Musiałbym się rozumem z osłem zamienić - by wierzyć bankierom.
Po 1989 roku bankierami zostawali byli funkcjonariusze UB i cinciarze.
W przeszłości wielokrotnie namawiano mnie do kredytu we frankach - bo podobno była to "doskonała okazja".
Propozycje były czasem namolne i musiałem się mierzyć z hejtem naganiaczy.
Ale bankierzy domknęli swój "wór naiwnych' i wtedy przystąpili do akcji gnębienia frajerów - poprzez drastyczną zmianę kursu Franka szwajcarskiego.
W 2014 roku zająłem się tematem "kredytów frankowych" w przeświadczeniu, że znajdę nie lada przewał.
I nie myliłem się.
Podstawą śledztwa dziennikarskiego w sprawie tego przekrętu było sprawdzenie: po jakiej cenie banki pożyczały franki szwajcarskie, a po jakiej cenie je oddają.
Bo - logicznie myśląc "kredyt frankowy" mógłby mieć miejsce tylko wtedy - gdyby dla jego realizacji banki pożyczały franki szwajcarskie i ... w ostateczności zamieniały je na złotówki.
Później pożyczone franki musiano by zwrócić po - aktualnym przeliczniku.
Po długim śledztwie upewniłem się, że
nikt - nigdy nie pożyczał franków szwajcarskich - w ramach sektora bankowego!
Później poznałem, że przewał z "kredytami frankowymi" miał charakter międzynarodowy i realizowany był w większości Krajów tak zwanego "bloku wschodniego", oraz dawnej Jugosławii.
Oszustwo finansowe pod nazwą "kredyty frankowe" - wyczerpywało wiele paragrafów Kodeksu Karnego - jak choćby doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzania mieniem blisko 700 tysięcy Polaków.
Ale
SKORUMPOWANA PROKURATURA nie postawiła ŻADNEGO ZARZUTU przestępcom bankowym.
Z jakiego powodu?
Jeśli chcesz wiedzieć kto Tobą rządzi - sprawdź kogo nie możesz krytykować?
Kilka dni temu opublikowano pisemne uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z końca kwietnia br., w której orzeczono, że "jednostronne oznaczenie przez bank kursu waluty, bez odniesienia do obiektywnych kryteriów, jest sprzeczne z naturą kredytu indeksowanego".
A gdzie orzeczenie, że kredyty Frankowe to
fałszerstwo pieniędzy bo Banki przedstawiały kredytobiorcom fikcyjną walutę!
Dura lex sed lex.
Ale nie w Polsce!
W Polsce dalej funkcjonuje poststalinowskie bezprawie - jak to było w 1950 roku podczas
"reformy walutowej", która pozbawiła Polaków większości posiadanej gotówki.