Sprawa FOZZ, zwana matką wszelkich afer III RP, nie została dotąd do końca wyjaśniona. Skazano dwie osoby, czyli Janinę Chim oraz Grzegorza Rzemka, którzy dawno są na wolności. Nieznana jest pełna lista beneficjentów tej afery. Gdy tylko rozpoczął się proces, sędzia Piwnik dostała, jak to się mówi, „kopniaka w górę” i została ministrem sprawiedliwości.
Następny sędzia musiał zaczynać procedurę od początku. W związku z tym większość zarzutów przedawniła się. W skład Rady Nadzorczej FOZZ wchodzili: Janusz Sawicki, Jan Boniuk, Grzegorz Wójtowicz, Dariusz Rosati, Zdzisław Sadowski, Jan Wołoszyn, Sławomir Marczuk, Wojciech Misiąg. Kilka osób z tej listy było TW, natomiast ani jednej z nich odpowiedzialność za aferę FOZZ nie przeszkodziła w dalszej karierze. Zainteresowanych odsyłam do książki Mirosława Dakowskiego i Jerzego Przystawy pod tytułem Via bank i FOZZ oraz do publikacji Violation of interest rate parity: Polish example Jerzego Przystawy i Marka Wolfa.
Podobnie się działo w sprawie zabójstwa księdza Popiełuszki. Prokurator Andrzej Witkowski dwa razy był odsuwany od śledztwa: w 1991 r. oraz w 2004 r., gdy zbliżał się do istotnych ustaleń. Teraz śledztwo jest w rękach pionu śledczego IPN. Zainteresowanym polecam książkę Wojciecha Sumlińskiego Kto naprawdę go zabił?,, Rosner i Wspólnicy, Warszawa 2005, w której autor poruszył rolę Waldemara Chrostowskiego i mecenasa Wende. Wojciech Sumliński przegrał z Chrostowskim sprawę sądową o naruszenie dóbr osobistych, podobnie jak swego czasu Krzysztof Wyszkowski przegrał sprawę z Wałęsą, a profesorowie Dakowski i Przystawa przez 12 lat byli nękani sprawą o naruszenie dóbr osobistych Dariusza Tytusa Przywieczerskiego. Ograniczę się więc do przypomnienia powszechnie znanych faktów, a wnioski musi wyciągnąć sobie każdy sam. Otóż mecenas Wende załatwił Waldemarowi Chrostowskiemu niezwykle wysokie odszkodowanie za podartą kurtkę i obrażenia odniesione w czasie sławetnego skoku z samochodu na bruk. Nie jest znany przypadek, żeby bezpieka płaciła jakiekolwiek odszkodowania za tortury czy śmierć prześladowanego, tak więc osiągnięcie mecenasa Wende jest naprawdę godne uwagi. Na marginesie: ciekawe jest, że pewne historyczne postacie tak bardzo lubią skakać. Wałęsa skakał przez płot, Chrostowski skakał w biegu z samochodu. Chyba za dużo naoglądali się filmów z Bondem.
W jednym z poprzednich numerów „Warszawskiej Gazety” w tekście pod tytułem Bezprawie i niesprawiedliwość opisałam sprawę pani Danuty Hofmann. Pani Hofmann zajmowała w kamienicy przy ulicy Noakowskiego 12 mieszkanie odkupione przez jej rodziców przed wojną od właściciela nieruchomości, czyli była jego prawowitą właścicielką. Kamienica podzieliła los wielu nieruchomości podległych rabunkowi, niesłusznie nazywanemu „dziką reprywatyzacją”. Z reprywatyzacją ten rabunek nie ma nic wspólnego, jest prostą realizacją leninowskiej zasady „kradnij kradzione”. Nieruchomości ukradzione prawowitym właścicielom przez komunistyczne państwo kradną teraz wyspecjalizowane gangi, mające korzenie w funkcjonariuszach tegoż komunistycznego państwa. Poszkodowani są prawowici właściciele i lokatorzy zawłaszczonych kamienic. Jednym ze sposobów opróżniania domów z lokatorów, obok zatrudniania tak zwanych czyścicieli kamienic, którzy prześladowali mieszkańców, odłączali im media i ogrzewanie, nachodzili ich i straszyli, było ustalanie niezwykle wysokich czynszów. W kamienicy przy ulicy Noakowskiego 12 były to sumy rzędu 2 tys. zł miesięcznie, których starsi, spauperyzowani mieszkańcy nie byli w stanie płacić. Dlaczego zresztą mieli płacić czynsz za własne mieszkania?
Tym wątkiem sprawy rabunku nieruchomości zajmowała się prokuratura w Jeleniej Górze. Dlaczego akurat w Jeleniej Górze? Pewnie dlatego żeby (teoretycznie rzecz biorąc) uniknąć nacisków ze strony skorumpowanych i biorących bezpośredni udział w aferze warszawskich środowisk prawniczych. Sprawę prowadził bardzo rzetelny i kompetentny prokurator Łukasz Chrapek z Prokuratury Okręgowej. Otóż pan Chrapek dziwnym trafem został odsunięty od sprawy i przeniesiony do Lubania. Nowy prokurator oddelegowany do tej sprawy będzie musiał zapoznawać się z aktami od początku. Czas działa na niekorzyść poszkodowanych, a na korzyść oszustów. Ratusz warszawski, bezpośrednio zaangażowany w sprawę, zwiększa wysiłki związane z oddawaniem nieruchomości. Stara się jak najwięcej ugrać w czasie działania komisji do spraw reprywatyzacji, która mozolnie dociera do faktów.
W podobnej jak pani Hofman sytuacji jest zamieszkała również przy Noakowskiego 12 pani Barbara Butler-Błasińska, córka pułkownika inżyniera Jana Błasińskiego, odznaczonego orderem Virtuti Militari, autora wspaniałej książki Z dziejów kawalerii. Przez rodzinę Butlerów pani Barbara spokrewniona jest z Piłsudskim. Nie sposób w tak krótkim tekście opisać jej wszystkich perypetii mieszkaniowych. Podobne przeżycia są udziałem wszelkich niedobitków dawnych elit Rzeczypospolitej, konsekwentnie wyniszczanych fizycznie i ekonomicznie zarówno przez władze komunistyczne, jak i kolejne rządy już w rzekomo wolnej Polsce. Widać wyraźnie, że tradycje twórców i obrońców II Rzeczypospolitej są twórcom III Rzeczypospolitej nie tylko obce, lecz wręcz wrogie. Nowe kompradorskie „elity przywilejów”, ukonstytuowane po „okrągłym stole”, chętnie przejmują pewne elementy dawnych tradycji. Na przykład grupy rekonstrukcyjne, czyli zabawę w przebierańców. Duch państwowo twórczy, który był dominantą elit przedwojennych, jest im jednak całkowicie obcy. W przeciwieństwie do potomków tych przedwojennych elit, hołdujących tym samym co ich rodzice wartościom, wydają się nie rozumieć, że przynależność do elity oznacza wyjątkowe obowiązki, a nie wyjątkowe prawa.
https://warszawskagazeta.pl/kraj/item/5051-izabela-brodacka-falzmann-sprawdzone-metody
|