Kilka tygodni temu - Muzeum Historyczne Miasta Krakowa - Fabryka Schindlera, zorganizowało debatę pod tytułem:
"Czy Kraków zdał egzamin? O postawach krakowian w latach 1939–1945".
Debata odnieść się miała bezpośrednio do kwestii ratowania Żydów.
Chciałem pójść na nią i zrobić rozróbę - za sam tytuł wykładu, ale ostatecznie zrezygnowałem z braku czasu.
Cóż bowiem oznacza słowo "egzamin"?
"Egzamin" to stan relacji społecznych, w którym osoba posiadające odpowiednie kwalifikacje, bądź umiejętności - sprawdza inną osobę pod kątem posiadania tych samych umiejętności.
Czy uczestnicy debaty sprawdzili się w trudnych latach wojny? i wskazali jakiś wzorzec moralny do późniejszej oceny?
Czy Naród Żydowski ratował inne narody przed śmiercią?
Czy znają Państwo chociaż jeden przykład uratowania gojowi życia przez Żyda?
Czy sami Żydzi ratowali swoich ziomków? Czy pomogli powstańcom z Getta w Warszawie?
Na każde z tych pytań jest negatywna odpowiedź.
Ale wszelkiej maści menele intelektualni roszczą sobie prawo do oceniania Polaków.
Nasza tradycja kulturowa wytatuowana jest brzemieniem doświadczeń historycznych.
Dla niektórych osób to ciężar, który przekracza odporność posiadanego prze nich mózgu, dlatego uciekają w paranoję - by bronić się - przed normami etycznymi które narzuca nasza historia i kultura.
By bezkarnie wieść swoje nihilistyczne i oszukańcze życie twierdzą, że "Polskość to nienormalność", że wmówiliśmy sobie problemy - przed jakimi stanęło Państwo Polskie - na przestrzeni historii.
Mierzi ich, że "egzamin" moralny zdaliśmy - co najmniej pozytywnie.
Dziś sami siebie oceniamy - bo jako JEDYNI W ŚWIECIE, wykazaliśmy się w swojej historii - wysokim poziomem etyki i moralności.
Już sam fakt, że na terenie Polski żyła największa na świecie populacja Żydów jasno dowodzi, że Polacy reprezentowani najwyższą - wśród ludów Świata - tolerancję.
Nie wyszło nam to jednak na dobre, ale to inna sprawa.
Ponieważ hochsztaplerzy historyczni chcą nam wmówić jakieś fobie wobec naszej historii, to pozwolę sobie przypomnieć, że dzięki rozważnej polityce możnowładców Małopolski - w czasach nominalnych rządów Jagiellonów, zabezpieczyliśmy nasze granice na kolejne stulecia.
Ale rządy kolejnych - obcych dynastii: Wazów i Sasów, zniweczyły wcześniejsze osiągnięcia.
Jednak wiele gorszy od naszego los - przypadł Rusi.
To potężne księstwo, które cywilizacyjnie wyprzedzało nas o stulecia - padło pod jarzmem tatarskim w XIII wieku.
Zniszczona została wielka kultura, a wpojony został mongolski zamordyzm i pogarda dla drugiego człowieka.
Powstałe na gruzach Wielkiej Rusi - księstwo Moskiewskie to emanacja mongolskiej buty - na wątłym ciele wschodniej słowiańszczyzny.
I właśnie mongolski zamordyzm jest przyrodnia cechą polityki rosyjskiej, a najkrwawsze oblicze przyjął w czasach komunizmu.
Jeszcze bardziej tragicznej historii doświadczyli rdzenni mieszkańcy obu Ameryk, którzy najpierw byli eksterminowani, a niedobitki przemieniły się w niewolników na własnej ziemi.
Nasza historia nie była więc szczególnie tragiczna i płynące z niej nauki są dziś ważnym czynnikiem edukacji społecznej.
Ale Żydzi uważają, że Polacy nie powinni sie uczyć własnej historii - bo jeszcze zrozumieją - co się dziś z nimi wyprawia.
http://youtu.be/8lekKU-iijc
Nie tylko Szimon Perez uważa, że "znajdujemy się pod okupacją własnej historii".
Taki pogląd wyraził już ćwierć wieku temu Donald Tusk, który w "katolickim" wydawnictwie "Znak" opublikował swoje przemyślenia że" Polskość to nienormalność".
Poniżej wypowiedź Andrzeja Nowaka o tym - czm dla Tuska jest Polskość.
Nie będzie więc Państwa dziwić, że tak zwany Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego - w Rządzie Donalda Tuska - dokłada wiele wysiłku by dobić tą znienawidzoną przez nich "Polskość".