W 2011 roku NATO zbombardowało drogę do Trypolisu, aby pomóc swoim siłom zastępczym na ziemi w przepędzeniu Kaddafiego.
Dziesiątki tysięcy ludzi straciło życie, a znaczna część tkanki społecznej i infrastruktury Libii legła w gruzach.
Artykuł z 2016 r., który ukazał się w Foreign Policy Journal „
Hilary Emails Reveal True Motive for Libyan Intervention ” ujawnił, dlaczego Libia była celem ataków.
Kaddafi został zamordowany, a jego plany zapewnienia afrykańskiej niepodległości i podważenia hegemonii Zachodu na tym kontynencie stały się nieaktualne.
Artykuł w Daily Telegraph z marca 2013 r.
„Stany Zjednoczone i Europa w wielkim powietrznym transporcie broni do syryjskich rebeliantów przez Zagrzeb” donosił, że 3000 ton broni pochodzącej z byłej Jugosławii zostało wysłanych 75 samolotami z lotniska w Zagrzebiu do rebeliantów.
W tym samym miesiącu tego samego roku The New York Times opublikował artykuł
„Transport powietrzny zbrojeń do syryjskich rebeliantów rozszerza się dzięki pomocy CIA”, stwierdzając, że rządy arabskie i Turcja znacznie zwiększyły swoją pomoc wojskową dla bojowników syryjskiej opozycji.
Pomoc ta obejmowała ponad 160 wojskowych lotów towarowych.
W swojej książce
Brudna wojna w Syrii Tim Anderson opisuje, w jaki sposób Zachód i jego sojusznicy odegrali
kluczową rolę w organizowaniu, a następnie podsycaniu tego konfliktu .
Przez ostatnie dwie dekady politycy i media manipulowali powszechnymi sentymentami, aby skłonić coraz bardziej zmęczoną wojną zachodnią opinię publiczną do wspierania trwających konfliktów pod hasłem „ochrona ludności cywilnej” lub „wojna z terrorem”.
Toczy się opowieść o ochronie praw kobiet lub walce z terrorystami, odsunięciu od władzy despotów (posiadających nieistniejącą broń masowego rażenia), lub ochronie życia ludzkiego w celu usprawiedliwienia ataków wojskowych, co skutkuje utratą setek tysięcy cywilów i przesiedleniem wielu innych.
Emocjonalny język, mający na celu wzbudzenie strachu przed zagrożeniem terrorystycznym lub „interwencją humanitarną” jest używany jako pretekst do prowadzenia imperialistycznych wojen w krajach bogatych w minerały i geostrategicznie ważnych regionach.
Chociaż na przestrzeni lat było o tym mowa w wielu artykułach, warto wspomnieć ponownie
emerytowanego sekretarza generalnego NATO Wesleya Clarka oraz notatkę z Biura Sekretarza Obrony USA, o której powiedziano mu zaledwie kilka tygodni po 11 września.
Ujawniła plany (notatka)
„zaatakowania i zniszczenia rządów w siedmiu krajach w ciągu pięciu lat”, zaczynając od Iraku i przechodząc do
„Syrii, Libanu, Libii, Somalii, Sudanu i Iranu” .
Clark twierdził, że strategia ta zasadniczo dotyczy kontroli
ogromnych zasobów ropy i gazu w regionie .
Częścią bitwy o serca i umysły opinii publicznej jest przekonanie ludzi, by traktowali te wojny i konflikty jako nierozwiązany szereg wydarzeń, a nie planowane machinacje imperium.
Od dekady częścią strategii jest tocząca się narracja o rosyjskiej agresji.
Interesy anglo-amerykańskich korporacji finansowych od dawna usiłują wbić klin między Europę a Rosję, aby zapobiec bliższej współpracy gospodarczej.
Poza ekspansją NATO i instalacją systemów rakietowych w Europie Wschodniej wymierzonych w Rosję, miały miejsce także coraz bardziej zaostrzające się sankcje gospodarcze, do których UE była w dużej mierze zmuszona.
W 2014 r. proponowane (ale nigdy nie wdrożone) Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP) było częścią szerszego geopolitycznego planu gry mającego na celu osłabienie Europy Zachodniej poprzez jeszcze większe uzależnienie jej od USA i podzielenie kontynentu europejskiego przez odsunięcie na bok Rosji.
Choć TTIP może wydawać się, że nie miało nic wspólnego z tym, co działo się na Ukrainie w 2014 roku (przewrót) czy w Syrii, było to trybikiem w machinie, która cementowała amerykańską hegemonię.
Dużo więcej można (i było) napisać o strategiach USA mających na celu osłabienie rosyjskiej gospodarki opartej na paliwach kopalnych, ale chodzi o to, że działania USA od jakiegoś czasu mają na celu osłabienie Rosji.
Kompleks finansowo-przemysłowo-wojskowy ustala ten program, wykuwany za zamkniętymi drzwiami na różnych forach.
Ci, którzy siedzą na szczycie tego kompleksu, dopracowują swoje plany w potężnych think tankach, takich jak Council on Foreign Relations i Brookings Institute (udokumentowane w artykule Briana Berletica z 2012 roku „
Naming Names: Your Real Government ”), a także w Trójstronnej Komisji, Bilderberg i NATO, jak opisano w książce Davida Rothkopfa z 2008 r. „
Superclass: The Global Power Elite and the World They Are Making ”.
Warto zwrócić uwagę na raport z 2019 r. „
Przedłużenie i nierównowagę Rosji ” autorstwa wpływowego amerykańskiego think tanku Rand Corporation.
Dokument określa różne scenariusze destabilizacji i osłabienia Rosji, w tym
„nałożenie głębszych sankcji handlowych i finansowych” oraz
„udzielenia śmiercionośnej pomocy Ukrainie”, ale bez prowokowania
„o wiele szerszego konfliktu, w którym Rosja z racji bliskości miałaby znaczące korzyści ” .
Inwazja Rosji na Ukrainę nie nastąpiła znikąd.
Nie jest to wynik machinacji żądnego władzy szaleńca, który uparł się, by przejąć Europę, pogląd, który komentatorzy głównego nurtu przez wiele lat próbowali zakorzenić w psychice zachodniej opinii publicznej.
Niedawna analiza, która pojawiła się w indyjskim kanale informacyjnym WION: „
Czy NATO popchnęło Ukrainę do wojny? ”, zapewnia rodzaj wnikliwej analizy wydarzeń nieobecnych w zachodnich mediach.
Zwięźle przedstawia uzasadnione obawy Rosji dotyczące ekspansjonistycznego natarcia NATO na Europę Wschodnią oraz tego, jak kolejne administracje USA ignorowały te obawy przez wiele lat, w tym te zgłaszane przez najwyższych urzędników w samym Waszyngtonie.
To, że taka analiza pozostaje poza programem zachodnich mediów, nie jest zaskoczeniem.
Wybitni dziennikarze w kluczowych mediach to niezbędni żołnierze piechoty, których rolą jest wspieranie władzy.
Są przygotowywani do swoich stanowisk na różne sposoby ( jak choćby
projekt brytyjsko-amerykański ), gdy wspinają się po dobrze płatnej drabinie kariery.
Niezależnie od niezliczonych ofiar cywilnych i cierpień, jakie obecnie przeżywa Ukraina, gdy kraj używany jest jako pionek w wojnie geopolitycznej, istnieją również skutki przerwanych dostaw energii oraz eksportu nawozów i żywności z Ukrainy i Rosji, które dotkną prawdopodobnie setki milionów ludzi na całym świecie.
Na przykład wojna może wywołać „
huragan głodu ” i biedy, a Bank Światowy szacuje, że przeciętny mieszkaniec Afryki Subsaharyjskiej wyda około 35% swoich dochodów na żywność w 2023 roku, jeśli wojna na Ukrainie będzie się przedłużać.
W 2017 roku było to nieco ponad 20%. W innych miejscach, takich jak Azja Południowa i Bliski Wschód, wzrost może być wyższy.
Ale jest to jedynie „szkoda uboczna”, którą warto narzucić innym w kalkulacjach tych, którzy określają, jaka jest „cena, którą warto zapłacić” i kto ją zapłaci.
Niemniej jednak, do poparcia strategii narastania napięć wobec Rosji, których kulminacją jest sytuacja, jaką mamy obecnie na Ukrainie, zachęcają opinię publiczną dobrze spełniające swoją rolę media.
Media służą jako kluczowa cheerleaderka w wojnach prowadzonych przez Stany Zjednoczone i zapewniają, że cywile ranni i zabici w tych konfliktach są trzymani z dala od nagłówków i ekranów, w przeciwieństwie do obecnej sytuacji na Ukrainie, której ofiary są relacjonowane 24 godziny na dobę przez główne media.
Ale to jest mała niespodzianka.
Były szef CIA, generał Petraeus, stwierdził w 2006 roku, że jego strategią jest prowadzenie wojny percepcji
prowadzonej przez media .
Wielu czytelników będzie świadomych rewelacji z 2015 roku o byłym
redaktorze dużej niemieckiej gazety, który powiedział, że podłożył historie dla CIA .
Udo Ulfkotte twierdził, że akceptuje wiadomości napisane i przekazane mu przez agencję i publikuje je pod własnym nazwiskiem w Frankfurter Allgemeine Zeitung.
Choć dla wielu było to szokiem, kilkadziesiąt lat temu były starszy oficer brytyjskiego wywiadu Peter Wright (autor książki autobiograficznej „Łowca szpiegów”) z 1987 r. zauważył, że wielu czołowych dziennikarzy w Wielkiej Brytanii było powiązanych z MI5.
Był to inny były szef CIA, William Casey,
który w latach 80. powiedział :
Będziemy wiedzieć, że nasz program dezinformacji jest zakończony, gdy wszystko, co uważa amerykańskie społeczeństwo, jest fałszywe”.
Cierpienie cywilów jest w pełni relacjonowane w mediach, kiedy można je wykorzystać do szarpania emocjonalnych nerwów w celu wpłynięcia na opinię publiczną.
Stworzone dla mediów wylewy moralności na temat dobra i zła mają na celu wywołanie oburzenia i poparcia dla większej liczby „interwencji”.
Kształtowanie opinii publicznej nie jest sprawą przypadkową.
Jest to program wyrafinowany i dobrze ugruntowany.
Weźmy na przykład zebranie danych z Facebooka przez Cambridge Analytica w celu ukształtowania wyników wyborów w USA kilka lat temu i kampanii Brexit.
Według dziennikarza
Liama O'Hare piszącego w 2018 r., nieistniejąca już firma macierzysta Strategic Communications Laboratories (SCL) przeprowadziła programy „zmian zachowań” w ponad 60 krajach.
Jej klientami były m.in. brytyjskie Ministerstwo Obrony, Departament Stanu USA i NATO.
Według O'Hare, wśród działań SCL w Europie znalazły się kampanie skierowane przeciwko Rosji.
Firma miała „ogólne powiązania” z anglo-amerykańskimi interesami politycznymi i wojskowymi.
W Wielkiej Brytanii interesy rządzącej Partii Konserwatywnej i wywiadu wojskowego zostały połączone za pośrednictwem SCL: członkowie zarządu obejmowały
„szereg lordów, darczyńców torysów, byłych oficerów armii brytyjskiej i zleceniobiorców ministerstwa obrony”.
Dla O'Hare wszystkie działania SCL były nierozerwalnie związane z jej ramieniem Cambridge Analytica.
Stwierdza:
W końcu mamy najbardziej konkretne dowody na to, że mroczni aktorzy stosują brudne sztuczki w celu sfałszowania wyborów.
Ale ci operatorzy nie działają z Moskwy…
są Brytyjczykami, wykształceni w Eton, mają siedzibę w City of London i mają bliskie powiązania z rządem Jej Królewskiej Mości”.
Witamy w świecie masowego oszustwa à la
Edward Bernays i Joseph Goebbels .
Mówiąc o „strefie zakazu lotów” nad Ukrainą, sankcjach wobec Rosji, które, jak mówi Putin, są „podobne do wypowiedzenia wojny” i Bidenowi nazywającemu Putina „przestępcą wojennym”, świat znajduje się teraz w „myśleniu nie do pomyślenia” realizowany jest scenariusz, którego można było całkowicie uniknąć.
W przeddzień inwazji na Ukrainę
Putin oświadczył w rosyjskiej telewizji :
Ktokolwiek próbuje stanąć nam na drodze i stwarzać dalsze zagrożenia dla naszego kraju i naszego narodu, musi wiedzieć, że odpowiedź Rosji nadejdzie natychmiast i przyniesie konsekwencje bez precedensu w historii.
Podjęto wszystkie niezbędne decyzje”.
Przewodniczący Niemieckiej Rady Stosunków Zagranicznych Thomas Enders od tego czasu zaapelował o utworzenie
strefy zakazu lotów na zachodniej Ukrainie , co najprawdopodobniej doprowadziłoby do bezpośredniego zaangażowania wojskowego NATO:
Nadszedł czas, aby Zachód ujawnił nuklearne groźby Putina takimi, jakimi naprawdę są – blefem mającym odstraszyć zachodnie rządy od interwencji wojskowej”.
Przemawiając w telewizji w 2021 r., wybitna polityk USA i weteran wojenny w Iraku
Tulsi Gabbard przedstawiła konsekwencje wojny z Rosją o Ukrainę.
Z tysiącami broni nuklearnych, które USA i Rosja wycelowały w siebie nawzajem, powiedziała, że wymiana nuklearna
„obciążyłaby każdego z nas skutkami, które spowodowałyby potworną śmierć i niewyobrażalne cierpienie” .
A jednak, pomimo tego, przed czym ostrzega Gabbard, arogancja i lekkomyślność maklerów władzy jest codziennie widoczna dla wszystkich.
Chociaż można to uznać za pozowanie polityczne – w wielowiekowej „wielkiej grze” toczonej przez rządzące elity, która sprowadza się do ropy, gazu, minerałów, władzy, bogactwa, ego oraz strategicznej i militarnej dominacji – mówi się o bezpośredniej interwencji NATO lub domniemane groźby Putina dotyczące użycia broni jądrowej ostatecznie sprowadzają się do tych, którzy znajdują się na szczycie władzy, ryzykując przegranie twojego życia i życia każdej żywej istoty na planecie.
Źródło:
off-guardian.org/2022/03/26/propaganda-101-ukraine-2022/