Dla mojego pokolenia - film "Grek Zorba" był wyjątkowym wydarzeniem kulturalnym.
Z jednej strony była to bodaj pierwsza filmowa opowieść o celebrowaniu katastrofy finansowej.
Z drugiej strony, skomponowany przez Mikisa Theodorakisa - przewodni utwór muzyczny - posłużył do stworzenia pseudoludowego tańca "Sirtak", który do dziś dnia - jest symbolem Grecji.
U nas popularnie nazywany "Zorbą".
Można przyjąć, że motyw filmu powtórzony został dziś - na ogromną skalę.
Zamiast jednak stanąć do wspólnego tańca - polskie kundelki poszczekują, by przypochlebić się swoim - prawdziwym panom.
Dzisiejsze media podają "ostrzegające" tytuły. "Polska na szczycie UE będzie domagała się od Grecji reform – zapewnia wiceminister spraw zagranicznych i sekretarz stanu do spraw europejskich Rafał Trzaskowski. Po wczorajszym fiasku w niedzielę odbędzie się w Brukseli spotkanie przywódców wszystkich 28 krajów unijnych państw. Na tym szczycie, tak zwanej ostatniej szansy, mają zapaść kluczowe dla Grecji decyzje."
A ja zadam Państwu podstawowe pytanie: czy Polska jest w Strefie euro?
Jakie mamy prawo do upominania Grecji?
Czy naszym prawem jest to, że uzależniliśmy polską ekonomię od kaprysów światowego kapitału, który z wściekłości na Grecję - odreaguje sobie na nas?
Taka wypowiedź Wiceministra spraw zagranicznych jest kolejnym potwierdzeniem - bardzo przykrego dla nas faktu, że polskojęzyczni ministrowie- nie nam służą.
A Państwa zapraszam do celebrowania tańca "Zorba".