Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa (24.06.2019)
@ Zygmunt Jan Prusiński
Panie Zygmuncie, Pan w niektórych wierszach np. do Joanny Maziarz mnie autentycznie wzrusza. Myślę, że już osiągnął (dawno) stopień doskonałego pisania osobistej liryki, która przemawia do serca nieskażonego kłamstwem kulturowym.
Osiągnął Pan maksimum szczerego wyrazu w minimum (niepotrzebnych) słów. W najbanalniejszym zdaniu potrafi Pan wypowiedzieć sedno, prawdę o którą w tym momencie poetyckiego dziania się - chodzi. Bo Pańskie wiersze są pełne dynamizmu i życia. Pańskiego życia i przedmiotu Pańskich uczuć. I to nie jest ubrane w kulturowo-literackie przenośnie i fidrygałki...
Znamy wiersze pełne podniosłego symbolicznego wieloznacznego nastroju, w których nie możemy się doszukać sensu po wielu czytaniach, a tymczasem u Pana w prostym gramatycznym zdaniu (wierszu - vide Lechr-Spławiński) "Prawda" na wierchu leży". Na koniec - jako wielbiciel i fanatyk pisanego (na piasku i jedwabiu) słowa chciałbym przekazać Panu przesłanie - Rób tak dalej!