Nowy Jork – Według szanowanego brytyjskiego czasopisma medycznego „The Lancet” w Strefie Gazy zginęło lub zmarło z powodu chorób 186 000 palestyńskich dorosłych i dzieci.
Na okupowanym przez Izrael Zachodnim Brzegu zginęło prawie 600 Palestyńczyków.
10 000 Palestyńczyków przetrzymuje się w izraelskich więzieniach.
Oficjalna liczba ofiar śmiertelnych wśród Arabów wynosi dotychczas 39 670, w tym ponad 15 000 dzieci.
Prawie 80 000 Palestyńczyków zostało rannych.
Izrael twierdzi, że zginęło 1139 Izraelczyków.
Połowa domów w Gazie została zniszczona w wyniku ciągłych ostrzałów, bombardowań i ostrzału czołgów.
W Strefie Gazy wybuchła właśnie polio i ONZ donosi o masowym głodzie.
Zwierzęta w Gazie – zwłaszcza konie i osły – strasznie ucierpiały.
To nie jest „wojna”, jak ją nazywają media.
To trwająca masakra, strzelanie do ryby w beczce.
Dwaj mężczyźni, którzy umożliwili tę masową masakrę, premier Izraela Benjamin Netanjahu i odchodzący prezydent USA Joe Biden, spotkali się w tym tygodniu w Waszyngtonie, aby omówić swój „sukces” w Gazie.
Wielu członków Kongresu USA oklaskiwało Netanjahu niczym wyszkolone foki.
W międzyczasie Stany Zjednoczone wysłały do Izraela tysiące kolejnych bomb o masie 500 i 2000 funtów oraz pocisków do czołgów kal. 105 mm, naruszając amerykańskie przepisy dotyczące eksportu broni.
Nakaz aresztowania Netanjahu wydany przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości został zignorowany przez USA, które odmawiają uznania Trybunału Światowego.
I nie bez powodu.
Były prezydent George W. Bush, który popełnił masową zbrodnię wojenną, fabrykując wojnę z Irakiem, zostałby aresztowany i osądzony.
Dodaj Bidena i Tony’ego Blaira do tej listy złoczyńców.
Szacuje się, że amerykańska bomba atomowa, która zniszczyła japońskie miasto Nagasaki, zabiła około 40 000 ludzi.
Oznacza to, że liczba zabitych i rannych w Gazie jest na tej samej skali co w Nagasaki – tylko wolniej.
Liczba zabitych i rannych w Hiroszimie wynosiła około 70 000.
Panowały masowe choroby i głód – jak dzisiaj w Gazie.
Wielu źle poinformowanych Amerykanów i zwolenników Izraela nadal kibicuje Bidenowi.
Mylisz się.
Oczernił imię Ameryki i zdyskredytował naród swoją rolą w masakrze w Gazie oraz ośmieszył ONZ.
Przynajmniej kandydatka na prezydenta Kamala Harris postąpiła słusznie, wzywając do utworzenia państwa palestyńskiego.
Jest już pod ostrzałem skrajnie prawicowych partii Izraela.
Mają obsesję na punkcie wysokiego wskaźnika urodzeń w Palestynie.
W Izraelu rozmawiają o sposobach spowolnienia arabskiego wskaźnika urodzeń na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy.
Bomby 2000-funtowe są tu skutecznym narzędziem.
Wielu Amerykanów nic nie wie o tym ludobójstwie.
Ich bardzo stronnicze kanały informacyjne niewiele pokazują okropności w Gazie.
Jedynym kanałem, który skutecznie donosi z Gazy, jest Al-Dżazira.
Spodziewam się, że wkrótce zostanie zakazany za „wspieranie terroryzmu”.
Kolejnym celem skrajnej prawicy będą media społecznościowe.
Młodzi Amerykanie śledzący wiadomości w Internecie demonstrują w całym kraju, ponieważ mają większy dostęp do prawdziwych wiadomości niż starsi Amerykanie, którzy oglądają mocno cenzurowane, stronnicze główne sieci.
Na oddolnym poziomie amerykańskiej polityki dominującym czynnikiem pozostają ogromne sumy pieniędzy.
Według doniesień połowa pieniędzy wpływających do administracji Bidena pochodzi ze źródeł proizraelskich Demokratów.
Wall Street pozostaje największym źródłem pieniędzy dla sił proizraelskich.
Donald Trump sam otrzymuje 100 milionów dolarów od izraelsko-amerykańskiej wdowy po magnacie hazardowym z Las Vegas, - Sheldonie Adelsonie, izraelsko-amerykańskiej miliarderce.
Za to można sporo kupić od małych handlarzy używanych samochodów, którzy zaludniają nasz skorumpowany Kongres.
Źródło:
https://www.antikrieg.com/aktuell/2024_07_26_derwahrechef.htm