Zygmunt Jan Prusiński
KOCHAM SZOPENA !
I ja tam byłem, ale wina nie piłem...
Jestem "Wódkacz" i "Spirytusiak" !
Przyszedłem trochę spóźniony. Wiedziałem że Artura Grabarza nie będzie. Powiedział mi to. Później zapytałem się, dlaczego był nominowany, tylko nominowany... Odpowiedź brzmiała: "Bo nie ma już zespołu "Parafrazy"!
A cóż to takie nagłe zmiany ? Nagrodę się daje za coś wstecz a nie za coś z przyszłości.
Stanąłem oparty o ścianę po prawej stronie Domu Kultury, pomiędzy Jackiem Cegłą a Smerfem Marudą... w palcie. Akurat nagradzany był syn Mieczysława Nyczaja, niech tak zostanie, "Syn" to piękne dla ojca słowo. Trochę przypominało mi to wystrój podziękowania, i tak też się stało. Ambasador Przemysław Nycz dziękował swoim rodzicom, szczególnie ojcu... Porządny z niego syn ! (A jaką mamusię ma ładną )? Ho, ho, ho ! - Gdyby tak Mietek chciał wyjechać na Alaskę... rowerem.
Recital fortepianowy z repertuaru Fryderyka Szopena zagrał Łukasz Jankowski. Później się o tym dowiedziałem i osobiście sobie porozmawialiśmy. Wtem rzecznik burmistrza Jana Olecha, znany dziennikarz robi mi zdjęcie, w tym czasie kiedy tak pięknie grał muzyk Łukasz. Więc do rzecznika mówię pół szeptem: Kocham Szopena !
14 Marca 2010 r.
Kocham Szopena !
Najpierw chcę wyprostować, że to nie mówił mi sam Artur, tylko ktoś z Vipów usteckich. Artur tylko nadmienił że nie otrzymal w dziale kultury tej nagrody. Powiedziałem mu, iż to się nie liczy, liczy się człowiek, który kocha Kulturę i Sztukę, i w niej działa. Jam Ci Arturze przyjacielem a nigdy nie inaczej.
Pamiętasz ten piękny artystyczny dzień, jak żeśmy pod boskim niebem zasiedli do biesiadówki na wolnym placu gdzie była w Ustce piekarnia przy ulicy Marynarki Polskiej, i tam pojedli i popili z musztardówek spirytusiku, o mniejszej mocy - a potem rozebraliśmy się do pół naga, ukazując klatę niebu i Panu Bogu przy okazji, i praliśmy się pokrzywami (miały do 1,5 metra długości), za grzechy polskiego ludu, i za swoje grzechy że staliśmy się artystami - biedakami, bo takich ekscentryków jak my, w Ustce nikt nie chce !
Pozdrawiam Cię mistrzu !!!
Kocham Szopena !
Kiedy grał ten piękny utwór Fryderyka Szopena Łukasza Jankowski, pomyślałem że zostanę w Domu Kultury na dłużej, a i jeśli będzie trzeba to i przenocuję - chyba p. Aldona by się zgodziła, z przyczyny tej, że mnie wręcz uwielbia. Więc na paluszkach w tej ciemnicy wyszedłem z głównej sali, by zdjąć palto. Opiekujący się gospodarz DK w roli szatniarza mógł przyjąć moje ubranie do szatni, jednak zaproponował bym w saloniku przy szaletach powiesił to palto na stojących wieszakach dla Vipów. Slysząc Szopena palcami Łukasza grającego, powiedziałem i do gospodarza i do miłej pani która odpowiedzialna była za przystrój gastronomiczny w trzeciej salce, że: w muzyce Fryderyka Szopena jest cały Dramat i Tragedia narodu polskiego. Tego nikt nie dokonał; proszę się głęboko przysłuchać w tych dźwiękach, frazach - ta Muzyka mówi...
Wróciłem z powrotem, by być świadkiem, bo akurat prowadzący a był nim p. Piotr Wszółkowski zaprosił na scenę - (moją ulubioną od lat 16-tu), akurat 10 Lipca 2010 roku minie mi ten osobisty jubileusz jak powróciłem z emigracji z Wiednia do Ustki - prezesową Banku Spółdzielczego w Ustce, u której pod jej Parasolem Bezpieczeństwa jestem w nim, tzw. "Członkiem Banku"... Pani Irena Klein najpierw zabawiła swoim komentarzem, że jest za krótka, zatem pospieszono mikrofon na stojaku jej obniżyć. Od razu podziękowała, że tyle lat czekała by wreszcie nagradzać ludzi pracujących w lokalnej Gospodarce. Moimi słowami przekazuję sens wypowiedzi: (bo jak nie będziecie szanować naszego banku, to nie będzie pieniążków na Kulturę i Sport).
Byłem zadowolony z tego wyboru przez jury. Pani Irena jest sympatyczną kobietą - gdyby tak jej mąż rycerz poleciał na Alaskę, to na pewno bym pomagał prezesowej banku spółdzielczego - jak i często takowo pomagam, jeśli mam okazję ucałować rączki i otworzyć drzwi samochodu by weszła (do krainy), w której, w osobliwym uroku czeka mąż.
Przy okazji przedstawiła pani Irenka sukcesy banku, chodzi o filie i ilość pracujących tam ludzi. Trafny wybór do Oskara na "Ambasadora Ustki"!
Nie byłem świadkiem, kiedy nagradzano:
* kulturę - prof. Sławomir Rzepczyński autor książek i wielu naukowych publikacji
i * promocja - zwyciężyła Barbara Paszkiewicz, prezes Usteckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
Kilka tygodni wcześniej porozmawiałem sobie z p. Barbarą. Nieraz tęskni ze mną sobie tak pogadać o Ustce. Dowiedziałem się od rektorki UUTW, że była pomysłodawcą tej ideii co do "Ambasadora Ustki". - Czy mogła wiedzieć iż kiedyś dostąpi tego zaszczytu ? Na pewno nie.
A teraz mogłem na scenie przyjrzeć się i pani Basi, i pani Irence, i panu Sławomirowi, i panu Przemysławowi - Abasadorom za rok 2009 !
Fotoreporterzy mieli mnóstwo pracy.
Kocham Szopena !
Dziękuję Ci profesorze Elveerze. Co za wstyd !
Przepraszam osobiście Łukasza Jankowskiego, po japońsku. Przecież będzie część opisu z nim, kiedy rozmawiałem. Wydawało mi się że przedstawił się jako Adam, Adam Marczak. Było to w salonie trzecim, gdzie było jadło i tort, i wina, i uśmiechnięte twarze. Ubrany był on - teraz nie wiem czy gadałem z Łukaszem czy z Adamem, w czarne palto i w białym szaliku. Acha, spora czupryna koloru bląd. Wyglądał mi na anioła ! Jakby przybył z Ogrodu Pana Boga !!!
Rzadko się dziś takich kulturalnych ludzi spotyka. Fizjonomia sama mówi za siebie. Byłem pod wrażeniem jego kultury osobistej. No i teraz nie wiem, czy to Łukasz czy Adam...
Panie profesorze Elveez, może i ten drugi także gra na fortepianie ?
Może ukrywa swoje talenty - różnie to bywa.
- A ja nie ukrywam ? Też ukrywam...
Pozdrawiam i przepraszam wszystkich Czytelników !
Kocham Szopena !
Cały dzień o tym myślałem. No tak z gęstniało, jakby nowy las zakwitł.
A może wszyscy zebrani wieczorem w sobotę w Domu Kultury grają na fortepianach ?
Jestem pewny że próbował i profesor Elveez, o proszę, a z tzw. "Krainy dreszczowców" o której pisze bo widział Smerf Maruda jak rzecznik Jacek Cegła grał ballady, z gatunku "Protes Songi" - nawet burmistrz Jan Olech o tym nie wie, jakiego ma uzdolnionego muzyka.
Jacek weź zagwizdaj tak jak kos o 5:00 rano. Obudź śpiochów, niech ręce myją, niech nogi myją, niech organy myją i szybko na koncert grać improwizacje !
Czy myślicie że nie umieją grać Ambasadorzy Ustki ? Jestem pewny że i pani Irena Klein prezes Banku Spółdzielczego gra, i pan profesor Sławomir Rzepczyński autor książek i wielu naukowych publikacji gra, i pan Przemysław Nycz, społecznik, organizator wielu rajdów pieszych i spływów kajakowych też gra, i pani Barbara Paszkiewicz, prezes Usteckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku także gra; wszyscy grają na fortepianach w Ustce ! Dlatego możemy wybierać kandydatów na ambasadorów jak w ulu. A co, Artur Grabarz nie gra na fortepianie ? Idzie blues za bluesem... A ja za nimi wszystkimi idę i zbieram nutki na drodze.
O zapomniałbym o Smerfie Marudzie. Podejdźcie pod jego okno, jak pięknie gra sonaty fortepianowe. Nawet nie wie on, że sobie tak siedzę cichutko na gałęzi - jest tam kilka drzew i piszę sonety trzynastozgłoskowe.
Nawet nie wiecie o tym, jakie zdolne jest społeczeństwo w Ustce !
Pani Aldono ! Pani Aldono, proszę zakupić piętnaście fortepianów i wstawić do głównej sali. Zagrajmy na wszystkie ręce świata. Ustka to okno na morze jak najbardziej, a woda przenosi dźwięki.
_____________Cdn.
Zygmunt Jan Prusiński
15.03.2010 r.
http://www.ustka.pl/forum2/viewtopic.php?f=4&t=5273
|