Obecnie Rosja szuka wsparcia w Chinach w obliczu trudności w układach z NATO i nowej polityki USA wobec Iranu, mimo sprzeciwów radykalnego rządu w Izraelu. Strategiczna współpraca Rosji z Chinami opiera się na podobnej ocenie Moskwy i Pekinu rozwoju sytuacji na świecie, jak również wzajemnego poparcia w wielkiej grze o paliwo, w której Rosja jest wielkim eksporterem, a Chiny importują paliwo na wielką skalę.
Nowa polityka rządu prezydenta Obamy wobec Iranu jako potencjalnego partnera politycznego przeciwko Rosji, naturalnie powoduje wzburzenie w Izraelum gdzie rasistowski rząd premiera Netayahoo nadal twierdzi, że Iran stanowi „zagrożenie bytu Izraela,” z powodu programu uzbrojenia nuklearnego Teheranu lub nawet z powodu starań zdobycia przez Iran praktycznej wiedzy jak budować bomby nuklearne.
W obliczu arsenału kilkuset bomb posiadanych przez Izrael oraz możliwości, że za kilka lat Iran mógłby wyprodukować kilka własnych bomb, radykalni syjoniści o rasistowskich poglądach chcieli za rządów prezydenta Bush’a doprowadzić nawet do nuklearnego bombardowania Iranu przez lotnictwo amerykańskie lub izraelskie. Amerykański minister obrony, Robert Gates, nie dopuścił do przelotu bombowców izraelskich nad Irakiem w kierunku Iranu. Natomiast Rosjanie w czasie interwencji w Gruzji zniszczyli dwa lotniska, z których lotnictwo izraelskie miało mieć możność lecieć nad wodami Morza Kaspijskiego i atakować Iran od północy.
Pismo Guardian opublikowało artykuł Simon’a Tisdall’a na temat zbliżającego się spotkania w Waszyngtonie prezydenta Obamy i premiera Netanyahu w obliczu rosnących różnic w celach strategicznych USA i Izraela. Dzieje się to mimo wysiłków wpływowego lobby Izraela, któremu był posłuszny rząd prezydenta Busha „drugiego,” nauczony trudnościami, na które natrafił jego ojciec, prezydent Bush „pierwszy,” w 1991szym roku ze strony rządu premiera Yitzhaka Szamir’a.
Netanyahu z poparciem rasisty żydowskiego, ministra spraw zagranicznych Avigdor’a Liebermana, bez ogródek powiedzieli w Jerozolimie wysłannikowi przydenta Obamy, b. senatorowi George’owi Mitchell’owi, że ich warunki rozmów z Palestyńczykami nadal wymagają od Arabów wstępnych ustępstw, nim jakiekolwiek rozmowy się zaczną. Chodzi im o to, żeby rokowania pokojowe odkładać w nieskończoność. Palestyńczycy twierdzą, że przestaną rokowań pokojowych, jeżeli Izrael nie przestanie rozbudowywać nielegalnych osiedli na ich ziemiach.
Netanyahu nadal jest przeciwny istnieniu państwa Palestyńczyków wymienionego w postanowieniach ONZ oraz Ligi Arabskiej okolicznych państw (57 państw włącznie z Iranem). Państwa te wymagają powrotu do granic z 1967 roku. Jedyne, na co Netanyahu-Lieberman zgadzają się, to jest dopuszczenie do istnienia samorządów Arabskich działających pod nadzorem Żydów, czyli zgadzają się na podobną autonomię, jaką miały getta Żydów pod nadzorem gestapo w czasie wojny. Rząd Netanyahu chce nadal budować coraz więcej nielegalnych osiedli żydowskich na ziemiach Palestyńczyków i nadal okupywać syryjskie Wzgórza Golan, jak też nadal traktować Palestyńczyków podobnie jak Niemcy traktowali Żydow w czasie wojny.
Prezydent Obama najwyraźniej uważa, że wielu Żydów w Izraelu zgodziłoby się na istnienie niepodległego państwa Arabów w Palestynie, oraz rozumie nonsens kampanii Izraela przeciwko Iranowi, która to kampania uzależnia Teheran od Moskwy, oraz nie dopuszcza do sprzedaży gazu ziemnego i ropy naftowej z Iranu do Unii Europejskiej w konkurencji przeciwko Rosji. W rzeczywistości atak Izraela na Iran spowodowałby katastrofalną dla Izraela salwę odwetową, którą analityk strategii nuklearnej, Gordon Prather, nazywa „Holokaust Netanyahoo” i twierdzi, że postępowanie Izraela zagraża pokojowi świata, a nie postępowanie Iranu.
Posłuszny sojusznik Moskwy, prezydent Białorusi, Aleksander Łukaszenko, podpisał kontrakt na dostawy rosyjskich rakiet przeciwlotniczych typu Iskander do Iranu, według raportu z 2go maja, 2009 roku. Rakiety te są na wyrzutniach ruchomych i mają zasięg około 500 km. Najwyraźniej ta transakcja między Białorusią i Iranem jest częścią interwencji Rosji na Bliskim Wschodzie.
Dwóch wysokiej rangi dyplomatów rosyjskich, Wiktor Koczukow i Wasyli Czyżkow, zostało usuniętych z Brukseli pod zarzutem szpiegostwa, co spowodowało oskarżenie Moskwy, że jest to zwykła prowokacja mająca na celu uniemożliwienie poprawy w stosunkach USA z Rosją przed spotkaniem Rosja-NATO na szczeblu ministerialnym, 19 maja, 2009 w Belgii. Moskwa również potępia zbliżające się manewry NATO w Gruzji jako „otwartą prowokację” i ostatnio podpisała pięcioletni pakt obrony granic Osetii i Abchazji przeciwko Gruzji i NATO.
Tłem tych zdarzeń są nie tylko intrygi Izraela przeciwko Iranowi, ale w pierwszym rzędzie eksploatacja wielkiej gry o bogate złoża ropy naftowej i gazu ziemnego w regionie Morza Kaspijskiego i Azji Średniej przez syjonistów. Na zbliżającym się zebraniu Unii Europejskiej w Pradze Czeskiej będą rozważane konkurencyjne dwa rurociągi gazu ziemnego z tego regionu do Europy: rosyjski „południowy strumień” i amerykański „Nabukko.” Bułgaria chętnie by pobierała dochody z tranzytu tak jednego jak i drugiego rurociągu.
Chiny zgłaszają swoją solidarność z Rosją i twierdzą, że prezydent Obama, nadal chce szerzyć hegemonię USA na świecie, tylko tym razem łagodniejszymi i tańszymi środkami, niż czynił to rząd Bush’a. Według prasy Chin cel USA nadal jest ten sam.
„Szanghaj Cooperation Oraganization” (SCO), w której oficjalnymi językami jest chiński i rosyjski, ma działać jako przeciwwaga NATO w Azji Centralnej. SCO wielokrotnie prowadziło wspólne manewry sił Chin, Rosji i po-sowieckich republik. Ostatnio miało to miejsce w Tadżykistanie. Nadal USA stara się utrzymać swoją bazę w Kyrgyzystanie, w Manas mimo nakazu ewakuacji. Premier Igor Czudinow twierdzi, że kontrakt na tą bazę kończy się i nie będzie odnowiony.
W Moskwie 14 lipca, 2009 spotkają się członkowie sojuszu obrony państw Azji Średniej, republik po-sowieckich, które również należą do SCO. Państwa te bronią się przed wpływami USA oraz przeciwko programom „zmian reżymów” na niby demokratyczne. Liczne manewry są organizowane przez Rosję i Chiny ze wszystkimi po-sowieckimi republikami w Średniej Azji pod egidą SCO. Ciekawe jest, że Chiny są jednocześnie głównym wierzycielem USA i razem z Rosją, oponentem hegemonii USA na świecie.
W miarę jak stosunki Rosji z USA i z NATO stają się niepewne, Rosja łączy się w strategicznym partnerstwie z Chinami. Dzieje się to mimo postępującej zapaści demograficznej w Rosji, wśród ludności rosyjskiej. Rośnie dysproporcja ponad 1,300 miliona Chińczyków w Chinach i coraz mniejszej ilości mieszkańców na sąsiadujących z Chinami, kolosalnych terenach Federacji Rosyjskiej.
WWW.pogonowski
|