Nadworny dziennikarz TVP Adrian Klarenbach - w programie "Minęła dwudziesta" z 31.08.2020 roku, zadał pytanie kilku rozmówcom o możliwość dogadania się "ponad podziałami" z innymi uczestnikami strajków z 1980 roku.
Szczególnie mocno drążył temat dogadania się z Lechem Wałęsą.
Temat jest dla mnie oczywisty i dziw bierze, że do dnia dzisiejszego OSZUKIWANE jest Społeczeństwo polskie w temacie źródeł tak zwanej "Solidarności".
https://vod.tvp.pl/video/minela-dwudziesta,31082020,49358429
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że pragnienie - choćby minimalnego poluzowania komunistycznej dyktatury - towarzyszyło Polakom przed sierpniem 1980 roku.
Po raz kolejny powtórzę słowa prezentujące moje spojrzenie w tamtym okresie na wydarzenia dziejące się w Polsce.
MUSIAŁBYM SIĘ ROZUMEM Z OSŁEM ZAMIENIĆ - BY UWIERZYĆ, ŻE STRAJKI 1980 ROKU BYŁY BEZ KURATELI SB!
Służba Bezpieczeństwa przygotowywała się do tej wymiany ekipy rządzącej - co najmniej od 1978 roku.
Wcześniej zmiany przeprowadzane były na trupach robotników - jak to było w 1956 i 1970 roku.
Dwie nieudane zmiany ekipy rządzącej miały miejsce w 1968 i 1976 roku.
Ale wtedy nie było ofiar - więc rewolty wewnątrzpartyjne w PZPR się nie udały.
Lecz w 1980 roku zwierzchnikiem SB był Stanisław Kania - który odebrał władzę Gierkowi.
Mimo partyjnego życiorysu Kani - nie znalazłem w Jego przypadku ani jednego zbrodniczego zachowania.
Podejrzewam więc, że "pokojowa" wymiana władzy w PZPR - była elementem tego planu.
Jednak do tego potrzebni byli prowodyrzy udający robotników - bądź zwerbowani przez SB rzeczywiści robotnicy.
I to oni nadali ton strajkom na Wybrzeżu.
Doskonale wiedziałem, że późniejsza "Solidarność" sterowana przez SB za pośrednictwem agentów.
Ale przy tej okazji - żywioł społeczny wymuszał cały szereg nieplanowanych przez prawdziwych inicjatorów rewolty - poluzowań prawnych.
Summa-summarum, wiedzieliśmy kto zarządza Ruchem społecznym, ale patrzyliśmy na realne korzyści.
Nawet prowadziliśmy swoistą konwersację z tymi członkami "Solidarności" - których podejrzewaliśmy o donosicielstwo.
To była właśnie pewna forma gry z SB - bo podejrzewaliśmy, że nasze słowa dotrą "tam gdzie potrzeba".
Chciałbym przy okazji zburzyć mit czarnego SB.
W latach 70. Telewizja Polska wypromowała agenta wywiadu Andrzeja Czechowicza, który jako "patriota" "ujawnił" czarną propagandę Radia Wolna Europa".
Wtedy SB zwróciła się do wielu młodych ludzi po studiach, którzy nie mieli większych perspektyw życiowych.
Roztoczono przed nimi obraz "patrioty" pracującego dla Polski.
Pamiętać musimy, że była to pierwsza połowa lat 70. - kiedy wielu Polaków miało wrażenie, że sprawy idą w dobrą stronę, a ekipa Gierka "demokratyzuje Kraj".
Dla przykładu: otwarto granicę z NRD, Jugosławią i pozwolono na drobny "handel" turystyczny.
Dlatego PAMIĘTAJMY, że sierpień 1980 roku to był rodzaj "gry" ze służbistami - wśród których było trochę mniej zdemoralizowanych osobników.
I właśnie dlatego w sierpniu 1980 roku nie było ofiar, a i w Stanie wojennym było ich mniej - niż podczas wcześniejszych rewolt społecznych.
Wiedzieliśmy, że do "Okrągłego stołu" zasiedli jako reprezentanci Solidarności - agenci SB.
I być może dzisiaj wspólnie świętowalibyśmy rocznicę powstania Solidarności - zapominając o dawnych sprawach...
Jednak po 1989 roku ci agenci SB przeszli pod kuratelę wrogów Polski i doprowadzili do zniszczenia Państwa Polskiego, oraz wyniszczenia znacznej części Społeczeństwa.
Dla marnych srebrników zniszczyli cały polski przemysł i oddali Nasz Kraj w ręce obcych - czego skutkiem jest dzisiejszy terror maseczkowy!
Pachołek światowego kapitału - Mateusz Morawiecki wykonuje każde ich zbrodnicze polecenie włącznie - z obowiązkiem noszenia namordników w rocznicę powstania Solidarności.
Czy istniały dwie "Solidarności"?
Tak
Jedną była "Solidarność" patriotów, a drugą ta od agentów SB.
Czy powinniśmy się dzisiaj "pojednać" z nimi "ponad podziałami" po tym - co zrobili z Polską po 1989 roku?