. Za rządów ministra Arłukowicza to zostało zaniechane, albo mocno okrojone. Fakt, ze moi pacjenci nie mają do tych badań dostępu. Pozostaje planowana kolonoskopia. Większość placówek ma wykupione przez NFZ to badanie bez znieczulenia. Bardzo bym chciała zobaczyć twarz ministra po wykonaniu tego badania bez znieczulenia.

Jeżeli rak jelita grubego daje jednoznaczne objawy to często jest już za późno na pełne wyleczenie. Jest to więc wyjątkowy wyścig z czasem. Jakie są wczesne objawy raka jelita grubego? Mogą być pojawiające się biegunki, mogą być zaparcia, może być krew w kale, mogą być pobolewania, może być utrata wagi. Dotąd dawałam skierowanie na kolonoskopię. U większości pacjentów były polipy, które lekarze od razu usuwali. Wszyscy Ci pacjenci to potencjalni chorzy na raka. Radość z wyleczenia i uniknięcia tragedii. Teraz spośród tych pacjentów mam wybrać lepszych i dać im zieloną książeczkę. Wszystkim nie mogę. Jeżeli nie dam komuś u kogo, w trakcie stania w jeszcze dłuższej kolejce, rozwinie się rak to pacjent będzie miał żal do mnie a nie do ministra, a ja będę musiała z tym żyć.

Dlaczego nie mogę dać wszystkim? Bo muszę mieć trafienia! Trafienia to jest określenie ministra na pacjenta z chorobą nowotworową. Wydam 30 książeczek Pacjent przejdzie diagnostykę i teraz oceni moją pracę urzędnik. Jeżeli będę miała 0-1 trafienia to zostanę skierowana na karne szkolenie a za wykonaną pracę mi nie zapłacą.

Czyli badając w kierunku choroby nowotworowej 30 pacjentów nie znajdę u nikogo rozwiniętego raka to będę ukarana szkoleniem i finansowo. Teraz badam nawet stu ludzi, żeby wykryć u jednego raka. Moja sytuacja się poprawi jeżeli będę miała 2 trafienia dostanę wtedy 20 złotych i nie będę karana upokarzającym szkoleniem. Ta kwota rośnie i przy stosunku jedno trafienie na pięć sięga ponad 100 złotych. Cały czas cytuję umowę! Staniemy więc z pacjentem po przeciwległej stronie - on będzie się cieszył, że nie ma raka, ja będę miała poważny problem. Będę więc unikała zielonych książeczek jak ognia, albo wydam je wszystkim.

Jeżeli nie wydam to minister wygrał, bo lekarze są źli i nie chcą pracować, jak wydam to nie wytrzymam finansowo (bo za tą diagnostykę zapłacę z puli POZ) i dołożę do pracy kolejne wypisywanie książeczek, sprawozdań. Wydłuży się więc kolejka pacjentów u mnie. Wąskie gardło w postaci zbyt małej ilości zakontraktowanych kolonoskopii pozostaje. Tyle, ze teraz za to odpowiadam ja, nie minister.

Kolejna sprawa to EWUŚ. Jak państwo wiecie musimy sprawdzać EWUŚ czyli czynne ubezpieczenie pacjenta. Dwa razy w tygodniu trafia się pacjent, który EWUŚ wyświetla w kolorze czerwonym – pacjent nieubezpieczony.

W większości są to pacjenci, którzy mają ubezpieczenie i faktem, że świecą na czerwono są oburzeni. Teraz pacjent wypisuje oświadczenie, że jest ubezpieczony i my przyjmujemy takiego pacjenta nieodpłatnie. NFZ płaci za takiego pacjenta. Teraz NFZ przestaje płacić za pacjentów świecących na czerwono (w mojej praktyce 11%). Czyli jak pacjent świeci na czerwono i wypisze nam oświadczenie, to za jego leczenie i wizytę nie zapłaci nikt. Pieniądze zostają w funduszu. Kolejna oszczędność ministra.

Takich pułapek jest więcej a list i tak zrobił się długi. Jest to jednak nasza wspólna sprawa - pacjentów i lekarzy.

W tym roku mija 30 lat mojej pracy i zawsze byłam po stronie pacjenta, bo sama też jestem pacjentką i to z wiekiem coraz częściej i boleśniej. Ministrowie się zmieniają a ja od 30 lat o 8.00 wołam proszę (teraz parę minut później bo ładuje się komputer). Tej pracy nie chcą wykonywać młodzi lekarze i jak nic się nie zmieni, to po pięciu latach nastąpi poważny kryzys w służbie zdrowia na poziomie POZ. Wtedy obecny minister będzie już miał inną posadę równie prestiżową i pozbawioną osobistej odpowiedzialności jak teraz, ale my zostaniemy na dole, pacjenci i lekarze.

Dlaczego inni podpisali? My nie podpisaliśmy, i jakie mamy kłopoty, a strach pomyśleć co nas czeka. Straszą nas przez telefon, jeżdżą do prywatnych domów. Ruszyły zmasowane kontrole. Nagonka bezpardonowa w mediach. Kłamstwa, półprawdy, wyrwane z kontekstu słowa. Ja się boję bardzo i nie dziwie się, że inni też się boją. Tylko zwarta grupa może się przeciwstawić. Jeżeli my przegramy to tak naprawdę przegrają pacjenci.

Z poważaniem

Lekarz rodzinny z 30 letnim stażem w jednej placówce

Jeszcze raz proszę o rozesłanie tego listu swoim znajomym, bo jest to jedyna forma wyjaśnienia stanowiska lekarzy rodzinnych.



http://www.prawy.pl/z-kraju/7983-publikujemy-wstrzasajaca-analiza-umow-z-nfz-to-armagedonn


-

2015-01-05
www.polskawalczaca.com

  

Archiwum

Zostaną zawieszeni ci, którzy w "Odrze" nie interweniowali
sierpień 7, 2002
PAP
Dolina Rozpudy czy Dolina Rozpu..tana
luty 20, 2007
Jan Lucjan Wyciślak
Szaron Profanacja
luty 5, 2006
Bogusław Maśliński
Kryzys Banku Centralnego USA, Zagrożenie Inflacją
luty 3, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Ogolny bilans kosztow, strat i zyskow
Koszty aneksji do UE (7)

kwiecień 1, 2003
Włodzimierz Bojarski
Kłopoty (nie tylko Blaira)
sierpień 11, 2003
Maciej Łętowski
Amerykańską przeszłość Andrzeja Czumy wciąż bada ABW
marzec 2, 2009
Miroslawa Kruszewska, Seattle, USA
"Solidarność" - Krystalizacja ruchu społecznego po wielkiej rewolcie Partia, czyli obrońca ancien regime'u
czerwiec 2, 2002
Andrzej Friszke
Władza
październik 3, 2004
"Wirtualna Polska" twierdzi, że : Przedsiębiorcy i ekonomiści chcą planu Hausnera w całości
czerwiec 28, 2004
Ukrywana Czy USA jest w pełni niepodległym państwem?
lipiec 5, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Powtórka z historii - czeka nas "narodowy socjalizm"
lipiec 26, 2004
Artur Łoboda
Kraków żegna Papieża Jana Pawła II
kwiecień 7, 2005
Kupne studia
maj 11, 2006
The Strategy of Disintegration: False flags, dirty tricks and the dismemberment of Iraq
grudzień 26, 2006
David Montoute
Zaciskanie pasa, czyli o co chodzi bli?niakom
lipiec 6, 2007
Marek Olżyński
Budżet Krakowa na 2003 roku
grudzień 11, 2002
(SIE) http://www.dziennik.krakow.pl
Kijem i marchewką
marzec 2, 2007
Bogusław
Ubierz swoją choinkę
grudzień 24, 2002
Dostawy Paliwa kontrolowane przez Rosję
wrzesień 8, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2024 Polskie Niezależne Media