Miałem sześć, albo siedem lat - gdy moja Ciotka poprosiła mnie - bym Jej przyniósł z restauracji kotleta.
Właściwie to była to knajpa samoobsługowa - gdzie można było dobrze zjeść i napić się alkoholu.
Stojąc w kolejce pomyślałem, że słowo kotlet brzmi grubiańsko i zdecydowałem się użyć bardziej wysublimowanego określenia "sznycel".
No i przyniosłem tego sznycla - o co Ciotka zrobiła pogadankę, że mnie oszukano - bo to nie jest kotlet.
Nauczyłem się wtedy by nie kombinować z nazwami.
Wiele lat temu stwierdziłem, że Polska została sprowadzona do miana kolonii światowego kapitału.
W swoich artykułach często powtarzałem tą tezę.
Lecz dla Rafała Ziemkiewicza takie określenie jest pewnie zbyt prozaiczne i wymyślił, że "Polska jest krajem postkolonialnym".
W wielu swoich wypowiedziach używa takiego określenia.
Można to znaleźć na stronach UPR w artykule "Polskę toczą patologie państwa postkolonialnego".
http://korwin-mikke.pl/wazne/zobacz/ziemkiewicz_polske_tocza_patologie_panstwa_postkolonialnego/73078
Rzecz w tym, że określenie "państwo postkolonialne" powstało na Zachodzie w latach sześćdziesiątych i dotyczy zespołu problemów - z jakimi borykają się kraje, które były kiedyś
kolonistami. Głównie chodzi tu o Francję i Anglię.
Polska nie miała nigdy kolonii - więc wielokrotne użycie przez Ziemkiewicza określenia wobec Naszego Kraju - "państwo postkolonialne" świadczy o tym, że facet nie do końca wie - o czym mówi. I przypomina mi to przygodę z dzieciństwa-gdy chciałem użyć bardziej "inteligentnego" słowa.
Kolejnym rodzynkiem wywodzącym się z "Unii Polityki Liberalnej" jest Stanisław Michalkiewicz.
Jak każdy rasowy dziennikarz - dopracował się ornamentyki słownej swoich wypowiedzi - kuglarstwa intelektualnego, które zyskuje mu poklask gawiedzi.
Dziś identyfikuje się z ideami narodowymi.
Zadam w tym momencie retoryczne pytanie:
jakie wichry zagnały członków liberalnej partii do stronnictwa narodowego?
Przez wiele lat wspierali ideologicznie wrogów Polski głosząc brednie o jakimś wolnym rynku. Nie rozliczyli się ze swojej przeszłości.
Dzisiaj wiodą kolejną grupę ogłupionych Polaków.
Dziel i rządź głosi zasada tyranów.
Polacy są skutecznie podzieleni przez takich ideologów.
Od zawsze głoszę aksjomat zachowania tradycyjnych wartości etycznych i społecznych, a przede wszystkim źródeł polskiej kultury. Dlatego zgodnie z polską tradycją otwarty jestem na nowe prądy i nowe światowe idee, które przymierzam do polskiego wzorca i pod tym kątem rozpatruję.
W przeciwieństwie do Michalkiewicza, który jest wyjątkowym ignorantem - studiowałem historię Polski i historię Europy.
W historii Europy nie znalazłem ani jednego przykładu "wolnego rynku" w czystej postaci.
"Wolny rynek" jest taką samą abstrakcją jak "sprawiedliwość społeczna" - czy komunizm.
Gdyby było inaczej to nie powinno być dla Michalkiewicza problemem wskazanie
CHOĆ JEDNEGO PRZYKŁADU FUNKCJONOWANIA WOLNEGO RYNKU.
Napisałem to wezwanie wielkimi literami by Państwo zrozumieli, że tylko osoba upośledzona umysłowo może opowiadać brednie o wolnym rynku, czy jakiejś "niewidzialnej ręce rynku".
Cywilizacje rozwijały się tylko dlatego, że tworzyły prawa i je przestrzegały.
Im lepsze prawo - tym większy rozwój.
Jednym z fundamentalnych - europejskich praw XX wielu była ochrona robotnika.
Tylko ludzie ograniczeni umysłowo mogą mylić ochronę nieroba i obiboka z ochroną pracownika.
A takimi ograniczonymi są Korwin Mikke i Stanisław Michalkiewicz- którzy w latach dziewięćdziesiątych twierdzili, że Państwo nie jest od tego by chronić przedsiębiorców przed oszustami - bo każdy ma własny rozum.
Wielokrotnie popierali pospolitą grabież majątku narodowego i oszustwa w biznesie twierdząc, że to zdrowy objaw wolnego rynku.
Obowiązkiem Państwa jest tworzenie Prawa przyjaznego obywatelom i respektowanie jego przestrzegania.
W Trzeciej Rzeczypospolitej tworzy się Prawo represji wobec obywatela, a wszelkie wątpliwości interpretuje się na niekorzyść Społeczeństwa.
Kim więc jest obecny poskojęzyczny Rząd?
Jest potężną strukturą mafijną, która wyciąga haracze od bezradnego Społeczeństwa Polskiego.
W takiej sytuacji za przejaw niewyobrażalnego infantylizmu uznaję słowa Michalkiewicza, że "rząd lewicowy" to taki, który zabiera pracownikom ich dochody - by je samemu dzielić.
"Michalkiewicz wyjaśnia jak odróżnić prawicę od lewicy":
http://youtu.be/BCqItQCv2XQ
Taki stan prawny - gdy Państwo grabi obywateli - jest stanem niewolnictwa i nie ma nic wspólnego z lewicowością.
W komunikacji międzyludzkiej musimy ciągle wybierać: czy odwołujemy się do idei - czy jej realnego wykorzystania.
Jak się ma Hiszpańska Inkwizycja i Hiszpański Kolonializm do idei Chrześcijaństwa?
Dokładne tak samo - jak stalinizm do lewicowości. Albo współczesne organizacje młodzieży do dziewiętnastowiecznej lewicy.
W dziewiętnastym wieku chodziło o obronę robotnika przed bezkarnością kapitalisty.
A dziś otumanieni i często naćpani młodzi ludzie bredzą o "prawach gejów". I w związku z tym nazywają siebie lewicą.
Możemy stworzyć nowe hasło odwołujące się do ochrony pracownika i praworządności. Ale bardzo szybko zostanie ono przejęte przez kolejnych oszustów moralnych.
To będzie wieczna ucieczka przed łajdactwem, którą opisał Julian Tuwim w słowach poematu "Kwiaty polskie":
"Lecz nade wszystko - słowom naszym,
Zmienionym chytrze przez krętaczy,
Jedyność przywróć i prawdziwość:
Niech prawo zawsze prawo znaczy,
A sprawiedliwość - sprawiedliwość."
Młodzieży Polskiej - przyznającej się do przekonań prawicowych doskonale pomieszano w głowach.
Dla nich wrogiem jest mityczna "lewica", bo o to dbają ideolodzy pokroju Michalkiewicza, Ziemkiewicza, Korwina Mikkego i im podobnych.
A młodzież sama nie sięga do książek.
Rozwój Polskiej Państwowości wynikał z preferencyjnych praw dla poddanych Króla - kosztem zagranicznych kupców.
Ta fundamentalna zasada została odwrócona po 1989 roku i nastąpiły represje wobec polskiej przedsiębiorczości, a promowanie obcego kapitału.
Przypominam po raz kolejny, że ideologami takiej polityki byli członkowie UPR.
I powinni się rozliczyć z własnej przeszłości, a nie tumanić społeczeństwo, że współcześni neo-bolszewicy, neo-trockiści, czy stalinowskie pomioty są jakąś "lewicą".
Lewicowym był Polski Rząd na Uchodźstwie.
Fakt, że pewna część przedwojennych PPS-owsców poszła na współpracę z komunistami zrównoważę tym, że część endecji również zgodziła się z nimi współpracować, a nawet poparła w 1981 roku wprowadzenie Stanu Wojennego przez Jaruzelskiego.
Prawdziwa Partia Narodowa powinna głosić w pierwszym rzędzie hasła socjalne.
Nie brednie pokroju Tuska, ze coś "dostaniemy za darmo", ale gwarancje, że za uczciwą pracę Polak będzie godnie opłacany i Państwo Polskie będzie stało na straży obrony praw polskiego pracownika - przed oszustwami pracodawców.
Z tym jest związany cały szereg działań w obronie praworządności. Na przykład obrona składek emerytalnych przed złodziejami.
Tylko człowiek naiwny uwierzy dziś w hasła odwołujące się jedynie do solidarności narodowej.
Za nimi muszą iść gwarancje obrony socjalnej.
A gwarantem może być natychmiastowa edukacja społeczeństwa w mechanizmach ekonomii i gospodarki - by bez problemu Polacy rozpoznawali: które decyzje Rządu służą społeczeństwu, a które stworzono by Polaków niszczyć?
W Stanach Zjednoczonych - niezależnie od tego kto jest prezydentem to rządzi wielki kapitał.
W Polsce jest dokładnie tak samo.
Ale historia dowodzi, że z dużym wyprzedzeniem przygotowuje się rządzących. Później mamy "okrągłe stoły" i "nocne zmiany".
Czy Polacy będą dalej naiwni?
Foto: Zdjęcie ze strony "Antysocjalistycznego Mazowsza". Liberał Korwin-Mikke jako narodowiec.
Jeżeli ci panowie tak bardzo nienawidzą socjalizmu to kto będzie beneficjentem w ich ustroju politycznym?
A może - po prostu poznanie historii Polski przekracza ich intelektualne możliwości?
Dziesięciomilionowa Pierwsza Solidarność głosiła hasła walki o prawa pracownika.