Na wizycie w Turcji prezydent USA Barack Hussein Obama powiedział: „Stany Zjednoczone nie są i nigdy nie będą w wojnie przeciwko Islamowi. W rzeczywistości współdziałanie ze światem islamu ma krytyczne znaczenie w uśmierzaniu radykalnych i fanatycznych ideologii odrzucanych przez wszystkie religie.” Obecnie takie wyrażenia jak „islamo-faszyzm,” „islamski terroryzm,” „islamski radykalizm,” „islamski ekstremizm” i „dżihad” nie są używane w oficjalnych wypowiedziach rządu USA tak, jak to było pod rządami neo-konserwatwnego prezydenta Bush’a. Trzeba pamiętać, że ojciec obecnego prezydenta USA był synem mahometanina i nosił imię wnuka proroka Mahometa, które przekazał swemu synowi.
Według Koranu syn mahometanina, który porzuci islam, zasługuje na karę śmierci. Mimo tego,
można zauważyć, że masowe mordy, dokonywane przez Żydów na Arabach na terenie Gazy, zostały wstrzymane przed objęciem władzy przez prezydenta Obamę, który jednak przypisuje Arabom z AlQaidy winę za zburzenie wieżowców w Nowym Jorku, we wrześniu 2001, (9/11), chociaż była wcześniejsza wiedza o zbliżającej się katastrofie.
Operatorzy izraelskich kamer telewizyjnych oczekiwali zderzenia samolotów z wieżowcami. Jest to udokumentowane na taśmach filmowych, na których również widać kontrolowane zapadanie się wieżowców. W dodatku identycznie zawalił się kilka godzin później trzeci wieżowiec, na który w ogóle nie wpadł żaden samolot.
Po krótkim kursie pilotażu na samolotach sportowych spiskowcy arabscy przejęli kontrolę dwu wielkich samolotów pasażerskich i prawdopodobnie wkrótce przekazali kontrolę pilotom automatycznym, które to urządzenia sprawnie dokonały bardzo trudnych manewrów, nawet dla doświadczonych pilotów linii lotniczych, żeby po kolei w identyczny sposób, zderzyć się z dwoma wieżowcami, w krótkich odstępach czasu, na tym samym poziomie, chyba przyciągane wcześniej zainstalowanymi wabiącymi sygnałówkami.
Taka wersja podawana jest jako dowód, że służby specjalne posłużyły się fanatykami arabskimi dla dobra Izraela i zakulisowej rządzącej USA elity finansistów. Ciekawe, że szef AlQaidy, Osama bin Laden, wogóle nie znajduje się na liście gończym FBI, w związku ze zbrodnią popełnioną w dniu „9/11,” czyli 11go września, 2001. Ciekawe jest że cyfry 9-11 od dawna są używane w USA do wzywania pomocy.
Faktycznie ideologia i spisek AlQaidy nie należy do głównego nurtu ponad miliarda mahometan na świecie. Prawie wszyscy potępiają masowe morderstwa zupełnie przypadkowych ludzi w celu szerzenia terroru, jako protest przeciwko polityce kolonialnej. Mimo tego polityka kolonialna stosowana wobec nich, jest uważna przez mahometan za zbrodniczą i upokarzającą. Pamiętają jak do niedawna Brytyjczycy używali ironicznego wyrażenia „worthy oriental gentleman” w skrócie „wog,” który to skrót był uważany przez mahometan, a zwłaszcza Arabów, za obelżywy.
Żydzi tacy jak Reuel Marc Gerecht, weteran wywiadu CIA i działacz pro-izraelski twierdzą, że Izrael, USA i W. Brytania są „bezkonkurencyjnymi agentami postępu” na Bliskim Wschodzie. Gerecht twierdzi, że propaganda neo-konserwatystów rządu Bush’a, jakoby ożywiła dyskusje Arabów na temat rządu reprezentatywnego.
Trudno o tego rodzaju reakcje na rabunkowy atak USA na Irak, pod cynicznym hasłem „Wolność Iraku” i wobec głośnych proklamacji wiceministra Paul’a Wolfowitz’a, który twierdził, że koszty napaści zaraz zostaną pokryte z dochodów ze zrabowanej ropy naftowej, podczas gdy propaganda wojenna fałszywie twierdziła, że Irak zagraża miastom amerykańskim bombami nuklearnymi i że należy ukarać Irakijczyków, za ich poparcie dla AlQaidy, które to poparcie faktycznie nie istniało.
W zupełnie innym tonie przeprowadził w marcu, 2009, wywiad z wielkim „ajatolą Libanu” Muhammad’em Hussein’em Fadhullah’em, redaktor The Wall Street Journal, Robert L. Pollock.
Ajatola powiedział mu: „Ani razu w czasie długiego konfliktu Arabów przeciwko Izraelowi Amerykanie nie zajęli pozycji neutralnej. Kiedyś podobały się nam zasady samo-stanowienia narodów wygłaszane przez prezydenta Wilson’a. Niestety USA obecnie stosuje politykę jeszcze bardziej zbrodniczą niż brytyjski lub francuski kolonializm.” Dodam, że wyjątek stanowi prezydent Eisenhower, który w 1956 roku obronił Egipt przeciwko napaści W.Brytanii, Francji i Izraela.
Faktycznie cytowanie poglądów respektowanego przywódcy religijnego i autora dzieł teologicznych takich jak książka pod tytułem: „Islam: Religia Polegająca na Dialogu,” rzadko się zdarza. Mnie podobnych wywiadów nie zdarzyło mi się czytać w The Wall Street Journal, gazecie znanej mi od 50 lat i jak dotąd zawsze broniącej żydowskiego punktu widzenia.
Tym razem niespodziewanie nastąpiła zmiana i wydrukowano następującą opinię przywódcy religijnego Libanu: „Ameryka jest odpowiedzialna za działania Izraela, który popełnia zbrodnie z poparciem USA... Izrael wydaje USA rozkazy. Ameryka jest jedną z kolonii żydowskich.” Zapytany czy on sam w to naprawdę wierzy, ajatola odpowiedział potwierdzająco i dał Pollock’owi swoją książkę „Islam: Religia Polegająca na Dialogu,” z jego podpisem i dedykacją w języku arabskim: „Z życzliwością i błogosławieństwem.”
Trudną ma rolę prezydent Obama w obecnej sytuacji opisanej przez autora Henry’ego Makow’a, który w książce pod tytułem: „US, UK & Izrael: Colonies of Jewish Capitalism,” (USA, W.B. & Izraeal: Koloniami Żydowskiego Kapitalizmu”), w której pisze, że: „Obecnie bankierzy prowokują wojnę między syjonizmem z islamem, jako część ich planu kolonizacji świata.”
W konkluzji Makow stwierdza, że obecny: „’Nowy Porządek Świata’ jest dalszym ciągiem niby imperializmu „korony brytyjskiej,” a naprawdę imperializmu kliki bankierów Żydowskich i ich podwładnych gojów, który to imperializm ma na celu „pochłonięcie wszystkich bogactw świata” (według słów Cecil’a Rhodes’a) za pomocą „zniewolenia przez nich całej rasy ludzkiej.”
WWW.pogonowski.com
|