ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Miarkujmy Nasze słowa 
4 kwiecień 2019      Artur Łoboda
Wokół promocji, rzekomo "pierwszego polskiego podręcznika do ekonomii kultury" 
28 styczeń 2014      Artur Łoboda
Owoc zakazany z drzewa 
15 lipiec 2020      Zygmunt Jan Prusiński
Zagrożenie Nuklearne  
8 marzec 2011      Iwo Cyprian Pogonowski
Czy żołnierze ONZ byli wykorzystywani jako kanadyjscy „gliniarze” podczas autorytarnej odpowiedzi Trudeau na Konwój Wolności? 
1 marzec 2022     
Magia - zagrozenie 
3 październik 2010      Goska
Tango - Bolszewizm - Modlitwa 
6 lipiec 2025      Autor: Zygmunt Jan Prusiński
Polityczne eldorado Platformy Obywatelskiej 
9 maj 2014      Artur Łoboda
Prawdziwa Polska 12 czerwca 2011 roku 
12 czerwiec 2011      Artur Łoboda
Konfederacja zaprzepaściła wszystko - co w ostatnich miesiącach uzyskała  
26 październik 2020      Artur Łoboda
Zygmunt Jan Prusiński O SPOSOBIE MÓWIENIA W POEZJI 
23 styczeń 2021      Zygmunt Jan Prusiński
18. 12. 2016 
18 grudzień 2016     
TAŚMOWE GWAŁCENIE DZIECI 
24 luty 2019      Andrzej Suda
Ryzyko „przekleństwem” dolara 
30 październik 2009      Iwo Cyprian Pogonowski
Aforyzmy 11 Zygmunt Jan Prusiński  
12 sierpień 2022      Zygmunt Jan Prusiński
Naruszenia Kodeksu Norymberskiego w programie kontroli Covid-19 
7 grudzień 2023     
Napis z bramy obozu 
20 grudzień 2021     
Dowód na to, że pandemia została zaplanowana celowo 
10 grudzień 2023     
Czy ktokolwiek to podliczył? 
27 październik 2020     
Dziejowa rola Romana Dmowskiego - w rocznicę śmierci 
9 styczeń 2014      Bohdan Poręba

 
 

Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa (18.09.2011)

Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

18.09.2011 14:53


@Zygmunt Jan Prusiński

Chcę zgłosić głos! Dopóki wrażenie niesmaku, niedowierzania a może i oburzenia, że o zjadaczach wieprzowiny można się wyrażać w taki sposób (oni tacy dobrzy, tacy w porządku, tacy dobrze odżywieni, tacy szczęśliwi i tacy wreszcie dobrzy obywatele – (a tu taki...! ), jakby o jakichś ludożercach i osobnikach nienormalnych i niemoralnych! Cóż, taką mamy kulturę, a czy moglibyśmy mieć inną i lepszą? Czy sami przez to bylibyśmy lepsi? Wszakże mamy obowiązek dążyć do realizacji sokratejskiej cnoty i dobra w każdym z nas! Ale to próżne gadanie! Gadka do Władka!


Kiedyś gdy byłem młody, miałem złudzenia, że nasze pokolenie będzie lepsze. I diabła tam!

Po drugiej wojnie światowej w rzeźniach Chicago szlachtowano ok. 10-20 mln świń i krów rocznie. Dzisiaj szlachtuje się pewnie kilka razy więcej! Ciała młodych Amerykanów upodobniają się do świńskiej sylwetki. Ciała naszych przekarmianych dzieci upodobniają się, dziewczęta do maciorek, chłopcy do king-kongów. W głowach jakieś głupkowate człowieczeństwo.
Nasza planeta ocieka krwią i łajnem. Dzisiaj wyjście w góry na trasę wspinaczkową grozi zatruciem sepsa podczas zadrapania się o skałę. Dlaczego? Bo skały ociekają gównami taterników i alpinistów. W zetknięciu z alpinistycznym gównem i z sikami, flora bakteryjna na skale przybiera odczyn toksycznych grzybic. Od każdego schroniska wiatr rozwiewa śmieci. Turyści wśród szlaków srają aż miło! To co się dzieje w wysokich górach Azji i Ameryki to też ładne kwiatki. Przewoźnicy turystycznie corocznie przywożą na najwyższe szczyty Gór Skalistych tysiące amatorów mroźnych krajobrazów, a kilkudziesięciu z nich tam umarło. Na zboczach Himalajów walają się trupy których nikt nie sprząta, zbocza Ka-2 i Everestu są oplecione tysiącami pomostów i aluminiowych drabin których długość przekracza setki kilometrów. Turyści też tam wyłażą a zawodowi alpiniści biją wraz z nimi rekordy… w sraniu i zostawianiu śmieci.

Niemiecka firma pod Everestem w Katmandu wybudowała tak wielką cementownię, że spoza chmury pyłu czasem Everestu nie widać. Zresztą teraz na szczyt można dolecieć byle kiedy helikopterem. (To nic że wysoko!) Zbocza Alp to istne targowisko próżności. Panie rozkładają leżaki, sprzedawcy ofiarują kiełbaski i lody, z dziesiątków helikopterów wyskakuje setki facetów na lotniach i spadochronach z nartami przypiętymi do nóg i potem szusuje jak sam diabeł! Już nie tylko z alpejskich szczytów, ale również z Kasprowego i z Rysów cykliści zjeżdżają na rowerach. Kto tym się nie interesuje ten nic nie wie. A te wysypiska śmieci ciągnące się wzdłuż polskich i europejskich dróg (amerykańskich też)! Piekło jest kolorowe!

Dzisiaj wszystko zrobi i wszędzie doleci tylko trzeba zapłacić. Nawet otworzą parasol w dupie! Ale żeby zdobyć pieniądze, to jeden z drugiego musi „zedrzeć skórę”. Ale może to zrobić z wielką łatwością bo jest do tego przyzwyczajony i wrażliwość ma stępioną przede wszystkim codziennym jedzeniem mięsa. Wszakże w rzeźniach zdziera się skórę na całym świecie z setek milinów świń i byków, więc w czym problem. Tak być musi! Ale czy tak być musi, że te ludzkie stwory udające, że generują w sobie treści humanistyczne i ludzkie, mówią, że kochają i podziwiają poezję Pana Zygmunta Jana Prusińskiego? Tego nie wiem! To jest metafizyczna tajemnica. Pan Prusiński pewnie czuje to przez skórę i cierpnie mu skóra, bo nie wie co o tym myśleć. Ja też bym nie wiedział...

Gdybym znajdował się w ludzkiej rzeźni, w której oprawcy czytają jednocześnie moje wiersze, mówiąc że są piękne i jednocześnie ostrzą na mnie noże... to. Ale z tą dziwaczną sytuacją mamy do czynienia na co dzień w naszej kulturze.


Ja bym na problem dwoistości mięsożercy i jednoczesnego wielbiciela poezji odpowiedział, że: wprawdzie upadła struktura egzystencji spotkania (vide: filozofia spotkania Bubera-Życińskiego) między człowiekiem a człowiekiem, między ty i ja, ale zastąpiła go relacja spotkania człowieka ze zwierzęciem, ze świnią w postaci świńskiego mięsa. Kobieta już nie jest przytulana przez męża, przez syna ani przez córkę, chociaż pragnie ich leczniczego dotyku. Ale go nie otrzymuje. Tak samo mężczyzna. Toteż robiąc befsztyka gładzi i pieści się z delikatną jedwabistą strukturą czegoś żywego, żywego stworzenia, które ją pogładzi, pożywi i wzmocni. Gdy człowiek poczuje się syty, odczuwa do pokarmu, do mięsa coś w rodzaju miłosnej wdzięczności, jak po seksualnym stosunku. Jest to jedyna dla niego dostępna forma pieszczoty, dotyku i odczucia kontaktu z drugą żywą istotą.

Ja osobiście obserwując jak na wsi gospodyni hoduje i pielęgnuje od małego „swoją” świnkę, jak ją podczas karmienia miłośnie klepie i dotyka, to się jej dziwię, jak potem może ją z lekkim sercem oddawać masarzowi (rzezakowi) do zabicia. Dziwię się masarzowi (zabójcy), który przecież lubi świnie, lubi z nimi obcować, boby inaczej nie znosił tego fachu. A mimo to zabija i niesie sympatycznej śmierć (która nie zrobiła mu nic złego). Nie przeszkadza mu to „być człowiekiem”. Czułym ojcem rodziny etc. "To be Or not to be”.

Chociaż znam takie opowiadanie Isaaca Bashevisa Singera o świątynnym mechesie-rzezaku, którego zabijane w synagodze zwierzęta tak prześladowały we śnie, że zwariował.


Jeden góral z Mszany Górnej mi powiedział: „Ja sram do Raby a ty w Krakowie moje gówno w herbacie pijesz”. Ten góral „wykończył” wydział filozoficzny na Uniwersytecie Jagiellońskim (prof. Władysława Antoniego Stróżewskiego, przyjaciela Józefa Życińskiego – prof. Stróżewski zrobił go „pełnym człowiekiem” wydając mu patent magisterski na człowieczeństwo, he he) i pedagogikę specjalną na Uniwersytecie Pedagogicznym… i specjalistyczne kursy w Warszawie. Jest (czy też był) radnym miejskim i brał niezłe pieniądze za sprawowanie godności (pełnej człowieczeństwa) i elegancki dom wybudował, i pieje w zadowoleniu z siebie nad doskonałością urządzenia tego świata. O sobie mówi: "My elita kulturalna Podhala”, sam pisze wiersze i jest wielbicielem poezji Pana Zygmunta Prusińskiego.

Ale nie jestem skłonny się tak naprawdę i do końca oburzać, raczej patrzę na ten taniec głupoty i niekonsekwencji jak plemiona z głębokiej Syberii (o których pisze Michaił Bachtin), które dla równowagi psychicznej w swoim panteonie i w swoich kapliczkach ustawiały figurki potwornie brzydkich staruch w ciąży. Dając tym upust swemu przerażeniu ale i akceptacji, że w końcu śmierć rodzi nowe życie. I innego wyjścia nie ma.

Co zaś do wierszy Pana Prusińskiego, to jednakże poezja jest dziedziną poważnie uwikłaną w sprawy, życia i śmierci (czy się tego chce czy nie) i choćby się pisało o modrych oczkach bławatków albo aksamitnym spojrzeniu cielistego bratka, to na pierwszym planie jest piękno i życie, ale na drugim planie czai się śmierć. To jest właściwie spojrzenie śmierci. A już przedmioty tzw. martwe, patrzą na nas w sposób zdecydowanie oczami śmierci, która tylko chwilowo swój wyrok odracza. Spojrzenie kwiatu lub zwierzęcia (ptaka etc.) jest to zawsze spojrzenie spoza grobu, dotyk wieczności.


W wierszach Prusińskiego przeważają wiersze pełne życia, nie poddają się śmierci i walczące z nią, ale zdołałbym wybrać kilkanaście takich w których jest niezły taniec opętańców i świadomość, że jesteśmy w świecie niebezpiecznej, agresywnej schizofrenii, (właśnie to o czym mówię, że błysk miłosnego pożądania w oku konsumenta do soczystego mięsa na ladze w masarni i jednoczesny zachwyt nad miłosnymi wierszami). A jeśli czyta wiersze o białych piersiach i udach Sylwii Żwirskiej miłośnik krwistych befsztyków, to czemuż by mu się na widok cielesnych przedstawień i seksualnych skojarzeń nie miały niebezpiecznie poruszać szczęki, jak u ludożercy?

Znam też przypadek, gdy jeniec niemiecki twierdził, że w niewoli rosyjskiej tomik ostrej poezji erotycznej uratował mu życie, jakby z tych wyobrażonych pośladów, z tego wypływającego z kobiety lubricatio czerpał soki żywotne do przetrwania. Czyż kobiecość i jej symboliczna konsumpcja, jej symboliczne ludożerstwo nie ratowało mu życia? On wyobrażone ciało kobiety traktował jak pokarm, pieścił się z nim i się nim ogrzewał. To nie mało! Autorowi tych erotyków i tej wyobrażonej kobiecie, a nawet tej rzeczywistej, która mogła być podnietą do ich napisania, należy się od tego jeńca wdzięczność.

Wiem, że nie jestem dobrym stylistą, bo to co mówię, dałoby się napisać w sposób jeszcze bardziej przekonujący.


No nie wiem. Coraz mniej wiem. To jest winien Pan Prusiński, bo on pisze te wiersze. Ja tu tylko sprzątam.

PS. A co do tego, że ktoś mnie umieszcza, moje wypowiedzi w "treściach ukrytych" to robi to jakiś kretyn. Bo nie wierzę że administrator, człowiek nowoczesny, "kulturalny i "wykształcony". Czyżby się bał, że pójdzie ruch art 212 k.k.? Czyżby chodziło o zniesławienie kucharki bijącej z morderczą pasją młotkiem po świńskim kotlecie, gospodynię domową mielącą wieprzowe kuty na obiad, albo rzeźnika-kiełbasiarza? A może zniesławiam tym samym samego PT. Poetę?


Zygmunt Jan Prusiński Kobieta białych luster - część V


12 listopad 2020

Zygmunt Jan Prusiński 

  

Komentarze

  

Archiwum

"Karawana idzie dalej..."
luty 13, 2005
zapodał jasiek z toronto
Ojczyzna
sierpień 11, 2003
Zbigniew Łabędzki
„Islamizacja Bałkanów” a Konkurencja USA z Rosją
marzec 30, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Polowanie na "Nazi Gold"
listopad 27, 2006
Tezlav von Roya
UE nie będzie powtarzać sondażu, który oburzył Izrael
listopad 5, 2003
PAP
Emeryt na rencie
marzec 20, 2008
MAREK JASTRZˇB
USA gotowe użyć broni atomowej
grudzień 11, 2002
zaprasza.net
Kolejne buble i robota dla Trybunału
październik 30, 2004
Mirosław Naleziński
Nowe elity
kwiecień 16, 2008
przeslała Elżbieta Gawlas
"Nie rzucim ziemi skad nasz ród"
lipiec 10, 2006
Tatiana ZALESKA
Komisja Trójstronna
(Tajna władza Świata)

listopad 19, 2005
http://www.naszdziennik.pl
Mali i duzi
sierpień 5, 2003
Andrzej Kumor
Eksport rewolty - nowa krakowska specjalność
sierpień 16, 2005
Artur Łoboda
Apel Zarządu USOPAŁ do Polaków w Ameryce Łacińskiej
marzec 4, 2005
Prezes USOPAL, Jan Kobylański
Nie zniechecaj Patriotow!
styczeń 20, 2007
Poeta
Daniny od charytatywnej pomocy
styczeń 14, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
US sends more arms to Georgia – Israeli media - USA wysyła więcej broni do Gruzji - Żydowskie media
sierpień 15, 2008
hgw
Polscy obywatele "Komisji Trójstronnej"
(Tajna władza Świata)

listopad 19, 2005
http://www.naszdziennik.pl
Decyduje rozmowa kwalifikacyjna
grudzień 20, 2005
Dwa oblicza Ministerstwa Finansów
maj 18, 2006
PAP
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media