ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Stefan Karboński 
15 kwiecień 2011      Iwo Cyprian Pogonowski
50-lecie Encykliki Papieża Pawła VI – Populorum progressio 
26 marzec 2017      Paweł Ziółkowski
Antypolskie fobie Żakowskiego  
8 luty 2016      Artur Łoboda
Podpiszcie petycje o "Ograniczenie kapitału niemieckiego w mediach na terytorium Polski" 
16 luty 2016      TellTheTruth
Sceptycy koronawirusa organizują „cichy marsz w obronie praw człowieka” w Berlinie 
10 październik 2020     
To się może Komisji Europejskiej udać 
20 październik 2021     
Porzućcie wszelką nadzieję 
8 maj 2017     
Śmiertelne szczepionki 
13 kwiecień 2021     
Chór Aleksandrowa 
26 grudzień 2016      Artur Łoboda
Jak choroba bezobjawowa opanowała świat? 
24 czerwiec 2021     
Kosciol Chrzescijanski 
21 luty 2010      Goska
Szwedzkie statystyki obalają światowy model walki z "epidemią" 
18 październik 2020      Obserwator
Kolejne kłamstwa na temat "grypy hiszpanki"  
11 grudzień 2020     
Najlepszą obroną przed Marconem jest atak 
26 sierpień 2017     
Czy świat idzie drogą nazistowskich Niemiec? 
22 grudzień 2021     
Rządowe tuszowanie urazów szczepień kowidowych, podobnie jak tuszowanie przez ZSRR szkód popromiennych w Czarnobylu 
28 lipiec 2022     
Propozycja testu w sprawie katastrofy Smoleńskiej 
10 luty 2012      Artur Łoboda
Andrzej Duda nie jest lubiany przez gangsterów 
21 marzec 2016      niezalezna.pl
Rząd zadeklarował budowę pierwszej polskiej elektrowni atomowej 
31 styczeń 2014      www.polskawalczaca.com
Mroczne oświecenie 
21 luty 2021     

 
 

Smoleńsk

W kręgu podejrzeń - Marek Jan Chodakiewicz (tygodniksolidarnosc)
Redakcja BM24, wt., 20/04/2010 - 16:05
Nie ulega wątpliwości, że za smoleńską katastrofę odpowiedzialni są pracownicy służb naziemnych lotniska wojskowego (ground control). Powtórzmy: wina leży po stronie kontrolerów lotu. Dlaczego? Bo nie zamknęli lotniska. Według zasad międzynarodowych rządzących awiacją, gdy jakiekolwiek czynniki zagrażają bezpieczeństwu lotów, lotnisko po prostu się zamyka. Dotyczy to sytuacji naziemnych (np. przy przypadkowym pożarze zbiorników paliwa czy wybuchu bomby podłożonej przez terrorystów) oraz nadziemnych (np. koncentracja ptactwa nad pasami startowymi albo złe warunki atmosferyczne jak obfity śnieg czy ciężka mgła).

Rosyjscy kontrolerzy ruchu bronią się, że polscy piloci nie posłuchali sugestii, by nie lądować w Smoleńsku, a odlecieć do Mińska bądź Moskwy. Ale przecież samolot VIP nie ma obowiązku słuchać się żadnych „sugestii” wieży. Tylko oficjalne zamknięcie lotniska przez kontrolerów lotu rozwiązywałoby definitywnie sprawę. Każdy samolot, nawet samolot prezydenta Rosji czy Ojca Świętego musiałby podporządkować się temu i zawrócić. Mówiąc krótko: gdyby kontrolerzy lotu na lotnisku smoleńskim w Federacji Rosyjskiej zamknęli lotnisko, prezydent Lech Kaczyński powróciłby żywy do Warszawy wraz ze wszystkimi osobami towarzyszącymi.

Dlaczego Rosjanie nie zamknęli lotniska? Bronią się, że chodziło im o uniknięcie skandalu dyplomatycznego. Jakby to wyglądało gdyby zabronili polskiemu prezydentowi wylądować i tym sposobem uniemożliwili mu uczestnictwo w uroczystościach katyńskich? Obrona „na dyplomację” jest co najmniej dziwna.

Po pierwsze, kontrolerzy lotu i ich decyzje nie podlegają protokołowi dyplomatycznemu. To nie jest ich jurysdykcja. Jedynym ich zadaniem jest zapewnić bezpieczeństwo lotu. Kropka. W obliczu katastrofy najbardziej szczere wyjaśnienie jest takie, że obsługa naziemna była przerażająco niekompetentna. Widzieli, że pogoda jest przerażająco zła i nic nie zrobili, aby zapobiec katastrofie. Przy okazji zwróćmy uwagę, że kontrolerzy ruchu, przywołując „obronę dyplomatyczną” (czyli coś, co jest w gestii rosyjskiego MSZ), przyznali pośrednio, że decyzje co do losu polskiego prezydenta nie podejmował Smoleńsk, a Moskwa. Miejscowi bowiem musieli dostać odpowiednie instrukcje z centrum. Znając scentralizowany charakter Rosji putinowskiej, trudno sobie wyobrazić, że wieża nie informowała Kremla na bieżąco o rozwoju sytuacji podczas lotu prezydenta RP. Gra toczyła się na zbyt wysokim poziomie, aby tak nie było w posttotalitaryzmie, gdzie właściwie wszystkie instytucje marksistowsko-leninowskie przetrwały, a więc hierarchiczny system nakazowy też.

Po drugie, „obrona dyplomatyczna” Rosjan brzmi słabiutko, jeśli zważymy, że władze i główne media rosyjskie nigdy nie oszczędzały żadnego afrontu śp. prezydentowi RP. Dlaczego nagle teraz mieli post-Sowieci martwić się o jakieś kłopoty dyplomatyczne? Szczególnie, że Rosjanie byli doskonale zorientowani, że afront wobec majestatu polskiego prezydenta zostanie albo zignorowany, albo potraktowany jako błahostka bądź wręcz dowcip przez polskiego premiera. Przypomnijmy reakcje na ostrzelanie kolumny prezydenckiej w Gruzji. W tym kontekście trudno sobie wyobrazić ostrą reakcję gabinetu Tuska na odesłanie „kartofla” Kaczyńskiego (ha, ha! boki zrywać) do Warszawy po odmowie lądowania w Smoleńsku. Przecież taki tok wydarzeń ucieszyłby polityków Platformy Obywatelskiej. Z jednej strony chodziliby w glorii sukcesu „konstruktywnego” spotkania Putin–Tusk w Katyniu. Z drugiej, wyszydzaliby nieefektywność Lecha Kaczyńskiego, który nawet tam dotrzeć nie potrafił. Czyli po odmowie lądowania, Rosjanie nie musieliby martwić się żadną ostrą reakcją dyplomacji RP. MSZ jest przecież w rękach partii niechętnej śp. Kaczyńskiemu. A „Gazeta Wyborcza” na pewno z jednej strony z tolerancją pochyliłaby się nad troskliwym gestem kontrolerów ruchu, a z drugiej dokopałaby jak zwykle prezydentowi RP.

To wszystko wydaje się jasne w oparciu o dostępne obecnie fakty. Ale chciałem zrozumieć więcej. W związku z tym dyskutowałem o tragedii polskiej z kolegami i przyjaciółmi w pracy. Przypomnę jesteśmy jedyną na świecie prywatną uczelnią podyplomową, która prowadzi zintegrowane studia z dziedziny stosunków międzynarodowych, bezpieczeństwa narodowego oraz wywiadu i kontrwywiadu. Od kilku dni rozważamy sprawę katastrofy samolotu prezydenta RP z punktu widzenia najwyższej klasy ekspertów służb specjalnych USA. Ponieważ jako jedyny nie mam certyfikatu bezpieczeństwa, mogę podzielić się z Państwem kilkoma ich uwagami. Podkreślmy, że moi przyjaciele zajmują się aspektami działalności ludzkiej, które zwykle umykają przeciętnym obserwatorom.

Po pierwsze powiedziano mi wprost: „Mamy tutaj do czynienia z czekistami. Zasadą jest, że musimy zakładać, że czekiści są zawsze winni zbrodni aż oni nie udowodnią nam dobitnie czarno na białym, że tak nie jest”.

Po drugie, wyrażono zdumienie, że Polacy wciąż latają na sowieckich latających trumnach, a nie boeingach. Nie chodzi tylko o bezpieczeństwo lotu i zabezpieczenie prywatności polityków, ale również zerwanie z komunistyczną symboliką i zależnością techniczną od postsowiecji.

Po trzecie, wytknięto mi, że w mojej analizie wypadku zupełnie nie wziąłem pod uwagę możliwości zaistnienia elementów wojny elektronicznej (electronic warfare). Sowieci byli przecież wielkimi specjalistami w MIJI (Meaconing, Intrusion, Jamming, and Interference). Meaconing to przechwytywanie i ponowne odgrywanie sygnałów nawigacyjnych na tych samych falach, co powoduje zanik orientacji i utratę zdolności nawigacyjnych zaatakowanego elektronicznie celu (samolotu, statku). Rezultatem tego jest zamieszanie i uzyskiwanie przez załogi powietrzne bądź naziemne nieprawidłowych wskaźników lokacyjnych. W ten sposób można wciągnąć samolot w pułapkę, wysłać pilota nad fałszywy cel, a nawet spowodować katastrofę maszyny. Podobnym celom służy elektroniczne włamywanie się (intrusion), zagłuszanie (jamming) i przeszkadzanie (interference).

Całkowicie nie można wykluczyć, że meaconing z arsenału wojny elektronicznej został zastosowany pod Smoleńskiem. Pamiętajmy, że Związek Sowiecki był chroniony – wzdłuż całych swoich granic – również za pomocą broni elektronicznej. Zasadą było zestrzeliwanie jakiegokolwiek nieautoryzowanego samolotu obcego, który zaplątał się w szeroko rozumianą przestrzeń powietrzną sowiecką. Co więcej, częstą praktyką kremlowskich komunistów było zwabianie zachodnich samolotów poprzez meaconing i zestrzeliwanie ich. USA straciły w ten sposób około 70 maszyn w czasie zimnej wojny. Strat sprzętu lotniczego innych krajów było dużo więcej.

Na przykład w 1983 r. opinią publiczną świata wstrząsnęło zestrzelenie koreańskiego samolotu pasażerskiego KAL 007, który z „niejasnych” powodów zahaczył o sowiecką przestrzeń powietrzną. Podejrzewa się, że meaconing odegrał kluczową rolę. Ale mało kto wie, że 20 kwietnia 1978 r., stosując technikę meaconing, Sowieci zwabili do siebie i zestrzelili samolot rejsowy KAL 902 Seul–Paryż. Służby amerykańskie przechwyciły rozmowę między sowieckim pilotem myśliwca SU--15. Pozostaje ona oficjalnie utajniona. Oto ona. Pilot: „Jak to mam zestrzelić? Przecież to pasażerski samolot!”. Kontrola lotów: „W porządku. Poczekaj. Sprawdzimy w centrali”. Po 5 minutach w rezultacie rozmowy z Moskwą: „Centrala rozkazuje zestrzelić”. Pilot sowiecki strzelił, ale kiepsko (albo litościwie), Boeing trafiony rakietą zdołał jednak wylądować na skutym lodem jeziorze Korpijerwi na południe od Murmańska. Zginęło tylko dwóch pasażerów. Po repatriacji załogi i podróżnych piloci zeznali, że bezsprzecznie padli ofiarą meaconing. Potwierdziły to sygnały przechwycone przez amerykańską National Security Agency.

W końcu moi koledzy i przyjaciele z politowaniem odnieśli się do komentarzy w liberalnych mediach zachodnich, że nawet jeśli Lech Kaczyński denerwował Kreml, to przecież nikt nie popełniłby tak brutalnej zbrodni, zupełnie nieproporcjonalnej do „przewinienia” polskiego prezydenta. Ale przecież mord polityczny był od zawsze modus operandi władz Rosji, a stał się wręcz genetyczną cechą sowieckich komunistów. Pisała o tym m.in. Hélene Carrere d’Encausse. W postsowieckich czasach postczekiści kontynuują tę ponurą praktykę naturalnie na dużo mniejszą skalę. Oprócz postkagiebowskich towarzyszy jak Alekasander Litwinienko głównym celem są rozmaici politycy i niezależni dziennikarze, których co najmniej setka zginęła z rąk „nieznanych sprawców” w przeciągu ostatnich lat. Trudno więc dziwić się, że niektórzy wytrawni analitycy amerykańskiego wywiadu i kontrwywiadu wpasowują w podobny scenariusz śmierć Lecha Kaczyńskiego.

Bzdury? Niech Putin udowodni, że tak. Na razie mamy Gibraltar. W imię pojednania z Rosją, nie chcemy drugiego Katynia. Chcemy prawdy.

http://www.tygodniksolidarnosc.com/2010/17/7d.htm

http://blogmedia24.pl/node/28158
23 czerwiec 2010

Goska 

  

Komentarze

 

"Ale przecież samolot VIP nie ma obowiązku słuchać się żadnych „sugestii” wieży. Tylko oficjalne zamknięcie lotniska przez kontrolerów lotu rozwiązywałoby definitywnie sprawę. Każdy samolot, nawet samolot prezydenta Rosji czy Ojca Świętego musiałby podporządkować się temu i zawrócić."

Idiotyczne.

Obarczać władze niezależnego kraju odpowiedzialnoscią za wybryki furiata na terytorium tego kraju jednocześnie zapewniając furiatowi w czasie ledwie tolerowanej wizyty prywatnej swobodę, przywileje i prestiż należne VIPom w czasie oficjalnej wizyty!

Lotnisko w Smoleńsku było i jest funkcjonalne w opublikowanym zakresie, to jest jako zapasowe lotnisko wojskowe przeznaczone dla małych samolotów takich jak Jak40 czy An24. Ich droga lądowania, tak zawany DOBIEG, nie przekracza 500 metrów. Pas startowy w Smoleńsku o długosci 2500 metrów zapewnia komfortowe lądowanie takich samolotów niemal w każdych warunkach pogodowych.

Oczywiście warunki konieczne dla bezpiecznego wylądowania transatlantyckiego kolosa Tu154M o dobiegu 2100 metrów nie są tak skromne.

Dlaczego te ogólnodostepne dane są ukrywane przed polskim motłochem? Która zorganizowana grupa przestępcza (ABW itp) usunęła z internetu filmy na których Kaczyński Lech grozi pilotowi Grzegorzowi Pietruczukowi karami dyscyplinarnymi po powrocie z Gruzji? Dlaczego obecność generała Błasika w kokpicie podczas lądowania jest przedstawiana polskim masom jako coś naturalnego? Czy rodzina Lecha Kaczyńskiego, sprawcy katastrofy, otrzyma odszkodowanie?

Polakom trzeba wyjaśniać wyraźnie i dobitnie. Jeśli w trakcie przygotowań do tej wizyty Rosjanie dyplomatycznie mówili o napiętym harmonogramie rosyjskich przywódców który uniemożliwiał ich zbiorową pielgrzymkę powitalną na miejsce przybycia Lecha Kaczyńskiego, to Polacy traktowali to dosłownie i proponowali inny termin licząc że będzie dogodny nawet dla Patriarchy Wszechrusi...

Takie bardziej dobitne pytania to kto, do kiedy i za ile usunie skutki tej katastrofy powstałej wyłącznie z polskiej winy w czasie tej prywatnej, źle zorganizowanej wizyty prywatnej.

2010-06-24
tłumacz

 

O, znany rusofil tłumacz wypowiedział się kłamliwie. Nawet się nie chce czytać tych bezpodstawnie oszczerczych kalumni rusofila tłumacza.

"Obarczać władze niezależnego kraju odpowiedzialnoscią za wybryki furiata na terytorium tego kraju jednocześnie zapewniając furiatowi w czasie ledwie tolerowanej wizyty prywatnej swobodę, przywileje i prestiż należne VIPom w czasie oficjalnej wizyty!"

wstrętne i pełne jadowitej nienawiści, niepoparte ŻADNYMI dowodami. Pełen obciach.

Dałeś pan plamę i wystawiłes sobie prawdziwe świadectwo.
wreszcie wiemy kim jesteś.

2010-07-01
Rebel

  

Archiwum

Dlaczego tylko w Polsce rządzeni są mądrzejsi od rządzących?
maj 3, 2005
Obserwator Pesymista
Postępowania zaciemniające
grudzień 13, 2008
Witold Filipowicz
Na głowach Naczelnych. Fakt który warto pamiętać, dziwnym trafem losu oba nakrycia głowy do których się nas zmusza byśmy je
wrzesień 14, 2006
Jan Lucjan Wyciślak
Skandal w Krakowie - Wojskowe święto w Krakowie
maj 17, 2008
Artur Łoboda
Balcerowicz: Dość robienia ludziom wody z mózgu
grudzień 27, 2006
PAP
Już wiemy komu kolejny polskojęzyczny rząd służy
grudzień 29, 2005
PAP
Kiedy hołota dorwie się do władzy
luty 13, 2004
Jacek Konikowski
"Niemiecko-polski spór jest bezprzedmiotowy"
czerwiec 26, 2002
PAP
Odezwa do Ludożerców i do samotnie stojącej walizki
sierpień 21, 2005
Wiesław Sokołowski
Apel do wyborców
luty 21, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
Kwaśniewski w Davos
styczeń 26, 2003
PAP
Lustracja" wraca jak bumerang i dziala jak bumerang...
luty 22, 2005
Jerzy Malinski
Antypolska propaganda Grossa
luty 23, 2008
...
Watykan zmienił zdanie wobec nauki
listopad 9, 2005
EAI
Wigilijny śledzik... czyżby już ostatni?
grudzień 24, 2003
Marek Głogoczewski
Cokolwiek by nie zrobiło ABW to ?le!
kwiecień 28, 2007
A.Sandauer
Wesołych Świąt
kwiecień 19, 2003
Krowy są po to, aby je doić
październik 28, 2004
Mirosław Naleziński
Nowa wojna - nic nowego
marzec 20, 2007
wasylzly
Bezpieka coraz bardziej niebezpieczna
wrzesień 4, 2003
Romuald Bury
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2023 Polskie Niezależne Media