Jak Platformie Obywatelskiej udało się zrobić fontannę ścieków
na Placu Trzech Krzyży w centrum Warszawy.
Na wstępie informuję:
Mieszkam w Warszawie od kilkudziesięciu lat. W dodatku tu skończyłam studia z inżynierii sanitarnej i wodnej. Całe życie utrzymywałam się z wyuczonego zawodu. Wprawdzie nie zajmowałam się zawodowo warszawskimi sieciami kanalizacyjnymi, ale to co wiem w tej materii jest wystarczające, żeby obciążyć władze Warszawy odpowiedzialnością. Ci, którzy zajmują się warszawską kanalizacją nie mogą napisać tego, co poniżej, bo wylecieliby z roboty natychmiast.
Fakty są takie: warszawską kanalizację ogólnospławną (ścieki sanitarne i deszczowe są wprowadzane do wspólnej kanalizacji) wybudowano w czasach zaboru rosyjskiego, kiedy prezydentem był Sokrates Starynkiewicz, rosyjski generał.
Z Wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Sokrat_Starynkiewicz
1 grudnia 1875[1] na wniosek swego dawnego zwierzchnika generała-gubernatora warszawskiego Pawła Kotzebue został powołany na stanowisko prezydenta Warszawy (właśc. na stanowisko „pełniącego obowiązki prezydenta”, ten tytuł nie został zmieniony do końca jego urzędowania w 1892)[8].
Największą zasługą Starynkiewicza było zbudowanie miejskiego systemu wodno-kanalizacyjnego ze Stacją Filtrów na Koszykach, dokąd doprowadzono wodę czerpaną z Wisły ze Stacji Pomp Rzecznych na Czerniakowie.
Oto kilka tekstów znalezionych ad hoc do zobrazowania problemu:
1. Jak sprawy usuwania ścieków miały się w 1875 roku można poczytać tu: https://www.woda.edu.pl/artykuly/z_historii_kanalizacji_warszawskiej/
2. Tu można znaleźć mapę z 1879 roku, która była częścią projektu Lindleya http://buwlog.uw.edu.pl/kanalizacja-warszawy
3. Tu zaś można poczytać o planach, ale bez planów. https://pbc.gda.pl/Content/61528/Plan_Warszawy_Lindleya_1883_1915__.pdf
4. Tu zaś jest najważniejsza część obliczeniowa na str. 23-24 kanalizacji deszczowej: http://rcin.org.pl/Content/37591/WA51_23168_PTG1014-r1879_Wodociagi-i-kanaliza.pdf
Z poz 2 i 4 wynika przyjęta wielkość (tzn pole przekroju, czyli przepustowość) kanałów ściekowych. Dotyczy to obszaru zaznaczonego na mapie.
Nietrudno zauważyć, że współczesna Warszawa znacznie przekroczyła ówczesne granice. Kamienice wówczas budowane miały co najwyżej 4 piętra, bo nie było jeszcze wind, w dodatku to cegła była głównym materiałem budowlanym. Windy i konstrukcje żelbetowe pojawiły się na początku XX w, a z nimi wyższe budynki (np. zachowane na ul. Noakowskiego, Koszykowej, Lwowskiej, pl. Zbawiciela).
Ale mamy rok 2020. I nagle dopiero w tym roku na pl. Trzech Krzyży pojawił się po ulewie wysoki na ok.1m gejzer fekaliów.
Kiedy to zobaczyłam przeżyłam szok. Jak to? Przecież w okolicach nie ma żadnych wzniesień, w dodatku cała woda z placu może spokojnie spływać ze skarpy ul. Książęcą.
Skąd się więc wziął ściekowy gejzer? Sprawa jest bardzo prosta, odpowiedź widać w najnowszej panoramie centrum Warszawy.
Jakiś geniuś urbanistyczny wymyślił (a Platforma Obywatelska tę durnotę wciąż realizuje) zabudowanie centrum Warszawy budynkami wysokimi i wysokościowymi.
Do niedawna w tym rejonie wysoki był PKiN, hotel Forum, i punktowce na ścianie wschodniej. Teraz PKiN znikł zupełnie w gąszczu biurowców dużo wyższych niż pałac.
Tu ciekawa informacja: https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_najwyższych_budynków_w_Warszawie
W Warszawie znajduje się ok. 50 budynków mających ponad 65 m wysokości i około 55 (od 70 m do 350 m) w różnych etapach realizacji. Są to głównie wieżowce oraz, w mniejszym stopniu, świątynie. Warszawskie wieżowce należą do najwyższych w Polsce (znajduje się tu 8 najwyższych wysokościowców kraju), a także do najwyższych w Europie.
A tu https://www.bryla.pl/wiezowce-w-warszawie
Warszawa należy do europejskiej czołówki miast z największą ilością wieżowców. Drapacze chmur w Warszawie rosną jak grzyby po deszczu - 23 wieżowce w Warszawie przekraczają 100 m wysokości, a 9 ma ponad 150 m. Najwyższym budynkiem jest wciąż Pałac Kultury i Nauki.
Historyczne wieżowce w Warszawie: Pierwszym wieżowcem była 12-piętrowa PAST-a (1906–1908). Drapaczem chmur z prawdziwego zdarzenia był wybudowany w 1934 roku Prudential. Miał 17 pięter.
Nowe wieżowce w Warszawie: najwięcej wieżowców znajdziemy w okolicach ronda Daszyńskiego i w centrum miasta. Najciekawsze drapacze chmur to Warsaw Spire, Warsaw Trade Tower, Q22, Złota 44, Rondo 1 i Cosmopolitan. Trwa budowa Varso - będzie to najwyższy wieżowiec w Warszawie (310 m).
Tu zestawienie najwyższych, z tym najnowszym: https://www.urbanity.pl/wiezowce/warszawa
Verso Place 55 kondygnacji 310 metrów
Pałac Kultury i Nauki (PKiN) 43 kondygnacje 237 metrów
Co to ma wspólnego z gów...ym gejzerem PO na pl. Trzech Krzyży?
To proste. Z każdego z tych budynków woda deszczowa jest odprowadzana bezpośrednio do kanalizacji. Przy takich ulewach jakie ostatnio mamy, piony deszczowe wypełniają się wodą w 100% (normalnie woda spływa jakby przyklejona do wewnętrznej ścianki, w środku rury wciąż jest powietrze). Jeśli rury deszczowe się wypełnią, mamy do czynienia ze słupem wody np. 310 m, co daje nadciśnienie 31 at! (Woda w sieciach tranzytowych ma nie więcej niż 16 at, a na przyłączach ok. 4 - 6 at)
Gdyby to był jeden taki budynek, nie było by sprawy, bo kanalizacja zaprojektowana przez Lindleya dawała sobie radę do tej pory.
Niestety ilość budynków wysokich znacznie przekroczyła założenia projektowe Lindleya i jego polskich współpracowników. Powierzchnia, która była do niedawna „biologicznie czynna”, tzn woda po prostu wsiąkała w grunt, „podniosła się” kilkaset metrów do góry, a jej odwodnienie zostało włączone BEZPOŚREDNIO DO ISTNIEJĄCEJ KANALIZACJI sprzed ponad 100 lat.
Istniejąca kanalizacja nie jest w stanie odebrać takich ilości ścieków! Ciekawe, czy ktoś w MPWiK przeliczał przepustowość miejskiej kanalizacji w związku z planowanymi wieżowcami? Podejrzewam, że awaria kolektora do Czajki, może mieć związek z przepełnieniem kanalizacji.
Zamiast obliczeń i sprawdzenia przepustowości rur oraz zaplanowania nowej kanalizacji deszczowej, słyszymy w TV, że urząd miasta stołecznego zatrudnił niemiecką firmę do monitorowania kanalizacji!!!! Oni nawet tak prostej rzeczy jak policzenie kanalizacji nie potrafią sami zrobić w MPWiK????? A w 1883 roku ich poprzednicy potrafili, bez komputerów!
Przecież tam są specjaliści od sprawdzania projektów, planowania, inwestycji! Mają oryginalną dokumentację z czasów Starynkiewicza. Sama taką widziałam (wykreśloną tuszem na grubych kartonach, opisaną pięknie cyrylicą) w czasach kiedy projektanci mogli jeszcze korzystać z archiwum MPWiK.
Muszę wspomnieć dlaczego urzędnicy PO tak chętnie, niejako w standardzie, zatrudniają niemieckie a nie polskie firmy.
To też proste.
Niemieckie firmy maja prawo, albo może i strategiczny obowiązek, opłacania łapówkami współpracowników – czytaj pachołków – poza obszarem Niemiec. Słyszałam gdzieś o znacznym procencie od kontraktu. Więc w ynteresie każdego członka PO jest podpisanie jak najdroższego kontraktu z niemiecką firmą! Polskie firmy takich luksusów nie mogą zapewnić urzędnikom Platformy. W dodatku niemieckie firmy są poza jurysdykcją polskich sądów – wyjeżdżają i z głowy! Kto ma pieniądze, żeby ich łapać w Niemczech?
Więc niech się wyborcy PO nie dziwią, że np. polskie autostrady, to jeden wielki przewał, że to najdroższe autostrady w Europie, a polscy podwykonawcy pozostali bankrutami.
Czy ktoś pamięta jeszcze jaka to Platforma była Obywatelska, antypartyjna, nie brała dotacji budżetowych? No!
To teraz musi odpłacać swoim ówczesnym sponsorom....
I chyba nie znajdzie środków, żeby odkazić Warszawę, żeby nie była jak w 1875 roku.
Alina 11.07.2020
|