ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

O polskiej myśli filozoficznej - tej prawdziwej i zakłamanej 
24 lipiec 2014      Artur Łoboda
POWSTANIE WARSZAWSKIE - wiersz z okazji 70 rocznicy – Wiesław Sokołowski  
22 lipiec 2014      www.trwanie.com
Pisowscy krętacze i spolegliwi frajerzy 
23 wrzesień 2019      Artur Łoboda
Państwo Polskie - czyli kto? 
6 czerwiec 2019     
Czy to przyczyni się do chwilowego pokoju na świecie? 
18 luty 2019      Artur Łoboda
TRWANIE ZAPRASZA Wiesław Sokołowski  
7 styczeń 2018      www.trwanie.com
Hołota w mediach 
9 luty 2018      Artur Łoboda
Za mundurem łapówki sznurem 
23 wrzesień 2014      www.polskawalczaca.com
Dr Naomi Wolf odkrywa plan firmy Pfizer w sprawie wyludnienia, o czym świadczą ich własne dokumenty 
10 grudzień 2023     
DR KATHERINE HORTON - 5G TO NARZĘDZIE MASOWEGO LUDOBÓJSTWA  
3 lipiec 2021     
Zygmunt Jan Prusiński METAFORY ZE SNU - część pierwsza 
29 listopad 2021      Zygmunt Jan Prusiński
Polacy! Nic się nie stało! 
19 wrzesień 2014      www.polskawalczaca.com
Pytanie o naszą tożsamość 
8 sierpień 2013      Artur Łoboda
Operacja Dynamo 2 
31 styczeń 2019      Artur Łoboda
Merytorycznie czy kurtuazyjnie. 
25 listopad 2010      Bogusław
Dlaczego nikt nie punktuje politycznych debili? 
5 grudzień 2019     
List Polaka do Niemców 
8 kwiecień 2016      Bob Denard
NWO - czyli Nowe Przymierze Hipokrytów – i jego naturalni wrogowie 
30 wrzesień 2010      dr Marek Głogoczowski
Kapitalizm lichwiarski i partia pro-wojenna w USA 
11 czerwiec 2010      Iwo Cyprian Pogonowski
Mam nadzieję, że przyjdzie czas odzyskania tego co zostało sprzedane  
31 styczeń 2017      Alina

 
 

Czym jest wirus?



– Cóż, czym jest wirus? Według definicji wirus to organizm bezkomórkowy, co oznacza że jest on jednostką niezdolną do samodzielnego, niezależnego rozmnażania. Właściwie jest to materia nieożywiona, jest to zaledwie odcinek materiału genetycznego, otoczony białkami i lipidami, żeby chronić materiał genetyczny i przenosić go do wnętrza innej komórki lub organizmu. Nie ma własnych mechanizmów biochemicznych. Potrzebuje żywej komórki, by ją zainfekować i przejąć jej mechanizmy biochemiczne, po to by produkować swoje własne białka, swój materiał genetyczny, a ostatecznie – nową cząsteczkę wirusa, która zostaje uwolniona na zewnątrz, albo zwyczajnie opuszczając komórkę, bądź też niszcząc ją. Tym, według definicji, jest właśnie wirus, czyli materią nieożywioną, wyposażoną jedynie w informację genetyczną, otoczoną białkami i lipidami, mającą określony rozmiar i kształt, co skutkuje określoną gęstością i co pozwala nam prostym sposobem wyizolować go spośród pozostałych cząstek, ponieważ w środku komórki są organelle wirusowe, które są generalnie mniejsze i mają różne rozmiary. Istnieją łatwe, standardowe techniki izolowania wirusów, stosowane już na uczelniach.

– Jakie są dowody na istnienie wirusa?

– Cóż, dowód, opisany np. w mojej publikacji, czy też w innych publikacjach o istniejących wirusach jest taki, że przedstawia się strukturę wirusa, który powinien [cechować się zdolnością] zainfekowania materiału próbnego, czyli tkanki. Za pomocą mikroskopu elektronowego wykonuje się mikrografy; potem bierze taką zainfekowaną tkankę, niszczy się ją lub po prostu wyciąga wirusy za pomocą różnych wdrożonych technik izolowania. To samo robi się oczywiście z materiałem niezainfekowanym, równolegle, takimi samymi metodami i oczywiście w takim samym czasie. Na koniec otrzymuje się taką probówkę. W jednej probówce, gdzie w danym przedziale gęstości znajdują się wirusy, a to oznacza, że na dowolnym bądź też na określonym poziomie takiej próbki znajdziemy coś, podczas gdy w próbce kontrolnej na pewno nie ma nic. Potem wyjmujemy ten materiał, probówkę można przemyć, i odkryjemy, że wygląda on dokładnie tak samo jak te cząsteczki w zarażonych komórkach, które zniszczyły strukturę komórki lub tkanki. Następnie się to fotografuje, co zajmuje tylko 10 minut, to bardzo prosta standardowa technika.

Oczywiście nie wygląda to tak, jak te rzeczy, o których mówi się, że są cząstkami wirusów, ponieważ muszą one w czymś tkwić; trzeba je także pociąć na małe kawałki, żeby można było je sfotografować; wyizolowany wirus możemy po prostu umieścić wewnątrz mikroskopu elektronowego i sfotografować. I, oczywiście, jak mówiłem, powinny one wyglądać dokładnie tak samo jak cząsteczki w naszej zainfekowanej tkance. Następnie bierze się cząsteczki – niszczy się te cząsteczki, po to by odseparować białka pod względem rozmiaru. To standardowa technika i przybiera w rezultacie postać nazywaną wzorem prążkowym.





Oto graficzny obraz analizowanego żelu elektroforetycznego, oryginalnego żelu. Białka rozmieszczone są od góry do dołu i oczywiście te najmniejsze znajdują się niżej, bo przechodzą przez ten żel szybciej właśnie dlatego że są mniejsze, a większe molekuły pozostają na górze; otrzymuje się wzór prążkowy i to są właśnie białka wirusa.

To na przykład są białka wirusa, który ja wyizolowałem. A to jest dowód bezpośredni na jego białka.

Rzecz jasna, to samo robi się z materiałem genetycznym i to zaowocuje tylko jednym prążkiem (pasmem) – a to dlatego, że każdy wirus ma tylko jeden odcinek materiału genetycznego, zawsze tego samego rozmiaru. Zawiera on, oczywiście, różne białka, różnych rozmiarów, co w rezultacie daje różne wzory prążków białek – o różnych szerokościach molekuł, czyli rozmiarach i znajdzie się tylko jedno pasmo (prążek) materiału genetycznego. Tak wyglada molekularna charakterystyka na poziomie podstawowym – tak postępowano ze wszystkimi istniejącymi wirusami. A potem możesz przeprowadzać dalsze eksperymenty – klonujesz materiał genetyczny, czyli tniesz go na mniejsze kawałki. Potem go badasz – jego naturę, jego sekwencje. Możesz to wypreparować ze sztucznej kultury w warunkach laboratoryjnych, w próbówce zawierającej bakterie. Możesz scharakteryzować jego białka. Możesz użyć tych odcinków genetycznych do ich nazwania, do zbadania ich aktywności i zauważenia innych właściwości. Mogą one również posłużyć jako próbki pozwalające wykryć, czy coś podobnego jest w innym miejscu, a potem – jeżeli znalazłeś to w tkance i może to wskazywać na obecność wirusa – to, oczywiście, wtedy z takiej tkanki musisz wyizolować, a nie tylko wykryć ten pojedynczy fragment, z wykorzystaniem tych technik – musisz więc spróbować wyizolować cały wirus jako cząsteczkę wraz z jego białkami i materiałem genetycznym i wtedy jesteś pewny, że znalazłeś taki sam wirus w innej tkance, czy w innym zainfekowanym materiale.

– Czy HIV został wyizolowany w ten sposób?

– Nie, to moja główna uwaga, nie został. Pytanie, czy kiedykolwiek wyizolowano wirusa HIV?

[...]

Pytanie brzmi: czy HIV został kiedykolwiek wyizolowany?

Oczywista odpowiedź brzmi – nie.

I wyjaśnię wam co zamiast tego zrobiono. Musimy cofnąć się w historii wirusologii, powiedzmy do roku 1970, kiedy aktywność pewnego enzymu, odwrotnej transkryptazy, uznawano za dowód, a raczej wierzono, że jest dowodem na istnienie nowego typu wirusów – retrowirusów.

Założenie to szybko okazało się błędne, bo aktywność tychże enzymów może występować u każdego człowieka, u każdego ssaka, w roślinach, więc ta robocza hipoteza była błędna. Ale oto co wydarzyło się w międzyczasie – opracowano pewne techniki molekularne, twierdzono, że w określonych warunkach izolujemy jakieś białka, które określamy jako specyficzne dla danego wirusa, ale – oczywiście – nigdy w komplecie. Nigdy w procesie izolacji wirusa nie wyizolowano wszystkich białek, jak np. w takiej oto probówce, a przynajmniej – nigdy nie zostało to zaprezentowane.

A co zrobili zamiast tego? Teraz wam to pokażę.

Sekretem tego rodzaju „naukowców” jest to, że udało im się wytworzyć komórki, które mogły rozwijać się poza organizmem. W tym właśnie tkwi cały sekret. Te linie komórkowe – gdy potraktować je w określony sposób – mają pewne cechy charakterystyczne. Dodaje się więc do nich hormony roślinne, hydrokortyzon, mitogeny, utleniacze, odczynniki itp. Wówczas linia komórkowa zareaguje oczywiście w określony sposób, wykazując aktywność procesu odwrotnej transkrypcji. Oczywiście oni mówią, że to tylko dlatego, że dodaliśmy do tego krew albo części komórek krwi pacjenta i to właśnie skutkuje produkcją wirusa, bo wirus gdzieś tutaj w środku jest i zainfekuje tę tutaj linię komórkową, skutkując amplifikacją – powielaniem wirusa. Ale jest to całkowicie błędne podejście. A to z tego powodu, że jeżeli weźmiesz tę konkretną linię komórkową i pobierzesz krew od, jak to oni utrzymują, od niezainfekowanej osoby i zrobisz to w dokładnie taki sam sposób, pamiętając zarazem o braku grup kontrolnych w jakiejkolwiek publikacji o AIDS, da to taki sam skutek. Oczywiście, jeżeli wezmą tylko materiał od pacjenta, nigdy nie uda im się wyizolować wirusa. Mogą wykryć jakieś białko o określonym kształcie i powiedzą, że jest to część HIV, znajdą fragmenty materiału genetycznego powielone za pomocą metody PCR, mówiąc, że są to cząstki wirusa HIV.

I jest to całkowicie błędne podejście; już tłumaczę dlaczego. To co nam „sprzedali”, a właściwie – puścili w świat jako cząstki wirusa, to nie są cząsteczki wirusa.

Chciałbym teraz przedstawić wam ostatnie wydanie magazynu Scientific American i tam na stronie 50 znajdziecie wyjaśnienie tego, co nam przedstawiają. Cząsteczki komórkowe do eksportu, importu białek i innych materiałów produkowanych przez pewne komórki, a wyglądają one dokładnie tak samo jak te, które przedstawiają nam jako HIV. Tak więc to jest jedno wyjaśnienie tego, co widzimy na mikrografach. A na poziomie molekularnym odkryli HIV tylko metodami pośrednimi.

Mówią, że jeśli masz pozytywny wynik testów, czyli że jeśli masz przeciwciała do niektórych białek, to jesteś pozytywny, ale jest to oczywiste błędne koło w rozumowaniu, ponieważ nie mają wszystkich białek tego wirusa. Oni tylko zbliżyli się do tematu, używając białek, które są w mieszaninie tych dwóch rodzajów komórek, a te komórki były przygotowane w ekstremalnych warunkach. Izolując białka bez pokazania tego obrazu [żelowej elektroforezy], używając tych białek w testach na AIDS, na przeciwciała HIV, błędnie twierdzą, że są to białka specyficzne dla HIV. Jeżeli organizm reaguje na te białka, to wynik na HIV określają jako pozytywny. Ale jest to błędne koło, gdyż produkują te białka w bardzo stresogennych warunkach.

Wyobraź sobie: gdy twój organizm, w warunkach silnego stresu, reaguje wytwarzaniem takich samych białek, to twój organizm reaguje wytwarzaniem przeciwciał w stosunku do nich, a to skutkuje pozytywnym wynikiem tych testów. Oczywiście, pomyślmy o tych rodzajach hemofilii, kiedy to, od 1969 roku, podaje się profilaktycznie preparat o nazwie Factor VIII, a który wcześniej były zakazany, bo obawiano się produkcji przeciwciał przeciwko temu preparatowi. Nie był on zbyt czysty, tylko w 99%; powiem inaczej: tylko w 0,3% jest to aktywny preparat, a reszta to komórkowe śmieci – białka uzyskane z białek.

Jest mnóstwo chorób wątroby wiążących się z przypadkami chorych na hemofilię. To oczywiście skutkuje wynikiem pozytywnym. Są w nich ogromne ilości obcych białek, które wprowadzane są do organizmu, przeciwko którym organizm wytwarza przeciwciała i tak oto otrzymujemy wynik pozytywny testu na HIV.

– Jak to jest możliwe, że jest tak dużo prac, które w swoim tytule mają słowa: izolacja wirusa HIV, jeśli tego nie dokonano?

– Myślę, że w tego rodzaju opracowaniach jest to po prostu podstawowy dogmat. Na przykład, jeżeli przyjrzeć się tego rodzaju książkom jak ”Retroviral Testing: Essentials For Quality Control and Laboratory Diagnosis” bądź też innym pracom o wirusach, testowaniu retrowirusów czy testów na HIV, to znajdziemy tam główny dogmat, zgodnie z którym „retrowirusy to znacząca przyczyna ludzkiej zachorowalności i umieralności”; i nie sposób tutaj odnaleźć ani jednego przypisu informującego o tym skąd te białka i antygeny użyte w tych wszystkich testach – z czego one zostały wyizolowane.

Widzicie, to jest właśnie ten ukryty program. Mówią o swoim preparacie, o tym, co dokładnie robią w swoich laboratoriach – o tym, że tworzą wirusy i białka wirusowe, a to jest co najmniej przypadek oszukiwania samego siebie. Jest to także oszukiwanie wszystkich innych naukowców, których zaopatrzono w sklonowane fragmenty materiału genetycznego, ustalone jako reprezentatywne dla genomu wirusa HIV, którzy and tym pracują i wierzą w to, że pierwotne wyizolowanie HIV została dokonane we właściwy sposób. Tak więc cała ta ich nauka opiera się na wierze i na zawierzeniu technice zastosowanej przez innych, oni sami zaś nigdy nie przeprowadzili takich badań. Czy dowiemy się, jaką grupę kontrolną zastosowano?

Tego w tej literaturze nie znajdziemy. Nie wspominając już o próbie zrobienia równoległej próby izolacji z niezainfekowanego materiału. Tego nie znajdziesz. Tak więc jest to tylko kwestia wiary i oczywiście oni mogą przez lata i dekady mówić, że wirus istnieje, ale wciąż ewoluuje i dlatego mamy różne modele i teraz możemy znaleźć go wszędzie, używając technik PCR. Ale to jest oszukiwanie samego siebie, albo cholerne kłamstwo.

– Jak myślisz, dlaczego ludzie tak chętnie wierzą w wirusa?

– Dlaczego ludzie tak chętnie wierzą w wirusa? Myślę, że ponieważ ludzie są leniwi, że mamy tendencję do bycia leniwym, chcemy dostać łatwe wytłumaczenie na wszystko. Ale oczywiście nie jest to takie proste. Musimy się cofnąć w świecie nauki o ponad 100 lat. Wiemy doskonale, że próbowano wytłumaczyć każdą chorobę jako działanie bakterii – Koch i Pasteur. Czytamy ich dzieła i widzimy jak oszukiwali. Przeczytajcie książkę „The Private Science of Louis Pasteur” autorstwa Geralda L. Geisona o Pasteurze, a dostrzeżecie fundamentalne błędy. Tylko w przypadku jednej, dwóch czy trzech chorób zdołał udowodnić, że bakterie odgrywają w nich w ogóle jakąś rolę, albo przynajmniej są tam za każdym razem obecne. Wydaje mi się, że musimy zrozumieć tę dynamikę, z jaką wówczas mieliśmy do czynienia, czyli z nowoczesnymi metodami, z nauką, z wyjaśnianiem wszystkiego, jak również z materialistycznym sposobem myślenia, które redukowały wszystko do poziomu molekularnego i do objaśniania życia tylko na poziomie aktywności jakichś molekuł, białek czy materiału genetycznego. Uważam, że o tym wszystkim trzeba pamiętać, by zrozumieć dlaczego zawsze będą oni szukać łatwego wytłumaczenia dla złożonych chorób.

– A co z twierdzeniem Petera Duesberga, że klonowanie molekularne jest najlepszą techniką na wykrywanie retrowirusów?

– Więc pytanie brzmi: co z ostatnimi twierdzeniami Petera Duesberga, że odnalezienie genetycznego odcisku wirusa to ostatnio odkryty dowód na istnienie konkretnego wirusa? Cóż, to sprawia, że jest mi łatwo krytykować tę tezę, bo jest to wprost oczywiste błędne koło w rozumowaniu. Przede wszystkim, mieszając całymi latami takie linie komórkowe z materiałem, wzbogacili materiał genetyczny w tychże komórkach. A to dlatego, że jeśli dodane jest DNA, a DNA ma tendencję do integrowania się wewnątrz komórki, to tym samym ją wzbogacasz [urozmaicasz].

Aby wyizolować materiał genetyczny HIV lub innego wirusa, wyodrębniasz go, ale nie z tej szczególnej linii komórkowej. Musisz znaleźć to, czego szukasz w materiale ludzkim. Sekret tkwi więc w tym, że komórki te tutaj zostały wzbogacone, a w celu wyizolowania materiału genetycznego, zainfekowanego klona, zawsze musisz użyć takiego rodzaju linii komórkowych. Nigdy nie znajdziesz go w całości u pacjenta. Więc ich samooszukiwanie, czy inaczej: ich kłamstwa, i używam tu mocnych słów, gdyż jest to oczywiste. A w przypadku HIV i wobec strachu przed wyrokiem śmierci, jaki ze sobą niesie, nie możemy sobie z tego żartować, a po 20 latach nowoczesnej wirusologii mówienie o tych starych rzeczach jak przeciwciałach, biochemii, białkach jest już przeżytkiem.


A nowym standardem izolacji miałoby być klonowanie molekularne, gdyż co tak właściwie oni robią?

Używają kolejnej linii komórkowej, komórek, dodają amplifikowany materiał genetyczny, a następnie ponownie wykrywają wewnątrz komórki ten sam materiał mówiąc: „patrzcie, jest tutaj”. Uważam to za nieodpowiedzialne.

Po 20 latach jakie upłynęły w wirusologii, tak po prostu wyskakiwać z nowymi metodami i technikami, mówić, że to jest ostateczny dowód na istnienie wirusa: pojawiasz się z fragmentem materiału genetycznego i twierdzisz, że reprezentuje pierwotny materiał genetyczny, wkładasz go do komórek i ponownie go wykrywasz i mówisz: „spójrz, jest!”, ponieważ mogę go ponownie wykryć czy też ponownie wyizolować to, co zostało tam dodane wcześniej i ma to być dowód na istnienie tego wirusa. Jest to tak głupie, błędne koło, że aż nieprawdopodobne. Myślę, że chyba sobie żartują, że ci pseudonaukowcy powinni przestać i pomyśleć o strachu, o tych pozytywnych testach oraz tym, co ten wynik oznacza dla ludzi. Musimy to analizować także pod względem psychologicznym, ponieważ ludzie są tak bardzo zaangażowani w swoje techniki i koncepcje.

Słyszę bardzo często, że w nauce wszystko jest możliwe.

Tak, wszystko jest możliwe… Pod warunkiem że pozwolimy im na pewne ich twierdzenia, zwłaszcza na takie, na które nie ma dowodów. Musimy mieć oczy, uszy i umysły otwarte, żeby dostrzec te błędne koła.

– Czy mógłby pan powiedzieć teraz coś o szczepionkach?

– Pytanie o szczepionki. Więc tak, jeżeli wirusa nie wyizolowano, jeżeli oni są w stanie metodami pośrednimi wykryć zaledwie obecność jakichś białek, o których mówi się jako o specyficznych dla HIV, ale pojawiających się w warunkach silnego stresu, to szczepienie oznacza doprowadzenie do jeszcze większego pogorszenia sytuacji. Oczywiście, jeżeli nie ma pokazanego w pełni istnienia takiego wirusa, nie ma najmniejszego sensu poddawać się szczepieniom.

– Czy możesz skomentować zasady szczepień w ogóle?

– To jest już inny temat i prawdopodobnie jest to przesada. Gdybym chciał się w niego zagłębić, to jest wiele innych rzeczy, które musiałbym skrytykować. Jeżeli odniesiesz się do literatury, do historii szczepień, dowiesz się, że wszystkie choroby skończyły się lub osłabły na długo przed zastosowaniem szczepionek. Tak tylko o tym wspominam...

– Teraz coś, czego nie omówiliśmy wcześniej, ale czy ma Pan jakiś komentarz do ostatnich doniesień na temat skandalu z testami Abotta na przeciwciała HIV, dającymi wyniki negatywne?

– Tak, odnośnie testów Abotta – to jest po prostu śmieszne. Żaden dziennikarz nie pyta, jeśli jest taki test, który nie działa w 100 procentach. Nie pyta jednak, gdy mamy fałszywe wyniki negatywne, co z fałszywymi wynikami pozytywnymi?

I tutaj znowu widać podstawowy dogmat. Jeśli komuś wyjdzie wynik pozytywny, to jest to ich główny dogmat, że gdzieś tam jest wirus. I to wszystko, to tylko kwestia odpowiednio dobranych definicji. Znajdują przeciwciała, uzyskują wynik pozytywny – jesteś nosicielem i umrzesz, masz w swoim ciele wirusa. A jeżeli masz wynik negatywny, testy nie są powtarzane. Ponieważ gdyby to zrobiono, zwłaszcza przy użyciu testów genetycznych i przeprowadzono je we właściwy sposób, bez używania tych brudnych sztuczek molekularnych, otrzymaliby taką samą ilość wyników pozytywnych jak w grupie gdzie pierwotnie otrzymali wyniki pozytywne na przeciwciała.

– Teraz pytanie czysto techniczne. Słyszy się często o PCR przy testowaniu wirusów. Jaka jest różnica pomiędzy testami RT-PCR [RNA] i PCR [DNA]?

– Sekretem wszystkich tych metod testowania PCR jest to, że jeśli chcą cię określić jako osobę pozytywną, a masz stwierdzony wynik pozytywny na przeciwciała HIV, albo jesteś gejem i właśnie chorujesz na coś, albo myślisz, że masz AIDS. Próbuje się wyizolować z twego organizmu konkretny rodzaj RNA, ale – jak wiemy – te białka stresowe, ostatecznie błędnie zdiagnozowane jako reprezentatywne dla HIV, wyrażają się jedynie w konkretnych sytuacjach stresogennych albo jeżeli masz immunologiczny kontakt z nimi. Jeżeli ujawniają się pod wpływem tychże warunków stresowych, oczywiście RNA musi być wyprodukowane wcześniej. To RNA zostaje wykryte, amplifikuje się je i wtedy – proszę! – masz wynik pozytywny w teście PCR. A jeżeli weźmiesz molekuły starterowe, które zawsze potrzebne są w teście PCR, aby zdiagnozować je pozytywnie za pomocą fragmentów RNA, jeżeli weźmiesz te same fragmenty, tak jak oni to robią, i testujesz kogoś z wynikiem negatywnym na przeciwciała, to nie robi się tego z RNA, ale za pomocą DNA. Tajemnica w tym przypadku kryje się w tym, że te fragmenty nie będą pasowały do DNA, bo kiedy produkowane jest RNA, informacja genetyczne zostaje nieznacznie zmieniona i nie wygląda już tak samo jak na poziomie molekularnym albo chromosomalnym, czy na poziomie DNA. Taki właśnie zabieg kryje się za testami PCR.

Pytanie brzmi: podczas gdy testy na przeciwciała nie są do końca specyficzne, gdyż nie ma izolacji wirusowej ani białek wirusowych, dlaczego testy PCR nie są dokładniejsze?

Co do zasady, testy PCR są bardziej czułe, ale jeżeli wykryjesz tylko białka, które produkuje twój organizm lub gdy otrzymasz je podczas transfuzji krwi albo wskutek przyjmowania preparatu Factor VIII. Oczywiście, to samo odnosi się do testowania metodą PCR. Używa się tej techniki do amplifikacji sekwencji, które w twoim organizmie już były, ale powstały w warunkach stresowych i wtedy metoda PCR jest zupełnie nieprawidłowa.

Wywiad z dr Stefanem Lanka o błędach metodologicznych w izolowaniu wirusów – napisy PL

Wszystkie obrazy cząstek rzekomo reprezentujących HIV opublikowane zarówno w naukowych , jak również popularnonaukowych publikacjach pochodzą z badań mikroskopem elektronowym kultur komórkowych. Nigdy nie pokazują cząsteczek HIV pochodzących bezpośrednio od pacjenta z AIDS – Human Endogenous Retroviruses and AIDS Research: Confusion, Consensus, or Science? – Ettiene de Harven

https://pubmedinfo.org/2016/12/09/wywiad-z-dr-stefanem-lanka/
3 styczeń 2021

LiberumVeto 

  

Komentarze

  

Archiwum

3 V Chicago
maj 6, 2008
z.kolowany
Apel do prezydenta
lipiec 16, 2007
Kobieta tytan
Episkopat krytykuje Radio Maryja
luty 15, 2006
PAP
Na usługach korporacji
październik 30, 2005
PAP
FBI wystąpiło właśnie do Kongresu o przyznanie 12 mln dolarów na stworzenie ogromnej bazy danych o Amerykanach
czerwiec 22, 2007
aktualności pnlp
Państwo sprawne inaczej
kwiecień 1, 2005
Witold Filipowicz
Hołota porównuje siebie tylko do hołoty
październik 30, 2003
True fact złodziej story
listopad 19, 2006
Andrzej Reymann
Cel Uświęca Środki Podczas Rządów Bush’a w USA
grudzień 11, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
Pierwsze potwierdzone nazwiska na Cracow Screen Festival
styczeń 31, 2008
„Fachowcy” od piłki kopanej
czerwiec 10, 2006
Marek Olżyński
Fundamentalizm Żydowski i tresura nie-Żydów
listopad 24, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
Polski piesek, do nogi
kwiecień 4, 2006
PAP
Już judzą...
wrzesień 27, 2005
Artur Łoboda
Nie ma silnych na drogowych pijaków?
lipiec 21, 2005
Mirnal
Wpisywanie informacji do encyklopedii Wikipedia
styczeń 10, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Złoto a wpędzanie Iranu w ślepy zaułek przez USA i Izrael
kwiecień 13, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Jak mówić dużo nie mówiąc nic
luty 27, 2003
Jeden z tysięcy podobnych sędziów
styczeń 6, 2003
PAP
Przemilczana prawda o Stanie wojennym
grudzień 12, 2005
dr Leszek Skonka
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media