ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Weryfikacja faktów: Rothschild nie opatentował testu na COVID-19 w 2015 i 2017 roku 
3 grudzień 2020     
Opera na wydmach 20 
12 maj 2025      Autor: Zygmunt Jan Prusiński
Wojny XXI wieku 
2 luty 2020     
POWSTANIE WARSZAWSKIE 75 LAT PÓŹNIEJ 
1 sierpień 2019      Alina
Wskaźniki urodzeń w ciągu ostatniego roku na Tajwanie spadły o 23% po ślepym posłuszeństwie wobec szczepionek przeciw kowidowi 
5 lipiec 2022      Ethan Huff
Austria: Prawnicy otworzyli portal dotyczący szkód spowodowanych przez szczepienia koronowe 
8 kwiecień 2021     
Korzenie chrześcijaństwa 
13 styczeń 2018     
Ciepłe światło wiersza 
13 czerwiec 2020      Zygmunt Jan Prusiński
Wykupują Polskę 
12 luty 2018     
Rondo  
26 czerwiec 2017     
Trump i realna droga do pokoju na Ukrainie 
10 marzec 2025      Jack F. Matlock Jr
Źródła epidemii 
29 marzec 2020      Artur Łoboda
O co idzie w sprawie prób Korei Północnej?  
9 czerwiec 2009      tłumacz
Nie ma żadnego kowida! (6) 
11 październik 2021     
Inna prawda o holokauście 
10 październik 2010      Artur Łoboda
Każdy może zabić w sobie Żyda  
11 kwiecień 2009      Izrael Szamir
Moje slowo o Kaczynskim 
13 kwiecień 2010      Goska
Młodzież nie zapłaci za Zdrojewskiego, ani Sikorskiego 
20 lipiec 2012      Artur Łoboda
W Polsce rządzą potomkowie stalinowskich bandytów 
11 luty 2020      Artur Łoboda
Uzasadnianie napadu USA na Irak za pomocą tortur 
18 maj 2009      Iwo Cyprian Pogonowski

 
 

Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa (20.10.2011)

Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

20.10.2011 18:47


@Mar Canela i Zygmunt Jan Prusiński

Pani Mar., nie kłamię, że się wspomniane panie naśmiewały z Pana Zygmunta, że Pani sobie z niego bimba, że telefonowały z Panią itp. Nie wyssałem sobie tego., jak to znajdę na blogu, to go wskażę, ale wątpię, czy tak będzie, bo jeśli można wymazywać, to go na pewno wymazały. To jest blog cudów niewidów!

Pan Zygmunt w tak cudowny i ciepły sposób przedstawiał swój związek (duchowy, poetycki a nawet dawał do zrozumienia, że może coś więcej - i dobrze!) z Panią, że wiedziałem, że to jest wprawdzie tylko poetycka przyjaźń, ale też coś ciut więcej (że być może już spaliście ze sobą). Wprawdzie pisał, że Pani do niego napisała a on zaproponował, a Pani się zgodziła, ale przecież nie wykluczone, żeście się w międzyczasie widzieli i położyli (np. na piasku). Bo poetka z poetą mogą wymieniać listy, wiersze miłosne, jeśli czują do siebie uczucie, ale nie erotyki. Do tego upoważniają już tylko erotyczne doświadczenia osobiste. Jeśli erotyki są bez podkładu, który jeszcze nie nastąpił, to też pięknie, ale pod warunkiem, że miał nastąpić, lub nastąpi, że niewykluczone że nastąpił. Erotyki pisane do osoby nieokreślonej, to zupełnie coś innego niż pisane do konkretnej osoby. Taki erotyzm osobisty zobowiązuje do uczucia, bo inaczej jest niesmaczną manipulacją. Ja np. mogę napisać erotyk zatytułowany: "do Sofii Loren", ale będzie w nim wiadomo, że jestem tylko nią jednostronnie zafascynowany i niech pan Bóg broni co bym jej zrobił gdyby mi pozwoliła, żebym ją dostał w swoje łapy. Ale nie wolno mi insynuować, że już z nią coś miałem, albo że ją znam i tęsknię (to mi wolno) i że ona tęskni (tego mi nie wolno!)

A Pan Zygmunt twierdził, że jest tak gorący, bo Pani również tęskni. Jeśli wiedział, że Pani nie tęskni to kłamał siebie, oszukiwał (a co miał mówić, ofiara damskiego szowinizmu, że ma go Pani gdzieś?), a jeśli mu Pani dawała nadzieję w wierszach, że też tęskni, to było w porządku, tylko teraz nie jest w porządku, gdy Pani zaprzecza, że nie tęskniła i nie kochała. (Co Pani nabroiła?!) I nie można się wykręcać, że Pani kochała ale tylko w wierszach, w poezji etc. bo nie ma nic takiego jak miłość poetycka. Miłość jest zawsze rzeczywista, a poezja ją tylko opisuje. W poezji nie ma prawdziwego życia, poezja jest opisem życia rzeczywistego albo wymyślonego, ale tylko opisem, bo również życia nie wymyśla. Moje myślenie o Pani było ostrożne, jako o osobie żyjącej raczej samotnie (samotna poetka stęskniona uczucia), w Hiszpanii, może półpolka półhiszpanka, z ojca lub z matki Polka, stęskniona za Polską, za polskim mężczyzną (a tu masz, kulą w płot!) Niczego tak nie lubi jak polskiego mężczyzny, a ja tu, stary głupiec! Patriota lokalny! Burak! Prawdziwek! Naiwniak! Kołek i Wsiok! Niestety! Ale intencje miałem dobre, (teraz intencjami się zasłania), no bo jeśli się tak kochacie jak dwa gołąbki, to macie prawo? Tęskniliście jak cholera! Przecież można mieć to też podejrzewałem ale nie po fotografii, która jest absolutnie dziewicza, tzn, sugerująca, że Pani jest istotą z kosmosu, zupełnie dziewiczą, jak syrena.

Na tym zdjęciu ma Pani (20-25 lat), męża, formalnie, nawet z nim współżyć, ale mieć też serdecznego przyjaciela a nawet kochanka. Gdy widziałem Pani zdjęcie to sądziłem, że może być Pani Hiszpanką, z Basków, z celtyckich mieszańców, z Niemców rządzących Hiszpanią. Proszę pamiętać, że szlachta i arystokracja niemiecka rozciągała swoje rządy i wpływy za czasów Karola Wielkiego i tzw. Wandali i Gotów, od Francji przez Hiszpanię aż do Północnej Afryki. Francuzi dobrze wiedzą, że oni etnicznie należą do czarnych kurdupli, natomiast jasnoskórzy i wysocy, ze starych arystokratycznych rodów, to Germanie. Początkowo znałem Pani dwa - cztery wiersze, które były prostymi odpowiedziami na poetyckie zaśpiewy Pana Zygmunta w stylu... Zygmunt: "Czekaj na mnie ukochana", odpowiedź hiszpańskiej poetki: "Czekaj ukochany". Myślę sobie, pewnie się rozkręci w następnych odcinkach, które Pan Zygmunt skąpo pokazywał. Myślę sobie, nie będę się błaźnił pytaniami czy jest Polką, bo może się okazać, że jest Hiszpanką po polonistyce, ale wszystko mi mówiło, że jest Pani Polką.


Ale wie Pani, nie chciałem zadawać pytań ani szukać odpowiedzi, żeby się Pani nie ujawniała i nie odzierała, jak to ma miejsce teraz, wszystkiego z tajemnicy. Bo przecież zasugerowałem tylko, jaśniejsze zredagowanie, bo rzecz wydaje się napisana przez jednego autora, czyli Pana Zygmunta (do czego ma prawo, a jeśli rzeczywiście jest autorka, to trzeba by tak zrobić żeby etc.). Natomiast zabiegu na moim laptopie, jaki Pani proponuje, że dwie strony obok siebie, dokonać w pdf-ie nie mogę, bo pracuję na programie vista, która zdaje się nie ma tego narzędzia, jeśli chodzi o program reader adobe. W programach jestem (trochę) dobry i gdyby to było możliwe, to bym dał sobie radę, (teraz przerzuciłem to na drugi komputer i dokonałem tego zabiegu). Czytałem więc ciurkiem od góry do dołu, a tam już było problematyczne, czyje jest czyje. Mimo to powiedziałem Panu Zygmuntowi, że jest (i będzie) tak, jak on chce i że uznaję dwie ręce, dwa pióra, byle tylko była zachowana tajemnica, gdyby przypadkiem to on to sam prokurował (do czego każdy poeta ma prawo), ale jest uroczo, gdy rzecz nie jest dopowiedziana i wyjaśniona do końca.

Poematowi dobrze robi enigmatyczna kochanka o niezdefiniowanym istnieniu (a tu bach!). Ale skoro Pani dopomina się o swoją "działkę", to muszę powiedzieć, że podnosi Pani poprzeczkę i to niebywale.

Bo jeśli autorów jest faktycznie dwóch (teraz jest dwóch a przedtem było "może dwóch", więc wiersze mogły być jednorodne psychicznie - w sensie z jednej psychiki)... to teraz należy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego te wiersze tak są jednorodne, tak podobne do siebie, jakby od jednej osoby. Tym bardziej, że (nie chciałem tego mówić), że widać w Pani odpowiedziach drętwotę kobiety, która nie kocha. Jak boga kocham, że widać! Sama Pani przyznała, że proponuje mu tylko herbatę i to po siedemdziesięciu wierszach. Chłop się narobił, siedemdziesiąt wierszy, a ile się nachwalił wśród znajomych (sam o tym pisze), że mam poetycką żonę, z którą się będę żenił, tak że pukali się w czoło, a on nic, on pisze i kocha dalej, a ona mu proponuje... co mu proponuje? H E R B A T Ę! Rany boskie!


Już nawet miałem pierwsze hasło, szlagwort do wstępu do tej książki: "Stary idiota rozpowiada, że się będzie żenił! Wszyscy się śmieją! Oto cierpienia kochanka, które mężnie znosi! Bo w dalekim Madrycie cierpliwie czeka ukochana. Pisze dla niego wiersze, żeby mu wynagrodzić wszystkie poprzednie zdrady i miłosne zawody, ze strony przewrotnego rodzaju niewieściego. Itd. w tym stylu, robienie z poety męczennika i współczesnego rycerza smętnego oblicza, wojującego za wiarę miłości. Ale do tego by była potrzebna aura tej ambiwalencji i tajemnicy, którą żeśmy, ja w mniejszym stopniu niż Pani, zburzyli. Z tym, że ja wyszedłem na starego buca! Bo tak jak było, że on pisze do kochanki w Hiszpanii, o której nie wiadomo czy istnieje, choć ona mu niczym dalekie echo odpowiada, na jego tęskne zawołania, jakby szlachetnym głosem jakiegoś ducha zza grobu... tak było dobrze. I nie trzeba się było, pomimo mojej gafy odzywać. Coś byście tam poprawili, albo i nie; pan Zygmunt by mi wytłumaczył co i jak, ja bym zrozumiał, i morda w kubeł i byłoby dobrze.
Ale Pani weszła nagle jak królewna i mówi: Bierzcie mnie, bo mnie macie, jestem Polska, ziomalka, ja też "sama pisałam". Pani fizyczna obecność zaszkodziła ezoteryce sprawy. Całą poetycką aurę, tę syrenę, zimną rybę, złotą rybkę z dżinsach na piasku plaży, wzięli diabli. Nie wiem jak Pan Zygmunt, ale ja się rozpłakałem. Chyba obaj płaczemy. I nie trzeba było mówić, że go Pani nie kocha, broń boże, nic o mężu itd. Poetki i poetessy nie mają mężów. Mają chłopa, ale nie męża. Chłopa! Czytelnicy niczego tak nienawidzą jak małżonków swoich poetów.

Pan Zygmunt jest na topie, bo jest nieszczęśliwy i rozwiedziony, a Pani jest złą babą, bo "żonatą" i go nie kocha, a do tego jest szczęśliwa. Dużo by tu mówić. Kto to widział, żeby Polka była szczęśliwa i nie kochała "bohatera". Sama Pani pisała, że Zygmunt jakiś smutny, a w Hiszpanii ludzie są weseli (więc i on powinien być wesoły - co za logika!). Zresztą, co do uczciwej egzegezy tego tomiku, to sprawa nie jest zakończona, bo coś mnie gryzie "w sumienie". Będę jeszcze czytał, że skreślić sylwetkę bohaterów, a tu już nie muszę pytać was o zgodę, bo rzecz jest opublikowana i każdy się może wypowiedzieć "kim była Grażyna a kim książę Kiejstut". I z jakiej nocnej wycieczki wracają Litwini, czyżby z sauny i z burdelu?

A na ostatnim zdjęciu Pani buziaczek jest tak słowiański, że i w piekle usmarowana w sadzy się Pani tego nie wyprze? A propos, jeśli czytała Pani moją notkę ostatnią do pani Joli, gdzie mówię, że kobieta ma prawo do wyuzdania i rozpusty, ale musi być ona (to rozpusta i wyuzdanie) już po procesie sublimacji, czy Pani nie uważa, że owa sublimacja w niebie jest możliwa, a właściwym miejscem tej sublimacji jest piekło?

Prywatnie sądzę, że piekło jest sprawą pozytywną, sposobną do tego, że to czego nie można było po ludzku załatwić w niebie, załatwia się w piekle.


Niech Pani nie myśli, że chcę schlebiać, ale chłopy przy kobietach to buce. I rzeczywiście kobiety są bardziej zdolne do subtelnych rozumowań niż mężczyźni, którzy myślą topornie i schematycznie.

(Naturalnie w wyjątkiem Pana Zygmunta).


Zygmunt Jan Prusiński Złap mój księżyc


4 listopad 2020

Zygmunt Jan Prusiński 

  

Komentarze

  

Archiwum

Co mamy dalej robic ?
marzec 31, 2005
Henryk Wesolowski
Bojownicy o "wolność"
kwiecień 7, 2007
Piotr Ciszewski
Wszystko musi przejść przez centralę
marzec 14, 2004
Płacić za zniewolenie i upodlenie
lipiec 13, 2005
PAP
Do niedowiarków
wrzesień 8, 2006
Artur Łoboda
Prostowanie krętaczy
wrzesień 7, 2003
przesłała Elżbieta
Globalne Inwestycje i Cele Chin
lipiec 8, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
Protest poszkodowanej przed Sądem w Białymstoku. Kobieta przykuła się do barierki przed drzwiami sądu
styczeń 13, 2007
Adam Sandauer
Lekcja prezesa Cato Institute dla prezydenta Polski
marzec 11, 2009
Iwo Cyprian Pogonowski
Marzec 68 - dwa swiadectwa
marzec 6, 2008
przeslala Elzbieta Gawlas
Sowińska chce zabronić seksu 17-latkom
marzec 25, 2008
Artur Łoboda
Bruksela odmawia. Finisz w złym stylu
styczeń 29, 2003
http://www.rzeczpospolita.pl/
Pozorowanie etyki, czyli etyka w służbie kapitału
maj 12, 2007
Gracjan Cimek
Premiera "Castingu" - Marianny Dembinskiej
marzec 21, 2006
md
Komitet Incjatywy Ustawodawczej na rzecz ustawy o Rzeczniku Pacjenta
listopad 24, 2003
emajl
luty 21, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
Koniec antyrosjanizmu w Polsce?
kwiecień 5, 2007
wasylzly
Zmora Zagłady Nuklearnej
luty 22, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Czy Żydzi są wyjatkowo uprzywilejowani?
lipiec 14, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Co nieco o liberalizmie
grudzień 13, 2008
Dariusz Kosiur
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media