Zło zawsze znajdzie swoich przeciwników.
Ponieważ rządy Platformy Obywatelskiej były zinstytucjonalizowanym złem, to w kampanii poprzedzającej ostatnie Wybory parlamentarne - w jednym szeregu występowała cała plejada postaci.
Nie byli to tylko politycy, ale pospolite ruszenie ludzi dopominających się o przywrócenie elementarnych norm cywilizacji w Naszym Państwie.
Widząc ułomność intelektualną polityków PiS, wielu Polaków głosowało nie na PiS, ale przeciw PO.
Ja - w każdym razie do nich należałem.
Przyznam jednak szczerze, że błędnie oceniłem niektórych polityków PiS. Oceniania przeze mnie negatywnie - okazali się po czasie w miarę wartościowymi ministrami. Natomiast ci - wobec których żywiłem nadzieje- okazali się durniami.
I tak jest w przypadku Wicepremiera, oraz Ministra Kultury - "profesura" Glińskiego.
Kilka dni temu lewackie media podnieciły się informacją, że Jerzy Zalewski - twórca filmu "Historia Roja", skierował do Jacka Kurskiego dość obcesowy list.
http://natemat.pl/189391,szokujacy-list-tworcy-historii-roja-do-jacka-kurskiego-twoja-postawa-o-to-przejaw-chamstwa
Sęk jednak w tym, że Kurski jest tylko figurantem ustawionym przez kogoś ważniejszego.
Czy tą ważniejszą osobą był bezpośrednio Gliński, czy też osobiście namieszał tu Jarosław Kaczyński?
A jeżeli tak - to po co strzelił sobie samobója.
PiSowski dyrektor Telewizji Polskiej jest osobą wyjątkowo niekompetentną. Czy więc jego mianowanie miało jakiś związek z osobą zmarłej niedawno Matki tego człowieka?
A więc układziki w wydaniu PiS?
W każdym razie mamy dzisiaj sytuację, że Jarosław Kaczyński jest dalej kopany przez lewackie media tak - jak to miało miejsce za rządów PO.
Charakterystyczne jest to, że najbardziej atakowały braci Kaczyńskich osobniki o paranoidalnych skłonnościach - tacy jak Niesiołowski i Palikot.
Dzisiaj Jaroława Kaczyńskiego najbardziej atakują psychopaci z kręgu "Krytyki Politycznej", którzy - mimo braku kwalifikacji - mianowali siebie "artystami".
Tak więc chory psychicznie Sławomir Sierakowski regularnie publikuje na WP artykuły, w których zarzuca Kaczyńskiemu swoje własne zaburzenia umysłowe.
Natomiast z mównicy sejmowej robi to Krzysztof Mieszkowski.
Odkąd - sto lat temu władzę nad mediami przejęli Żydzi - to wciskają nam oszustwo, że "sztuka" niesie za sobą czynnik paranoi i wciskają nam różne tego typu osobniki - jako rzekomych "wybitnych" artystów.
Takim "artystą" mianowanym został Sławomir Sierakowski, bo 5 lat temu - pod pozorem rzekomej sztuki - dokonał ataku na wyimaginowany "polski nacjonalizm", by pod płaszczem tych działań doprowadzić do przyjazdu do Polski trzech milionów Żydow.
Za antypolskie prowokacje dokonane przez Krytykę Polityczną wspólnie z pracownicami Narodowej Galerii Sztuki "Zachęta", Sierakowski powinien przynajmniej odpowiedzieć finansowo.
Ale, widać to zostało ustalone z PiS, że przed naszymi oczami toczy się spektakl.