Ostatnio nie oglądałam poniedziałkowych teatrów w tvp-1, bo ilekroć się rozpędziłam odbijałam się od nudy, ślimaczego tępa akcji, kiepskiego dźwięku i światła, aktorów odrabiających pańszczyznę, albo aktorów, których nie znoszę, a to dlatego że zawsze firmują tandetę i są ze zbioru aktorów "antykultury".
Inaczej było tym razem. TVP pokazała spektakl "z innej beczki".
https://teatrtv.vod.tvp.pl/46598506/duet-czyli-recepta-na-milosc
Fragment opisu spektaklu i autorzy:
--------------------
Sztuka Magdaleny Wołłejko, w reżyserii Adama Sajnuka.
„Duet, czyli recepta na miłość” to niezwykle błyskotliwa i zabawna historia „miłości od pierwszego wejrzenia, zjawiska lekko zapomnianego, a jednak wciąż istniejącego...”. To opowieść o uczuciu zrodzonym niespodziewanie pomiędzy dwójką samotnych singli „po przejściach”, w której twórcy nawiązują z wdziękiem i inteligencją nie tylko do współczesnych komedii romantycznych, ale też wykorzystują nieśmiertelne piosenki z Kabaretu Starszych Panów. „Duet, czyli recepta na miłość” to również popis wokalnych i aktorskich umiejętności znakomitego duetu: Emilii Komarnickiej-Klynstra i Wojciecha Solarza. (....)
---------------------
Oczywiście można się przyczepić i do tej sztuki, ale małe potknięcia, które mi się nie podobały, pominę milczeniem, bo ogólne wrażenie jest bardzo dobre.
Pierwsze co zatrzymało moją uwagę akurat na TVP-1 to była scenografia! Chwila oglądania gry aktorów zatrzymała mnie do końca spektaklu.
"6" za scenografię! Wiadomo, scenografia musi być tania. Ale tu scenografowie osiągnęli szczyty. Ubawił mnie ulewny deszcz jako zwisające liny/sznury jak suszący się długi, gruby makaron spaghetti. Ulica, ogródek, trawnik, domki bohaterów - świetne pomysły. Całość jak z bajki dla dzieci.
Bo była to oczywiście bajka dla dorosłych, która przecież może się spełnić w realu - i oby jak najczęściej, bo to bajka o miłości.
I świetnie, że TVP zajmuje się czasami miłością, a nie tylko warczącymi politykami, wyjącymi KOD-omitami, i wszelkiej maści zboczeńcami.
Ot lekki spektakl o miłości w bajkowej scenerii, bez nagości, porno, chamstwa. Przy okazji wplecione w akcję piosenki z Kabaretu Starszych Panów pokazują przepaść między współczesnymi piosenkami a tamtymi, pięknymi, sensownymi, zaśpiewanymi, a nie wykrzyczanymi.
Polecam jako telewizyjną odtrutkę!
|