PRZECIW TYRANII – część druga – wiersze z lat młodości – WIESŁAW SOKOŁOWSKI
Poezja, która gdzieś zagubiła światło prawdy – degraduje się. Bo przecież to, co nie pasowało czy wręcz nie mieściło się w ich doktrynach nieprawdy, było wyrzucane do zsypu... Dziś wielu wybrańców z tamtych straszliwych czasów to przecież profesorowie, co eks katedra głoszą – tylko co?! Wielu z nich funkcjonuje jako autorytety. Tylko czego ?! Wychodzi na to, że poetów niejako w zarodku uśmiercano.
Ich miejsca zajęli ci, którym można teraz postawić kolejne zadania do wykonania, np. budowanie jakiegoś nowego kanonu postępu czy innej zorganizowanej i sowicie opłacanej dewiacji.
W swojej twórczości przez całe życie – a mam już 70 lat – „chroniłem słowo w sobie”. Słowo bowiem stało się nie tylko azylem czy obrońcą, ale stało się najwyższą instancją do którego mogłem się odwołać...