ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Przypominam swoją propozycję w sprawie rozszerzenia formuły JOW 
29 maj 2015      Artur Łoboda
"Zdrowotny" skutek silnego pola elektromagnetycznego 
17 listopad 2020     
Tonący brzytwy się chwyta 
3 maj 2012      Artur Łoboda
Degeneracja służby zdrowia w USA 
24 listopad 2009      Iwo Cyprian Pogonowski
PO CO MARSZAŁEK TOMASZ GRODZKI SENATU CHCE LECIEĆ DO USA? 
30 listopad 2019     
List Bogusława albo bezradność . 
6 grudzień 2015      Boguslaw Biedrzynski
Żydohołota chwilowo w odstawce? 
27 październik 2015      Artur Łoboda
Rosja oskarża USA o działalność wywrotową.  
21 wrzesień 2012      Iwo Cyprian Pogonowski
Podróże kształcą 
22 wrzesień 2014      Artur Łoboda
Pierwotne przyczyny "epidemii" SARS CoV-2 
12 sierpień 2020     
PRAWDA BOLI: Urzędnicy CDC zaniepokojeni rozgłosem badań nad szczepionkami na Covid-19 podważających zaufanie opinii publicznej do szczepionek 
18 listopad 2023      Cassie B.
Chwilowy odwrót od sondażowych oszustw 
17 kwiecień 2015      Artur Łoboda
KORESPONDENCJA Z GDAŃSKA 
21 luty 2019      Alina
*** 
3 listopad 2017      Jolanta Michna
Kolejny dowód, że "państwo polskie istnieje teoretycznie" 
3 październik 2019     
Pochodzenie COVID-19: 
17 sierpień 2020      Myupchar
Wspaniała Miriam 
30 listopad 2017      Artur Łoboda
„Draghi to nie Mussolini, pod pewnymi względami jest gorszy” 
14 listopad 2021      Pietro Di Martino
Stosy trupów na ulicach- komedyjka 
26 marzec 2021      hens
Himalaje kłamstwa o "tarczy" 
30 marzec 2020      Artur Łoboda

 
 

TSUE, Polski Ład i kształcenie lekarzy

Czy siekierą można rzeźbić w pestce wiśni?

Dawno temu, w muzeum w drezdeńskim Zwingerze, podziwiałem rzeźbioną pestkę wiśni lub czereśni.
Zastanawiałem się wtedy kto i jakim to narzędziem to cudo wykonał.

Wygląda na to, że dziś politycy rozwiązują podobne sprawy prościej.
Dwa, pozornie odległe, przykłady to żądanie TSUE natychmiastowego wygaszenia kopalni w Turowie i planowane podniesienie poziomu naszej służby zdrowia poprzez zwiększenie naboru na studia medyczne.

Gdyby odpowiedź na moje pytanie o narzędzie do rzeźbienia pestki wiśni „wzorować” na rozwiązywaniu wspomnianych dwóch problemów, rzec by można, iż może to być i siekiera,
Zarówno pani sędzia de Lapuerte jak i autorzy naszego Polskiego Ładu taką właśnie polityczną siekierą proponują obie te sprawy załatwić.
O Turowie grzmią wszystkie media, więc ja już nie muszę.
Również dlatego, że sprawa bezpośrednio dotyczy mnie w niewielkim stopniu (może jakaś podwyżka ceny prądu).

Zupełnie inaczej jest jednak ze służbą zdrowia.
Rzecz w tym, iż dziś, a pewnie również jutro i pojutrze, najważniejszym jej elementem/składową jest i pozostanie tzw. personel, tj, różnej maści/specjalności medycy; lekarze ratownicy, pielęgniarki, położne itp..
No i personelu tego mamy raczej mało.
Licząc na głowę obywatela jesteśmy w UE na szarym końcu.
Samych lekarzy brakuje nam coś koło 70 tys..
Rząd w swej wspaniałości proponuje naprawdę genialnie proste rozwiązanie.
Będziemy oto zwiększać rekrutację na studia medyczne i w krótkim czasie wyprodukujemy potrzebną mam liczbę (ilość?!) lekarzy.
Podobnie jak piekarz, który widząc, że ludzie potrzebują więcej bułek zwiększa ich produkcję.
A jakby mąka/drożdże/woda była kiepskiej jakości, to niedoróbki z zakalcem wyrzuci, cenę pozostałych podniesie i zawsze „wyjdzie na swoje”.
Ja nie jestem, niestety, pewien czy ta analogia jest tym, co chciałbym w naszej służbie zdrowia widzieć.
Już dziś z lekarzami jest, delikatnie mówiąc, różnie.
Być może Czytelnik tego tekstu spotykał w placówkach służby zdrowia samych znakomitych fachowców, ludzi cierpliwych, pełnych empatii i mających na tyle szerokie horyzonty by Żeromskiego („Doktor Judym”) czasem poczytać.
Bardzo Mu (temu Czytelnikowi/pacjentowi) zazdroszczę.
Ja tyle szczęścia nie miałem.

W mojej „karierze” jako pacjenta spotykałem różnych lekarzy.
Znam wielu wspaniałych, których darzę szacunkiem i zaufaniem.
Znam jednak również konowałów, których staram się omijać szerokim łukiem.
Pamiętam, oczywiście, że „bycie dobrym lekarzem” – jak prawie każda relacja międzyludzka - jest bardzo „osobnicze” i ten sam facet/facetka, którego ja uznam za konowała może być dla innego człeka lekarzem wybitnym, ale jak się tak trochę o lekarzach ze znajomymi pogada, to stosunek tych ”dobrych” do „kiepskich” oscyluje w raczej wąskim zakresie dokoła 40/60 (procentów, oczywiście).
Przyczyn jest wiele; główne leżą chyba w „dopasowaniu osobowości do zawodu”.
Każda praca, gdzie przedmiotem jest szeroko rozumiany dobrostan, m.in. zdrowie, innych ludzi jest bardzo ciężka.
Brzemię odpowiedzialności – nawet przed własnym sumieniem – i wygenerowane przez różnice interesów czy konieczność utrzymywania dużego stopnia koncentracji (zob. np. również, policaje czy kontrolerzy lotniczy) - napięcie po prostu człowieka niszczy.
I na pewno nie każdy się do tego nadaje.

Słyszałem o przypadku, gdy młoda lekarka nie wytrzymała, zeszła z dyżuru i schowała się przed światem w piwnicach szpitala.
A oprócz odporności psychicznej (potrzebnej również m.in. po to, by wytłumaczyć mi zawiłości proponowanej terapii w stosowny do mej nikłej wiedzy medycznej sposób) chciałbym u lekarza widzieć np. chęć jakiejś aktualizacji swej wiedzy.
 Takiej codziennej, np. w postaci inspirowanych fachową literaturą dyskusji, organizowanych ad hoc webinarów, prezentowania własnych pomysłów czy choćby tzw. analizy przypadków.
Niekoniecznie na finansowanych przez jakiś koncern drogich konferencjach na „wczasowej” wyspie.
Chciałbym też by lekarz miał odwagę odejść czasem od „stosowania procedur”, przemyślał w domu mój szczególny przypadek i – jeśli będzie taka potrzeba – zastosował jakieś leczenie nietypowe.

Nie ma sensu wypisywać innych, chyba nie tylko moich, „chciejstw”, bo każdy, kto się o służbę zdrowia otarł potrafi taką swoją listę życzeń pod adresem lekarza, ratownika czy pielęgniarki napisać.
No i kłopot w tym, że patrząc dokoła nie za wielu kandydatów do tak widzianego zawodu lekarza/ratownika/pielęgniarki widzę.
I nie bardzo wierzę w to, że da się te cechy u adeptów tego zawodu wykształcić.
Można, oczywiście, cechy takie u lekarza „zakupić” płacąc mu odpowiednio wysoką pensję.
Wiele wad tego „kupowania” jest dobrze znanych, ale mało kto wie, że „krzywa efektywności podnoszenia wynagrodzeń” ma punkt przegięcia; kwotę po przekroczeniu której skuteczność dawania większej forsy maleje, tzn. można człowiekowi dużo więcej płacić, a on i tak wiele więcej nie zrobi.
Mimo, że mógłby (nie mówimy tu o przypadkach, gdy np. ze względu na brak sprzętu, leku czy umiejętności nie może).

Taka już nasza ludzka natura.
Innymi słowy; nie da się tylko forsą wygenerować odpowiednio dużego procentu lekarzy dobrych.
Można, oczywiście, poprzez np. drastyczne obniżki płac stworzyć bardzo nawet dużą liczbę lekarzy kiepskich (ci lepsi zwieją) ale w „drugą stronę” mechanizm ten działanie ma ograniczone.
No to trzeba zadbać o to, by już w chwili podejmowania studiów medycznych kandydat jakieś zalążki wspomnianych cech posiadał.
Kto z Państwa wierzy, że np. 80% abiturientów idzie na te studia by zostać Judymem?
Na miarę naszych czasów, oczywiście, tj. z sytuacją ekonomiczno – społeczną porównywalną do kolegi na Zachodzie.
Ja niestety nie wierzę.

On chce po prostu dobrze zarabiać.
Pracowałem sporo lat w szkol(d?)nictwie wyższym i znam realia tzw. nauczania.
Nie za dokładnie wiem jak wygląda to akurat na medycynie, ale wiadomo mi, że i tam liczona umiejętnościami (nie tylko encyklopedyczną „wiedzą”) studentów sprawność nauczania nie jest zbyt duża.
Nie wierzę w efektywność „przekazywania wiedzy” właściwie w żadnej dziedzinie.
Polegającej na wspólnej pracy relacji mistrz – uczeń niczym zastąpić się nie da.
A nie każdy, najlepszy nawet, fachman na mistrza się nadaje.
Ja pamiętam trwającą do dziś eksplozję „podnoszenia stopnia scholaryzacji” w latach 90 - tych.
Nikt chyba nie policzył ile powstało wtedy uczelni/wydziałów/kierunków mających w tytule „ekonomię” czy „zarządzanie”.
I nikt nie pytał skąd tylu uczonych w tych dziedzinach wypączkowało w tak krótkim czasie.
A większość była pedagogicznymi geniuszami, bo sprawność nauczania – również na studiach zaocznych – rzadko spadała poniżej 90%.

Jakbyśmy co drugiemu po prostu dyplom dawali losowo, wiele by się nie zmieniło, a oszczędzilibyśmy ludziom niepotrzebnych nerwów i straty czasu.
Tak działała wtedy (wymuszona często przez debilne przepisy) chęć zdobycia „wyższego wykształcenia”.

Coś mi się widzi, że autorzy recepty na zapełnienie naszych placówek służby zdrowia lekarzami tego, trwającego już od ponad 30 lat, okresu chwały („poziom scholaryzacji”, tj. liczba osób z wyższym wykształceniem wzrósł w okresie 1990 – 2021 naprawdę znacząco) naszego szkolnictwa wyższego, nie zauważyli.
Może by im ktoś zaproponował powtórzenie wyczynu wspomnianego wyżej rzeźbiarza pestki wiśni?
Rzeczoną siekierą, oczywiście.
27 maj 2021

Waldemar Korczyński 

  

Komentarze

  

Archiwum

Procedury - ciąg dalszy "Medalionów"
sierpień 24, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
Nieudana wyprawa po łupy
maj 27, 2004
Słoneczko jednak zgaśnie wcześniej...
listopad 14, 2004
Mirosław Naleziński
Połykanie wielbłąda?
lipiec 31, 2005
opolskoma
Michalkiewicz: Poronienia na Dzień Życia
kwiecień 1, 2006
S. Michalkiewicz
Nowy Minister Obrony USA i Fakty Dokonane?
grudzień 17, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
Kiedy Strach Dogania Chciwość
czerwiec 19, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Prezydent: Ofiara nie była daremna
lipiec 31, 2004
Strategia Benedykta XVI wobec Islamu
kwiecień 29, 2006
Paszportowa pułapka
sierpień 26, 2003
przesłala Elżbieta
POLSKA według PiS, czy według PO
marzec 10, 2007
Dariusz Kosiur
Kim są iraccy powstańcy?
lipiec 17, 2006
Matthieu Guidere i Peter Harling
Wieszcze i świnie
kwiecień 1, 2003
Artur Łoboda
Utonął - nie było linki za parę złotych
sierpień 20, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
PROKURATURA ZAJMIE SIĘ DONIESIENIAMI "GAZETY WYBORCZEJ"
grudzień 29, 2002
PAP
Polonio - Ratuj Polske !
styczeń 6, 2003
Elzbieta Gawlas
Chytry traci podwójnie
lipiec 27, 2005
Artur Łoboda
USA będą musiały (chciały) użyć w Iraku broni jądrowej
styczeń 31, 2003
PAP
Rozterki konserwatysty amerykańskiego
styczeń 10, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
Czyńcie Ziemię poddaną sobie i rozmnażajcie się
grudzień 23, 2006
Dariusz Kosiur
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media