ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

JOW - plusy i minusy (1) 
30 czerwiec 2015      Artur Łoboda
Zyczenia Swiateczne 
27 grudzień 2010      Goska
Szewc myśli o nowych butach 
22 marzec 2016      Artur Łoboda
Koronawirus a grupa krwi 
18 marzec 2020     
Inteligencja patrioty (1) 
6 czerwiec 2015      Artur Łoboda
Czy lek na reumatyzm ratuje życie? 
13 maj 2020     
Arytmetyka: pięć i pół do jednego  
31 marzec 2021     
Świat stanął na głowie 
29 maj 2020     
Teresa Garland - ostrzega przed wypędzeniem Polaków z domostw 
13 kwiecień 2022      Iwona
Neokonserwatyści próbują opóźnić rozmowy USA-Rosja 
7 kwiecień 2025     
Zamierzone i "niezamierzone" morderstwo 
2 kwiecień 2024     
Oko za oko i ząb za ząb? 
30 maj 2019     
Dlaczego szczepionki są zabójcze? 
28 sierpień 2021     
Polska - gra w dwa ognie 
5 grudzień 2017      GadowskiTV
Po owocach ich poznacie 
29 maj 2017      Artur Łoboda
Uwłaszczenie na kulturze 
31 grudzień 2016     
Weterani poddani przymusowym zastrzykom wciąż cierpią z powodu zakrzepów spowodowanych COVID-19 i szukają sprawiedliwości pół dekady po pandemii 
29 lipiec 2025     
Tak zaczynały się francuskie rewolucje 
24 listopad 2018     
Światło Ducha Świętego  
4 czerwiec 2022      Paweł Ziółkowski
Skupiają w oknie wzrok a latawiec przeleci rozproszy powietrze 
1 lipiec 2025      Autor: Zygmunt Jan Prusiński

 
 

Demokracja strachu




Była demokracja burżuazyjna, była demokracja ludowa… To ciekawe, ale dzisiaj, w III RP, panuje demokracja strachu!

Już niebawem wybory samorządowe. W większości małych gmin wiejskich i miejsko-wiejskich jednak nic się nie zmieni.
Stare układy, kliki i sitwy utrzymają swój stan posiadania. W radach gmin nie zajdą znaczące zmiany. I, bynajmniej, powodem takiego stanu rzeczy nie jest, tylko i wyłącznie, brak w ordynacji wyborczej ograniczenia sprawowania władzy przez wójtów, burmistrzów i radnych do – na przykład – dwóch kadencji.
Nie ma wątpliwości, że to szatańskie przyzwolenie na przyspawanie się do gminnego stołka na długie lata, pozwala wielu tzw. samorządowcom rządzić w swoich miejscowościach jeszcze od czasów komuny – znam takie przypadki. Wynik 3, 4, nawet 5 kadencji na stolcu wójta, czy radnego nie jest w Polsce niczym nadzwyczajnym.
Funkcja samorządowca stała się zawodem, a nie misją publiczną.

I nasi „włodarze” dobrze dbają, żeby przypadkiem nie wyrosło im pod bokiem społeczeństwo obywatelskie. Lokalne łże-media, które uprawiają tylko propagandę sukcesu dla miejscowego establishmentu, „samorządowcy” podlewają publicznymi pieniędzmi, uzasadniając ich wydatkowanie promocją regionu. Miejscowy biznes tylko w takich mediach zamieszcza swoje reklamy, dając tym samym jasny sygnał władzy, że jest gotowy na każdy układ w systemie zamówień publicznych i nie tylko!

Sale tzw. Domów Ludowych świecą natomiast pustkami podczas rutynowych zebrań wiejskich. Kilkanaście, najwyżej kilkadziesiąt osób, zauszników miejscowego kacyka wystarczy, żeby wcielać w życie zasady „demokracji bezpośredniej”. Rozproszone gdziekolwiek społeczeństwo obywatelskie musi trwać w letargu, żeby władzy żyło się dostatnio. I dlatego ta władza ma gęby pełne frazesów o ważkiej roli tego społeczeństwa.
Ktoś mógłby powiedzieć, a co stoi na przeszkodzie, żeby do Domu Ludowego w Pcimiu Górnym albo innych Wilczyskach-Wilkowyjach tłumnie stawili się mieszkańcy, czytaj obywatele i naprawdę zagłosowali nogami, i upomnieli się o swoje obywatelskie prawa. Tutaj jednak pojawia się kolejny syndrom, który jak rak toczy nasza nieszczęśliwą ojczyznę. „Zawodowy samorządowiec” został uzbrojony, nie tylko przez ustawy o samorządzie terytorialnym, w cały zestaw broni masowego rażenia i wachlarz represji wobec swojego sąsiada. Niepokornemu obywatelowi, także przedsiębiorcy, można tak uprzykrzyć życie (także administracyjne), spostponować i sponiewierać w oczach opinii publicznej, że jakikolwiek protest nie wart jest skórki za wyprawkę. Mieszkańców polski gminnej ogarnął zatem strach, wielki strach, a w ślad za nim przyszło zniechęcenie do jakiegokolwiek udziału w życiu publicznym, także wyborcze milczenie. I o to chodzi wójtom, burmistrzom i zblatowanym z nimi radnym i sołtysom. Dlatego trwają na swoich synekurach samorządowych po 12 i więcej lat. I będą trwać, a jak już się zmęczą i zapragną odejść na emeryturę, to zastąpią ich dzieci i wnuki. Samorząd dziedziczny. Nepotyzm, to zresztą stan naturalny w Polsce gminnej w urzędach, w szkołach, w samorządowych centrach kultury. Każdy konkurs na każde stanowisko można ustawić. Najczęściej wygrywają kandydaci, a nie kompetencje i wykształcenie. A potężnym sojusznikiem tych kandydatów stało się społeczne zniechęcenie, tzw. tumiwisizm!
Samorządowców należy właściwie nazywać samorządowładcami. Dorobili się fortun. Ich miesięczne apanaże wielokrotnie przewyższają średnie krajowe dochody, a na dodatek mają zwrot prawie wszystkich kosztów. Ja już nawet nie mówię o korupcji urzędniczej, o ustawionych przetargach, o łapówkach. „Przewał” publicznych pieniędzy odbywa się gdzie indziej na gigantyczną skalę. Wiem co piszę, bo od 7 lat inwentaryzuję to „samorządowe” życie na portalu www.gorliceiokolice.eu w powiecie gorlickim. Kto nie wierzy może tam zajrzeć. Tutaj podam tylko jeden maleńki przykład. Burmistrz mojej gminy, trzy kadencje na stolcu włodarza gminy (czym się szczyci, bo przecież to jest argument dla ludu, że jest wybitnym burmistrzem), używa swojego prywatnego samochodu do wyjazdów służbowych, bodaj od 12 właśnie lat. Niedawno wystąpiłem do niego z wnioskiem, w trybie dostępu do informacji publicznej, żeby ujawnił wszystkie koszty tych swoich peregrynacji (podobno, to jest czasami nawet 12 delegacji tygodniowo – tak mi napisał). I co? Oczywiście odmówił! A dlaczego? Musicie sami sobie odpowiedzieć na to pytanie. I zapewniam Was, że nigdy, przenigdy tego nie ujawni, bo „kosi” z tego tytułu drugą, a może nawet trzecia pensję (jakby zupełnie legalnie), a przecież jego roczne, oficjalne dochody na stanowisku burmistrza, to ok. 160 tysięcy złotych.
Taki „gość” myśli już inaczej, mieszka inaczej i wygląda inaczej. Przestał być jednym z nas. Mieszka obok, ale nie spotkacie go na wiejskim gościńcu, bo to miejsce dla plebsu. Ubranego w garnitur za kilka tysięcy złotych wójta/burmistrza zmuszeni jesteśmy oficjalnie tytułować panem wójtem, czy burmistrzem. I cały ten sztafaż budzi oczywiście w ludziach respekt. Ponadto „pan wójt” w każdej chwili może podpisać decyzję administracyjną, która uderzy w naszą własność, na przykład wytyczy drogę gminna albo inny rów melioracyjny przez waszą działkę. Niemożliwe? Szukajcie dowodów na www.gorliceiokolice.eu. Ma nad nami władzę, może nie absolutną, ale wystarczająco dużą, żeby demokracja strachu działała skutecznie.
Wokół samorządowładcy tłoczy się zazwyczaj wianuszek interesownych wazeliniarzy, dzwonią telefony, a sekretarki o długich, odpowiednio wyeksponowanych kończynach i kształtnych biustach donoszą „kawę i słone paluszki”. Podwładni nie dyskutują z „szefem” i wykonają każde polecenie. Na usługach samorządowładcy pozostają „papugi”, tj. radcy prawni, którzy, w fałszywie rozumianym interesie, skierują każdą sprawę, przeciwko obywatelowi, na drogę postępowania administracyjnego i przeciwko obywatelowi napiszą odwołanie do sądu. Gminny radca prawny pomaga władzy, a nie obywatelowi. W sporze władza-obywatel zawsze stoi po stronie władzy. Jeśli znacie jakikolwiek przykład, w którym wójt gminy poparł was w sporze, np. ze starostą, wojewodą albo samym sobą, błagam przyślijcie mi na ten temat informację. I spróbujcie sobie przypomnieć, ile razy władza publiczna w waszej gminie przyznała się do błędu, a rada gminy uznała skargę na wójta?
Tutaj, w kraju nad Wisłą, samorząd zanim się urodził, to został poddany aborcji. Mówiąc brzydko został brutalnie wyskrobany, tzn. może nie sam samorząd, tylko jego idea. I w myśl proaborcyjnego „dealu”, od poziomu województwa, mafijną strukturą „samorządowej” władzy, rządzą ogólnopolskie układy partyjne. Wielkie korporacje, takie jak PO, PiS, PSL, czy SLD (i ich odłamy i akolity), finansowane z naszej kieszeni, wydzierają sobie sejmikowe sukno raz w tę, raz w tamtą stronę. Gdzie tam są samorządowcy z krwi i kości. Nikt ich tam nigdy nie widział. To zbiorowisko szumowin, legitymujących się taką, czy inna legitymacja partyjną, popartą środkami z budżetu państwa. Jakie szanse w takim starciu ma Komitet Wyborczy Wyborców, na przykład Pawła Kukiza, biedny jak mysz kościelna? Zerowe! I to się nazywa samorząd, ktoś tu mówi o równości praw?
Natomiast na dole oddano władzę miejscowym cwaniaczkom i oligarchom, a korzyści czerpią z tego także szeregowi funkcjonariusze partyjni, tzw. posłowie i senatorowie RP, którzy w sojuszu z wiejskimi i małomiasteczkowymi sitwami trwają przy swoim korycie. I robią wszystko, żeby rozwijać demokrację strachu i dusić w zarodku każdy przejaw obywatelskiej niezależności, która zresztą, w naturalny sposób, powoli zamiera. Platformie, czy PiS-owi nie opłaca się konkurować z lokalnym wójtem, czy burmistrzem. Wystarczy się z nim dogadać. Głosy w wyborach parlamentarnych pewne, na każdej uroczystości gminnej (dożynki, przecięcie wstęgi tu i tam) obecność zapewniona i „wyżera” dla VIP-ów w miejscowej „Ostoi” albo w innym Domu Weselnym. Chandryczyć się o prawa człowieka z miejscowa prokuraturą i sądem nie ma potrzeby, lokalna prasa „słit focie” zrobi – żyć nie umierać.
Wybory na wójtów, burmistrzów i do rad gminnych stały się farsą. Zmanipulowane, zatomizowane i przestraszone społeczeństwo, także ubóstwem ekonomicznym i przymusem emigracyjnym, uda się do urn wyborczych (frekwencja ok. 45%) i wybierze, z grubsza rzecz ujmując, tych samych ludzi, bo przecież demokracja strachu wyklucza jakikolwiek wybór. Wymiana skorumpowanych elit nie nastąpi i milcząca większość, kontestująca takie wybory, także podpisze się pod tym werdyktem; niechcący. Ten system działa perfekcyjnie i dławi jakiekolwiek ruchy obywatelskie. I ten system został domknięty. Oświadczam to Wam z wielka przykrością!!!
Niedobitkom, których zawsze kilku znajdzie się w każdym ustroju, pozostaje tromtadracja i walka z wiatrakami! Na solidarność sąsiadów jednak nie ma co liczyć, co najwyżej na pobłażliwy uśmiech dezaprobaty, a czasem na zwykłe puknięcie palcem w czoło. Tak to już jest, że taka tromtadracja ma przeciwko sobie wszystkich. I władzę, która oczywiście nigdy nie lubi ujawniać swoich bezeceństw i poddanych, którzy, prawem mimikry, przystosowani do warunków bytowania, obawiają się każdego odszczepieńcy.
A zatem można liczyć tylko na cud, na grom z Jasnego Nieba, który, gdy uderzy, wypali całą gangrenę tego świata. Tylko, że ten grom, jak dotychczas uderzył tylko raz i na razie nie zanosi się na powtórkę!


Napisane przez: Maciej Rysiewicz
http://3obieg.pl/demokracja-strachu




-
21 wrzesień 2014

www.polskawalczaca.com 

  

Komentarze

  

Archiwum

Ostatnia misja
luty 3, 2003
PAP
"Co mi z wolności, kiedy nie żyje moja rodzina"
kwiecień 7, 2003
¬ródła upadku Rzeczypospolitej Szlacheckiej
styczeń 22, 2009
Andrzej Krajewski
Znikają gruszki z unijnych wierzb...
lipiec 1, 2003
Włodzimierz Kałuża
Wcześniejsze wybory - czyj to spryt?
maj 26, 2008
Dariusz Kosiur
Protestuję przeciwko światowemu terroryzmowi
marzec 14, 2004
Artur Łoboda
Ludożerczy kapitalizm a wolny rynek w Polsce
sierpień 13, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
"Sondaż" czy kpiny ze społeczeństwa?
styczeń 24, 2003
PAP
Balcerowicz za Wolfowitza?
maj 16, 2007
PAP
Pięć "reform" AWS
marzec 23, 2007
Artur Łoboda
11 Listopada
listopad 19, 2006
Bogusław
Polacy nie umieją i nie chcą rządzić się w własnym kraju
styczeń 16, 2003
PAP
Zmarła profesor Dora Kacnelson
lipiec 8, 2003
przesłała Elzbieta
AN OPEN LETTER TO THE EUROPEAN PARLIAMENT
marzec 14, 2005
Andrzej Gwiazda
Rocznica
grudzień 15, 2006
przeslala Elzbieta
Maleńka cegiełka..
kwiecień 12, 2005
Krystyna
Chwila, czasem dwie...
listopad 1, 2005
Marek Olżyński
Polska Pamięć Narodowa
styczeń 2, 2009
Iwo Cyprian Pogonowski
Wspólnicy zbrodniarza
lipiec 6, 2004
Gospodarka na zaciągniętym hamulcu
listopad 14, 2008
Kamila Baranowska
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media