4 tygodnie temu zatrzymałem się w miejscowości Skala - na samym dnie Peloponezu.
Naprzeciwko była plenerowa restauracja - gdzie oferowano greckie szaszłyki, a więc souvlaki prosto z grilla.
Były tanie, ale ja nienawidzę zostawiać - wyrzucać jedzenie zwłaszcza - gdy pochodzi od jakiejś żywej istoty.
Dlatego zastanawialiśmy się; czy kupić jeden szaszłyk na dwoje, czy też dwa souvlaki.
W pewnym momencie odezwał się do nas - po polsku Grek sprzedający souvlaki i powiedział, że On nam je postawi.
Byliśmy zdziwieni i zaczęliśmy rozpytywać: skąd zna język polski?
Odpowiedział, że ma żonę Polkę.
Grek nie chciał przyjąć od nas pieniędzy, ale w samych superlatywach opowiadał o polskim jedzeniu, które Mu przyrządza żona.
I w tym celu jeździ do Sparty, albo do Aten - by w polskim sklepie kupić jedzenie z Polski.
Nawet nabiał, który w Grecji jest bardzo dobrej jakości.
Na takie zwierzenia zapytałem: czy nie chciałby "laski" kiełbasy myśliwskiej. Ale zastrzegłem, że jest bardzo wysuszona.
(Wziąłem z Polski kilka kilogramów "Wiejskiej" i "Myśliwskiej", by w drodze nie być uzależnionym od poszukiwania jedzenia.)
Ku memu zdziwieniu Grek z wielką chęcią przyjął tą kiełbasę i zaprowadził nas do Żony, która w tym czasie pilnowała interesu w nieodległej "kantynie", albowiem to słowo wywodzi się z Greki.
No i zaczęły się "nocne Polaków rozmowy".
Polka - wywodząca się z wschodniej Polski - wyjechała w czasach Balcerowicza za pracą do Grecji i tam poznała swojego męża, o którym mówiła, że "to bardzo porządny człowiek".
Jednak od polskiego jedzenia pozostała uzależniona i tym uzależnieniem dzieliła się z mężem.
Zapytałem więc Go - jakie - polskie jedzenie najbardziej lubi?
W odpowiedzi usłyszałem prawie wszystkie polskie dania, które mogłem sobie sam przypomnieć.
Na przykład; bigos, łazanki, gołąbki, pomidorowa, schabowy, golonko, kapuśniak i wiele innych potraw.
Ale zwrócił moją uwagę, na kapustę zasmażaną, którą wymienił indywidualnie.
Dwa tygodnie później kupiłem w Krakowie kapustę i zakisiłem
Po tygodniu kapusta była gotowa to jedzenia i wtedy przypomniałem sobie słowa Greka.
Zasmażyłem więc tą kapustę i zjadłem z ziemniakami, oraz jajkiem sadzonym.
Danie było pyszne!
W Grecji próbowałem wiele wyszukanych potraw - z których byłem kontent.
A jednak zwykła kapusta zasmażana z ziemniakami - była dla mnie równa smakiem - do greckich specjałów.
Może to kwesta przyzwyczajenia.
Ale dobrze przygotowane (!) polskie potrawy mogą się równać ze "światową czołówką".
W zeszłym roku ze smutkiem zauważyłem, że we Francji, Hiszpanii, Włoszech, Słowenii, Chorwacji - zapomniano o rodzimej kuchni bo wszędzie są "burgery".
Skandalem jest, że we Włoszech pizzerie są na wymarciu, a w zastępstwie ich oferowana jest "kuchnia amerykańska".
Jeden raz w życiu skosztowałem Hamburgera i uznałem, że takie g.. nie dla mnie.
|