Dwa lata temu zaproponowałem upiększaczowi komunizmu - Andrzejowi Wajdzie, by zrealizował kolejny film pod tytułem
"Człowiek z rynsztoku". Artykuł na ten temat znajduje się pod adresem"
http://zaprasza.net/a.php?article_id=31049.
W tekście tym przeprowadziłem rozrachunek ze swoją naiwnością wobec tego człowieka.
Ludzie honoru chodzą ścieżkami prawdy i godności osobistej.
Intelektualne menele prędzej - czy później powrócą do swojego właściwego otoczenia.
I o tym napisała Magdala Rigamonti w artykule "Człowiek ze złota".
"Pieniądze od Amber Gold miały zostać przeznaczone na usługi sponsorskie, a nie na zrealizowanie kolejnych scen filmu. Film miał powstać, ale reklamowy: Andrzej Wajda wsiada do samolotu OLT Express, leci, wysiada, Robert Więckiewicz leci tymi liniami, wysiada… Do tego urywki z planu „Wałęsy”, być może krótka wypowiedź reżysera. Wszystko po zmontowaniu miało trwać minutę i sławić dobre imię Amber Gold i Marcina, teraz zaledwie P.
Wydrukowano też ulotki, plakaty, teczki do materiałów promocyjnych – wszystko reklamujące gdańską piramidę finansową. Dowiaduję się, że Amber Gold był bardzo starannie przygotowany do negocjacji umowy z Akson Studio i „żadnych oznak nieprofesjonalizmu mogących budzić jakiekolwiek zastrzeżenia nie zauważono”. I jak słyszę od ludzi z produkcji, gdyby nie społeczno-medialna nagonka, gdyby nie publiczne nawoływanie Lecha Wałęsy, by „Wajda zdjął z niego to odium” i wyjaśnił sprawę pieniędzy Amber Gold, nie byłoby mowy o jakichkolwiek zwrotach. – My działaliśmy zgodnie z prawem – zapewnia szef Aksonu.
My z tymi pieniędzmi nie chcemy już mieć nic wspólnego – mówi Michał Kwieciński, szef Akson Studio, firmy produkującej „Wałęsę” Wajdy. Pieniądze Amber Gold zatem leżą. Czekają, aż je ktoś zabierze z konta. Film też czeka. "
Podstawowe pytanie brzmi: po co Wajda robi film o Wałęsie.
Gdyby nawet zbagatelizować jego agenturalną działalność, pamiętać musimy, że Wałęsa zainstalował w Polsce sowieckie służby specjalne - jako biznesmenów i zapoczątkował proces rozgrabiania Państwa Polskiego.
To nie Wałęsa, lecz 10 milionów Polaków stanęło przeciwko dyktaturze ciemniaków PRL-u.
A prawdziwym i jedynym organizatorem strajku w Stoczni był Jan Karandziej, o którym nikt dzisiaj nie chce pamiętać. Bo wyszłoby na jaw, że dzisiejsi "kombatanci" są uzurpatorami cudzych dokonań.
Zupełnie jak dawni członkowie ZBOWiD-u.
W temacie takich złodziejskich przedsięwzięć jak Amber Gold, moja opinia jest znana od wielu lat. Bardzo szybko takie oszustwa rozpoznaję.
Dlaczego więc dużo bardziej ode mnie doświadczony Wajda nie potrafił zauważyć tego - co ja?
To dobre pytanie.
Dlaczego Wajda przez całe swoje życie "nie potrafił" zauważyć, że służy złu?
Po tych retorycznych pytaniach przejdę do konkretów.
Jeden agent chroni innego agenta. Jak to nieraz miało miejsce w historii.