Nie powinno dziwić, że w państwie, gdzie pani premier – podczas potencjalnej inwazji – planuje uciekać do piwnicy, misją publiczną telewizji jest demonizowanie każdego przejawu militaryzmu. Ale jednak dziwi i to bardzo.
Nie wiem czy za tą propagandą stoi agentura zagraniczna, która chce utrzymać Polskę w stanie śmierci militarnej, czy „salony”, które boją się, że mogłoby to się dla nich źle skończyć. A może po prostu już pierwotna przyczyna uleciała, a spirale niechęci nakręcają pożyteczni idioci, którzy naprawdę wierzą w te brednie, które wygadują. Bez względu na przyczynę, można śmiało powiedzieć, że misja publiczna telewizji sprowadza się do robienia Polakom sieczki z mózgu. Rozumiecie, chwytania noża w rękę i ostrego cięcia mózgownicy, a potem klejenia tego w całość, żeby ktoś nie stwierdził, że Polacy są niespełna rozumu. I tak potem się wszystko w główkach miesza, że się słyszy kolory, widzi dźwięki, a więc i w brednie łatwiej uwierzyć.
Bardzo sprawnie zrobiła to TVP .
Komentarz w TVP Info przedstawiciela ROMBu dot. zdarzenia na chorzowskiej strzelnicy
http://youtu.be/bDuds5GS4Yg
Na strzelnicy został ostatnio zabity instruktor, więc był to idealny moment, żeby krzyczeć jaka ta broń jest zła, zabójcza i trzeba dostęp do niej obłożyć jeszcze większymi restrykcjami. A prowadzącą: ładna, zgrabna, ale z pustostanem w głowie nadawała się idealnie do prowadzenia takiej działalności. Argumentacja i pomysły odwołujące się do największej tradycji lewaków: zwiększenia biurokracji poprzez wprowadzenie kolejnych regulacji, a nawet rezygnacji ze „śrutu” na rzec jakiegoś innego substytutu, żeby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości. Na szczęście był tam gość (Ruch Obywatelski Miłośników Broni), który punktował prowadzących w iście mistrzowskim stylu. Zalecam obejrzeć, żeby zobaczyć starcie rozumu z ignorancją.
Najbardziej tutaj nie bije jednak słabość argumentów lewaków, te zawsze ludzi rozumnych rozbawiają do łez swoją płytkością, ale to, że ludziom tak łatwo przychodzi propagowanie odpowiedzialności zbiorowej. Bo jak można odebrać mi prawo do posiadania broni z tego powodu, że ktoś zabił innego człowieka? Dlaczego ktoś ma czelność uważać, że jestem takim samym zbrodniarzem? Czy z tego powodu, że ktoś wjechał na chodnik i zabił kilka osób ja mam oddać swoje prawo jazdy? Czy dlatego, że kobieta zadźgała męża nożem, wszystkie kobiety mają oddać noże?
Oczywiście noże nie są na celowniku lewactwa, tak jak broń, ponieważ ta ma wymiar przede wszystkim symboliczny. Broń jako narzędzie stworzone do zabijania mówi potencjalnemu zbrodniarzowi: „ten człowiek ma broń, więc ma prawo użyć jej do własnej obrony”, podczas gdy widok człowieka bez broni, co najwyżej, mówi: „ ten człowiek nie ma broni, więc w ostateczności może dziabnąć nożem, którym obiera ziemniaki”.
Ze względu na to, że lewactwo chce przejąć kontrolę nad każdą sferą ludzkiego życia, nie powinno dziwić, że stara się zwalczać dostęp do broni. W ich mniemaniu to państwo może jedynie zapewniać opiekę zdrowotną, edukację… ochronę obywateli, więc dlaczego niektórzy chcą to robić prywatnie i co, gdy będą chcieli użyć tej broni do obrony przed mackami państwa, jak mawiał Thomas Jefferson:
Najmocniejszym powodem, by utrzymać prawo do posiadania i noszenia broni przez ludzi jest to, że stanowi ono dla nich ostateczny środek do obrony przed tyranią rządu
http://parezja.pl/kowalski-zabil-zabierzmy-bron-wszystkim/
-
|