Próby wprowadzania demokracji w Polsce i w USA jak i innych krajach zachodniej cywilizacji nie były tak trudne jak w państwach Islamu, gdzie oddzielanie władzy państwowej od religii jak dotąd miało miejsce tylko w Turcji i to dopiero po klęsce w Pierwszej Wojnie Światowej. Równouprawnienie kobiet nie zgadza się z nauką Koranu i tradycją Islamu.
Polska była pierwszą w nowożytnej Europie, kiedy Izba Poselska polskiego parlamentu. czyli Sejmu od 3 maja 1505 do 3 maja 1791 według polskiego prawa konstytucyjnego była najwyższą władzą w Rzeczypospolitej i na przełomie XVI i XVII wieku miała milion wolnych obywateli, z których każdy mógł kandydować na króla w wolnych wyborach. W Polsce kobiety i mężczyźni mieli równe prawa dziedziczenia własności.
Dwieście lat później w Ameryce zaczęto tworzyć demokrację. Wówczas generał George Washington zdecydował, że słowem „prezydent” będzie określana głowa państwa w USA. Mimo jego oddania dla idei demokracji, na przykład w maju 1783 roku, George Washington upierał się, że ewakuacja angielska niema prawa zabierać do Anglii „murzynów i innej własności” z trenów USA. Chodziło mu zwłaszcza o jego własnego niewolnika murzyna, który był to uciekł na służbę w wojsku angielskim zamian za uzyskanie wolności.
Niestety samo urodzenie i wychowanie w USA nie jest gwarancją wiary w amerykańską demokrację. Na przykład profesor Seyed Mohammad Marani, który urodził się w Richmond w stanie Wirginia, jako syn irańskiego profesora, przybyłego z Teheranu, po latach więzienia przez Sawaku, czyli służb aparatu terroru Szacha. Służby te były szkolone i kontrolowane przez Mossad Izraela. Szach dostał się na tron po obaleniu demokratycznie wybranego premiera, profesora prawa Mohammada Mosadeq’a w 1953 roku, przez służby USA i W. Brytanii z powodu przeprowadzenia przez niego legalnego upaństwowienia irańskich pól ropy naftowej i gazu ziemnego.
W wieku lat 13 Seyed Mohammad Marani czuł się bardziej Amerykaninem niż Irańczykiem, ale mimo tego musiał wrócić z rodzicami do Teheranu, gdzie kilka lat później wstąpił na ochotnika do wojska, po napadzie wojsk Iraku Sadama Husseina, wówczas agenta CIA, wyposażonego w nowoczesną broń i kierownictwo przez USA za pomocą takich ludzi jak n.p. Donald Rumsvelt, który publicznie serdecznie obejmował Hussein’a o czym świadczą liczne fotografie.
Seyed Mohammad Marani dwa razy był ofiarą stosowania trującego gazu amerykańskiej produkcji w wojnie, w której Iran stracił milion żołnierzy. Wówczas jego poglądy na politykę USA uległy zmianom. Obecnie profesor Seyed Mohammad Marani jest kierownikiem Studiów Ameryki Północnej na uniwersytecie w Teheranie, gdzie rozpatruje się hasła i politykę prezydenta Georgie W. Bush’a oraz włączenie Iranu przez niego do „Osi Zła.” Studia te mają w programie analizę powieści i amerykańskich filmy, zwłaszcza tych, które demonizują Irak.
Włączone też są studia nad podręcznikami amerykańskimi obecnie dostarczanymi do szkół w Iraku i w Afganistanie po inwazji tych państw przez USA. Dokonuje się tam porównań, które fakty znajdują się w tych podręcznikach, a które zostały usunięte oraz. Analizuje się tam problem, w jaki sposób USA stara się narzucić rządowi w Teheranie swoją orientację w dużej mierze formowaną przez lobby Izraela oraz „Kabałę” żydowskiej elity finansowej.
Nawet dziewięcioletni synek profesora Seyed Mohammad Marani’ego nieraz pyta się go czy Amerykanie wymordują wszystkich w Teheranie. Nic dziwnego, że studenci w Teheranie zainteresowani są bieżącą sytuacją polityczną na świecie oraz amerykańskimi filmami na temat Irnu. Studenci w Teheranie dyskutują o Irańczykach uwięzionych przez amerykańskie siły okupacyjne w Iraku oraz możliwości ataku na Iran przez USA i Izrael.
Dużym zainteresowaniem w Teheranie cieszy się powojenna Ameryka. Krytykowana jest wiara w amerykańską wyjątkowość i korzenie amerykańskiej wersji demokracji jak też stopień dominacji polityki USA przez lobby Izraela. Fakt, że rząd w USA parlament formalnie przeznaczył w rocznym budżecie 75 milionów dolarów na wywrotowe działania mające na celu zmianę reżymu w Teheranie komplikuje sprawę obiektywnych studiów na temat USA w Iranie i utrudnia otwarty i szczery dialog Iranu z Ameryką. Niema wspólnych programów doktoranckich USA i Iranu.
Seyed Mohammad Marani wychowany w USA wspomina z przykrością łamanie prawa międzynarodowego przez napad USA na Irak pod fałszywymi pretekstami i stwierdza on odpowiedzialność Waszyngtonu z zniszczenie Iraku i śmierć ponad miliona Irakijczyków.
Seyed Mohammad Marani zgłosił się na ochotnika po napadzie Husseina, agenta USA na Iran za pomocą amerykańskich broni, szczególnie broni chemicznych masowego zniszczenia, którymi on osobiście był porażony po raz pierwszy raz w 1984 roku pod Kkaybar a po raz drugi w 1988 w miejscowości Szalmacze. Widział on porażone przez Saddama Husseina amerykańskimi gazami trującymi słynne miasto Halabocze. Po ataku tym nawet koty oślepły, a w kilku minutach zginęło około 5,000 Irańczyków, podczas gdy propaganda USA fałszywie głosiła, że Iran był sprawcą.
Profesor Seyed Mohammad Marani wykłada po angielsku i jego studenci mają kontakt z uniwersytetami w Anglii i w USA, skąd przyjeżdżają wykładowcy. Amerykanie widzą w Iranie kobiety z twarzami zasłoniętymi, co często jest stosowane przez kobiety, w ramach protestu przeciwko rządom mułłow oraz na skutek propagandy neo-konserwatystów w USA, która to propaganda ma na celu szerzenie wojen niszczących inne kraje dla zysków przemysłu zbrojeniowego USA i kabały finansistów obciążającymi wysokim oprocentowaniem długi wojenne skarbu amerykańskiego.
Seyed Mohammad Marani uważa, że syjonistyczne państwo Izrael powinno być zreorganizowane na zasadzie równości Arabów Palestyńskich z Żydami oraz, że wszyscy wygnani Palestyńczycy mają prawo powrotu. Dla niego nie ma ludzi wybranych ani Żydów ani Muzułmanów ani Chrześcijan. Iran nie ma broni nuklearnych, ale gdyby miał to niebyły w stanie nawet z kilu takimi bombami używać ich przeciwko wielkiemu arsenałowi nuklearnemu Izraela. Mógłby tylko pozbawić Żydów izraelskich posiadania monopolu nuklearnego na Bliskim Wschodzie.
Profesor Seyed Mohammad Marani broni opinii międzynarodowej Iranu i jednocześnie jest krytyczny co do sposobów szerzenia amerykańskiej demokracji w krajach Islamu na Bliskim Wschodzie. Zobaczymy, jaką pomoc USA i UE oraz Rosja i Chiny dadzą powstańcom w Libii.
Obecne walki o wolność na Bliskim Wschodzie mają miejsce dzięki postępowi informatyki oraz szerokiemu dostępowi do Internetu, który umożliwia postęp Muzułmanów w walce o ich prawa obywatelskie.
www.pogonwski.com
|