Jeszcze będąc dzieckiem doszedłem do wniosku, że społeczeństwa zachowują się tak - jak ławice ryb, które z niewiadomych powodów poruszają się falującą ścieżką.
Zastanawiało mnie podobieństwo gwałtownego i skoordynowanego zwrotu ławicy - w ułamku sekundy - do ludzkiego zachowania.
Ludzie nie reagują z taka prędkością, bo zmiana kierunku trwa nawet kilkadziesiąt lat, ale patrząc z boku obserwujemy podobne zjawisko w naszym świecie.
To zdeformowany przez cywilizację instynkt kieruje w ten sposób społeczeństwem, które od prawa - w lewą stronę, nieustannie dryfuje.
A czasem nawraca i płynie w przeciwną stronę.
Co o tym decyduje?
Wczoraj otrzymałem komentarz od "starego znajomego" z dyskusji politycznych.
Brzmi on tak:
"Odnoszę się do ostatniego wpisu z dnia 27 listopada. http://zaprasza.net/a.php?article_id=32914 Tak mi chodzi po głowie, czy Pan Grzegorz Braun i osoby z nim współistniejące w przestrzeni publicznej nie są:
a) świadomymi kreacjami współczesnych Geremków, Michników i Kuroniów itp.
względnie,
b) czy nie zostali przedmiotem selekcji do ról osób z pkt a)"
O co w tym komentarzu chodzi?
To najlepiej wie sam autor. Lecz możemy skorzystać z doświadczeń przeszłości, by porównać zachowania Brauna i za nim wymienionych.
Naturalną refleksją każdego myślącego człowieka jest przeświadczenie, że osoby krytykujące publicznie dowolną dyktaturę - muszą mieć jakieś umocowanie w obcej agenturze.
Doskonale było to widać w trakcie tak zwanej "rewolucji na Majdanie".
Również w epoce PRLu podejrzewaliśmy, że ludzie krytykujący ówczesną władzę - byli prowokatorami. (Dziś mamy na to dowody.)
Logiczną jest więc nasza podejrzliwość.
Jednak przy pochopnym negowaniu wszystkich przejawów aktywności politycznej - nigdy, nie znajdziemy żadnych sojuszników.
Przy okazji osoby Grzegorza Brauna z góry zaznaczę, że jego bezrefleksyjny antysemityzm, przynosi szkodę prowadzonej prze niego publicystyce.
Natomiast publiczne nawoływanie do ustanowienia monarchii - świadczy o daleko zaawansowanym rozdwojeniu jaźni u Brauna - bo podczas rozprawy sądowej twierdził, że demokracja lokalna jest przez niego akceptowana z racji faktu, że głosuje się na znanych sobie ludzi.
Choćby wyrywkowe analizy wypowiedzi Grzegorza Brauna prowadzą do wniosku, że znane mu są moje uwagi względem demokracji.
Są one wynikiem wieloletniej analizy instytucji demokracji - w procesie rozwoju cywilizacji.
Skrótowo przypomnę dwa najważniejsze aksjomaty demokracji.
1. Demokracja może być urzeczywistniona tylko przez wykształconych ludzi honoru.
2. Demokracja może być zrealizowana tylko w grupie - która zna się wzajemnie.
Z tego powodu Braunowi wydaje się, że na poziomie lokalnym - ludzie lepiej sie znają.
Dlaczego nie ma tego na poziomie ogólnopolskim?
O to zadbali tak zwani "ojcowie założyciele" Trzeciej RP, a wśród nich wskazani powyżej: Geremek, Michnik, Kuroń.
Skoro w Konstytucji funkcjonuje zapis, że posłowie nie są w żadnym stopniu związani ze swoimi deklaracjami przedwyborczymi i mogą po wyborze realizować całkowicie odmienną politykę - to oznacza, że nie żyjemy w państwie demokratycznym, ale kraju obłędu, oszustwa i zakłamania.
Problemem nie jest więc dla nas demokracja, ale cały zestaw oszustw prawnych - jakie po 1989 roku wprowadzono w nasze życie - wmawiając nam, że to rzekoma "demokracja". .
Przy współudziale ulokowanych w polskim episkopacie wrogów Polski (prawdopodobnie masonów), wprowadzono tysiące haniebnych ustaw paraliżujących rzeczywistą demokrację.
Na te antyspołeczne akty prawne powołują się dziś: Kopacz, Komorowski i cała masa beneficjentów upadku Państwa Polskiego.
Tą drogą kieruje do Grzegorza Brauna słowa otrzeźwienia.
Swoją ogromną aktywnością - zyskał Pan spore poparcie społeczne. To niesie za sobą odpowiedzialność- za głoszone słowa.
Jeżeli w XXI wieku bredzi Pan o potrzebie wprowadzenia monarchii - to jest to prymitywna prowokacja obliczona na kolejną zawieruchę w procesie pacyfikacji aktywności - patriotycznej części społeczeństwa.
Monarchia to stworzony w odległej starożytności wytwór feudalny - bazujący na uznaniu boskiego pochodzenia władcy.
Z czasem zmodyfikowano ten aksjomat do boskiego namaszczenia władców. Co dało w ręce Kościoła narzędzie wpływu na władców i ogromnych profitów ekonomicznych.
Chcąc pokonać przeszkodę, czy też zmienić charakter naszego otoczenia - musimy przyłożyć siłę, która zagwarantuje skuteczność naszych działań.
Ale tylko głupcy przykładają nieproporcjonalną siłę do zamierzonego efektu.
I powtórzę po raz kolejny łacińską maksymę:
tylko "głupcy - gdy ich bieda dosięgnie, w przeciwieństwa uciekają".
Jeżeli wprowadzono w nasze życie antydemokratyczne ustawodawstwo - to odpowiedzialnym za to jest Społeczeństwo, które na taki stan zezwoliło, a nie demokracja, która skończyła się w Polsce dwieście dwadzieścia lat temu - wraz z Zaborami Polski.
Jeżeli Grzegorz Braun w dalszym ciągu będzie głosił swoje radykalne i nieprzemyślane tezy - to w zarodku niszczy ideę, którą rzekomo głosi.
A w takim wypadku zasadne jest pytanie podane w powyższym komentarzu: "czy Pan Grzegorz Braun i osoby z nim współistniejące w przestrzeni publicznej nie są:
a) świadomymi kreacjami współczesnych Geremków, Michników i Kuroniów itp."