|
Kto mordował w Katyniu |
|
Izraelska gazeta „Maariv” z 21 lipca 1971 r. wyjawia końcowy sekret katyńskiej masakry. |
|
Rosja zrujnowała biznes złodziejom syryjskiej ropy |
|
... rosyjskie lotnictwo wielokrotnie (60 razy) i niezwykle intensywnie zbombardowało rakietami balistycznymi pozycje Daesh na pustyni syryjskiej..Wydaje się jednak, że sukcesem było zniszczenie na pełną skalę zaplecza i sprzętu handlarzy ropą na terenach okupowanych przez Turków, na północnych syryjskich przedmieściach Aleppo... |
|
Jak to jest z kowidem na Florydzie? |
|
|
|
Kolędowanie w Alternatywie dla Niemiec |
|
|
|
Żadna ze 137. instytucji naukowych badających kowida - nie wyizolowała, w czystej postaci SARS-COV-2. NIGDY! |
|
|
|
Cała prawda o ataku z 11 września |
|
Jeden z filmów usułujących przedstawić prawdę i ataku z 11 września 2001 roku |
|
Wzmożenie infekcji wirusowych wywołane jest przez szczepionki |
|
Przemówienie Thierry’ego Baudeta w holenderskim parlamencie nt. agendy Covid-19
|
|
"Pytam w imieniu zdezorientowanych". |
|
"Pytam w imieniu zdezorientowanych". List prof. Rutkowskiego do ministra zdrowia |
|
Toksykologia kontra wirusologia: Instytut Rockefellera i kryminalne oszustwo w sprawie Polio |
|
Wybuch choroby w roku 1907, w Nowym Jorku dał dyrektorowi Instytutu Rockefellera, doktorowi Simonowi Flexnerowi, złotą okazję do wysunięcia roszczeń do odkrycia niewidzialnego “wirusa” wywołującego coś, co arbitralnie nazwano poliomyelitis. |
|
Maseczki opadły – porażka programu „Polskie Szwalnie” |
|
Mimo że Agencja poniosła znaczne koszty w związku z realizacją projektu „Stalowa Wola”, produkcja maseczek nie została uruchomiona i zakończyła się na etapie testowym. |
|
PiStapo atakuje rodziny |
|
Przypomnijmy sobie sceny ze świata Orwella. To już się dzieje. |
|
Dr Michael Yeadon: masowe morderstwa z paszportami szczepionek i szczepionkami uzupełniającymi |
|
Ten system jest wprowadzany za pomocą kłamstw w jakimś celu, i myślę, że celem jest całkowita totalitarna kontrola. |
|
Kolejna odsłona protestów w Londynie |
|
Policja starła się 28 listopada z protestującymi przeciwko blokadom na Oxford Street, gdzie aktywiści rzucali butelkami i szarżowali przez szeregi funkcjonariuszy, co doprowadziło do ponad 60 aresztowań.
Oddolna grupa aktywistów Save Our Rights UK zaplanowała serię demonstracji, które miały odbyć się w ciągu weekendu w Londynie, aby zaprotestować przeciwko drugiej narodowej blokadzie. |
|
Na wzór hitlerowski |
|
Eksterminacja starszych osób w Niemczech. |
|
Zakrzyczana prawda |
|
Mamy 2010 rok a zbrodniarze którzy doprowadzili do wielu wojen i kryzysu światowego w w dalszym ciągu - z tupetem - niczym Josef Goebbels kłamią w oczy w kwestii sytuacji gospodarczej świata i Stanów Zjednoczonych
|
|
Czy celem szczepień jest unicestwienie USA? |
|
“To, czego KPCh pragnie najbardziej, to aby amerykańscy żołnierze zostali zaszczepieni...
Po zaszczepieniu wojsk amerykańskich, mówię wam, szczepienie przeciwko wirusowi KPCh będzie w znacznym stopniu bliska końca”. |
|
Chazarskie tajemnice Rosji |
|
Mowa tu o szeregu mesjanistycznych założeń leżących niemal na granicy proroctw i legend, u których podstaw leży jeden cel – że na obszarze, gdzie obecnie toczą się walki na Ukrainie, ma powstać nowe państwo żydowskie. |
|
Egzekucja nad dr.Ratkowską wstrzymana |
|
Patologia w środowisku medycznym |
|
Chcą całkowitej eksterminacji wszystkich Palestyńczyków |
|
Izrael i Hamas: czy ludzi ogarnęło zbiorowe szaleństwo? |
|
Podobno to ten psychol Klaus Schwab |
|
To ten od "wielkiego resetu". |
więcej -> |
|
Fałsze Henryka Grynberga
|
|
W ostatnim dziesiecioleciu niejednokrotnie spotykalismy sie na lamach polskojezycznej prasy z przykladami skrajnych przeklaman na temat Polski i Polakow, nierzadko otwartych oszczerstw i kalumni. Pomimo tego zamieszczona w "Res Publice Nowej" z marca 2003 roku "Historia polsko-zydowska" Henryka Grynberga moze byc uznana za wyjatkowy, szczegolnie "wyrozniajacy sie" antypolska zajadloscia "wyczyn" publicystyczny. Sprawily to zarowno wyjatkowo silna polonofobia Grynberga, doswiadczonego polakozercy - recydywisty, jak i swoisty "syntetyczny" charakter jego szkicu. Grynberg, prozaik, poeta, eseista i dramaturg, pokusil sie o przedstawienie w oszczerczo wykoslawionej formie historii stosunkow polsko-zydowskich, "odpowiednio" je uogolniajac.
Kto przygarnal polakozerce?!
Pisarz Henryk Grynberg, domorosly historyk, przedstawia w swym szkicu malowana ciemnymi barwami historie stosunkow polsko-zydowskich. Historia ta jest, wedlug niego, czarna, oczywiscie tylko z winy Polakow, ktorzy popelnili wobec Zydow rozliczne "zbrodnicze" czyny. Przyjrzyjmy sie wiec z bliska wywodom Grynberga, w ktorych roi sie od ordynarnych oszczerstw i rownie ordynarnych przemilczen. Paszkwil Grynberga jest wprost oburzajacy, zawiera zdumiewajaco duza ilosc antypolskich klamstw i pomowien, ktore az sie prosza o prokuratorska interwencje wobec redakcji miesiecznika, ktory wydrukowal ten polakozerczy tekst.
Grynberg zeruje przede wszystkim na tym, ze ciagle albo zbyt malo znana jest historia roznych okresow w stosunkach polsko-zydowskich, albo tez znana jest glownie ze skrajnie tendencyjnych filosemickich opracowan. Daje wiec ze swej strony dodatkowa porcje oszczerczych znieksztalcen, wyraznie dazac do stworzenia jak najgorszego obrazu Polakow - w polskojezycznym czasopismie. "Res Publike Nowa" nazywam czasopismem polskojezycznym, ktore kolejny raz zafalszowuje obraz Polski i Polakow, oskarzajac ich gromko o "antysemityzm" czy szkalujac najwspanialsze postaci polskie z przeszlosci. To przeciez na lamach "Res Publiki Nowej" ukazal sie pare lat temu artykul Bozeny Uminskiej, ktora pomowila nawet Stefana Zeromskiego o "antysemityzm", wystepujac z haniebnymi rozwazaniami: "czy Stefan Zeromski sypalby gaz Cyklon B w obozie?".
Coz, ryba psuje sie od glowy, a redakcji "Res Publica Nova" nadaje ton jej naczelny redaktor Marcin Krol, znany z rozlicznych uogolnien atakujacych "niezgulowata", "nienormalna Polske" i Polakow. Marcin Krol niejednokrotnie wykazal calkowity brak szacunku dla polskosci i patriotyzmu. Juz w trzecim numerze "Res Publiki Nowej" z 1991 roku "zablysnal" oszczerczym antypolskim ogolnikiem: "Polska nigdy w swej najnowszej historii liczacej dwiescie lat krajem normalnym nie byla, a wiec po to, zeby stac sie krajem normalnym - Polska musi zapomniec sama siebie". Przypomnijmy w kontekscie tych uwag M. Krola, ze bardzo wielu zagranicznych intelektualistow i politykow wyslawialo te rzekomo "nienormalna" Polske i Polakow z ostatnich dwustu lat jako wzor walki o wolnosc, o prawdziwe tradycje europejskie przeciwko barbarzynstwu (np. XIX-wieczny brytyjski lord kanclerz Henry de Brougham, Richard Wagner, Victor Hugo, Fryderyk Nietzsche, Lew Tolstoj, prezydent USA Woodrow T. Wilson, Charles de Gaulle etc.). Slynny XIX-wieczny historyk literatury pochodzenia zydowskiego Georg Brandes (Morris Cohen) pisal: "Kochac Polske i wolnosc to jedno. (...) Polska jest symbolem wszystkiego, co najszlachetniejsi w ludzkosci umilowali i o co walczyli".
Krol, zajadly tropiciel rzekomego "polskiego antysemityzmu", przy kazdej okazji uderzal w polskie tradycje narodowe. W "Zyciu Warszawy" z 11 marca 1994 r. pisal: "Tradycja narodowa to rezerwuar mitow, co wiecej, polskie mity narodowe sa to w wiekszosci mity martwe. Ktoz z nas przejmuje sie chocby przez moment Kosciuszka pod Raclawicami (...)". Krol wslawil sie rowniez skandalicznym porownaniem "Mysli nowoczesnego Polaka" Romana Dmowskiego z "Mein Kampf" Hitlera. W 1995 r. popisal sie kolejnym skandalicznym tekstem na lamach "Res Publiki Nowej" (nr 22, s. 6): "Istotne jest jednak nie zagrozenie nacjonalizmem, ale zagrozenie, jakie niesie ze soba tak zwany Polak-katolik, czyli cichy nacjonalizm (...), na przyklad Walesa moze polaczyc sie z Glempem i Pawlakiem, i te trzy chlopy beda rzadzic nami przez najblizsze 25 lat. Spokojnie i niedemokratycznie, a raczej paternalistycznie".
Jak z tego widac, Grynberg - antypolski oszczerca i paszkwilant znalazl az nadto "odpowiednie" miejsce w "goscinie" u Marcina Krola, na lamach "Res Publiki Nowej". Nizej pokaze szczegolowo, jak to miejsce zapelnil wymyslami, pisanymi zolcia i jadem.
Polska jedynym schronieniem Zydow
Kluczowym klamstwem w calych wywodach Grynberga jest jego stwierdzenie: "Pierwsza Rzeczpospolita tolerowala Zydow bardziej niz reszta Europy. Druga juz nie bardziej. Trzecia bardziej niz reszta Europy toleruje hitlerowcow". Tak wiec, wedlug Grynberga, to wlasnie Polacy sa dzis najgorsi dla Zydow, bo jakoby bardziej niz reszta Europy "tolerujemy hitlerowcow". Dodaje do tego dalej, ze "polscy hitlerowcy bezkarnie maszeruja z pochodniami i wzywaja do 'wojny polsko-zydowskiej'". Oczywiscie nie podaje konkretow, gdzie padaja tego typu zachety do wojny z Zydami; fakty i konkrety nie sa na ogol specjalnoscia Grynberga.
Powrocmy jednak do pierwszej tezy Grynberga: "Pierwsza Rzeczpospolita tolerowala Zydow bardziej niz reszta Europy". Tylko tolerowala? To skad pochodzilo okreslenie Polski jako "paradisus Iudeorum" (raj dla Zydow), uzyte nawet w Wielkiej Encyklopedii Francuskiej z XVIII wieku? Polska przez stulecia byla krajem, gdzie nie tylko "tolerowano Zydow", lecz takze dawano przez wieki jedyne schronienie przed okrutnymi przesladowaniami, jakie spotkaly ludnosc zydowska w licznych krajach, chocby w sasiadujacych z nami Niemczech, Czechach czy Rosji (masowe topienie Zydow za cara Iwana Groznego). Uczciwie przyznawal to nawet XIX-wieczny polakozerca, pruski feldmarszalek Helmut Moltke, a nie chce przyznac paszkwilant Grynberg z polskojezycznej "Res Publiki Nowej". Przypomne, ze feldmarszalek von Moltke pisal: "Przez dlugi przeciag czasu przewyzszala Polska wszystkie inne kraje Europy swoja tolerancja. (...) Pierwsi Zydzi, ktorzy tu osiedli, byli wygnancami z Czech i Niemiec. W roku 1096 schronili sie oni do Polski, gdzie wowczas daleko wieksza tolerancja panowala niz we wszystkich panstwach Europy". Na tle ogromnej czesci innych krajow europejskich, w ktorych Zydow przesladowano lub z ktorych ich wypedzano, Polska wyrozniala sie jako ich wyjatkowo bezpieczne schronienie, a takze jako kraj, ktory zapewnil im ogromna autonomie i nieograniczone mozliwosci rozwoju. Wedlug obliczen prof. I.C. Pogonowskiego, pomiedzy 1340 a 1772 r. zydowska ludnosc Polski wzrosla 75-krotnie, z ok. 10 tys. do ponad 750 tys. osob. Slynny zydowski mysliciel rabin krakowski M. Isserless pisal w XVI w.: "Jesliby Bog nie dal nam tego kraju [tj. Polski - J.R.N.] za schronienie, los Izraela bylby nie do zniesienia".
Najslynniejszy XIX-wieczny historyk zydowski H. Graetz pisal w "Historii Zydow": "Sluzyla Polska w tej dobie za przytulek dla ofiar przesladowan i rugow, szczegolnie niemieckich (...). Bylo to dla Zydow nader szczesliwym zdarzeniem, ze gdy nad ich glowami w Niemczech zawisly nowe kleski, znalezli o sciane kraj, ktory udzielil im gosciny i opieki (...). Ku Polsce jako pewnemu schronieniu zwracaly sie oczy Zydow przesladowanych w innych krajach (...). Polska, ktora w wieku szesnastym dzieki unii z Litwa stala sie za panowania synow Kazimierza IV wielkim mocarstwem, byla (...) schroniskiem dla wszystkich banitow, przesladowanych i szczutych".
Przypomnijmy rowniez, ze wybitny wspolczesny historyk zydowski Barnett Litvinoff ocenil w wydanym w Londynie w 1988 roku monumentalnym dziele "The Burning Bush. Antisemitism and World History", iz "przypuszczalnie Polska uratowala Zydow od calkowitego wyniszczenia".
Za duze przywileje
Oburza sie pan Grynberg na powszechna w Polsce niewiedze o Statucie Kaliskim. Chodzi o pierwszy w Polsce przywilej dla Zydow wydany w 1264 roku przez ksiecia Boleslawa Poboznego. Rzeczywiscie szkoda, ze Polacy nie znaja tego przywileju. Byl on jednym z jaskrawych przykladow naiwnosci naszych polskich ksiazat, ktorzy dali Zydom w Polsce zbyt duze, niedopuszczalne wprost przywileje, ustanawiajace swego rodzaju "panstwo w panstwie". Szczegolnie fatalna, jakze szkodliwa dla Polski... i nawet dla Zydow sprawa byl wydany w Kaliszu przywilej zapewniajacy Zydom wlasne niezalezne sadownictwo, ktore znalazlo sie w rekach rabinow. Jakze wymownie pisal o tym zydowski historyk Naftali Schipper: "(...) przywilej kaliski z 1264 o wlasnym sadownictwie zydowskim wywarl niekorzystny wplyw w pozniejszych czasach na stosunki spoleczne i oswiatowe Zydow w Polsce. Zydzi zamkneli sie we wlasnym srodowisku (...). Przyznanie Zydom przywilejow wlasnego sadownictwa oslabilo w nich jeszcze wiecej zajmowanie sie kultura krajowa, co odosobnilo ich jeszcze bardziej od reszty spoleczenstwa i oddalo ich pod wylaczna wladze rabinow. Ci byli po najwiekszej czesci przeciwnikami ogolnej oswiaty i baczyli, by Zydzi nie oddawali sie naukom swieckim. (...) Zydzi byli zupelnie zalezni od rabinow, ktorzy nie pozwolili Zydom obcowac z innowiercami" (N. Schipper: "Dzieje Zydow w Polsce oraz przeglad ich kultury duchowej", Lwow 1926).
Dzieki fatalnemu przywilejow i kaliskiemu sady rabinackie uzyskaly faktycznie nieograniczona wladze, lacznie z wydawaniem wyrokow smierci. Polscy Zydzi surowo przestrzegali przy tym zasady, aby sprawy pomiedzy nimi byly rozstrzygane wylacznie przez sady zydowskie. Zydowi, ktory zlamalby te zasade i poszedlby ze sprawa do sadu polskiego, grozilo wyklecie przez ogol zydowskich wspolwyznawcow (straszna klatwa - cherem) i wskutek tego narazenie sie na utrate zycia. Pozostawienie polskich Zydow pod niekontrolowana wladza rabinow, zwlaszcza sadownicza, wraz z prawem rabinow do nieograniczonego wymierzania kary smierci, sprzyjalo utrwalaniu wsrod Zydow tendencji skrajnie zachowawczych i blokowaniu dostepu wszelkich nowych idei. Bezlitosnie rozprawiano sie z jakakolwiek proba wyemancypowania sie czy odejscia spod wladzy rabinow. Sady rabinackie niejednokrotnie wykorzystywaly swe uprawnienia do karania smiercia i to okrutna (np. przez gotowanie we wrzatku lub zachlostanie) zydowskich "heretykow" czy odstepcow od wiary mojzeszowej na chrzescijanstwo. Zydowski historyk Jakub Goldberg (doktor honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego) w wydanej w 1985 roku w Jerozolimie ksiazce "Converted Jews in the Polish Commonwealth" (s. 94-97) zamiescil przejmujaca relacje Zyda, ktory tylko przez jakis niebywaly lut szczescia w ostatniej chwili wyszedl zywy z rak kahalu chcacego go ukarac smiercia za przejscie na katolicyzm. Zostal uratowany dzieki interwencji przejezdzajacego przypadkiem obok polskiego szlachcica. Uratowany Zyd Chaim Abramowicz szczegolowo opisal w relacji spisanej 29 czerwca 1791 r. i zlozonej w klasztorze berdyczowskim, iz caly kahal znecal sie nad nim noca, zadano mu wiele ran, a rano prowadzono go juz do lazni, chcac utopic. Tylko przyjscie mu w sukurs przejezdzajacego droga Polaka ocalilo Chaima przed okrutna smiercia w meczarniach.
Zydowski naukowiec z Izraela, prof. Israel Shahak, pisal w ksiazce "Zydowskie dzieje i religia", ze mordowanie Zydow na rozkaz rabinow w Polsce przed 1795 rokiem bylo "dziecinnie proste". Byl to prawdziwie ponury paradoks. W Rzeczypospolitej Obojga Narodow, tak tolerancyjnej wobec roznych wyznan, dzieki skrajnie szerokiej autonomii zydowskiej fanatyczni rabini mogli spokojnie mordowac nienawistnych im "heretykow", glownie Zydow konwertytow na wiare chrzescijanska. Oto jakie byly skutki tak niebacznie wydanego Zydom przywileju kaliskiego w sprawie sadownictwa. Tylko o tych tak zalosnych i okrutnych skutkach jakos dziwnie nie wspomina wielki jakoby rzecznik tolerancji Henryk Grynberg.
Jak Zydzi "wzbogacali" Polakow
Do szczegolnie groteskowych twierdzen Grynberga nalezy sugerowanie przez niego, ze Zydzi byli faktycznymi dobrodziejami Polski, wzbogacajacymi jej gospodarke. Dzisiaj - wedlug Grynberga - nieszczesna "III Rzeczypospolita bez Zydow nie daje sobie rady z tlustymi zbiorami zboza jak Egipt bez Jozefa". Na uzasadnienie swego twierdzenia o tym, jak Polakow "wzbogacali" Zydzi, Grynberg powoluje sie na nieznany szerzej list niepodanego przez siebie z nazwiska polskiego ministra, twierdzac, co nastepuje: "Przez wieki korzystalismy z wkladu Zydow, ktorzy zyli w Polsce, wzbogacali nasza gospodarke, nasza kulture i nasze zycie spoleczne" - przyznaje polski minister w liscie do Swiatowego Kongresu Zydow (...). Szkoda, ze Grynberg nie podal nazwiska "polskiego ministra", ktory wystapil z tak obledna teza o "wzbogacaniu polskiej gospodarki" przez Zydow, sprzeczna z wszelkimi ustaleniami polskich historykow i swiadectwami zrodlowymi z dawnych wiekow, i to nie tylko polskich, ale dosc zgodnych w tej dziedzinie zagranicznych obserwatorow.
Grynberg wciaz powraca do swej iscie nowatorskiej tezy o rzekomym "wzbogaceniu" Polski przez Zydow, uskarzajac sie: "Do elementow naplywowych zasluzonych dla gospodarki zalicza sie Niemcow, Holendrow, Francuzow, nawet Szkotow, tylko nie Zydow. W oswiadczeniach na eksport Zydzi wzbogacali Polske, lecz w wypowiedziach na uzytek wewnetrzny wzbogacali tylko siebie, jej kosztem, zubozali ja, wrecz okradali". Ciekaw jestem, na jakie to konkretne polskie "oswiadczenia na eksport" moze powolac sie Grynberg, dowodzac "wzbogacania gospodarki polskiej" przez Zydow, i w oparciu o jakiez to historyczne zrodla sa one wyglaszane?! Na podstawie dotychczasowej dosc bogatej literatury przedmiotu byloby naprawde bardzo trudno dowiesc tego "wzbogacania".
Mozna by dlugo wyliczac teksty polskich autorow z doby Rzeczypospolitej Obojga Narodow, uskarzajacych sie na role Zydow w polskim zyciu gospodarczym. Od Jana Ostroroga, Stanislawa Orzechowskiego i ks. Piotra Skargi po ks. Stanislawa Staszica czytamy smetne skargi na role Zydow w Polsce, badz to na stosowanie lichwy, badz to na bezlitosne kretactwo, badz to na szkodzenie chlopom i mieszczanstwu. Na przyklad ks. Piotr Skarga zarzucal polskim Zydom, ze "lichwe w chrzescijany wmawiaja, panow, rozmaite im zyski na arendach, mytach, karczmach, gorzalkach obiecujac, okrucienstwa i uciskow nad poddanymi uczac, stan kupiecki psuja". Pod koniec XVIII wieku te glosy krytyczne pod adresem Zydow zaczely sie jeszcze bardziej nasilac. Ton tym krytykom nadawaly wystapienia w stylu ks. Stanislawa Staszica, zarzucajace Zydom, ze "sa sprawcami nedzy miast w Polsce" i "wyniszczaja wloscian", pietnujace role zydowskich arendarzy w ucisku chlopow. Domagano sie radykalnej zmiany struktury spolecznosci zydowskiej w Polsce, jej autentycznego zintegrowania z polskim spoleczenstwem, wyeliminowania szkodliwych cech jej dzialalnosci gospodarczej.
Jak "zniszczyli rolnictwo"
Znakomity historyk Wladyslaw Smolenski, znany z ogromnego obiektywizmu w sprawach stosunkow polsko-zydowskich, tak pisal w ksiazce "Stan i sprawa Zydow polskich w XVIII wieku" (Warszawa 1876, s. 13-15): "Arendarz eksploatowal lud z powodzeniem, gdyz necacy posiadal wabik - wodke; a przy tym, jak jeden z swiatlych przyznaje Zydow, moralna znajdowal podniete w talmudzie, ktory, zabraniajac kradziezy, korzystac z bledu pozwalal. Przewazali tez Zydzi nad chlopstwem, jezeli nie doskonaloscia moralna, to sprytem i celu dopieli. Umieli oni wzgledem niego odgrywac role filantropow, sluzyc mu kredytem i rada; a sklonni bedac do wszelkiego rodzaju zamian w naturze, na wpol darmo otrzymywali inwentarz i zboze. Byl tez wiesniak glownym zydowskich fortun materialem, na niego dzialalnosc calej rodziny zwrocona byla. Znajac go z bliska - wiedzieli o wszystkim co posiadal, kazdy snopek na polu jeszcze zliczyli, kazda sztuke bydla rozpoznali w stadzie. Co tylko mozna bylo za bezcen wziac w dlugu - brali: zboze, bydlo, najdrobniejsze rzeczy, az do ruchomosci gospodarskich, ktore opily chlopek zanosil do karczmy. Oprocz tego, jako faktorzy i szynkarze Zydzi zajeli role posrednikow pomiedzy panami i chlopstwem, byli oni niby ogniwem spajajacym te dwa stany na przeciwleglych krancach stojace. Podobna spojnia (...), w XVIII zas wieku wylacznie prawie dostala sie starozakonnym. Na posrednictwie jednak ostatnich nieprzedstawiajacych zadnej gwarancji moralnej, chlop zle wychodzil: czego pan z niego bez odrazy sumienia wydrzec nie mogl, przez szynkarza lub faktora najpewniej dokonal.
Podobnaz role odgrywali Zydzi i wzgledem panow, dla ktorych arendarz byl wszystkim. Zadna sprzedaz lub kupno, interes zaden bez jego jawnego lub skrytego udzialu obejsc sie nie mogl. Znajac dobrze polozenie pana, jego potrzeby, nawyknienia, upodobania i slabosci - kierowal wszystkim; a demoralizujac przekupstwem oficjalistow i wloscian - dwor caly na swoje miewal uslugi. Zakupujac wszystko we dworze lub dajac kupcow od siebie, bral od wszystkiego pewien procent; z drugiej strony, uzywany do interesow w miasteczku, umial utargowac na tym, u kogo nabywal i dla kogo przywozil. W ogole: korzystac z ulomnosci i bledow ludzkich - bylo systematem Zydow, na tej zasadzie opierala sie wieksza czesc ich operacji przemyslowo-handlowych. Pana ludzili gotowym groszem, o ktory bywalo ciezko; chlopka - wodka; ekonoma - prezentem i grzecznoscia, a ze wszystkiego ciagneli korzysc. Rolnictwo, wedlug owczesnych przekonan jedyne kraju bogactwo, zniszczyli; glowna dzwignie jego - kmiecia, przez rozpajanie, latwo uzyczany kredyt i nierzetelne powiekszanie dlugow - do ubostwa przywiedli; gdy sami, nie powiekszajac produkcji, zyli kosztem najpracowitszej ludnosci krajowej 'jako ogromna pijawka, kiedy cialo opasze, wysysa z niego krew najczystsza, a nic mu w zamian nie daje'. (...)
Gdzie Zydzi byli bogaci - tam kmiec ubozal i dalo sie to widziec szczegolnie na Litwie i Rusi, gdzie chlopstwo do najwiekszej nedzy przywiedzione zostalo. Ludnosc wiosek sasiadujacych z miastami tolerujacymi Zydow wyraznie nosila na sobie slady tego sasiedztwa, na niej bowiem arendarz odbijal wysoka sume dzierzawna, jaka wyplacal dziedzicom; z niej ciagnal srodki na wyzywienie licznej rodziny prozniaczej".
W dosc szczegolny sposob "wzbogacali" Polske Zydzi rowniez uprawianym przez tak wielu z nich lichwiarstwem. Zajecie to bylo rzeczywiscie bardzo intratne i wzbogacajace, ale tylko dla "uprawiajacych" go Zydow. Wywolywalo za to niejednokrotnie szczere uczucie nienawisci u doszczetnie rujnowanych przez lichwiarzy Polakow. Oddam tu glos rzetelnemu swiadectwu na ten temat, autorstwa znanego publicysty i krytyka pochodzenia zydowskiego Ernesta Deichesa (Luninskiego). W wydanej w 1891 r. pracy "Sprawa zydowska w czasie Sejmu Wielkiego" Deiches pisal m.in.: "(...) grunt w Polsce do nienawisci byl sposobny i podatny. Zydzi uprawiali tu lichwe bardzo wysoka, dochodzaca do polowy wysokosci wypozyczonej sumy, skutkiem czego wyzyskiem gnietli ubozsza szlachte i mieszczanstwo. Poznanscy lichwiarze Aaron wraz z zieciem Danielem lub Musco (Mosiek) bez przerwy procesuja sie z Wielkopolanami o zalegle procenta i kapitaly, i biora znaczna nadwyzke ponad dywidende legalna, okreslona statusem Kazimierza Wielkiego".
O drastycznych skutkach uprawianej przez wielu Zydow lichwy, a zwlaszcza o wywolywanych przez nia sporach wspominal rowniez profesor J. Wyrozumski w wydanej w 1991 roku zbiorowej pracy "Zydzi w Dawnej Rzeczypospolitej". Dopuszczalne wowczas odsetki byly bardzo wysokie i wynosily grosz od grzywny w ciagu tygodnia. Dawalo to 108 proc. w stosunku rocznym!
Stwierdzenia Grynberga o tym, jak Zydzi "wzbogacali" polska gospodarke, trafiaja na mocne zaprzeczenie nawet w informacjach faktograficznych podawanych przez Stefana Bratkowskiego, autora znanego skadinad ze skrajnego filosemityzmu. Otoz w ksiazce Bratkowskiego "Pod wspolnym niebem. Krotka historia Zydow w Polsce i stosunkow polsko-zydowskich" (Warszawa 2001, s. 47-48) czytamy: "Zydzi jako handlowi pelnomocnicy szlachty nie placili cel, ktorymi dzierzawcy tych cel, tez w ogromnym procencie Zydzi, lupili kupcow-mieszczan. Krolestwo Polskie pozostawalo nadal eldoradem zbozowym Europy (...). Tym bardziej bogacil sie stan zydowski. Ale nie inwestowal: Zydzi polscy, chocby najbogatsi, umieli zyc skromnie i oszczedzac, wszelako pieniadza na miejscu nie lokowali. Z latwo zrozumialych powodow: ziemi nabywac nie bylo im wolno, a kazde widome bogactwo, przy jakiejkolwiek inwestycji w przemysl, wzbudziloby natychmiast pokuse dodatkowego opodatkowania. W rezultacie jedyny zywiol gospodarczy i zdolny w Krolestwie do akumulacji kapitalu wywozil go i lokowal... w Niderlandach". Jakos dotad nigdy nie slyszelismy, by wywozenie kapitalu z jakiegos kraju oznaczalo jego "wzbogacanie". Grynbergowi nalezy sie palma pierwszenstwa w takim nowatorskim "odkryciu" z dziedziny ekonomii!
W oczach Boleslawa Prusa
Jak zas wygladalo "wzbogacanie" polskiej gospodarki przez Zydow na poczatku XX wieku, mozemy przekonac sie ze swiadectw pisarza Boleslawa Prusa, ktory przez wiele lat opowiadal sie za dialogiem i zblizeniem polsko-zydowskim, by pod koniec zycia ubolewac nad egoizmem srodowisk wobec Polakow. W "Kronice" z 6 listopada 1909 roku Prus tak pisal o wyjatkowo bezwzglednych metodach walki ekonomicznej stosowanej przez zydowskich kupcow, mlynarzy itp. wobec pojawiajacej sie polskiej konkurencji: "Zydzi zdobyli u nas handel wewnetrzny, zagraniczny i przewozowy (...). Stosunek niektorych grup zydowskich do Polakow jest nie tylko niegodziwy, ale wprost - nieprzyzwoity (...) w tej samej chwili 'litwacy' odgrywaja role rusyfikatorow u nas, nawet obrazaja nas, a Zydzi poznanscy wrecz glosza, ze zawsze walczyli przeciw Polakom w interesie Niemcow (...). Dla zupelnosci tego obrazu niektore partie czy grupy Zydow nie cofaja sie przed pogrozkami, a nawet czynami. Polskim sklepom kooperatywnym Zydzi nie chca wynajmowac mieszkan w swoich domach; mlynarze Zydzi roszcza pretensje wylacznego prawa dzierzawienia wszystkich mlynow w kraju. (...)" (por. B. Prus: "Kroniki", t. XX, oprac. Z. Szweykowski, Warszawa, 1970, s. 146-147). Nam tymczasem wmawia sie wciaz, ze to Polacy byli wylacznymi winowajcami pogorszenia stosunkow polsko-zydowskich, bo endecja oglosila bojkot gospodarczy Zydow. Zrobila to w pazdzierniku 1912 r., podczas gdy cichy bojkot Polakow, realizowany przez zydowska konkurencje, trwal juz znacznie wczesniej (wszak tekst Prusa jest z 1909 roku!).
W "Kronice" z 12 listopada 1910 r. Boleslaw Prus pisal: "W naszych miastach Zydzi stanowia od czterdziestu czterech do osiemdziesieciu procent ogolu mieszkancow i nalezy do nich czterdziesci jeden procent nieruchomosci miejskich, choc w kraju tworza tylko pietnascie procent mieszkancow. Dzieki temu nasz chlop, ktoremu juz jest za ciasno na roli, nie moze przeniesc sie do miasta, gdyz Zydzi nie dopuszcza go tam. We Wloclawku pisze 'Dziennik Kujawski' - Zydzi na ulicy Nowej bedacej glowna arteria miasta, zakupili w ostatnich czasach kilkadziesiat domow, azeby wyprzec stamtad handel polski. Korona zas naszego polozenia sa nastepujace cyfry. W ciagu ostatnich dwunastu lat emigrowalo Polakow do Ameryki dziewiecset czterdziesci dziewiec tysiecy, prawie milion. A ilu ich wyszlo do Niemiec, ilu do Cesarstwa? Do Cesarstwa uciekali przewaznie rzemieslnicy, znekani ciaglymi strajkami, zas ich miejsce kto zajal?... Bylem teraz w Lublinie, ktory znam od czasow dziecinstwa, i zdumialem sie nad mnostwem sklepow i warsztatow zydowskich. Ulice kiedys niepodzielnie zamieszkane przez chrzescijan, dzis sa zydowskimi i mnostwo domow przeszlo na wlasnosc Zydow.
W takim stanie rzeczy mamy przed soba dwie perspektywy. Poniewaz Zydzi rosna i wzmacniaja sie na naszych bledach, wiec - albo ulepszymy siebie samych i nasze wewnetrzne stosunki, albo - w emigracji zmarnujemy najdzielniejsze sily, a reszta stanie sie lennikami Zydow" (B. Prus: "Kroniki", t. XX, s. 274-275).
prof. Jerzy Robert Nowak
[ND, 22 kwietnia 2003]
|
26 kwiecień 2003
|
przesłała Elżbieta
|
|
|
|
"Mistrz ceremonii" - David Rockefeller (Tajna władza Świata)
listopad 19, 2005
KWM - www.naszdziennik.pl
|
"Raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę"
czyli likwidacja senatu
kwiecień 4, 2003
Adam Zieliński
|
Nacjonalizacja banków przez rząd Francuski i Niemiecki
październik 17, 2008
ZIEMKIEWICZ
|
America's Baltic Time Bomb
maj 29, 2007
przysłał ICP
|
Demokraci wygrali wybory w USA
listopad 18, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Potakiwacze Izraela w USA
lipiec 28, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Prymas: stworzyć warunki do godnego życia
listopad 1, 2004
|
Kościół opuścił swój lud
lipiec 7, 2004
WWW.PATRIOCI.ORG
|
Historia Palestyny Naszych Czasów
luty 21, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Pościgowy bezsens
styczeń 15, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Zaproszenie do Mackiewicza
luty 2, 2004
Andrzej Kumor
|
Tak się robi ze społeczeństwa pachołków
maj 6, 2003
|
Znowu sukces, dobra passa trwa
styczeń 13, 2009
Dariusz Kosiur
|
Gdzie jest raport o stanie państwa
lipiec 27, 2003
Karolina Go?dziewska
|
Kejby mi schajba odbiła
listopad 5, 2006
luzak
|
Prawo do życia,prawo do śmierci.
maj 28, 2006
tatar
|
Order Orła Białego dla Bronisława Geremka
grudzień 11, 2002
PAP
|
Polscy rolnicy zostali oszukani
lipiec 1, 2003
przesłała Elżbieta
|
Spalona pozycja spalona?
styczeń 19, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Obcokrajowcy popełniają samobójstwa w aresztach deportacyjnych!
grudzień 23, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
więcej -> |
|