Czy Nowa Kartagina” (Libia) wytrzyma starcie z „Miastem błyszczącym na wzgórzu” czyli USA?
Z przysłowiowego „wewnętrznego obowiązku” wypada mi przetłumaczyć trochę, z języka „byłego, dziś pognębionego Proletariatu”, co na temat aktualnych przemian można wyczytać w mediach coraz biedniejszych „Proletariuszy łączcie się”. Od siebie przypomnę, że już około 11 lat temu, dobrze ustawiony we WŁADZACH ŚWIATA ŚWIĄTYNI SYJONU, Bronisław Geremek się wygadał, bodajże w Tygodniku Powszechnym, że „Należy ująć w nawias całą historię Europy w latach 1918-1989”.
A to oznacza nie tylko likwidację „nowotworów XX wieku” w postaci ZSRR, Czechosłowacji, i Jugosławii, ale także i POLSKI. Przymiarkę do odtworzenia „Rzeczypospolitej Obojga Narodów” (Sarmatów* i Żydów) ze stolicą w Jerozolimie, mieliśmy 24 lutego br w czasie wspólnego posiedzenia rządów PL i IL w tym „mieście błyszczącym na wzgórzu” (wzgórzu Syjon oczywiście).
(*Sarmatyzm – barokowa formacja kulturowa dominująca w Rzeczypospolitej od końca XVI do drugiej połowy XVIII wieku. Opierała się na micie, jakoby szlachta polska miała pochodzić od Sarmatów – starożytnego ludu zamieszkującego początkowo między Dolną Wołgą a Donem. Chodzi oczywiście tutaj o zjudaizowanych w VII/VIII wieku Chazarów.)
A teraz skrót tego, co „piszczy”, niestety ledwie słyszalnym na zewnątrz głosem, w niektórych mediach byłego Imperium Sovieticum:
http://kp.ru/daily/25644.5/808675/
(Konsomolskaja Pravda z 28 lutego br.)
Запад врет о бунте в Ливии, как в 2008-м о войне в Грузии
(Zachód kłamie o buncie w Libii jak o wojnie w Gruzji w 2008 roku)
Самолёты МЧС вывезли из Ливии всех россиян
(Samoloty Min. Spraw Nadzwyczajnych – MSN – wywiozły z Libii wszystkich Rosjan)
Юлия АЛЕХИНА — 28.02.2011
Nie wierzcie temu, co wam mówią w telewizorze o Libii – tak często zaczynają się listy tych, którzy właśnie teraz pracują w tym kraju i nie jak dotąd nie zamierzają z niego wyjechać.
Jak to jest możliwe? W tym kraju po wiadomościach podawanych przez mass-media, straszny dyktatorski reżym zabija ludzi tysiącami, z pomocą helikopterów, bomb i lotnictwa ostrzeliwuje dzielnice mieszkaniowe, „czarni najemnicy” rozwalają ludzi na ulicach strzelając z dżipów z karabinów maszynowych, zabijając wszystkich. Siły Kadafiego, których oczywiście jest coraz „mniej i mniej” są gotowe nawet wykorzystać broń chemiczną”.
A ludzie w Libii, na przykład lekarze z Ukrainy których tam jest niemało, pracują i piszą do kraju, ze nie zamierzają wyjeżdżać. Jak to może być? Wyjaśnienie jest proste, większa część tak zwanych wiadomości z Libii to oszustwo.
„Oprócz siedmiorga Rosjan”
„Samolot MSN z Rosjanami na pokładzie, który wyleciał z Tripolisu w niedzielę wieczór, lądował w Moskwie 28 lutego o godz. 1.30 na lotnisku Domodiewo. Oprócz siedmiu (!) Rosjan ewakuowanych z ogarniętej zamieszkami Libii, IŁ-76 przywiózł on do Moskwy 22 obywateli innych krajów” (…)
W sumie, po danych MSN, z Libii w zeszłym tygodniu wyjechłao 330 obywateli Rosji. Byli to pracownicy Ros. Kolei Żelaznych (204 osoby) i Gazpromu na zarządzenie swych przedsiębiorstw. Ci którzy pozostali w Libii, zorganizowali video-czat ze zbombardowanej przez lotnictwo Kadafiego dzielnicy – pokazujące że niczego tam nie bombardowano. Ale szans, aby to video dostało się na zachodnie telekanały nie ma żadnych. (…)
Jeszcze 21 lutego telekanał „Al.-Jazira” wyemitował wiadomość „Libijskie siły bezpieczeństwa uderzyły na demonstrację opozycji w Bengazi. Celem uderzenia była baza wojskowa, której personel przeszedł na stronę przeciwników reżymu”. My wiemy jak wyglądają dzielnice po dużym ataku lotniczym: wystarczy przypomnieć zdjęcia z rozwalenia Groznego.
Minął tydzień i nie ma ani jednej fotografii, ani jednego video z tej likwidacji bazy wojskowej – także takiego zrobionego prostym мобильным телефоном. (mobilnym telefonem …)
A gdzie byli ci wojskowi, którzy przeszli na stronę opozycji? Rozpłynęli się? Gdzie są ci wszyscy ludzie? A to Bengazi – miasto które, według zachodnich mediów, juz od dwóch tygodni przeszło na stronę opozycji. Dlaczego zwycięscy bohaterowie narodowego sprzeciwu tacy skromni?
21 lutego telekanał al.-Jazira stwierdził „Kadafi uciekł z kraju. Fala zamieszek likwiduje wszystko na swej drodze. Większość dzielnic (Tripolisu) znajduje się pod kontrolą uzbrojonych przeciwników reżymu”.
„Pokażcie mi choć jedn atak, choć jedna bombę” – prosił syn Kadafiego Al.-Islam zachodnich dziennikarzy na konferencji 27 lutego w Tripolisie. Boję się, ze im niczego nie udało się pokazać.
Dlaczego Al.-Jazira kłamie o wydarzeniach w Libii? I to przed swoimi arabskimi widzami?
Popatrzmy: ta telewizja ma swój sztab w Katarze. Jądro współpracowników stanowią dziennikarze pracujący wcześniej w BBC. Tę korporację finansują władze Kataru; Katar to sojusznik USA i podpisał z Waszyngtonem umowę o współpracy w dziedzinie obrony i bezpieczeństwa.
(…).
A oto najświeższe wiadomości; „libijska opozycja utworzyła rząd tymczasowy w mieście Bengazi. Oczekuje on, że powstańcy w Tripolisie skończą z reżymem”
Głową rządu tymczasowego został były minister sprawiedliwości Mustafa Abud al-Dżelej. Informacja o tym „rządzie tymczasowym w Bengazi” rozeszła się po naszych i światowych mediach bez jakiegokolwiek potwierdzenia. Przypomnijmy – wszystko to dzieje się w prawie milionowym mieście, posiadającym swoją telewizję, radio, węzły telekomunikacyjne, port do którego przypływają zagraniczne statki, swoje lotnisko, miasto które jakoby już od dawna kontroluje opozycja.
Powinna być jakaś информация! Zaczynamy sprawdzać
Wyjaśniają się wszystkie dostępne fakty: skład „rządu” nigdzie nie jest podany; program nie istnieje nawet w zasadzie; dokładny adres tego rządu nikomu nie jest znany; o jego posiedzeniach niczego nie wiadomo.
Przedstawiciele Rady Narodowej Bengazi ogłaszają, że i samej zgody na powołanie rządu tymczasowego nie wydali. Natomiast w tym rządzie jest już Premier… Kto go wybrał? Została jakoby przeprowadzona konferencja prasowa dla zagranicznych dziennikarzy – w czasie której, cokolwiek jest to dziwne, nie zrobiono ani jednego zdjęcia.
Jcy dziwni dziennikarze! „Premier” daje wywiad już swojej libijskiej gazecie «Quryna» - telefonicznie, znowu jego nikt nie widzi. Ale to nikogo nie wzburza, to co główne – podkreślić „utworzenie tymczasowego rządu Libii”. Haczyk została rzucony, zadanie zostało wykonane. A to, że to kłamstwo, wyjaśni się później, ale o tym nikt nie napisze.
W dodatku już wcześniej od wszelakiej al-Jaziry, o utworzeniu „tymczasowego rządu Libii” z głową w osobie Sal-Dżelejla, powiadomiła Sekretarz Stanu USA Hilary Clinton – pokazując całemu światu skąd wyrastają nogi „libijskiej demokracji”.
Tylko w ciągu ostatniego tygodnia „premier” Al.-Dżelejl zdążył nam oświadczyć, że „Kadafi osobiście wydał rozkaz wysadzenia samolotu amerykańskiej kompanii Panam w grudniu 1988 roku” i o tym, że „Libijski dyktator skończy życie samobójstwem, jak Hitler”, a także o tym, że „wojska Kadafiego są gotowe użyć broń chemiczna wobec opozycji”.
„Libia posiada 9,5 tony bojowych środków trujących – wtóruje mu Michael Luhan z organizacji domagającej się zakazu broni chemicznej (ponad 3000 ładunków bojowych) pod nadzorem organizacji międzynarodowych.
„O tym dowiedzieliśmy się dzisiaj 27 lutego – patrząc na paski informacyjne głównych telekanałów - Drugie pod względem wielkości miasto Libii Bengazi przeszło pod kontrolę przeciwników Kadafiego”. O tym, że według ich własnych oświadczeń Bengazi jeszcze 21 lutego „przeszło pod kontrolę przeciwników Kadafiego” – to oświadczenie obleciało wszystkie media na świecie – ani słowa. Powiedzcie – czy oni maja nas za durni?
Oni piszą „Z miastem Bengazi nie ma połączenia”. Sprawdzimy? Podnoszę słuchawkę telefonu, wybieram pierwszy z brzegu zwyczajny numer w Bengazi i – ktoś mi odpowiada po arabsku! Znowu kłamia? Czy tez mi się przywidziało?
A gdzie te tysiące zabitych?
Telekanały nas informują o „tysiącach zabitych w Libii”. Ale coś tu jest dziwnego: nie widać żadnych pogrzebów tych zabitych – oprócz wiadomości o tym ze w Bengazi było pochowanych 14 ludzi – przy tym, że pogrzeby na Wschodzie zawsze gromadzą ogromne rzesze krewnych. Natomiast tych pogrzebali cicho, bez szumu, żadnych zdjęć. Być może dlatego, że nie było żadnych „tysięcy zabitych”?
Prawdopodobnie zachodnie media znowu kłamią, a syn dyktatora Kadafiego Sejf przedstawił cyfry, że wszystkiego z a dni zamieszek w Bengazi zginęło 84 osoby, w El-Bajdzie – 14 co jest zapewne prawdą. Ale jego nikt nie słyszy.
«My poprzemy Rosję w każdym przypadku»
Ja osobiście nie jestem za Kadafi. Ja nie wiem, czy on upadnie, czy się utrzyma. Ale jedno wiem na pewno: tak jak nam kłamią na temat Libii, w sposób zorganizowany i jednogłośny – tak nam nie kłamali, niestety, w okresie wojny w Południowej Osetii w 2008 roku. Ale wtedy – przypomnijmy – Libia prawie w pojedynkę poparła Rosję na Radzie Bezpieczeństwa ONZ, w okresie gdy nasz kraj obwiniali o agresje przeciw Gruzji.
(…)
--------------------------------------
A oto bardzo szczegółowa informacja nt. sytuacji w Libii z 1 marca 2011
Революция в Ливии
Справка KM.RU
http://news.km.ru/takogo-otkrovennogo-vranya-ranshe-slyshat-ne-prikhodilos
17:26 1.03.2011
«Такого откровенного вранья раньше слышать не приходилось»
(Tak otwartego kłamstwa wcześniej nigdy nie słyszałem)
Тереенков Кирилл
Muchomor. Takim trującym grzybem nazywają miedzy sobą m. Kadafiego niektórzy Rosjanie mieszkający w Libii. Jakim i dla kogo w te dni ten przywódca stal się muchomorem? Jest jasnym, że standardowy scenariusz w Libii nie wyszedł, potwierdzając mój osobisty punkt widzenia, który zapewne rozdziela nas, pracujących w Libii – to że Libia to nie jest kraj arabski, ale zupełnie inny przypadek. Jest to taka Kartagina naszych czasów, gdzie się mówi odmianami arabskiego języka i nic więcej. Będąc świadkiem naocznym ostatnich wydarzeń i znajdując się w Tripolisie i na zachodzie kraju, pozwolę sobie podzielić się z moimi czytelnikami z mymi osobistymi wywodami i obserwacjami.
Problemy na wschodzie kraju zaczęły się prawie od początku. Stara historia separatystycznej Cyreneiki (półwysep na wschodzie Libii) doskonale jest znana władzom centalnym, mając swój rozwój w ślad za zwykłymi wydarzeniami które, jak zwykle odczuli liczni mieszkańcy z początkiem roku. Rozdane w Bengazi dotacje – pieniądze, ulgi i, w specjalnych przypadkach, talony na samochody dla potrzebujących ich rodzin (czy wy znacie jakikolwiek jeszcze kraj na świecie, który znajdującym się w potrzebie mieszkańcom bezpłatnie daje samochody) – spotkały się z niezadowoleniem. Stwierdzono, ze za mało. I co wy myslicie/ Władza idzie na nietypowy ruch. Na rozkaz centrum (a Mubarak już wyjechał na Synaj) sekretarze Komitetów Narodowych jeszcze im DOKŁADAJĄ (!) pieniędzy, mąki, oleju, przecieru pomidorowego. Takich dopłat w Bengazi było ponad 800!
Ale było już za późno. Centrum nie zrozumiało co się tworzy (prościej mówiąc jakiego (przysmaku) z rożna im jeszcze potrzeba), i w regiony, (tak jak u nas) szybko została wysłana grupa MSW, prokuratury, specsłużb i kilku przedstawicieli aparatu Kadafiego pod osobistym przywództwem szefa spec służb bezpieczeństwa A. As Senusi. Przybywszy do Bengazi, grupa ta spędziła w nim kilka dni, udało się jej być i Bajdzie i w Dernie i utraciwszy 10 zabitych ludzi, wyrwała się z ogarniętego zamieszkami miasta, dostarczywszy do Tripolisu to co najważniejsze – fakty i świadectwa, zezwalające przywództwu wypracować taka linię zachowania się, która ono utrzymuje i obecnie. Ta linia znalazła swe odbicie w wystąpieniach syna lidera C.I. Al. Kadafi, w nocy w trzecią dobę zamieszek.
Jest ona następująca: - główną przyczyną jest wmieszanie się agentów USA oraz rzędu dotychczas nie rozpoznanych krajów (później było potwierdzone uczestnictwo obywateli Egiptu, Sudanu, Afganistanu, Libanu) w wewnętrzne sprawy kraju za pomocą podkupywania obywateli, przywozu i składowania broni, narkotyków, materiałów propagandowych. Zostały przechwycone dokumenty, broń, instrukcje zabrane wraz z osobami, które były organizatorami zamieszek. Wszyscy, jako zasada rekrutowali się (jeśli to byli Libijczycy) z kręgów miejskiej inteligencji – prawników, inżynierów, kupców. Ich taktyka polegała na organizacji wystąpień młodzieży, z masowym rozdawnictwem ubezwalniających narkotyków oraz pieniędzy (średnio 300-500 dolarów na osobę). Oni szli tłumnie na szturm placówek policji, obiektów wojskowych, a za nimi działały grupy bojowników po 20-30 osób, strzelając do wartowników, pozostających lojalnymi centrum oficerów i urzędników. W momencie przechwycenia arsenałów sytuacja wyszła spod kontroli i pojawiła się masowa dezercja wojskowych. Ich część (prawie wszyscy ci urodzeni w mieście) przeszli na stronę buntowników, część po prostu zdecydowała się siedzieć w domach. Wielu z nich pod lufą pistoletu kazali pokazywać się w TV i składać przysięgę na wierność „nowemu reżimowi”.
Zwłaszcza czynnik zagraniczny odegrał rozstrzygającą role w rozwinięciu się powstania. Na tle starych, tlejących się problemów było przeprowadzone przygotowanie do tego wystąpienia. To samo nie mogłoby się stać w dowolnym mieście Libii. Separatyzm Cyreneiki odegrał rolę domowej zawiści i władzy, niestety, niestety nie udało się na czas uprzedzić te nowe zagrożenia. W rezultacie cyrenaika z ludnością około 1 miliona ludzi de facto okazała się być w politycznej i ekonomicznej izolacji od reszty kraju. Przy tym należy uściślić, że około 70 procent ludności nie uczestniczy w tym co się dzieje, a po prostu żyje i oczekuje czym to się zakończy. O tym świadczą liczne telefony (połączeń ze Wschodem nikt nie blokował) i opowieści uciekinierów stamtąd. Pod kontrolą władz (centralnych) pozostają oddzielne rejony i garnizony, które nie złożyły broni. Tak to dowiedzieliśmy się o tym, że w Tobruku i Mardże władza pozostała w rękach stronników lidera, co pośrednio jest potwierdzone przez brak zwycięskich relacji z tych miast.
Sytuacja ustabilizowała się 27 lutego. Linia rozbicia przechodzi w rejonie Adżabii, przy czym drogi nikt nie zamykał. W zachodnim Ras Ranufa żadnych powstańców nie było i nie ma, jeśli nie liczyć na pojedyncze międzyplemienne starcia. Cały Zachód i Południowy zachód znajduje się pod kontrolą Tripolisu i żyje tak, jakby się nic nie stało. Największe pod względem liczby ludności plemię – klan Varfalla – potwierdził swoją wierność M. Kadafiemu. Rząd utrzymuje w swych rękach strategiczny rejon Syrta – mis urat – Choms, przy czym armia, jako taka, nie brała uczestnictwa w wydarzeniach. Są swiadctwa wskazujące na to, że trypoliskie i sebchańskie zgrupowania są postawione w stan pełnej gotowości, przygotowane na zbrojne rozwiązanie konfliktu, oprócz tego, że 32 wzmocniona brygada im. Abu Miniara rozebrała szereg zapór na drodze Tadżura – Zbeja, okrążywszy miasto z północy i północnego wschodu.
Zamieszki w Al. Zawii nosily charakter lokalny i obecnie opozycja wiecuje na sąsiednich ulicach. Jak dotąd postawiono na rozwiązanie sytuacji w sposób pokojowy. Natomiast Wschód, pożywszy bez chleba, benzyny, lekarstw i pieniędzy, może rozmyśli się sam; inne jak dotąd rozmyślają. Tak polityka jak dotąd się sprawdza: kto pracowal w Libii wie, że Tripolis dla kraju – to wszystko.
Środki M. Kadafi posiada. Ziaran skupiono, według oficjalnych danych, około 600 000 ton, cukru 150 000 ton, przez porty nadal dopływają wszystkich odmian towar. Benzyny w kraju jest dość, a jeśli chodzi o finanse, top tylko w dniach 26-28 lutego władze udostępniły ludności kredyty na sumę 4 miliardów (! – ok. 3,2 miliardy $) libijskic dinarów. A broni tyle, ze i przez 20 lat nie trzeba kupować. Zostaly otwarte wszystkie drogi w kierunku Afryk. Z poludnia przybywa aprowizacja, przyjeżdżają wciąż nowi i nowi stronnicy lidera.
Obecny tydzień w znacznym stopniu okaże się decydującym. Jak dotąd nie mamy u autorów planu, jakim by on nie był, aby zrobić coś takiego jak w Egipcie i Tunisie. Ja widzą w tym dwie przeszkody. Bezwzględnie, rola lidera w Libii bardzo znaczna i on okazał się bardzo dobrym, jeśli można tak powiedzieć, wojownikiem. Jeśli jakaś to swołocz go nie otruje, to nie wykluczone, że wszystko zakończy się całkiem nie tak, jak tego chcą Waszyngton i Londyn. I po drugie – masa samych Libijczyków w znacznym stopniu przedstawia się dokładnie jako „koszmar rewolucji”, o którym pisał W.I.Lenin. Małymi sklepikarzami (лавочниками), małymi burżujami, zdolnymi utopić każdy rewolucyjny zryw, jeśli będzie mieć wybór miedzy handelkiem, dochodem i rewolucją. Jest to, można powiedzieć, libijskie marzenie „mieć sklepik kolonialny, autoserwis, duże sklepy, może i dwa..”, aby żyć na rencie i marzyć o życiu wiecznym”. Władza, rozdając kredyty i subsydia, kupuje, jeśli tak można powiedzieć, spokój w społeczeństwie i to nie za kopiejki jak to robią niektórzy. Z tego powodu Wschód (Libii) może sobie pożyć sam, ale tylko chleba nie będzie za co miał kupić. Unia Europejska wiecznie nie będzie ich karmić. A głód dobrze otrzeźwia.
Ja świadomie nie dotykam sprawy plemiennej oraz najemników i związanych z tym scenariuszy. Pozwolę sobie zwrócić waszą uwagę tylko na to: wszystkich obywateli Rosji, przebywających tutaj, wstrząsnęła pozycja rosyjskich mediów, a szczególnie ВГТРК. Takiego otwartego łgania wcześniej nie dane nam było słyszeć. Dążenie za tanią sensacja, powtarzanie za Al-Jazirą i innymi stacjami prostych idiotycznych wiadomości można by zrozumieć, jeśli byśmy nie pretendowali do jakiegoś to swojego miejsca w tym świecie. My, tutaj mieszkając, nie patrzymy już więcej na rosyjskie kanały. Z takim samym skutkiem można by patrzeć, dla nabycia językowej wprawy, na kanał Pentagonu. Jeśli wcześniej, w okresie wydarzeń w Iraku, w Jugosławii, w Afganistanie w rosyjskich mediach jeszcze była jakaś to samodzielna pozycja, to obecnie jej brak. I strasznie pomyśleć, że jest to wyraz rządowej polityki, a nie prosty brak profesjonalizmu i pogoń za gorącymi faktami…
Ja osobiście, po usłyszeniu słów dziennikarza ВГТРК D. Kajstro o „kanonadzie” i „pracujących snajperach” wypowiedzianych w kontekście pierwszej ewakuacji z lotniska w Tripolisie, zrobiłem sobie nową skalę w spisie starodawnych profesji. Ja bym naszych, ВИИЯ-kowskich dziennikarzy oraz innych, którzy porzucili cześć i solidność w tym zawodzie, postawił na pierwszym miejscu. Potem – prawników. I tylko po nich – prostytutki.
|