ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Oni mają swój chytry plan 
22 lipiec 2021      Artur Łoboda
Omamy syjonizmu 
17 listopad 2011      Artur Łoboda
Wybory, wybory 
6 październik 2011      Bogusław
Ponad 300 artykułów naukowych na temat COVID-19 WYCOFANO z powodu oszustwa 
3 listopad 2024     
Na chłopski rozum 
3 czerwiec 2015      Artur Łoboda
Szambo teatralne pod mecenatem Glińskiego 
3 marzec 2017     
Raport Health Ranger: Dr Lee Merritt i Mike Adams omawiają kolejną PLANDEMIĘ 
2 styczeń 2025     
Noxgate - spisek producentów samochodów 
25 styczeń 2020     
Zmarł Alojzy Szablewski 
30 kwiecień 2017     
Degeneracja umysłu - jako przejaw rzekomej sztuki 
20 sierpień 2014      Artur Łoboda
bardzo pouczająca rozmowa polskiego inżyniera ze szwedzkim biochemikiem 
3 styczeń 2021     
Cały sejm i Senat pod Trybunał do spraw zbrodni kowivowych! 
27 październik 2020     
I już wiemy - z kim mamy do czynienia 
1 styczeń 2024      Artur Łoboda
Tomasz Lis czyli Томас Лисиенко  
16 grudzień 2014      YARROK
Syberyjskie pszczoły 
8 maj 2025      Autor: Zygmunt Jan Prusiński
Lekarze są w szoku. Epidemia zakrzepicy, zawałów mózgu i zawałów serca 
8 luty 2023     
Sieroty po Grossie 
4 listopad 2014      Artur Łoboda
Czy to tylko forma "parcia na szkło"? 
2 wrzesień 2020      Artur Łoboda
Jak choroba bezobjawowa opanowała świat? 
24 czerwiec 2021     
Fałszowanie historii 
20 kwiecień 2013      Artur Łoboda

 
 

Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa (16.07.2011)

Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

16.07.2011 02:55


@Hermenegilda i Anakonda zapraszam Pana Zygmunta Jana Prusińskiego

Teraz widzę, że się bardzo różnicie, jak ogień i woda. Anakonda jest jakby powiedział Nietzsche apolińska na pierwsze danie ale dionizyjska na drugie - do czego się zresztą przyznaje, że pociąga ją dojrzałość zmysłowa. Natomiast Pani Hermenegilda - odwrotnie. Od zmysłów do ducha. Ale ja czuję w Pani gnostyczkę i buddystkę, albo jakiegoś odmieńca. W każdym razie chyba nie katolika. Co zaś do Pani tez, jakby wyjętych z Bahagawatgity, to nie jest takie oczywiste. Każde z Pani twierdzeń można poprzeć lub obalić, w zależności od chęci. Bowiem nic nie jest w nas, ani nic na zewnątrz nas. Jest i nie jest, nie wiadomo gdzie. Nie ma dobra i zła a zarazem wszystko jest dobre i złe. Nie należy brać serio twierdzenia buddyzmu, że jest prawda o cierpieniu i o powstawania cierpienia, jako podstawie wszechrzeczy i sensie „wszystkiego”, działania, odrzucenia działania wyzwolenia itd. A jeśli cierpienie nie istnieje, bo jest go tyle wszędzie, że gdy nie ma nic poza cierpieniem, którego już nie jesteśmy zdolni odczuwać, to co? To cierpienie znika jako kategoria rozumowa, która jest bardzo ważna w buddyzmie i waży na losie naszego zmagania o lepszą karmę. A co, jeśli rozumu nie ma?


I co, jeśli Pani Anakonda (i ja też) ma rację, że miłość jest taka straszna, że zakochana kobieta dostaje torsji i rzyga z rozkosznego strachu, idąc na randkę. Boi się nie dlatego, że ją coś złego czeka, ale wręcz przeciwnie, napad panicznego lęku bierze się z poczucia nadmiaru szczęścia i nierozumnej emocji. Bo czyż miłosne szczęście można zrozumieć? Ono się nie mierzy po ludzku. Patrząc na zakochaną kobietę, często mówimy, że się goni jak suka, a o facecie też odpowiednio. Bo to ma swoje nieludzkie, zwierzęce odpowiedniki. Czy muzykę można zrozumieć, lub własną akceptację istnienia? To są rzeczy zwierzęce i pozarozumowe. Miłość jest zwierzęca, bo gdyby taką nie była, to by mnie wołami nie zaciągnęli do tego kieratu jakim jest małżeństwo i kobieta, żeby się zakochiwał, żenił, płodził dziecko, wychowywał i robił jak wół. A potem się rozwodził i żarł na starość o podział majątku. Koszmar. A niech sobie Bóg ojciec płodzi i wychowuje, w takim świecie stworzonym przez siebie, do kitu! Tak bym powiedział, gdybym nie miał trzęsionki. A tymczasem nie protestowałem tylko lazłem między kobiece nogi jak żaba do węża! I trząsłem się ze strachu przed emocją, jak pytel. Wzywam Panią Anakondę na świadka, niech mnie poprze, że miłość jest stanem najwyższego zaburzenia w naszej psychicznej równowagi, naszej sytuacji życiowej, często przysparzającej więcej kłopotów niż „przyjemności”... i tak naprawdę to chyba jest szczęśliwym nieszczęściem. Tym bardziej, że jak pisze (tu się wymądrzę) Camus, ukochana osoba musi przestać kochać i zakochać się w kimś innym. Takie jest prawo życia, które odrzucają buddyści, chociaż go w jakiś sposób akceptują!


I nie sposób się zgodzić, że miłość zabezpiecza przed cierpieniem, bo nie zabezpiecza przed niczym i jednocześnie godzi z cierpieniem, którego przysparza. Cholerka (która to powiedziała?), dzięki wam mam okazję powrócić w myśleniu do tych spraw o miłości i nienawiści, o których dawno nie myślałem, bo pisałem o historii i polityce. Kiedyś uważałem, że Bóg (bóstwo, Ganesia, awatar - obojętnie jak tego stworzyciela świata nazwiemy) jest zazdrosny o człowieka i jego szczęście (a raczej nieszczęście – bo wszystko polega na chwilowym złudzeniu) z drugim człowiekiem i widząc dwoje kochanków, wpycha się między nich, żeby też z nimi spółkować (do kupy), bo przecież kiedyś zamyślił stworzyć Androgyne, czyli człowieka pełnego i niesprzecznego, zarazem mężczyznę i kobietę w jednym. W dzisiejszej sytuacji metafizycznej człowiek nie oglądając się na niepełnione obietnice zbawienia na ziemi, sam robi sobie powrót do raju, łącząc się z kobietą, i podczas orgazmu następuje między nimi zjawisko jedności z kosmosem i całym porządkiem ułomnego stworzenia. Ba, na moment następuje reduplikacja Raju. Bóg jest oczywiście zły i wściekły, że ludzie obywają się bez jego oszukańczego nieba, robiąc sobie w ziemskim łóżku niebo na ziemi.


Od strony teologicznej piszę o tym w powieści pt. "Amerykańska żona", publikowanej też tu na salonie 24. (to nie jest kryptoreklama, bo właściwie to wszystko mi wisi). Jeśli o tym wspominam, to dlatego, że zależy mi na dokształcaniu rodzaju ludzkiego, w czym mam konkurenta w Szatanie i w Bogu. Oni też chcą dokształcać, ale nie wiedzą jak, i robią to źle. W każdym razie życzę Paniom, wielu miłosnych napadów zimnicy i trzęsionek. Jeśli ich nie ma, to owszem, stosunki seksualne mogą się zdarzyć, ale niekoniecznie. Jak mi powiedział kiedyś w mojej młodości jeden franciszkanin, gdy zrobisz samogwałt, to świat się od tego nie zawali. No, świat się nie zawali, ale miłość ucierpi. A miłość, napady zimnicy i trzęsionka, gdzie? Czym odróżnić miłość od pożycia małżeńskiego? Po trzęsionce. Czy można odczuwać w małżeństwie trzęsionkę do własnego męża? Można! To wielki dar i łaska. I jeśli tego nie ma, to czai się znudzenie, którego nie wygonisz żadnym pornosem i to znak, że czai się kryzys małżeństwa. Można tylko trwać w przyjaźni, co też jest piękne, dobre i zalecane przez stoików, ale miłością erotyczną tego nazwać nie można. I owszem, miłość małżeńska może dawać wielkie poczucie wartości i przypływ dobrego humoru, ale to dopiero stan po trzęsiące, zakończonej tryumfalnym orgazmem (no czasem spazmatycznym i w drgawkach epileptycznych), daje samopoczucie uskrzydlenia (a przynajmniej łaskawego uwolnienia). To jest dopiero Eros, psyche i genius! Jednym słowem „Viwat floreat eros"! Zawsze po takim czymś pisałem wiersze, bo czułem się jak młody bóg. A teraz powspominać miło! Co się będę wypierał! To wam, Panie muszę przyznać, bez obłudy, że też to się stało dzięki wam i waszej podpuszczce!


Zygmunt Jan Prusiński Komunizm odebrał mi Rodzinę!


16 październik 2020

Zygmunt Jan Prusiński 

  

Komentarze

  

Archiwum

Czyńcie Ziemię poddaną sobie i rozmnażajcie się
grudzień 23, 2006
Dariusz Kosiur
Po wyborach
czerwiec 23, 2004
SOBCZAK i SZPAK
Lepper: papież opowiedział się za trzecią drogą
sierpień 19, 2002
PAP
A w Polsce okradają w majestacie prawa...
czerwiec 27, 2008
Mirosław Naleziński, Gdynia
Bogactwa naftowe Iraku dla USA i W. Brytanii The Independent on Sunday
styczeń 8, 2007
Aschurbanipal
Korespondencja z Bagdadu
lipiec 5, 2003
http://www.przekroj.com.pl
Polska ofiarą walki o globalne imperium?
czerwiec 14, 2007
prof. Iwo Cyprian Pogonowski
Cyniczne kłamstwo o Arturze Sandauerze - www.polonica.net
styczeń 28, 2006
Adam Sandauer
Paranoja przed Szczytem
kwiecień 13, 2004
przesłał Adrian Dudkiewicz
Ale ciemnota i cenzura w Polsce!
styczeń 30, 2003
antyCENZOR
"Niemiecko-polski spór jest bezprzedmiotowy"
czerwiec 26, 2002
PAP
W Święta Bożego Narodzenia
grudzień 24, 2008
Artur Łoboda
Kłopoty USA w Iraku
czerwiec 30, 2003
przesłała Elżbieta
Rolnictwo Polska potrzebuje poważnej naprawy cz.5
czerwiec 12, 2008
Dariusz Kosiur
Jak to się robi przewałki w Krakowie
luty 28, 2008
An Essay on Judeo-Christian Ethos (the manner of behavior)
czerwiec 6, 2006
Marek Glogoczowski
Robienie w konia
sierpień 26, 2006
Andrzej Warchałowski
Polskie mięso armatnie
wrzesień 15, 2006
Tomasz Trzaska
Tolerancja z pejczem w dłoni
czerwiec 24, 2006
Mirosław Kokoszkiewicz
Grypsera dla frajerów
czerwiec 22, 2006
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media