Czy nadzieja znów wstąpi w nas
Gdy najbliższych wspomnimy cienie.
Dziś przeżyjmy kolejny raz
Kowidowe Boże Narodzenie.
Choć się srożył plandemii żar
Gdy zabrakło znów naszego głosu –
Czy to ludzki zgotował nam świat
Czy to raczej zrządzenie losu?
…
Rozgrzesz nas za zaniechań grzech
Gdy zabrali najbliższych kosmici,
By umarli samotnie tam
Po szpitalach, w cień strachu spowici.
Daj zapomnieć nam o tym gdy,
W niemych krzykach ich wciąż drży powietrze
Nie odeszli po to by żyć,
Ale byśmy tęsknili tu wiecznie.
Straszny czas
Zmienił zwyczaj, co żył wśród nas
Gdy na obcych czekały wciąż
Puste miejsca przy stole.
Dziś już świat
Nie wyrówna rachunków strat
To uczynił plandemii czas
Puste miejsca przy stole
…
Gdy Wigilii nadejdzie czas
Nieobecnych pojawią się cienie.
Dziś nie wierzmy kolejny raz
W kowidowe świąteczne wybaczenie.
Bo nie w naszej mocy chyba jest
By wybaczać w imieniu tych, których
Zdradził świat ostateczny raz
W plandemicznych czasach ponurych.
Wspomnień czas
Gdy tak bardzo ich brak wśród nas
Każdy czuje na wskroś
Puste miejsce w swej duszy.
Jeszcze raz
Daj nam przeżyć najcięższą z prawd,
By pamiętać dlaczego są
puste miejsca przy stole.
Wspomnień czas
Gdy tak bardzo ich brak wśród nas
Każdy czuje na wskroś
Puste miejsce w swej duszy.
Jeszcze raz
Daj nam przeżyć najcięższą z prawd,
By pamiętać dlaczego są
puste miejsca przy stole.