Zygmunt Jan Prusiński
A TY POSZEDŁEŚ TAM...
Pamięci Zbigniewa Wodeckiego
Nie byłeś zaproszony
a może się mylę -
dzisiaj śpiewałem twoją piosenkę
przez kilka godzin tę jedną
gdzie wspominasz Bacha.
Nigdy nie podaliśmy sobie ręki
nie było okazji -
doceniałem twój kunszt muzyczny
ja dawno porzuciłem piosenki
które tworzyłem na gitarze.
Dziś piszę książki
też nie wiem dla kogo
jak onegdaj ballady poetyckie -
więc chodź Zbigniewie na polanę
może spotkamy tam więcej niż życie dało.
- (Zacznij od Bacha) pierwszą nutą
ja skończę nutą ostatnią...
22.5.2017 - Ustka
Poniedziałek 17:39
Wiersz z książki "Melodia wiśni i motyla"
Karol Zieliński
Panie Zygmuncie, czytam te Pańskie wiersze, ciągle od nowa, jakbym macał kobietę (bo jestem heteroseksualny) i dziwie się, ciągle od nowa, o to jest kolano, a to jest jej udo, o, a to stopa itd. Cyckowi, piersi się przyglądam i macam najwnikliwiej, nie wierząc, że to co mam przed sobą jest realne. Sprawa dotyczy stępienia zmysłów w chwili poznania. Ciągle zastanawiam się, czy należy poszczególne "światy" z Pańskich wierszy przepuszczać przez sitko logicznego, semantycznego spostrzeżenia, czy też rzucać ich fantomy na ekran wyobraźni i przyglądać im się jak cieniom w platońskiej jaskini. Już chyba o tym Panu pisałem, że sięga Pan po formę, zupełnie dowolnego sposobu wyrażania myśli jak Superville. Nie dbając o początek ani koniec, bo przecież "świat", który postrzega Pan całościowo, nie ma początku ani końca, nie wiadomo gdzie się zaczyna świat rzeczy a gdzie kończy, bo my zawsze widzimy tylko fragment. Przy czym, wydaje mi się, że uczucia, świat idei i uczuć jest dla Pana światem rzeczy. A Pan jesteś pustym pudłem do przyjmowania tych rzeczy w siebie. Natomiast gdzie znajduje się to, co spostrzega "świat" i rzeczy, to myślę, że Pan tego niezbyt dobrze wie i woli się nad tym nie zastanawiać. W każdym razie, trudno wyczuć, że Pan to "świat" i te rzeczy, które Pan opisuje. Duża doza beznamiętnego spojrzenia sugeruje, że nosisz Pan wszystko co Panu potrzeba w podręcznym kuferku wyjmując co potrzeba i w razie możności uzupełniając o nowe "fenomeny". Chciałbym Panu zwrócić uwagę na tragiczną stronę świata, która niewątpliwie istnieje, a umyka, moim zdaniem Pańskiej uwagi.
Karol Zieliński
Pisałem do Pana prawie przez godzinę i w pewnym momencie pisanie znikło. Co za bajzel i burdel. I te smutne kutasy chcę nam wmówić, że technologia XXI wieku jest szczytem ich inteligencji. To gówno nie inteligencja.
Karol Zieliński
Czytuję Pana wiersze, Panie Zygmuncie i zdumiewam się ich prostotą. Jest Pan szczery w swym doznawaniu życia, jak sarna, która patrząc z lasu w stronę wiejskich domów wie, że jej dni są policzone, bo w każdej chwili wyjdą z nich ludzie, zgłodniałe prymitywy, półdebile i półidioci, w zielonych mundurach gajowych i leśników, żeby zabić, zastrzelić, a potem oskórować i zeżreć wszystko co się rusza, a w niedzielę pójść do kościoła przed obraz najświętszej panienki i śpiewać: Pod twą obronę. Obrzydliwe. Pan jest jak ta bezbronna sarna w wierszach "zielona dorożka" (Noc w teatrze III) albo "nocna rumba 1" - Erotyk dla Celiny - przytul mnie (w zbiorku Opera na wydmach cz.II) To dobre, szczere wiersze, godne XXI wieku. Tak trzymać.
Zygmunt Jan Prusiński
Dziękuję Panu za komentarz i witam serdecznie.
Dawno tu nie wpadałem, a to ze względu na "nowe" zagrywki... Miast integrować się to są jakieś dziwne przeszkody, wiec niech nikt mi nie mówi o tzw. (wolności i demokracji). Panie Karolu, pamięta Pan na Salonie 24 lata: 2010, 2011, 2012... Setki komentarzy - jak w ulu, a dzisiaj nawet cisza umiera... Gdzie ci ludzie którzy czytali literaturę, krytykę, poezję? Wolą grzebać się w tej brudnej polityce - jakby im wychodziło to łatwo, bez wysiłku.
|