Od kilku dni obserwuję w Krakowie anormalne zjawisko fizyczne.
W godzinach nocnych - bez jakiegokolwiek sensu - wzrasta natężenie pola elektromagnetycznego wysokiej częstotliwości.
I jest modulowane w częstotliwości od 5GHz - do 7GHz.
Nie są to wartości mogące wywołać u mnie chorobę kowidową.
(Patrz http://zaprasza.net/kowid/Wp%C5%82yw%20promieniowania%20routera%20Wifi%20na%20p%C5%82uca.pdf)
Ale jeszcze nie odkryłem jego źródła - więc nie wiem: czy nie jestem na samym końcu pola działania?
A a takim wypadku - w epicentrum - jest to bardzo szkodliwe promieniowanie.
Fakt, że promieniowanie jest włączane i wyłączane - z regularną częstotliwością - budzi przypuszczenie, że chodzi o wywołanie w narządach organizmu człowieka szoku elektromagnetycznego.
To tak - jak ktoś będzie nam w nocy włączał co jakiś czas - bardzo głośną muzykę, albo świecił bardzo mocnym reflektorem w oczy.
To też wywoła stres.
Być może drogą napromieniowania chcą uszkodzić płuca tysięcy Polaków i w ten sposób pokazać, że "kowid jest wciąż groźny".
Tego podwyższonego promieniowania nie ma w czasie dnia. A występuje wokół dużych skupisk mieszkalnych - gdy większość ludzi śpi.