Czternaście lat temu, dyrektor Centrum Kultury Żydowskiej w Krakowie - Joachim Rusek powiedział mi w trakcie rozmowy "Długosz nie zawsze kłamał".
Zdziwiły mnie takie słowa - w ustach człowieka wykształconego, ale nie przywiązywałem do nich wtedy uwagi.
Są one jednak doskonałą egzemplifikacją żydowskiego - wybiórczego podejścia do faktów historycznych. Jeżeli nie są zgodne z teoriami Żydów to są jedynie "kłamstwem".
Względem prac historycznych Jana Długosza mamy wiele uwag wynikających z niedoskonałości naukowych tamtych czasów. W końcu Długosz był ich prekursorem. Ale nazwać "kłamstwem" jego prace - może tylko człowiek zawistny. I tak jest w wypadku większości pseudohistoryków żydowskiego pochodzenia.
Jedyne, warte poznania są prace historyczne Mayera Bałabana - o tyle bezcenne, że większość dokumentów - które ten historyk przywoływał, już dziś nie istnieje.
Z racji faktu, że był on aktywnym działaczem partii Mizrach, która - jako jedna z niewielu żydowskich organizacji zakładała "możliwie jak najszerszą lojalność Żydów wobec Polski", Bałaban omijał w swoich publikacjach tematy drażliwe - wypełniając je "okrągłymi słówkami".
Wielu współczesnych żydowskich pseudohistoryków, bezczelnie cytuje treści prac Bałabana - jako swoje własne.
W cyklu artykułów - poświęconych historycznym oszustwom przekazywanym w Muzeum Historii Żydów Polskich - "Polin", przedstawię kulisy ogromnej - antypolskiej akcji środowisk żydowskich - służących mentalnemu sterroryzowaniu Narodu Polskiego.
W tej akcji bezwzględnie uczestniczy neostalinowski Rząd Platformy Obywatelskiej - o czym dowiodą kolejne podawane przez mnie fakty.
Akcja fałszowania historii Żydów na świecie - przebiega od wielu lat. A ja miałem okazję ją rejestrować przez ostatnie osiemnaście lat.
Możemy sobie tworzyć mity i marzyć o polsko-żydowskim dialogu kulturowym - gdy druga strona nie zamierza w najmniejszym stopniu nas szanować, a przy każdej możliwej okazji pluje na Polaków i fałszuje naszą historię.
Jak podałem we wcześniejszym artykule, polskojęzyczny Rząd Jerzego Buzka, nie był zainteresowany ani dialogiem polsko-żydowskim, ani tym bardziej przedstawieniem historii Żydów w Polsce.
Im zależało na - możliwie szerokim oszczerstwie pod adresem Polaków. Zaowocowało to prowokacją Jana Tomasza Grossa.
Nic więc dziwnego, że w takiej sytuacji - historię Polski piszą inni.
W zeszłym roku doświadczyliśmy obraźliwego przedstawienia Armii Krajowej - w niemieckim filmie "Nasze matki, nasi ojcowie".
Przeciętny konsument medialnej papki jest prymitywny i leniwy. Nie zna w ogóle historii własnego kraju - a tym bardziej historii Świata.
Dlatego obraźliwy przekaz - zrealizowany przez Niemców, pozostanie dla wielu ludzi na Świecie - jedyną informacją na temat stosunku Polaków - do Żydów i niewątpliwie, będzie to przekaz obraźliwy wobec nas.
Pełną odpowiedzialność ponoszą za to WSZYSTKIE polskojęzyczne Rządy Trzeciej RP.
Jednak już w roku 2006 stworzono w Niemczech inny obraźliwy dla nas paszkwil, który przewrotnie nazwano "dokumentem historycznym".
Wyprodukowany przez Westdeutscher Rundfunk film nazwano "The History of the Jewish People".
Analizę jego podejmuję z tego powodu, że fałszerstwa przedstawione w tym filmie, zostały powtórzone na ekspozycji w MKŻP - "Polin".
W wypadku tego dokumentalnego śmiecia - mieliśmy do czynienia z pierwotnym przejawem fałszowania historii - wobec warszawskiej ekspozycji.
By nie rozpisywać się na temat pięcioodcinkowego gniotu, ograniczę się do treści, które nas dotyczą, a więc historii Żydów w Polsce.
Tego tematu dotyczył głównie czwarty odcinek serialu pod tytułem "Gwiazda Dawida".
Obejrzeć go można na Youtube pod adresem:
http://youtu.be/vsV_HjjweBI?t=15m20s
Temat Polski rozpoczyna się od
migracji Żydów do Polski w roku 1590.
Inscenizowane jest to zdjęciami XXI wiecznego Krakowa są następujące słowa:
"Polska jest słabo rozwiniętym krajem rolniczym, który pilnie potrzebuje rzemieślników i kupców.."
Prawda jest taka, że w roku 1590 Polska była jednym z najsilniejszych i najwyżej rozwiniętych gospodarczo, oraz kulturalnie krajów Europy.
160 lat po wybitnych pracach Pawła Włodkowica i 50 lat po opublikowaniu kopernikowskiej "De revolutionibus orbium coelestium".
Kwitła demokracja szlachecka, a państwo było bogate i wysoko rozwinięte kulturalnie.
Do Polski przybywali wtedy artyści i rzemieślnicy z wielu krajów tak - jak w XX wieku migrowali do Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Tym bardziej, że Europę Zachodnią targały wtedy wojny religijne.
Ale w żydowskiej wersji historii byliśmy wtedy "słabo rozwiniętym krajem rolniczym, który pilnie potrzebuje rzemieślników i kupców.."
W dalszej części tego wątku padają kolejne nieprawdziwe zdania:
"Wokół rynku Żydzi i Chrześcijanie żyją obok siebie w pokoju od setek lat.
Swobodnie praktykują swoją religię kupują domy i ziemię, zajmują się handlem."
Aby wyjaśnić kłamliwość tego wątku - należy przypomnieć najważniejszy dla Żydów akt prawny tamtych czasów, a więc "Statut Kaliski".
Nadany przez Bolesława Pobożnego w 1264 roku akt, który
stawiał Żydów ponad prawem.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Statut_kaliski
Umożliwiał on dokonywanie nieograniczonych przestępstw finansowych wobec Chrześcijan. Z czego społeczność żydowska skwapliwie korzystała.
(Z podobnym postępowaniem mieliśmy styczność po 1989 roku - gdy żydowscy złodzieje, na ogromną skalę okradali dorobek życia swoich "sąsiadów", obywateli byłych państw komunistycznych.)
Dla zrozumienia historii późnośredniowiecznej Europy niezbędne jest zrozumienie instytucji "aktu lokacji miast".
Najlepiej go przyrównać do współczesnej zasady "wolnych stref ekonomicznych".
Władcy wydzielali jakąś przestrzeń - na której ustanawiano własne prawa, co dawało w tamtych czasach możliwość działalności na zasadach rynkowych, a więc pierwotnego "kapitalizmu".
Na ustalony okres tereny te zwalniane były z płacenia podatków.
Kraków był prawdopodobnie dwukrotnie "lokowany", ale na trwałe ustanowiono jego formę prawną w 1257 roku.
W wyniku tego - na zniszczone przez najazdy tatarskie południe Polski napływali osiedleńcy - głownie ze Śląska i Niemiec, a wśród nich również Żydzi.
Pamiętać też musimy, że w tamtym okresie Polska była w Rozbiciu Dzielnicowym. Dlatego w Krakowie nie obowiązywały prawa Statutu Kaliskiego.
Przełomową okazała sie koronacja Kazimierza III na Króla Polski w roku 1333.
W związku z nominalnymi prawami Króla Czeskiego do Małopolski, Kazimierz doprowadził do ugody z Luksemburczykiem.
Spłacił pretensje czeskie sumą 20 tysięcy kup groszy praskich.
By zdobyć te pieniądze - dał się przekupić żydowskim bankierom i
w roku 1334 rozszerzył na całe Królestwo Polskie postanowienia Statutu Kaliskiego.
Dzięki temu Gminy żydowskie uzyskały wyjęcie spod jurysdykcji prawa miejskiego i bezpośrednio podlegały sądom królewskim. A te były bardzo przekupne.
Mamy więc rok 1334. Dopiero trzydzieści lat później Kazimierz ufunduje Akademię Krakowską - późniejszy Uniwersytet Jagielloński.
Ale w prymitywnym - pseudo historycznym filmie do którego się odnoszę pada stwierdzenie, że
"żydowscy uczeni są ściśle związani z uniwersytetem krakowskim, który powstał w czternastym wieku w samym środku dzielnicy żydowskiej". I tu pokazane zdjęcia Colegium Maius.
Rzecz w tym, że po swoim powstaniu w 1364 roku - Akademia Krakowska ulokowana była na Wawelu.
Później kilkakrotnie zmieniała lokację, wykłady były prowadzone w kościołach - między innymi Kościele Mariackim i dopiero po odnowieniu Akademii - przemianowanej na Uniwersytet Jagielloński - założono jego nową siedzibę przy dzisiejszej ulicy św. Anny, a wtedy Ulicy żydowskiej. Więc nie było mowy, by Żydzi "byli ściśle związani z uniwersytetem".
Możemy się też zastanowić: czego miałaby dotyczyć ewentualna współpraca enigmatycznych żydowskich uczonych z Akademia Krakowską - Talmudu?
Dokumenty historyczne nie pozostawiły nam żadnej informacji o "żydowskich uczonych" w Krakowie XIII i XIV wieku, poza jedną postacią "uczonego w Talmudzie" Jakuba Swary.
Ale trudno, by miał jakiekolwiek związki z "Uniwersytetem Krakowskim" skoro znał się tylko na Talmudzie, a i żył na długo przed powstaniem tej uczelni.
To modelowy przykład fałszowania historii, by wmówić nam, że "to my kłamiemy".
Dla podparcia swojego bajkopisarstwa - autorka filmy stworzyła fikcyjną postać Samuela Lejbusza rzekomo żyjącego w Krakowie. Co miałoby podbudować merytorycznie ten dokument. Jednak żadne źródła historyczne nie wspominają takiej postaci.
Faktem jest jednak, że przy Ulicy żydowskiej ulokowano odnowioną uczelnię - gdy Jagiełło wykupił narożną kamienicę od rodziny Pęcherzów z Rzeszotar.
Mamy więc do czynienia z całkowitym odwróceniem faktów przez żydowskich pseudohistoryków. Z powodu nastającej ciasnoty w mieście - Uniwersytet przeniósł się w sam środek dzielnicy żydowskiej, ale sto kilkadziesiąt lat po przybyciu Żydów w ten rejon.
W dalszych słowach wypowiadane są w filmie obraźliwe dla Polaków słowa:
"Na Wawelu panują polscy królowie gwarantujący Żydom ochronę i przywileje. Sprowadzili ich do swojego zacofanego kraju, aby przyspieszyć jego rozwój i pobudzić handel."
Jedną z przełomowych dla historii Polski dat - jest 1241 rok - gdy zagony tatarskie splądrowały i spaliły całe południe Polski.
Dla odrodzenia tych terenów władcy regionalni ustanowili na wiele lat prawa do wolności gospodarczej - w ramach wspomnianych wcześniej aktów lokacji miast.
Ściągnęło to na spustoszone tereny osiedleńców z wielu miejsc Europy, ale głównie ze Śląska, Czech i księstw niemieckich.
Zanim przeistoczyli się w Polaków - stworzyli wiele świadectw wnoszonej tu kultury - zarówno materialnych, jak też niematerialnych.
Do dziś dnia stoi katedra na Wawelu, i setki gotyckich kościołów w południowej Polsce.
A także pozostało tysiące dzieł sztuki plastycznych - jak choćby Ołtarz Wita Stwosza.
Tymczasem, rzekomo
"przyspieszający rozwój Polaków" Żydzi nie pozostawili z tamtych czasów nic. A z późniejszego okresu zaledwie kilka bardzo topornych budowli, których najlepszym przykładem jest Synagoga Stara w Krakowie. Wzniesiona została dopiero na przełomie XV i XVI wieku.
Jej obecna - stosunkowo reprezentacyjna forma - jest pozostałością przebudowy sprzed stu lat. Wcześniej obiekt ten przypominał raczej stajnię - niż miejsce kultu.
Zresztą to Chrześcijanie byli budowniczymi wszystkich żydowskich obiektów, bo poza lichwą i handlem - niczego w tamtym czasie Żydzi nie umieli. Mamy na to dowód z zachowanych dokumentów, a także spis z XVI wieku, kiedy wszyscy kazimierscy Żydzi zadeklarowali, że iż ich głównym zajęciem jest lichwa.
Kolejne żydowskie kłamstwo zawarte było w słowach lektora:
"Kazimierz Wielki uważany jest w XIV wieku za wybitnego odnowiciela. Korzystając z tej sławy nadaje Żydom ziemię po wypędzeniu ich z Krakowa przez Chrześcijan bojących się konkurencji.
Na drugim brzegu Wisły - naprzeciw jego zamku powstaje żydowska osada Kazimierz.
Aby chronić Żydów chrześcijanom zabraniano tu kiedyś nawet mieszkać."
A ilustracją do tych bredni jest wielokrotnie pokazywane zdjęcie budynku mieszczącego się przy Józefa 12. Ale to budynek chrześcijański z XVI wieku, który latach rozbiorowej nędzy, dostał się on w ręce żydowskie.
W wypowiedzi powyższej nawet nie zbliżono się do prawdy.
Odrodzenie Królestwa Polskiego - pod berłem Kazimierza Wielkiego - dało impuls ekonomiczny, który zaowocował wieloma lokacjami miejskimi.
Do króla Kazimierza zgłosili się (najpewniej z pokaźnym prezentem) kupcy z osady na Skałce, którzy na tyle dobrze prosperowali, że pokusili się o założenie własnego miasta.
W 1335 roku ustanowiona została lokacja Kazimierza, a kilka lat późnij dołączono do niego wieś Bawół. Miasto to przez sto lat zamieszkiwali prawie sami Chrześcijanie i dopiero
160 lat później - na Bawół przeniesiono z Krakowa Żydów.
Powodem wygnania z Krakowa, było nieustanne łamanie praw miejskich i udział w przestępczych działaniach pewnej części Żydów. Na przykład nagminne było wtedy paserstwo kradzionymi przedmiotami.
Nawet władcy Polski stracili do krakowskich Żydów cierpliwość i na nic nie zdały się kolejne łapówki.
Żydzi nie byli wtedy żadną konkurencją ekonomiczną dla Chrześcijan. Za to wprowadzali do handlu nietrwale przedmioty bardzo nikłej wartości. Dokładnie tak samo - jak z chińszczyzną lat dziewięćdziesiątych.
Najlepszym dowodem na to jest fakt, że
po uzyskaniu własnych terenów na obszarze dawnej wsi Bawół - poza synagogami nie stworzyli tam ani jednego obiektu, który przetrwałby do dnia dzisiejszego. A cała żydowska część Kazimierza, była obszarem wyjątkowej ruiny.
Kogo więc mieliby obawiać się Chrześcijanie?
Odpowiedź jest oczywista: złodziei i oszustów.
Powtarzam jeszcze raz:
opowieści o utworzeniu miasta Kazimierz dla Żydów są brednią, bo dopiero 160 lat po lokacji przeniesieni zostali ostatecznie do - pozostającej pod jurysdykcją królewską - dawnej wsi Bawół, zajmującej skrajną część Kazimierza.
Otrzymali własny teren - na którym sami się rządzili i sami się odgrodzili od Chrześcijan murem.
Ale - jak widzimy to dzisiaj - nie potrafili zrobić z niego kwitnącego miejsca, ale jedynie ruinę i slumsy. Naprawdę żydowska część Kazimierza mieściła się od ulicy Szerokiej do ulicy Jakuba. I z tego rejonu pozostały poza synagogami zaledwie cztery karłowate budowle, które wzniesiono przed wiekiem dziewiętnastym. Natomiast z chrześcijańskiej części Kazimierza - do dnia dzisiejszego stoi kilkadziesiąt obiektów - od co najmniej z wieku XVI.
W dalszej części filmu mamy do czynienia z bajdurzeniem Leopolda Kozłowskiego o muzyce żydowskiej.
Osobiście pamiętam go z lat sześćdziesiątych - gdy odwiedzał swoją siostrę, przy ulicy Szerokiej 17. W tamtych czasach grał w orkiestrze wojskowej Ludowego Wojska Polskiego i w nosie miał swoje żydowskie pochodzenie. Dopiero moda na klezmerskość i związane z tym pieniądze spowodowały, że przypomniał sobie o własnych korzeniach.
Później, bez żadnej chronologii, pokazano w filmie zdjęcia z 1940 roku - gdy Niemcy kazali opuścić Żydom Kraków i przenieść się za Wisłę.
Na filmie noszą swoje nędzne meble, które wedle żydowskich fałszerzy historii - "ukradli im chrześcijanie".
Potem autorzy filmu przenoszą się do Pragi by stwierdzić, że w roku 1354. po raz pierwszy Żydzi użyli kabalistycznego heksagramu, czyli Gwiazdy Dawida.
Ciekawe, skąd autorzy filmu mieli te informacje, bo nie ma źródła, które by je potwierdzało.
Po przedstawieniu Pragi i idei Gwiazdy Gawida, narracja przeniesiona zostaje na XVII wiek, by przedstawić kolejny wątek związany z Polską.
Na filmie pojawia się pokraczna mapa Rzeczypospolitej bez Litwy, ale za to z Ukrainą.
Litwa przedstawiona jest jako jako odrębne państwo. A Polska - jako "Grosspolen".
Wtedy lektor informuje:
"Zwłaszcza jeszcze nieucywilizowany - południowy wschód Polski, tereny dzisiejszej Ukrainy - uchodzą za kraj nieograniczonych możliwości."
Mamy więc żydowski "dziki wschód", na którym panuje żydowskie eldorado i miejscową ludność, którą należy wykorzystać.
A w takiej sytuacji musi dojść do tragedii.
(Tak na marginesie, jest to niebywała obelga wobec historii Ukrainy, której teren obejmowała przed najazdem tatarskim Wielka Ruś.)
"Rabin Natan Hanower z Ostrogu wciąż zadaje sobie pytanie: jak doszło do tego, że sympatia przemieniła się w nienawiść?"
Zapisuje to w kronice, którą tytułuje
"Bagno głębokie".
Żydzi byli
"zarządcami i dzierżawcami ziemi. Tymczasem wielmożowie bawią się w europejskich metropoliach - takich jak Paryż (mowa o XVI wieku.) Prowadzą wystawne życie kosztem wyzyskiwanego - ukraińskiego chłopstwa."
Mowa tu o XVII wieku - gdy przez Francję w dalszym ciągu przetaczały się wojny religijne. O ile 200 lat później takie zachowania magnaterii miały miejsce - to odniesienie ich do wieku XVII jest pospolitą brednią.
Dalej o chłopach
"... byli tak uciskani i gnębieni, że w praktyce stali się niewolnikami polskich właścicieli ziemskich , oraz Żydów."
Tu padły słowa prawdy. Ale dlaczego - do dnia dzisiejszego żydowscy spekulanci - nie korzystają z nauczek przeszłości?
W czasie Powstania Chmielnickiego odreagowano na Żydach - mordując wiele tysięcy z nich.
W filmie nie omieszkano żydowskim zwyczajem zdziesięciokrotnić ilość ofiar słowami "zamordowano setki tysięcy ludzi".
Epizod ukraiński podsumowano słowami:
"zakończył się długi okres pokoju - bezpieczeństwa i prosperity".
Jest to po części prawda, bo przypuszczając, że powstanie kozackie dotrze w głąb Polski - żydowscy bankierzy ukradli całe ulokowane u nich złoto Chrześcijan i wywieźli je do Prus.
W dalszym etapie - ukradzionym Polakom złotem - finansowali rozwój militarystycznego Państwa Pruskiego, przy okazji pomagając Prusakom fałszować polską monetę - co doprowadziło do kolejnego osłabienia gospodarki w Polsce.
Taki śmieć filmowy, sygnowany był jako "dokument historyczny". Wyświetlony został na kanale "Discovery Historia".
Autorką jego była Nina Koshofer.
Wiele milionów ludzi na świecie myślało, że jest to rzeczywiście publikacja historyczna i już na zawsze wierzyć będzie, że brednie tam zawarte, były prawdą.
Podobnie jest w wypadku MHŻP. Ekspozycję w nim stworzyli żydowscy ignoranci - tak bardzo zaślepieni tezami, które sobie założyli, że podobnie jak Nina Koshofer, nawet nie próbują zbliżyć się do prawdy.
Do tej pory swoje wnioski wywodzę na podstawie materiałów zamieszczonych przez tą instytucję w Internecie, ale strach pomyśleć co będzie - gdy odwiedzę to muzeum.
Jednym z eksponatów jest tam bardzo prymitywna makieta Krakowa i Kazimierza. Pomijając błędy w topografii terenu - jest to jedno wielkie oszustwo historyczne.
Niezbyt dokładnie czytano moje publikacje na temat historii Żydów.
Pisałem nieraz, że do czasu Potopu funkcjonowało trójmiasto krakowskie. (Nominalnie aż do czasu Rozbiorów.)
Zaliczały się do niego: Kraków, Kazimierz i Florencja.
Istniały więc trzy miasta.
To właśnie we Florencji lokowanej w 1366 roku, mieli swoje siedziby bogaci Żydzi na służbie królewskiej, a także ci, którzy ulegli Polonizacji.
Chcąc przywołać legendę o Esterze - kochance królewskiej, trzeba było rozszerzyć makietę o Łobzów, bo wedle zapisu właśnie tam mieszkała.
Autorzy tej wystawy nie wiedzieli o tak podstawowym dla historii Żydów krakowskich fakcie, że do Rozbiorów istniało trójmiasto.
Szanuję żydowską kulturę - jej odrębność i wartości, które ze sobą niesie. Wolałbym dyskutować o wspólnych wątkach kulturowych i o tym - jak twórcza była dla nich Ziemia Polska.
Moglibyśmy się licytować miłością do tej ziemi i dyskutować o współżyciu naszych przodków.
Ale nikt mnie nie będzie obrażał kłamstwami historycznymi i nie pozwolę sobie by Polakom wmawiano, że "Żydzi nas cywilizowali". A takie jest przesłanie niesie również ze sobą ekspozycja w MHŻP.
Prawda jest dokładnie odwrotna. To Polacy pomogli Żydom znaleźć się w nowożytnym świecie.
Przybywając do nas, tkwili wciąż w starożytnym zabobonie.
Nie wszyscy Żydzi byli i są tacy - jak wyżej opisani. Ale to niestety kłamcy, oszuści i złodzieje decydują o stosunku społeczeństw do Narodu Żydowskiego.
Parafrazując więc słowa Joachima Ruska z Centrum Kultury Żydowskiej powiem że: Żydzi nie zawsze kłamią. Ale w Muzeum Historii Żydów Polskich - "Polin", kłamią na potęgę.
I tego dotyczyć będą następne artykuły, bo po raz kolejny widzę to: czego nie widzi większość ludzi, że polityka Platformy Obywatelskiej wobec polskiej kultury - jest wyjątkowo perfidna!
Artykuł przesłany zostanie pracownikom MKiDN, polskojęzycznym mediom i politykom różnych partii.
Artysta i teoretyk kultury Artur Łoboda
Fundacja Promocji Kultury
www.fundacja.zaprasza.eu