ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Ciekawe strony

Człowiek 2.0 
Nanoszczepienia i Transhumanizm, MODERNA w natarciu na mR 
Klimat i trop finansowy 
To właśnie mega-korporacje i mega-miliarderzy — (...) są głównymi zwolennikami “oddolnego” ruchu dekarbonizacji — od Szwecji przez Niemcy po USA i dalej. 
Brytyjska modelka zabita zastrzykiem? 
Trzy tygodnie po szczepieniu zmarła - po wystąpieniu wielu komplikacji - w tym białaczki.  
Deborah Tavares o broni elektromagnetycznej stosowanej wobec społeczeństw cz I, 13 marca 2021 
Deborah Tavares z portalu StopTheCrime.net i PrimaryWater.org ma liczne filmy na YouTube i niestrudzenie bada dokumenty wypuszczane przez amerykańską administrację.  
Odważni eksperci z USA, Rosji i Czech mówią prawdę o szczepieniach  
 
Jak bankierzy wciągnęli USA w II wojnę światową 
Tajemnica Pearl Harbor. Prawda, którą ukrywają Amerykanie. 
Nowa książka Sucharita Bhakdiego - przedstawiona w rozmowie z Andreasem Sönnichsenem i Martinem Haditschem 
Profesor Sucharit Bhakdi i jego żona profesor Karina Reiss opublikowali bestseller „Corona False Alarm”. Istnieje wstępny fragment nowej książki zatytułowanej „Corona unmasked”, którą można bezpłatnie pobrać z Goldegg Verlag. W dyskusji wideo zorganizowanej przez RESPEKT PLUS z profesorami Andreasem Sönnichsenem i Martinem Haditschem, Bhakdi przedstawił rozdział o szczepieniach i ich konsekwencjach. Fragment nowej książki „Corona unmasked” jest dostępny do pobrania z Goldegg Verlag  
Młodzież izraelska w Polsce 
Doskonały dokument o wycieczce młodzieży izraelskiej do Polski. 
Kompleksowe badania wykazały spójne zmiany patofizjologiczne po szczepieniu szczepionkami anty-COVID-19 
 
Świat dał się ogłupić lewackiej religii klimatycznej. Wpływ CO2 na klimat jest znikomy 
Wpływ CO2 na wzrost temperatury? Nie zostało przeprowadzone żadne potwierdzające badanie 
Kaczyński również nas w to wciągnął 
Zbrodnie wojskowe w Iraku 
Dowody na zbrodnię ludobójstwa szczepionkowego są nawet w bazie VAERS  
To jest artykuł z maja 2013 roku!
i dotyczy wszystkich - wcześniejszych szczepień.  
PiStapo atakuje rodziny 
Przypomnijmy sobie sceny ze świata Orwella. To już się dzieje.  
Jak ludzie "umierają" w "szpitalach kowidowych" 
Tak wygląda koronawirus Covid 19 w szpitalach zachodniej Polski 
Rosyjska ruletka, czyli epidemia testów 
Jak jeden mąż przyjęto błędny model matematyczny i zamknięto w domach miliony ludzi wpędzając ich w dodatkowe problemy zdrowotne i finansowe. Zrujnowano gospodarki, zlikwidowano całe branże, przekreślono cały dorobek na temat zdrowego stylu życia. 
Przedsiębiorstwo holokaust 
Telewizyjny wywiad z Normanem Finkelsteinem 
Bergolio vel Franciszek nagrodzony przez B’nai B’rith 
Na zdjęciu poniżej widzimy dyrektora generalnego B’nai B’rith International Daniela S. Mariaschina, który wręcza papieżowi Bergoglio złoty kielich ozdobiony żydowskimi napisami i symbolami. Jest to symboliczna nagroda przyznana Franciszkowi za jego stałe wsparcie dla tej żydowskiej organizacji masońskiej. 
Folksdojcz 
Fantastyczny zespół - poruszający ważne problemy społeczne stworzył bardzo dosadną piosenkę, będącą miksem wywiadu telewizyjnego z śpiewem zespołu. 
Tu jest Polska, a nie Polin! Protest pod Sejmem! 
Protest przeciwko świecy chanukowej pod Sejmem w Warszawie.
 
Wezwanie do przebudzenia 
Film opisujący mechanizmy ekonomicznej władzy nad światem 
więcej ->

 
 

To Moskwa zaplanowała ten mord



Rozmowa z KRZYSZTOFEM KˇKOLEWSKIM, autorem "Umarłego cmentarza", książki o zbrodni dokonanej na Żydach w Kielcach 4 lipca 1946 r.


- O tym, co zdarzyło się 4 lipca 1946 r. w Kielcach, mówi się: pogrom kielecki. Czy słusznie?

- To nie był pogrom, czyli wymordowanie przez mieszkańców Kielc przebywających w tym mieście Żydów, ale pacyfikacja z udziałem sił wojskowo-milicyjnych.

- A jaki był udział mieszkańców Kielc w zabiciu 41 lub 43 Żydów i zranieniu około 100?

- To była operacja militarna przeprowadzona przez siły podległe komunistom bez udziału ludności cywilnej.

- Ale nawet powszechnie szanowani historycy, np. prof. Wojciech Roszkowski, prof. Jerzy Eisler czy prof. Andrzej Paczkowski, piszą, że to mieszkańcy Kielc wymordowali około 40 Żydów.

- Tak zwany pogrom kielecki badałem przez kilkanaście lat. O ile wiem, żaden ze wspomnianych historyków nie zajmował się nim. Ich przedstawienie wydarzeń z 4 lipca 1946 r. w żaden sposób nie odbiega od interpretacji, którą jeszcze tego samego dnia, czyli 60 lat temu, komuniści narzucili Polakom i niemal całemu światu. Niestety, rzetelna wiedza o tym, co wydarzyło się wtedy w Kielcach, była i jest nikła. Dotyczy to również zdecydowanej większości historyków czasów najnowszych. Gdy mówi się lub pisze o tzw. pogromie, to błąd goni błąd, a brak elementarnej wiedzy jest przerażający.

- Proszę o przykłady.

- Zacznę od tego, że zabitymi nie byli rodowici mieszkańcy Kielc żydowskiego pochodzenia (jak wynika z danych Ministerstwa Administracji Publicznej, 13 stycznia 1946 r. ludność żydowska skupiona była w 9 miejscowościach w województwie kieleckim, a w sumie liczyła 1300 osób - red.). Jedynymi kieleckimi Żydami, którzy zginęli 4 lipca, była pani Fischowa i jej dziecko, zabici przez milicjanta Mazura.

- To kim byli zamordowani?

- Żydami, którzy po wojnie przyjechali do Kielc, głównie ze Związku Sowieckiego, w tym z ziem wschodnich II RP, z zamiarem opuszczenia ich po krótkim pobycie. Większość z nich chciała wyjechać z Polski, przede wszystkim do Palestyny. Mieszkali w domu przy ul. Planty 7. Był to duży budynek, podzielony na dwie części: "lepszą" i "gorszą". W tej pierwszej mieszkał "kwiat" kieleckiego Urzędu Bezpieczeństwa i partii (PPR), w tym wiele osób żydowskiego pochodzenia. W drugiej - Żydzi, dla których pobyt w nim miał charakter przystanku, byli tam po prostu skoszarowani. Na ogół dość dobrze mówili po polsku, trudnili się w większości handlem i rzemiosłem. Część z nich była ortodoksyjnymi Żydami, część kibucnikami, a jeszcze innych określiłbym mianem syjonistów, czyli zwolenników utworzenia państwa żydowskiego. Zauważę, że gdyby doszło do prawdziwego pogromu, to tłum rozprawiłby się z Żydami zarówno z części "lepszej", jak i "gorszej". Tymczasem do walki, bo to była walka, choć bardzo nierówna, doszło jedynie w części "gorszej".

- Jak przebiegały wydarzenia?

- Należy zacząć od Henia Błaszczyka, który był wtedy niespełna 9-latkiem. Dziecko miało zaginąć 1 lipca i odnale?ć się 3 lipca wieczorem. O jego zaginięciu ojciec Walenty Błaszczyk poinformował milicję dopiero wtedy, gdy syn się odnalazł. Nazajutrz, 4 lipca, po godz. 8 rano pomaszerował z Heniem, swoim sąsiadem Antonim Pasowskim oraz jego szwagrem Dygnarowiczem, do siedziby I komisariatu MO w Kielcach, by poinformować o zaginięciu syna. Ojciec powiedział, że syn został porwany przez Żydów i przebywał w podziemiach kamienicy przy ul. Planty 7. Miano na nim dokonać rytualnego mordu, zakończonego wytoczeniem krwi, która posłużyłaby do wyrobu macy. Chłopcu udało się jednak uciec. Henio potwierdził słowa ojca, agenta UB. Współpracownikami UB byli również Pasowski i Dygnarowicz. Nie zadbali nawet o to, by sprawdzić, czy kamienica przy ul. Planty 7 ma piwnice. A nie ma.

- Milicjanci uwierzyli?

- Nie wykluczam, że część z nich mogła wierzyć w wersję Henia, ale z pewnością nie komendant komisariatu sierżant Edmund Zagórski, który to stanowisko objął 3 czerwca 1946 r. Z reguły na interwencje milicja wychodziła wówczas w 2- lub 3-osobowym składzie. W tym przypadku było inaczej. Przez miasto ruszyła grupa 14 milicjantów, w mundurach lub po cywilnemu, Henio, jego ojciec, Pasowski oraz Dygnarowicz. Szli ul. Sienkiewicza, główną ulicą Kielc, zatrzymując przechodniów i ogłaszając, że ten oto chłopczyk, wskazując na Henia, uciekł z rąk Żydów, którzy mieli go zabić, a jego krew przeznaczyć na macę. Krzyczano, że 11 innym dzieciom Żydzi wytoczyli już krew.

- Jak reagowali mieszkańcy Kielc?

- Widząc, że milicja nie tylko zwraca się do nich w normalny sposób, bez gró?b, ale wręcz zachęca do pójścia ze sobą, szli zaskoczeni i zaciekawieni. Przypomnę, że w tamtych czasach gromadzenie się nawet grupy 3 - 5 osób powodowało legitymowanie, rewizję osobistą lub zatrzymanie. Zgromadzenia były surowo karane. Istotne jest też zdanie sobie sprawy z tego, że kielczanie musieli być mocno zdumieni zachowaniem milicjantów.

- Dlaczego?

- Byli oni bowiem powszechnie uważani za sprzymierzeńców czy raczej sługusów reżimu, na czele którego, jak sądzono, stali ludzie pochodzenia żydowskiego. Ci kielczanie, którzy słyszeli zachęty milicjantów, nie mogli zatem pojąć, dlaczego akurat oni występują przeciwko Żydom, skoro Żydów jest pełno - jak uważano - na czele partii i UB.

- Gdzie, zdaniem Pana, przebywał pomiędzy 1 a 3 lipca 1946 r. Henio Błaszczyk?

- We własnym domu, gdzie ojciec, Pasowski i Dygnarowicz uczyli go, co ma mówić na komisariacie.

- Skoro, jak Pan twierdzi, to nie był pogrom, a operacja wojskowo-milicyjna, to musiała być zaplanowana?

- Na długo przedtem, zanim z I komisariatu MO wyszedł pochód milicjantów wraz z Heniem, wojsko i Urząd Bezpieczeństwa byli w stanie gotowości bojowej. Przed gmachem UB przy ul. Focha stanęły oddziały 4. pułku piechoty. Jego żołnierzom powiedziano wtedy, że przy ul. Planty Żydzi przetrzymują i mordują dzieci.

- Kto kierował akcją?

- Mózgiem całej operacji byli funkcjonariusze NKWD, przede wszystkim mjr Michaił Aleksandrowicz Domin, Dyomin czy Demin, bo występuje w ?ródłach pod różnymi nazwiskami, z Jewsekcji, komórki NKWD zajmującej się kwestiami żydowskimi. Bezpośrednio akcją - z balkonu - kierował mjr Władysław Spychaj, który zmienił nazwisko na Sobczyński. Był on agentem sowieckim przed wojną, a w czasie okupacji działał zarówno na rzecz Gestapo, jak i NKWD, z tym że najcenniejsze informacje przekazywał Sowietom, był zresztą oficerem NKWD. Sporo do powiedzenia miał też Adam Humer.

- Ten sam, który w latach 90. miał głośny proces za zbrodnie komunistyczne i został w nim skazany?

- Ten sam, ale dodam, że Humer w ogóle nie był sądzony za zbrodnie w Kielcach. Ja z nim rozmawiałem na początku lat 90., gdy jeszcze jego nazwisko nie było głośne. Oficjalnie Humer został skierowany do Kielc, by nadzorować referendum, które odbyło się 30 czerwca 1946. W czasie tzw. pogromu instruował swoich podwładnych, kogo mają aresztować, by potem skazać na śmierć.

- Mjr Dyomin do Kielc przybył na kilka miesięcy przed 4 lipca 1946 r. (wyjechał stamtąd 2 tygodnie pó?niej). Jaki był udział Sowietów w zbrodni kieleckiej?

- Nie ulega dla mnie wątpliwości, że kluczowy. To Moskwa zaplanowała i przygotowała ten mord. Jej wykonawcami byli Polacy służący w UB, MO oraz ORMO. W akcji brały udział także jednostki sowieckie, bo i ich wojsko oraz aparat bezpieczeństwa przebywali w Kielcach. W sumie, jak obliczyłem, w akcji udział wzięło co najmniej 395 funkcjonariuszy z różnych formacji.

- Czy próbował Pan dotrzeć do archiwaliów rosyjskich dotyczących tzw. pogromu kieleckiego?

- Oczywiście. Zwracałem się w tej sprawie do prokuratora generalnego Federacji Rosyjskiej oraz do organizacji Memoriał zajmującej się zbrodniami komunistycznymi. Nie otrzymałem jednak odpowiedzi ani od prokuratora generalnego, ani od Memoriału, co - w tym przypadku - mocno mnie dziwi.

- Jeśli mord kielecki był dziełem Rosjan, to kto był mocodawcą?

- Znając realia panujące wtedy na Kremlu, to nie mogłoby do niego dojść bez wiedzy i zgody Stalina. W interesie generalissimusa było obarczenie winą narodu polskiego, pokazanie obywatelom świata zachodniego, jakimi to zbrodniczymi antysemitami są Polacy. Przyznać muszę, że ten zabieg w dużej mierze Moskwie się udał. Przypomnę, że 4 lipca przypada święto narodowe Stanów Zjednoczonych. 60 lat temu w ambasadzie USA w Warszawie zebrało się spore grono, w tym dziennikarze z krajów zachodnich, bo wtedy jeszcze żelazna kurtyna była uchylona. W czasie przyjęcia do zgromadzonych w ambasadzie amerykańskiej dotarła informacja, że Polacy mordują Żydów. Jeszcze tego samego dnia w świat poszła o tym wiadomość, która dla Polski miała tym bardziej fatalne skutki, że świeżo w pamięci była zagłada Żydów w czasie wojny. Przekaz, który Sowieci posłali na Zachód, miał dowieść, że najpierw Niemcy, a teraz Polacy mordują Żydów. Jeśli Zachód chce temu zaradzić, to powinien zostawić nasz kraj w sowieckiej strefie wpływów. Dodam, co jest również ważne, że tego samego dnia trybunał norymberski zajmował się sprawą zbrodni katyńskiej, która miała zostać przypisana Niemcom.

- Wiąże Pan mord w Katyniu ze zbrodnią w Kielcach?

- Tak, bo oba te straszne wydarzenia zostały powiązane ze sobą 60 lat temu. Kiedy 4 lipca w procesie norymberskim prokuratorom sowieckim nie udało się przekonać Zachodu, że Katyń był dziełem Niemców, to Moskwa musiała znale?ć równoważną, kompensującą przegraną dla nich w Norymberdze sprawę. Było nią oskarżenie nie Polaków, ale "tłumu", "motłochu", choć żaden tłum nie uczestniczył w strzelaninie przy ul. Planty. Jednak te dwa obra?liwe określenia rzutowały na postawę i zachowanie się wszystkich mieszkańców Kielc, a oni stanowić mieli reprezentatywną grupę Polaków.

- A jaki był udział polskich komunistów w tzw. pogromie kieleckim? Za UB w Biurze Politycznym odpowiadał wtedy Jakub Berman.

- Berman sam bał się, że jako Żyd może paść ofiarą, bo przecież Stalinowi i części polskich komunistów chodziło również o zastraszenie działaczy partyjnych żydowskiego pochodzenia. Mam zeznania jego asystenta, który zapewniał mnie, że Berman piekielnie bał się wówczas o siebie. Wierzę mu.

- A Bierut lub Gomułka mogli wiedzieć o planach sowieckiej prowokacji w Kielcach?

- Jest to bardzo mało prawdopodobne. Wydaje mi się, że NKWD i kierownictwo w Moskwie nie poinformowałoby nawet Bieruta, a tym bardziej Gomułki z obawy, że chcieliby się wtrącać, a czas akcji miał dla Kremla duże znaczenie.

- Powrócę do kwestii udziału mieszkańców Kielc w tzw. pogromie. Powiedział Pan, że w nim nie uczestniczyli. Tymczasem raz po raz powtarzana jest teza o tym, że to wielotysięczny tłum mordował i grabił Żydów w Kielcach, ponadto to przecież sami milicjanci przyprowadzili kielczan pod dom przy ul. Planty.

- Owszem, tłum się zgromadził, ale liczył około 100-120 osób. Byli to gapie, oddaleni od domu przy ul. Planty 7 co najmniej o 100 metrów, m.in. dlatego, że ulica po dotarciu tam oddziałów milicji została zablokowana. Ponadto, gapie, gdy tylko wybuchały kolejne strzelaniny, bo Żydzi bronili się, rzucali się do ucieczki w dół ul. Sienkiewicza, po czym, gdy strzelanina ucichała, część z nich wracała. Kiedy ponownie rozległy się strzały, znów rzucili się do ucieczki. Gdy pewna grupa lewicowo nastawionych kielczan przepraszała światową społeczność żydowską za to, że "nasi ojcowie, bracia i sąsiedzi, mordowali Żydów 4 lipca", to napisałem do nich list. Prosiłem w nim, by wskazali, którego z nich ojciec, brat lub sąsiad zabijał, z prośbą o podanie nazwisk i - o ile to możliwe - adresów. Tłumaczyłem, że byłyby to bezcenne informacje dla prokuratury i sądów, tym bardziej że nikt ze skazanych w procesie kieleckim i rozstrzelanych, nie brał udziału w zbrodni. Do dzisiaj nie doczekałem się odpowiedzi.

- A kiedy zakończyła się walka czy raczej rze? Żydów, to kto uczestniczył w grabieniu zmarłych i rannych?

- Ci, którzy z nimi walczyli, to jest UB, wojsko i inne formacje komunistyczne, które zdobywały kamienicę przy ul. Planty 7. Mieszkańcy Kielc nie mogli wejść do budynku, ponieważ po walce był otoczony i zabezpieczony przez funkcjonariuszy reżimu.

- Jaki był stosunek kielczan do Żydów?

- Panował lęk przed Żydami, który bardzo się zaostrzył w latach 1944-1945, gdy okazało się, że Stalin posługuje się komunistami żydowskiego pochodzenia w dążeniu do pacyfikacji Polski.

- 4 lipca 1946 r. mieszkał Pan w Kielcach. Co Pan pamięta z tego dnia?

- Mieszkałem z mamą w dwupokojowym mieszkanku, około 350 metrów w linii prostej od ul. Planty. Obudziły mnie strzały. Potem przybiegł do mnie kolega, informując, że w mieście toczą się walki. Kiedy wyszedłem z domu, właśnie koło mnie przechodziła kompania Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W tym samym momencie dopadła mnie matka i wepchnęła do bramy, mówiąc, że jeżeli nie wrócę do domu, to ona odejdzie i nigdy nie wróci. Jej słowa potraktowałem bardzo poważnie. Zrobiłem, jak kazała. Potem mocno przeżywałem tragedię Żydów w Kielcach.

- Tak zwany proces kielecki zakończył się skazaniem 9 osób na śmierć. Kim byli skazani?

- Żaden z nich nie był winny mordowania Żydów przy ul. Planty. Tylko jeden z licznej grupy funkcjonariusz znalazł się wśród oskarżonych. Ale akurat on nie był winien niczyjej śmierci ani zranienia. Przypomnę, że zanim zapadł wyrok, pluton egzekucyjny już czekał na wykonanie swojego zadania.

Rozmawiał: WŁODZIMIERZ KNAP

7 lipiec 2006

http://www.dziennik.krakow.pl 

  

Archiwum

Dokąd zmierza prawo
marzec 17, 2007
Marek Olżyński
Zapisy w Konstytucji RP Polska potrzebuje pilnie poważnej naprawy cz.2
wrzesień 16, 2007
Dariusz Kosiur
Lekcje chińskiej ekonomii
marzec 28, 2007
Anna Kaczor
Niegodna śmierć
marzec 12, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
Izrael Szamir "PaRDeS – studium Kabały" Rozdział 9
kwiecień 5, 2006
Israel Adam Shamir
Zarząd TV Familijnej prosi Skarb Państwa o pożyczkę
czerwiec 27, 2002
PAP
UE - NIE
maj 15, 2003
przesłała Elżbieta
Znamiona cywilizacji śmierci na obliczu UE
czerwiec 4, 2003
Ksiądz arcybiskup Kazimierz Majdański
Wyposazenie wojska do Afganistanu
maj 25, 2007
Goska
Zniesienie obowiązku wizowego między Rosją a Izraelem
wrzesień 20, 2008
tłumacz
Szowiniści globalni
listopad 23, 2006
Stanisław MICHALKIEWICZ
POLSKA - UNIA 14
listopad 24, 2002
Prof. Jerzy Nowak
Jedyna rzecz jaką Amerykanie budują w Iraku - gargantuiczna ambasada - fragment książki Doroty Szczepańskiej "Duch Apokalipsy
wrzesień 23, 2006
Dorota Szczepańska
Polka wygrała na wybiegu
styczeń 5, 2005
Mirosław Naleziński
Światu grozi zagłada
listopad 3, 2004
Artur Łoboda
2008.11.01. Serwis wiadomosci
listopad 1, 2008
tłumacz
Kombatant
luty 18, 2008
Marek Jastrząb
In vitro, czyli: czy rząd musi?
styczeń 4, 2008
Marek Olżyński
Rurociag i "Drang Nach Osten"
grudzień 3, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
"Dewaluacja"
czerwiec 28, 2005
piotr gilek
więcej ->
 
   


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media