Pamiętacie seryjnego mordercę, który nazywał siebie „Synem Sama” i którego
nieprzewidywalne morderstwa terroryzowały Nowy Jork przez dwanaście miesięcy jakieś 46 lat temu?
Jeśli tak, prawdopodobnie pamiętacie publiczne upokorzenie, które wstrząsnęło światem żydowskim, kiedy zabójca został zatrzymany w sierpniu 1977 r. – ponieważ okazało się, że nazywał się David Berkowitz.
„To był ciemny tydzień w Nowym Jorku” dla Żydów,
napisał Josh Nathan-Kazis o aresztowaniu Berkowitza w retrospektywie z 2019 roku.
W rzeczywistości Żydzi tak bardzo chcieli odciąć się od maniaka-zabójcy, że kiedy wyszły na jaw dowody na to, że Berkowitz został adoptowany jako dziecko, Forward zamieścił
to odkrycie na pierwszej stronie, ciesząc się, że zabójca tak naprawdę nie był jednak Żydem.
(Niestety dla
Forwarda okazało się, że oboje biologiczni rodzice Berkowitza byli w rzeczywistości Żydami.)
Nie jestem fanem tego rodzaju kweczów na szkodę Żydów.
Ale przynajmniej jest przewidywalne.
Komu potrzebny morderca dla
mieszkańca lądu ?
Dlatego jestem tak oszołomiony widokiem żydowskich celebrytów, którzy w ciągu ostatnich kilku tygodni wzięli udział w napadach nie tylko po to, by pochwalić się masowymi morderstwami izraelskiej armii na ludności cywilnej w Gazie – rzezi, która sprawia, że osiem zabójstw Berkowitza wygląda jak praktyczny żart – ale upierał się nawet, że wszyscy Żydzi czują to samo.
Co oni myślą, że robią?
Już wystarczająco źle, że ci Żydzi chcą pokazać światu swoją moralną niegodziwość.
Ale czy naprawdę muszą oczerniać resztę z nas, aby skorzystać z okazji?
Typowa dla tej grupy jest aktorka, która stała się izraelską propagandzistką Mayim Bialik.
27 października wygłaszając wykład dla publiczności w mediach społecznościowych,
pani Bialik rzekomo wyjaśniała światu, „czego doświadczają wasi żydowscy przyjaciele”, ilekroć widzą demonstrantów wzywających do zaprzestania masowych mordów Izraela w Gazie lub do wyzwolenia ponad dwóch milionów ludzi z tego, - co izraelski socjolog Baruch Kimmerling
nazwał „największym na świecie obozem koncentracyjnym w historii”.
I czego
doświadczyli ?
Wstyd, że takie zbrodnie popełniano w imieniu państwa „żydowskiego”?
Ulga, że tak wielu protestujących (jak na przykład na
dworcu Grand Central w Nowym Jorku) było Żydami?
Nie, według pani Bialik Żydów nie przeraziła krwawa łaźnia, w której Izrael topił Gazę – rzeź, w wyniku której
zginęło ponad 6000 osób, w tym prawie połowa
dzieci , do czasu, gdy podzieliła się tym informacjami w mediach społecznościowych – ale oni byli naprawdę
zdenerwowani ludźmi, którzy sprzeciwiali się masakrze.
Bialik upierała się, że krytyka izraelskiej brutalności jest
„żywą odmianą antysemityzmu”.
Nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że podawane przez nią „fakty” pochodziły bezpośrednio z izraelskiej propagandy, większość tyrad Bialik była zwykłymi bzdurami.
(Na przykład nikt na UCLA nie
skandował „Chcemy ludobójstwa Żydów”.)
Ale w tej chwili bardziej interesują mnie logiczne wnioski, jakie można wyciągnąć z jej komentarzy na temat „Żydów”.
Jeśli sprzeciw wobec zbrodni Izraela przeciwko ludzkości obraża „naród żydowski”, - wynika z tego, że „naród żydowski” popiera te zbrodnie.
A to może oznaczać tylko jedno: że jeśli Bialik ma rację, to Żydzi to przestępcy.
Wszyscy.
Tylko dlatego, że są Żydami.
Szczerze mówiąc, czy może być bardziej antysemickie twierdzenie ?
I na wypadek, gdyby ktoś nie miał racji, Bialik zakończyła homilię przechwalaniem się, że państwo Izrael (jej „ojczyzna”, jak nazywała je urodzona w San Diego Bialik) jest teraz bardziej przyjazne dla żydowskich sumień niż kraj, w którym ludziom wolno protestować przeciwko ludobójstwu.
Wow.
Mając przyjaciół takich jak Bialik, dlaczego Żydzi mieliby potrzebować wrogów?
Aby nie dać się prześcignąć – a kiedy liczba ofiar śmiertelnych wśród cywilów w Gazie przekroczyła 10 000 – Batya Ungar-Sargon, zastępca redaktora opinii w „
Newsweeku” ,
pojawiła się w Fox News , aby ubolewać, że zmaga się z „morzem antysemickich mediów i bigoterii ” i że wszyscy amerykańscy postępowcy chcą „zabijać Żydów”.
(Podobnie jak Bialik, Ungar-Sargon zrobiła niezwykle udaną karierę w środowisku zawodowym, w którym twierdzi, że wszyscy jej nienawidzą – ale kto to liczy?)
Zachęcona przez swojego rozmówcę Ungar-Sargon nie traciła czasu, potwierdzając zapewnienie Alana Dershowitza, że „liberalni Żydzi” nigdy nie będą głosować na nikogo, kto nie popiera masowego mordu Izraela w Gazie.
Zatem Batya Ungar-Sargon, podobnie jak Mayim Bialik, skutecznie oskarżyły wszystkich Żydów – nawet „liberalnych Żydów” – o wspieranie otwarcie deklarowanej izraelskiej
polityki ludobójstwa .
Kolejny maruder na temat sztucznego „antysemityzmu” Ungar-Sargon w rzeczywistości mówi prawdę.
Jeszcze bardziej niezrównoważona w swojej bigoterii była Allison Josephs, która prowadzi ortodoksyjną żydowską stronę internetową zatytułowaną
„Żyd w mieście”.
Pani Josephs została zaproszona do wygłoszenia wykładu na temat antysemityzmu w ramach panelu „
Variety” zlokalizowanego w Los Angeles .
Jednak wściekłość, jaką tam wywołała, mogła zaskoczyć nawet hollywoodzkich profesjonalistów, którzy prawdopodobnie nie są przyzwyczajeni do
karcenia za to, że nie odzwierciedlają
wystarczających wpływów Żydów.
A to był dopiero początek.
„Macie studentów na kampusach uniwersyteckich maszerujących z Hamasem” – hejtowała ich zdyszana pani Josephs .
„Stoją po stronie ścinania dzieci, palenia ocalałych z Holokaustu [sic!] i zbiorowego gwałcenia kobiet”.
(Co dziwne, Josephs zrzuciła winę za to na filmy – ponieważ, nie wiesz, zbyt wiele żydowskich postaci jest „super białych” i zamożnych.)
Przyjmując nazistowskie stanowisko , że Żydzi są rasą –
„jest to w naszym DNA” – Josephs stwierdziła dalej, że Żydzi nie mogą być „kolonizatorami” Palestyny, ponieważ są
„rdzenną ludnością Bliskiego Wschodu”.
Co mają sobie wyobrazić normalni ludzie, gdy wściekły orzechowiec, który uważa, że antywojenni protestujący chcą obcinać głowy dzieciom i broni czystek etnicznych będących konsekwencją „żydowskiego DNA”, przedstawia siebie jako wzór „narodu żydowskiego”?
Mogę powiedzieć tyle:
jeśli jej publiczność uzna groteskową
mangę judaizmu pani Józefy za prawdziwą, tym gorzej dla nas wszystkich.
Wszystkie trzy kobiety, które zacytowałem, określają siebie jako religijne Żydówki.
I każda z nich w pewnym momencie w przeszłości kręciła się wokół publicznego wizerunku swoich współwyznawców (którzy są także moimi).
Jednak wszystkie trzy są winne jadowitych antysemickich uwag – i wątpię, czy w ogóle są tego świadome.
Taka jest siła propagandy i potrzeba wyrzutów sumienia, aby robić z innych kozła ofiarnego, gdy alternatywą jest niewygodne spojrzenie w lustro.
Ale proszę: nazywajmy rzeczy po imieniu.
Propagandyści tacy jak Bialik, Ungar-Sargon i Josephs są nie tylko zwolennikami apartheidu i ludobójczej przemocy.
Przynoszą hańbę rzeczom, które rzekomo cenią najbardziej.
Utożsamiając judaizm ze zbrodnią, są winni tej samej bigoterii, której rzekomo się sprzeciwiają.
Źródło:
off-guardian.org/2023/11/10/im-a-jew-im-not-a-genocidal-racist-why-do-israel-supporters-keep-telling-the-world-that-i-am/